Lecz zabije rzeka białego człowieka
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Mais le fleuve tuera l’homme blanc
- Wydawnictwo:
- