Homo corporaticus, czyli przewodnik przetrwania w korporacji
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Onepress
- Data wydania:
- 2012-08-22
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-08-22
- Liczba stron:
- 152
- Czas czytania
- 2 godz. 32 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324627349
Czy duit to właśnie Ty?
Dlaczego jesteś w korporacji? Bo zawsze chciałeś. Bo lubisz czuć za sobą siłę dużej firmy. Bo dobrze płacą i dają służbowy samochód. Bo tak jakoś wyszło. Teraz nie ma to żadnego znaczenia. Pracujesz w korporacji i musisz z tym żyć. Jako duit. Kim jest duit? To pracownik, który wykazuje stosunek uniżenie poddańczy wobec korporacji, w związku z czym daje się wyssać jak cytrynkę. I zrobić w konia. Słowo pochodzi od angielskiego "do it" - zrób to. To duici odwalają całą brudną robotę, a w podziękowaniu nie dostają nawet uścisku ręki prezesa. Dają się wykorzystywać przez tych, co lubią od czasu do czasu pogrzać zwały sadła na jachcie w trakcie jakiegoś służbowego wyjazdu na Karaiby.
Zabolało?
Nie martw się - w ciemnym korporacyjnym korytarzu zaświeciło światełko nadziei. Czytając te słowa, robisz właśnie ku niemu pierwszy krok. Nie musisz porzucać dotychczasowej pracy, żeby poprawić swój los. Wystarczy, że nauczysz się sprawnie pływać po powierzchni firmowej zupy. Dzięki tej książce dowiesz się, co zrobić, by nie stać się duitem, jeśli jesteś na początku swojej korpo-drogi. Sięgniesz po oręż niezbędny w walce o ogień. Przekonasz się, co należy zrobić, by samemu grzać buźkę na jachcie. Weźmiesz udział w korporacyjnej ceremonii i opanujesz taktykę człowieka sukcesu. Zaczniesz przemawiać słowami korporacyjnej propagandy i poznasz kilku cudzoziemców w Twojej korporacji, by wreszcie odłączyć się na dobre, usuwając z mózgu układ scalony z firmą.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 35
- 28
- 5
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Bądź pierwszy
Dodaj cytat z książki Homo corporaticus, czyli przewodnik przetrwania w korporacji
Dodaj cytat
Opinia
Napisać, że owa książka jest bezmadziejna, to właściwie jakby ją pochwalić, że zacznę od parafrazy cytatu z klasyka. Książka jest nasycona „bełkotem werbalnym będącym emanacją niechlujstwa myślowego” (co. X) autorki, błędami logicznymi i merytorycznymi. Moja skromność, wiedza o tym, co wiem, a czego nie wiem, jak również zwykła przyzwoitość powodują, że nie wypowiadam się wszem wobec (nie zaś – „wszem i wobec” – to jeden z wielu błędów językowych, od których aż roi się w książce) na tematy, o których nie mam żadnego lub mam nikłe pojęcie. Język książki jest tak ubogi oraz infantylny, że trudno jest przez tę pozycję przebrnąć bez irytacji i poczucia zmarnowanego czasu. Krótkie zdania proste, nieobecność zdań podrzędnie czy wielokrotnie złożonych, co druga strona komunikaty takie jak: „Naprawdę. Uwierz mi. Tak jest.”
Autorka stosuje strategię pars pro toto – nieuprawnione uogólnianie, jeden z podstawowych błędów logicznych; ma problemy z logicznym i uprawnionym wyciąganiem wniosków.
Sama gubi się w gąszczu porad, na każdym niemal kroku przeczy sama sobie – należy komplementować szefa, za chwilę zaś „radzi”, iż absolutnie nie należy tego robić. Ktoś, kto ma władzę nawet nie spojrzy na podwładnego, dalej zaś pisze, iż ci, którzy mają władzę (czyt. szefowie) patrzą długo i bezczelnie prosto w oczy. Itd., itp., każdy z Czytelników zapewne sam znajdzie multum podobnych absurdów.
Jeszcze o kwestiach językowych:
„Bo chyba nie marzy się wam plama z przysłowiowego ketchupu na krawacie czy kremowej garsonce?”
„Przysłowiowe białe niedźwiedzie.”
Nie znam przysłów o keczupie i o białych niedźwiedziach. Może autorka mnie douczy w tejże materii?
Teraz lapsusy metodologiczne (jak mniemam, autorka nie jest psychologiem, jeśli zaś jest, to chciałabym wiedzieć, kto jej dał dyplom? Jeśli nie jest – to na jakiej podstawie wypisuje androny nt. psychologii, powołując się w dodatku na „badania naukowe”):
„Jak myślisz, w jakich proporcjach odbywa się komunikacja podczas spotkania? Pewnie nie odkryję przed tobą Ameryki, jeśli powiem, że aż 55 procent to język ciała, 38 procent — intonacja, a tylko 7 procent stanowią słowa. Jest to naukowo udowodnione.”
Doprawdy? Jest to jedna z częściej powtarzanych bezmyślnie bzdur. Autorce chodzi zapewne o błędnie interpretowane i bezmyślnie cytowane z drugiej i kolejnej ręki wyniki badań Alberta Mehrabiana. Tylko że założenie autora owych badań było zupełnie inne… Naprawdę sądzi pani, że np. Albert Einstein przekazywał wiedzę o swojej teorii względności słuchaczom w oparciu głównie o „język ciała”? Gdy spotyka się pani z przyjaciółmi, rodziną, to komunikujecie się głównie obserwując „język ciała”, nie słuchacie się nawzajem, nie rozmawiacie ze sobą, a jeśli rozmawiacie, to ignorujecie komunikaty werbalne? Polecam pani sięgnięcie do oryginalnego artykułu Mehrabiana…
„Nie wolno krzyżować ramion i nóg, bo — jak wiadomo — oznacza to postawę zamkniętą i zdystansowaną.”
Kolejna bzdura. Naukowa psychologia nie raz udowodniła, że nie istnieje rzetelna tzw. mowa ciała. Laikom wydaje się właśnie, że jeśli ktoś ma skrzyżowane ramiona, to oznacza, że jest zamknięty. Żadne badania tego nie potwierdzają. W przypadku skrzyżowanych ramion można znaleźć szereg alternatywnych wyjaśnień. Najczęstsze jest takie, że ludzie, którzy w ten sposób siedzą… po prostu lubią tę pozycję. I tyle.
Napisać, że owa książka jest bezmadziejna, to właściwie jakby ją pochwalić, że zacznę od parafrazy cytatu z klasyka. Książka jest nasycona „bełkotem werbalnym będącym emanacją niechlujstwa myślowego” (co. X) autorki, błędami logicznymi i merytorycznymi. Moja skromność, wiedza o tym, co wiem, a czego nie wiem, jak również zwykła przyzwoitość powodują, że nie wypowiadam się...
więcej Pokaż mimo to