Kilka lat temu miałam okazję być w Dolinie Śmierci, akurat kiedy był organizowany Badwater Ultramarathon, i patrzyłam na tych biegaczy z całkowitym niedowierzaniem (mimo że sama biegam, więc nie jest to sport mi obcy). W temperaturze 55 stopni zwykły spacer jest sporym wysiłkiem i wymaga dużego zapasu wody (nasza 1,5 litrowa butelka starczyłaby jednej osobie może na 20-30 minut)... więc jak to możliwe, żeby biegać w takim upale? A jednak. Więc kiedy zobaczyłam tą książkę w bibliotece, wiedziałam, że muszę ją przeczytać, żeby zrozumieć ludzi, którzy w tak ekstremalnych warunkach biegną przez pustynię. I nie rozczarowałam się. Przede wszystkim poznałam Pam, niesamowitą kobietę. Książka jest napisana tak, że ma się wrażenie jakby było się z Pam na przyjacielskiej pogawędce przy kawie i to mi się bardzo podobało! Ponadto, autorka jest w wielu kwestiach bardzo szczera i bezpośrednia, dzięki czemu mamy świetny wgląd w jej myśli i spostrzeżenia. Polecam na pewno tym, którzy sami lubią biegać - nie będziecie rozczarowani!

Kilka lat temu miałam okazję być w Dolinie Śmierci, akurat kiedy był organizowany Badwater Ultramarathon, i patrzyłam na tych biegaczy z całkowitym niedowierzaniem (mimo że sama biegam, więc nie jest to sport mi obcy). W temperaturze 55 stopni zwykły spacer jest sporym wysiłkiem i wymaga dużego zapasu wody (nasza 1,5 litrowa butelka starczyłaby jednej osobie może na 20-30...