Gdzie sobota jest niedzielą. Niemiecki student w Izraelu
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie Seria: Z różą wiatrów reportaż
280 str. 4 godz. 40 min.
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Z różą wiatrów
- Tytuł oryginału:
- Wo samstags immer Sonntag ist: Ein deutscher Student in Israel
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Dolnośląskie
- Data wydania:
- 2012-10-03
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-10-03
- Liczba stron:
- 280
- Czas czytania
- 4 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324591725
- Tłumacz:
- Joanna Filipek
- Tagi:
- Izrael
Markus Flohr, student z Hamburga, wyjeżdża na rok do Jerozolimy. Już pierwsza jazda taksówką i przyjazd do miasta okazują się być sporym wyzwaniem dla syna północnoniemieckiego pastora. Ale na tym nie koniec. Chłopak musi nauczyć się reguł koszerności, drżeć ze strachu w schronie i odbyć kurs arabskiego dla początkujących, a z powodu kształtu nosa bywa uznawany za Żyda. No i te izraelskie kobiety…
Rzadko zdarza się, by ktoś z taką swobodą opowiadał o swoich zahamowaniach i nieporozumieniach, o stereotypach, polityce i religii. Pasjonujący, pełen humoru i celnych spostrzeżeń obraz współczesnego Izraela.
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 152
- 124
- 46
- 5
- 4
- 3
- 3
- 3
- 3
- 2
Cytaty
Bądź pierwszy
Dodaj cytat z książki Gdzie sobota jest niedzielą. Niemiecki student w Izraelu
Dodaj cytat
OPINIE i DYSKUSJE
Książka - dramat (ale nie jako gatunel literacki)
Niemiecki student pojechał na rok do Jerozolimy i bardzo słabym językiem próbuje wymęczyć coś o swoim życiu toważyskim z Izraelem jako miejscem akcji. Wydane chyba przez rodziców bo innego wytlumaczenia nie znajduje
Książka - dramat (ale nie jako gatunel literacki)
Pokaż mimo toNiemiecki student pojechał na rok do Jerozolimy i bardzo słabym językiem próbuje wymęczyć coś o swoim życiu toważyskim z Izraelem jako miejscem akcji. Wydane chyba przez rodziców bo innego wytlumaczenia nie znajduje
Markus Flohr spędził rok w Jerozolimie. Coś tam zwiedził, ale przede wszystkim skupił się na życiu towarzyskim. Młody był, studiował, imprezował, dziewczyny poznawał, a Izrael i jego kulturę jakby przy okazji liznął. Musisz wiedzieć drogi potencjalny czytelniku, że z książki Flohra o Izraelu niewiele się dowiesz. Jeśli jednak masz ochotę na lekkie, napisane z humorem, wspomnienia studenta, trafiłeś idealnie.
Mnie zapiski Markusa nie zachwyciły. Po pierwsze dlatego, że niczego do mojej wiedzy o tym kawałku świata nie wniosły. Po drugie dlatego, że nie odpowiadał mi styl autora. Po trzecie dlatego, że okrutnie mnie drażnił infantylizm pana Flohra i nagminne podkreślanie własnego pochodzenia (w związku z pobytem w Izraelu, oczywiście).
To, co interesujące w tej publikacji, zmieściłoby się na kilkunastu stronach.
Markus Flohr spędził rok w Jerozolimie. Coś tam zwiedził, ale przede wszystkim skupił się na życiu towarzyskim. Młody był, studiował, imprezował, dziewczyny poznawał, a Izrael i jego kulturę jakby przy okazji liznął. Musisz wiedzieć drogi potencjalny czytelniku, że z książki Flohra o Izraelu niewiele się dowiesz. Jeśli jednak masz ochotę na lekkie, napisane z humorem,...
więcej Pokaż mimo toKsiążka przesadnie osobista na to, czego od niej oczekiwałam. Nie jedna osoba po przeczytaniu pierwszych 100 stron może ją odłożyć. A to dopiero w połowie zaczyna się to najciekawsze, na co czeka się sięgając po literaturę podróżniczą.
Gdzie sobota jest niedzielą obiecuje ciekawe kontrasty niemiecko-izraelskie. Ma jednak - początkowo - irytujący styl i ciężko się w nią wgryźć. Jest bardziej niż przystępna. Początkowe bujne życie studenckie (które mogłoby mieć miejsce gdziekolwiek indziej, pomijając parę napomnień) przechodzi w pseudorelację ze strefy Gazy, w której przytrafiło się autorowi znaleźć, oraz paru innych ważnych miejc.
