Jak wytresować lorda. O elitarnych szkołach z internatem
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Na własne oczy
- Tytuł oryginału:
- Stiff Upper Lip
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2020-08-25
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-08-25
- Liczba stron:
- 480
- Czas czytania
- 8 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381692779
- Tłumacz:
- Agnieszka Rasmus-Zgorzelska
Na jakie krzywdy brytyjski rodzic jest w stanie skazać dziecko, żeby mogło zrobić karierę?
Gdy Alex Renton opublikował w "Observerze" artykuł o tym, jak był krzywdzony w swojej szkole z internatem, otrzymał setki listów z podobnymi historiami. Stały się one punktem wyjścia do książki, która jest jednocześnie reportażem, autobiografią i publicystyką.
Prywatne szkoły, w których czesne wynosi kilkadziesiąt tysięcy funtów rocznie, to dla Brytyjczyków ważny symbol przynależności do elity, a dla reszty świata - bajkowa rzeczywistość rodem z "Harry’ego Pottera".
Tymczasem Renton odsłania zupełnie inne oblicze szkół z internatem. Pisze o sadyzmie nauczycieli, wyrachowaniu dyrektorów, panującej w tych placówkach zmowie milczenia na temat działalności pedofilów. O tym, jak kilku i kilkunastoletnie dzieci molestowane seksualnie przez opiekunów były dotkliwie karane za jakiekolwiek próby ujawnienia procederu. I o smutnej przyczynie legendarnej angielskiej "flegmy", czyli narzucanej przez wieki brytyjskim elitom kulturze trzymania fasonu bez względu na wszystko. Ale w tej historii najbardziej zdumiewające jest, dlaczego brytyjscy rodzice, którzy sami przeszli przez piekło szkół z internatem, posyłają do nich własne dzieci.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Patointeligencja w brytyjskim wydaniu
Wielka Brytania to jedyny kraj w Europie, w którym szkoły z internatem cieszą się tak dużą popularnością. Dzieci są wysyłane do takich szkół już od najmłodszych lat dziecięcych, rodzice płacą za to gigantyczne czesne. Te placówki uważane są za kuźnie elit, gwarancję kariery. Alex Renton w swojej książce „Jak wytresować lorda. O elitarnych szkołach z internatem” rzuca cień na ich dobre imię i odsłania ich prawdziwe oblicze.
Na tę książkę składa się historia samego autora i jego doświadczeń wyniesionych ze szkół z internatem, ale także mnóstwo historii przysyłanych mu przez innych absolwentów oraz opowieści znanych osób, które takie szkoły skończyły i mówiły o tym publicznie: pisarzy czy polityków. Wszystkie wyznania tworzą razem obraz brytyjskiej szkoły z internatem w XIX i XX wieku. Obraz miejsca, w którym przemoc, wykorzystywanie seksualne i psychiczne znęcanie się były na porządku dziennym.
To mocna i odważna książka. Autor nie upiększa, ale też nie demonizuje wizji elitarnych szkół. Podaje czytelnikom fakty i historie takie, jakimi są. Kilkukrotnie podkreśla, że wśród przysyłanych mu wiadomości były też całkowicie pozytywne wspomnienia z czasów edukacji w placówce z internatem. Nie boi się jednak mówić wprost o sprawach, o których mówić należy, np. o tuszowaniu spraw pedofilii. Nauczyciele oskarżeni o kontakt z uczniem byli wyrzucani ze szkoły z pozytywnymi referencjami i po chwili dostawali pracę w innej szkole. Nie boi się mówić o tym, jak rodzice przychodzący na skargę do dyrektora byli zbywani, a listy od dzieci cenzurowane. Ale też o tym, jak sami rodzice ignorowali skargi swoich dzieci.
To jedno z najważniejszych pytań, jakie zadaje sobie i czytelnikowi Renton: dlaczego rodzice, którzy sami przeżyli koszmar szkoły z internatem, wysyłali do niej potem swoje dzieci? Czytając kolejne brutalne historie o tym, jak wyglądało życie codzienne w internacie, trudno jest sobie wyobrazić, że rodzic mógł chcieć zgotować własnemu dziecku taki los. Renton podaje jednak więcej niż jeden powód, dlaczego rodzice podejmują taką decyzję, i czytelnik, chociaż każdemu zapewne trudno będzie to zrozumieć, może przynajmniej spróbować.
Jednym z najmocniejszych fragmentów książki jest relacja z wywiadu, który autor przeprowadził z byłym nauczycielem skazanym za pedofilię. Renton z niezwykłą wnikliwością stara się zrozumieć, co siedzi w głowie osoby, która dopuszcza się takiego czynu. Bez usprawiedliwiania czy gwałtownych oskarżeń. Potrzeba wrażliwości i mądrości, żeby zajmować się tak delikatnym tematem i widać, że Rentonowi tych dwóch cech nie brakuje.
