Czarne minuty
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Seria:
- Ze Strachem
- Tytuł oryginału:
- Los minutos negros
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2015-01-22
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-01-22
- Liczba stron:
- 416
- Czas czytania
- 6 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375369021
- Tłumacz:
- Tomasz Pindel
- Tagi:
- literatura meksykańska literatura iberoamerykańska kryminał thriller
Ofiarą brutalnego zabójstwa pada młody dziennikarz Bernardo Blanco. W toku śledztwa wychodzą na jaw niepokojące fakty związane z głośnym dochodzeniem sprzed dwudziestu lat. Policjant Ramón Cabrera odkrywa, że Blanco pracował nad książką o sprawie kilku uczennic z Paracuánu, które w latach siedemdziesiątych zostały zamordowane przez człowieka zwanego Szakalem. Cabrera nie ma wątpliwości, że zabójca chciał powstrzymać dziennikarza przed ujawnieniem prawdy.
Świat Solaresa jest pełen przemocy i pasji. Skorumpowani policjanci chronią wpływowych polityków i ich bliskich bez względu na to, jak okrutnych dopuszczą się zbrodni, a każdy, kto dąży do prawdy, znajduje się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.
Czarne minuty to więcej niż wciągający kryminał, to znakomita literatura. Rzadko się zdarza tak elektryzujący debiut.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Jedyny sprawiedliwy w Paracuán
Każdy, kto zna i lubi „Uwikłanie” lub „Ziarno prawdy” Zygmunta Miłoszewskiego wie doskonale, że obecnie najlepsze powieści kryminalne potrafią zaoferować czytelnikom znacznie więcej niż tylko klasyczną zgadywankę „kto zabił?”. Do gatunkowej elity z pewnością można też zaliczyć „Czarne minuty” Martina Solaresa. Miejscem akcji jest nadmorskie Paracuán w Meksyku, pod którą to fikcyjną nazwą ukrywa się leżące nad Zatoką Meksykańską Tampico, rodzinne miasto autora (a także Alicji Bachledy-Curuś). Współczesne Tampico zostało doprowadzone niemal do ruiny przez nieustającą wojnę tamtejszych karteli narkotykowych. Wydarzenia opisane w „Czarnych minutach”, osadzone w latach 90. i 70. ubiegłego stulecia dowodzą, że kilkadziesiąt lat wcześniej wcale nie było tam lepiej.
Fabuła powieści zawiązuje się z chwilą, gdy miejscowy policjant, Ramón Cabrera, poznaje w autobusie sympatycznego chłopaka, wracającego ze Stanów. Dowiadujemy się, że jest on dziennikarzem, starającym się rozwikłać zagadkę serii zabójstw sprzed dwóch dekad. Gdy wkrótce dociekliwy dziennikarz ginie, Cabrera, „jedyny sprawiedliwy” w siedlisku korupcji i bezprawia, jakim jest Paracuán, nie może pozostawić sprawy bez wyjaśnienia. Następnie fabuła przenosi nas do lat 70. Spotykamy wówczas innego śledczego, Vicente Rangela, prowadzącego to właśnie śledztwo, które po latach zainteresowało pechowego dziennikarza. Dzięki Rangelowi dowiadujemy się o wiele więcej niż tylko jaka jest tożsamość sprawcy.
Walory debiutanckiej powieści Martina Solaresa doskonale ujął recenzent "New York Timesa", Larry Rohter: Najlepsze powieści kryminalne przekraczają ramy swego gatunku i jego fabularnych reguł, dając wnikliwy obraz społeczności, w której rozgrywa się akcja. Solares czyni to z troską zarówno o szczegół opisu, jak też jego atrakcyjność, ujawniając ukryte powiązania pomiędzy miejscowymi politykami, policją, związkami zawodowymi, kartelami narkotykowymi, Kościołem katolickim i lokalnym biznesem, dzięki którym wszystkie strony miały zarówno możliwość, jak też interes w ukrywaniu prawdy.
Warto poznać te wszystkie powiązania i przyjrzeć się nierównej walce nielicznych uczciwych gliniarzy ze zdegenerowanym establishmentem. Podczas lektury „Czarnych minut” przypominałem sobie sceny z filmu „Traffic” Stevena Soderbergha. W wątku meksykańskim pojawiał się tam kierujący oddziałem antynarkotykowym generał Salazar, który okazał się sadystycznym gangsterem, groźniejszym od tych, których ścigał. Film jedynie naszkicował ponure zjawisko, które w „Czarnych minutach” doczekało się analizy przeprowadzonej „do spodu”; tym bardziej wiarygodnej, że dokonanej przez meksykańskiego pisarza, a nie amerykańskiego reżysera.
Debiut Martina Solaresa zasługuje na ogromne uznanie za treść, jednak koniecznie trzeba wspomnieć również o formie. Język powieści jest potoczny, prosty, nieraz dosadny. Dzięki temu, pomimo zastosowania narracji trzecioosobowej, „Czarne minuty” czyta się tak, jakby była to autentyczna relacja samych bohaterów, Cabrery i Rangela. Nie można też zapominać, że potoczystość spolszczenia to w równej mierze zasługa tłumacza, Tomasza Pindela. Po raz kolejny przekonałem się, że wydawnictwo Czarne nie zawodzi.
Bogusław Karpowicz
Oceny
Książka na półkach
- 280
- 122
- 43
- 6
- 4
- 4
- 2
- 2
- 2
- 2
Opinia
Cyt.:
„Prawda, że w życiu każdego człowieka przychodzi kiedyś pięć czarnych minut?”.
Martin Solares, „Czarne minuty”
„Czarne minuty” to debiut meksykańskiego pisarza i dziennikarza Martina Solaresa. W Polsce ukazały się nakładem Wydawnictwa Czarne w 2015 roku, ok. dziesięciu lat po wydaniu powieści w Meksyku. I muszę przyznać, iż to debiut naprawdę imponujący.
Miejscem akcji jest fikcyjne miasteczko nad Zatoką Meksykańską w stanie Tamaulipas. Zamordowany zostaje młody, nieźle zapowiadający się dziennikarz, który powrócił do miasta ze Stanów Zjednoczonych. Śledztwo prowadzi Ramón Cabrera, jeden z niewielu uczciwych policjantów w Paracuán. Odkrywa, że dziennikarz pracował nad książką dotyczącą serii brutalnych zabójstw młodych dziewczynek dokonanych na terenie miasteczka ok. 20 lat wcześniej. Czy dziennikarz zginął, bo ktoś obawiał się ujawnienia prawdy?
Solares tak prowadzi narrację, iż akcja przenika się niemal niezauważalnie – współczesność i końcówka lat 70-tych. I co ciekawe, pomimo upływu czasu otoczenie niemal się nie zmienia. Świat przyspieszył lecz nie w Meksyku. Wszystko tu pozostało takie jak było kilkadziesiąt lat wcześniej: korupcja, nepotyzm, wzajemne zależności i przysługi, bieda, bogactwo i przemoc. Kartele nie rzuciły jeszcze swojego cienia na Meksyk.
Znakomity kryminał. I bardzo sugestywnie opowiedziana historia z perspektywy kilku bohaterów, która wymaga nieco skupienia i zaangażowania, by tym mocniej wybrzmieć. Bo tak naprawdę, w historii tej, obok wątku kryminalnego, uderza zupełnie coś innego. Czy w ogóle komukolwiek zależy na ujawnieniu prawdy? Prawda mogłaby zachwiać istniejącym status quo czy wręcz go zburzyć więc tak naprawdę nie powinna ujrzeć światła dziennego.
Zupełnie zaskakuje styl powieści. Suchy, beznamiętny lecz czasami niemal oniryczny czy w niektórych fragmentach ironiczny i zabawny. Proza która pochłania czytelnika i fascynuje. Opisuje świat który nie jest czarno – biały, jest pełen szarości i niejednoznaczności. Tu nie ma norm moralnych jakie znamy i nie ma bohaterów jakich chcielibyśmy widzieć. Są źli i jeszcze bardziej źli. Czy znajdzie się choć jeden sprawiedliwy i nieprzekupny?
Fascynująca i mroczna. Czerpiąca z najlepszych wzorów literatury iberoamerykańskiej, miejscami surrealistyczna i fantasmagoryczna. Jakże inna od literatury europejskiej.
Polecam.
Cyt.:
więcej Pokaż mimo to„Prawda, że w życiu każdego człowieka przychodzi kiedyś pięć czarnych minut?”.
Martin Solares, „Czarne minuty”
„Czarne minuty” to debiut meksykańskiego pisarza i dziennikarza Martina Solaresa. W Polsce ukazały się nakładem Wydawnictwa Czarne w 2015 roku, ok. dziesięciu lat po wydaniu powieści w Meksyku. I muszę przyznać, iż to debiut naprawdę imponujący.
Miejscem...