Potraktowałabym ten tytuł jako wspomnienia człowieka,który z naiwności, bezradności i niewiedzy stara się coś wykludzić. Stopniowo poznaje niuanse, natykając się nie raz na szykany, problemy i ciągłe wypominanie swojego obywatelstwa.
Po przeczytaniu całość wydaje mi się po prostu karykaturą. Ukazuje Izrael jako miejsce, którego odwiedzić się nie chce, a jego miszkańców jako ludzi, których nie wiadomo czy chce się znać.
Książka przesadnie osobista na to, czego od niej oczekiwałam. Nie jedna osoba po przeczytaniu pierwszych 100 stron może ją odłożyć. A to dopiero w połowie zaczyna się to najciekawsze, na co czeka się sięgając po literaturę podróżniczą.
więcej Pokaż mimo toGdzie sobota jest niedzielą obiecuje ciekawe kontrasty niemiecko-izraelskie. Ma jednak - początkowo - irytujący styl i ciężko się w nią...
Książka bardzo nierówna, w sumie dla czytelników którzy interesują się Izraelem i wszystkim co z nim związane nic odkrywczego nie wniesie.
Opis spostrzeżeń niemieckiego studenta, który chyba sam nie wie po co wybrał Izrael jako miejsce do studiowania.
Lekko urywana narracja czasem śmieszna, czasem groteskowo żenująca. Lektura na oderwanie się od czegoś poważniejszego.
Mam mieszane odczucia i tak to zostawię...
Książka bardzo nierówna, w sumie dla czytelników którzy interesują się Izraelem i wszystkim co z nim związane nic odkrywczego nie wniesie.
więcej Pokaż mimo toOpis spostrzeżeń niemieckiego studenta, który chyba sam nie wie po co wybrał Izrael jako miejsce do studiowania.
Lekko urywana narracja czasem śmieszna, czasem groteskowo żenująca. Lektura na oderwanie się od czegoś poważniejszego....
Ta książka to piękny obraz współczesnego Izraela, kraju w którym sobota jest niedzielą a niedziela poniedziałkiem, pełnego stereotypów, uprzedzeń i nieporozumień i gdzie wszyscy są Habibi.
Co może być bardziej absurdalne niż młody niemiecki student, próbujący ułożyć sobie życie w mieście, w którym na każdym kroku spotyka się z obwinianiem o Holocaust? Jak dla mnie, była to ciekawa wycieczka po Tel Aviwie i jeszcze bardziej chcę się tam znaleźć. Zwiedzamy z autorem kibuce, poznajemy zasady koszernej kuchni, lądujemy nawet na chwilę w okupowanej strefie Gazy no i to stare miasto... "Stare Miasto w Jerozolimie składa się z czterech części: dzielnicy żydowskiej przy Ścianie Płaczu, muzułmańskiej przy Wzgórzu Świątynnym, chrześcijańskiej wokół Bazyliki Grobu Świętego i armeńskiej, co do której nikt nie ma pewności gdzie właściwie leży."
Ta książka to piękny obraz współczesnego Izraela, kraju w którym sobota jest niedzielą a niedziela poniedziałkiem, pełnego stereotypów, uprzedzeń i nieporozumień i gdzie wszyscy są Habibi.
więcej Pokaż mimo toCo może być bardziej absurdalne niż młody niemiecki student, próbujący ułożyć sobie życie w mieście, w którym na każdym kroku spotyka się z obwinianiem o Holocaust? Jak dla mnie, była to...
Jak dla mnie książka Marcusa Flohra jest naprawdę... fajna! To nic innego jak relacja niemieckiego studenta, który postanowił spróbować swoich sił na studiach w żydowskim świecie. Opisuje w niej swoje przygody i wydarzenia, które de facto dla niego nie zawsze były zbyt komfortowe, a na pewno – inne. Inna kultura, inne zasady, inny język, wszystko – inne. A mimo to przeżył naprawdę wiele w bardzo krótkim czasie. Musiał odnaleźć się w nowej rzeczywistości i sprostać wielu nowym doświadczeniom, co według mnie dało naprawdę ciekawy, zabawny, a niekiedy i wzruszający obraz życia na obczyźnie. Nie zraziła go niechęć Żydów ani ich ortodoksyjne nawyki, nie zraziła odmienna kultura czy spadające rakiety ze strefy objętej wojną. Wręcz przeciwnie - spojrzał oczami Żyda na swoje Niemieckie pochodzenie, gdzie dla wielu z nich obrazy wojny i doświadczonej masakry wciąż są żywe.
