Dziwny jest ten świat. Opowieść o Waldemarze Milewiczu Honorata Zapaśnik 7,8
ocenił(a) na 72 lata temu Superman czy wrażliwiec? Kim rzeczywiście był Waldemar Milewicz?
Na te pytania w swojej książce stara się odpowiedzieć Honorata Zapaśnik. W mojej opinii autorka stanęła przed sporym wyzwaniem, bo zdecydowała się przedstawić postać, która ludziom urodzonym w latach 80. XX wieku (i wcześniej) znana była doskonale z telewizji.
Czy Zapaśnik udało się zatem na te dwa pytania odpowiedzieć? Moim zdaniem w zdecydowanej większości tak. Dzięki lekturze tej książki dowiemy się o historii rodziny Milewiczów, dzieciństwie bohatera, poznamy skąd u Waldemara wzięła się ta zawziętość w dążeniu do realizacji postawionych celów, dlaczego w całym swoim życiu kierował się (wręcz chorym) perfekcjonizmem i z jakiego powodu tak a nie inaczej wychował swoją córkę.
Pozycja Zapaśnik jest zdecydowanie godna uwagi również z tego względu, że bardzo dobrze maluje drugie, często nieznane i lekceważone przez widza, oblicze dziennikarstwa. Konkretnie mam tu na myśli to, jak wyniszczający (psychicznie i fizycznie) jest to zawód. Biografia Milewicza w raczej niewielkim stopniu odsłania kulisy branży mediów w Polsce, ale za to bogato pokazuje realia czasów w jakich sam bohater żył. Co ważne, autorka potrafiła w ten sam sposób oddać zarówno dekady komuny, jak i pierwsze lata III RP.
Pozycja Zapaśnik na pewno będzie ciekawą książką dla przyszłych adeptów dziennikarstwa. Autorce znakomicie udało się odtworzyć zawodową drogę Milewicza, która przecież nie zaczęła się od razu od telewizji. Ten wybitny reporter wojenny musiał się sporo napocić, dużo nauczyć, pracować fizycznie i emigrować z ojczyzny, aby wyrobić sobie kontakty i przyswoić język angielski oraz francuski. Ten trud aż wylewa się z tej książki, ale to dobrze, bo tylko przedstawienie historii Milewicza w taki realistyczny sposób może być wartościowe dla przyszłych dziennikarzy. Mnie trochę zabrakło w tej całej opowieści większej liczby głosów z jego środowiska na temat tego, czy sława w jakiś sposób zmieniła Milewicza. To samo tyczy się również tematu, czy ta robota korespondenta wojennego rzeczywiście była dla niego wszystkim?
Mam również problem z bezkrytycznym podejściem autorki do niestosownego zachowania Milewicza. Zapaśnik przywołuje sporo anegdot, ale nie dodaje do nich swojego komentarza, tak jakby zachowanie bohatera miał ocenić sam czytelnik. Dodam tylko, że haniebnego zachowania wobec kobiet, żony, córki czy przyjaciół. Momentami również w prowadzeniu tej historii pojawia się chaos, tak jakby autorka przestała panować nad chronologią wydarzeń z życia osobistego i zawodowego.
Nie chcę jednak, żeby akurat ta kwestia miała najbardziej negatywny wydźwięk, bo Zapaśnik wykonała cholernie ciężką robotę podczas pisania tej książki. A konkretnie w momencie zbierania materiałów. Autorka w głównej mierze opowiada historię ustami innych, czyli wykorzystuje wypowiedzi osób, które znały Milewicza. Nie brakuje też cytatów z materiałów prasowych. Ma to jeden wielki plus: bardzo dobrze się to czyta, bo język jest dostosowany do publikacji współczesnej. Pojawienie się tylu bliskich lub znajomych bohatera pozwala na wejście za kulisy telewizji, możemy poznać historię budowania kariery dziennikarskiej, tworzenia znakomitych materiałów wojennych, poczuć grozę i poznać Milewicza od bardziej prywatnej strony.
I najważniejsze: przeczytać dwa ostatnie rozdziały, w których Jerzy Ernst (ostatni operator Milewicza) relacjonuje zamach na samochód ekipy TVP, a najbliższe otoczenie dziennikarza wspomina jak się dowiedziało o jego śmierci i jak wyglądało ich życie w kolejnych tygodniach.