Chociaż tematyka książki do lekkich i przyjemnych nie należy, czyta się ją bardzo szybko. Jest naprawdę wciągająca. Czytelnicy, którzy lubią mocną literaturę faktu, nie będą zawiedzeni. I, co najważniejsze, warto wyciągnąć z tej książki prosty, ale może wciąż nie zawsze oczywisty wniosek: dzieci potrzebują przede wszystkim naszej miłości i uwagi.
Agnieszka Budna
Oceny
Książka na półkach
- 278
- 182
- 29
- 17
- 9
- 7
- 6
- 5
- 5
- 4
Opinia
Książka opowiada o fenomenie brytyjskich szkół prywatnych z internatem (nazywanych w tym kraju 'public schools'), przeznaczonych dla dzieci z bogatych elit, bo czesne jest bardzo wysokie, przykładem Eton. Pokazuje Renton, że są to instytucje straszne: siedliska zimna emocjonalnego, brutalnej przemocy, perwersji seksualnej.
Zacznijmy od przemocy: bito uczniów za najmniejsze przewinienia, trzcinkami, rózgami brzozowymi, bito publicznie, wielu nauczycieli znajdowało w tym perwersyjną przyjemność, bili też starsi uczniowie – prefekci – młodszych. Wspomina jeden z uczniów: „Gdy prefekci wzywali mnie do swojej sypialni, żeby przygotować im grzanki, posprzątać, pościelić i zrobić herbatę, bili mnie. Pałkami do krykieta i kijami do hokeja, podkutymi butami do rugby i pięściami, mokrymi skręconymi ręcznikami, które smagały jak bicze.” Zakazano bicia dopiero w latach 80. XX wieku, ale było dużo protestów.
Była też przemoc seksualna, starsi uczniowie molestowali młodszych, grasowali w szkołach nauczyciele-pedofile. Gdy było za dużo skarg, pedofile byli przenoszeni z jednej szkoły do drugiej (jak księża-pedofile z parafii do parafii) i przez dziesiątki lat bezkarnie uprawiali swój proceder.
Straszne, że rodzice wysyłają tam dzieci w bardzo młodym wieku, po prostu pozbywają się ich, pisze autor: „Moi rodzice odesłali mnie i moje rodzeństwo z domu, gdy mieliśmy po osiem lat, głównie dlatego, że wszyscy, których znali, tak robili.” Można sobie tylko wyobrazić, jak wielka jest trauma psychologiczna takiego dziecka.
Gdy czytałem o tych okropnościach, przypomniała mi się wstrząsająca książka Kopińskiej 'Czy Bóg przebaczy siostrze Bernadettcie' o sierocińcu w Zabrzu, podobne rzeczy dzieją się w poprawczakach, ale w tych instytucjach ofiarami są dzieci, o które nikt się nie upomni. Ale w elitarnych szkołach dla bogaczy? Dla mnie szok.
Ten system edukacji przez wieki był aprobowany, akceptowany, stanowił wręcz powód do dumy. Dlaczego? Po pierwsze tradycja, rzecz na Wyspach święta, sam autor twierdzi, że w jego rodzinie wysyłało się dzieci do szkoły z internatem od 11 pokoleń. Po drugie teoria zimnego wychowu: jeśli dzieci dostaną w kość w szkole, to później będą miały łatwiej w życiu: „Wierzono, i nadal powszechnie się wierzy, że kontakt z osobami, które się kocha, jest destrukcyjny dla procesu hartowania się.” I jeszcze, public schools utrwalają podziały klasowe, czy wręcz kastowe, tak ważne w tym kraju, bo ich absolwenci rozpoznają się wpół słowa i zajmują wysokie stanowiska: sędziów, polityków, wyższych rangą oficerów czy dyrektorów banków.
Taki system edukacji może miał sens w XIX wieku, gdy imperium brytyjskie panowało nad połową świata i potrzebowało twardzieli, którzy by trzymali za twarz odległe ludy kolonialne. Ale teraz, w XXI wieku, gdy Wlk. Brytania jest prowincjonalnym europejskim krajem z wielkimi problemami? Ale powtarzam, tradycja dla nich to rzecz święta.
Public schools wciąż działają, może teraz większą uwagę przywiązuje się do dobrej edukacji i zwalcza sadyzm i przemoc seksualną, ale myślę, że starsi uczniowie wciąż tłuką młodszych. Co ciekawe, przyciągają cudzoziemców: „Coraz więcej dzieci rekrutuje się z Rosji, Afryki i Chin – cudzoziemcy stanowią 30% wszystkich mieszkańców internatów.”
Lektura tej wstrząsającej książki była dla mnie szokiem, ujawnia Renton pewną wstydliwą prawdę o Anglii i Anglikach, tej nacji, która tak lubi stawiać się na piedestale i pouczać innych.
Książka opowiada o fenomenie brytyjskich szkół prywatnych z internatem (nazywanych w tym kraju 'public schools'), przeznaczonych dla dzieci z bogatych elit, bo czesne jest bardzo wysokie, przykładem Eton. Pokazuje Renton, że są to instytucje straszne: siedliska zimna emocjonalnego, brutalnej przemocy, perwersji seksualnej.
więcej Pokaż mimo toZacznijmy od przemocy: bito uczniów za...