Jak dla mnie książka Marcusa Flohra jest naprawdę... fajna! To nic innego jak relacja niemieckiego studenta, który postanowił spróbować swoich sił na studiach w żydowskim świecie. Opisuje w niej swoje przygody i wydarzenia, które de facto dla niego nie zawsze były zbyt komfortowe, a na pewno – inne. Inna kultura, inne zasady, inny język, wszystko – inne. A mimo to przeżył...
więcej Pokaż mimo toTematyka dla mnie dość odległa. Nie wiem nic na temat Izraela i autor mógłby mi każdy kit wcisnąć.
Wciąż, sama lektura okazała się być dość ciekawa i lekka, z humorem nie dla każdego. Taka rozbrajająca opowieść młodego studenta typu "sex, drugs, rock&roll".
Tematyka dla mnie dość odległa. Nie wiem nic na temat Izraela i autor mógłby mi każdy kit wcisnąć.
Pokaż mimo toWciąż, sama lektura okazała się być dość ciekawa i lekka, z humorem nie dla każdego. Taka rozbrajająca opowieść młodego studenta typu "sex, drugs, rock&roll".
Książka - dno. Niestety, najgorsza pozycja, która w tym roku wpadła mi w ręce. Ba! Najgorsza ostatnich lat :( Autor ma tak ograniczony światopogląd, że aż przykro było to wszystko czytać. Zamiast dowiedzieć się czegoś nowego o Izraelu, dostajemy porcję:
a)'szalonych'
b)'zabawnych'
c)'emocjonujących'
przygód studenckich, które głównie sprowadzają się do picia, palenia i uprawiania seksu. Nie polecam tej książki nikomu, nie warto marnować na nią choćby minuty, gdyż nic odkrywczego w niej nie znajdziecie począwszy od pierwszej do ostatniej strony. Myślę, że każda inna książka o Izraelu będzie lepszym wyborem, niż to 'coś' co zostało wydane z pewnością przez pomyłkę... Przynajmniej mam taką nadzieję :(
Podsumowując - zaskakująco żenujący zlepek historyjek.
Książka - dno. Niestety, najgorsza pozycja, która w tym roku wpadła mi w ręce. Ba! Najgorsza ostatnich lat :( Autor ma tak ograniczony światopogląd, że aż przykro było to wszystko czytać. Zamiast dowiedzieć się czegoś nowego o Izraelu, dostajemy porcję:
więcej Pokaż mimo toa)'szalonych'
b)'zabawnych'
c)'emocjonujących'
przygód studenckich, które głównie sprowadzają się do picia, palenia i...
Książka mogłaby być dobra, ale albo autorowi zabrakło trochę umiejętności, albo tłumaczenie jest kiepskie. Obstawiam tłumaczenie, chociaż nie mam na to dowodów, bo w originale nie czytałam. Jeśli jednak wina leży po stronie autora, a nie tłumacza, to niestety do tłumacza nadal mam zastrzeżenia. Język angielski co prawda znany przez coraz większą ilość ludzi, jednak trzeba brać pod uwagę, że nie każdy go jednak zna. Dlatego też brak tłumaczenia fragmentów w języku angielskim,w założeniu że każdy i tak sobie sam poradzi uważam za błąd.
Pomysł na książkę był dobry, ale chyba poszedł nie do końca w pożądanym kierunku.
Książka mogłaby być dobra, ale albo autorowi zabrakło trochę umiejętności, albo tłumaczenie jest kiepskie. Obstawiam tłumaczenie, chociaż nie mam na to dowodów, bo w originale nie czytałam. Jeśli jednak wina leży po stronie autora, a nie tłumacza, to niestety do tłumacza nadal mam zastrzeżenia. Język angielski co prawda znany przez coraz większą ilość ludzi, jednak trzeba...
więcej Pokaż mimo toKsiążka ta przypomina niejako polskie komedie romantyczne. Jest zła, ale nawet nie na tyle zła, by móc czerpać z niej ów swoistą masochistyczną przyjemność.
Książka ta przypomina niejako polskie komedie romantyczne. Jest zła, ale nawet nie na tyle zła, by móc czerpać z niej ów swoistą masochistyczną przyjemność.
Pokaż mimo to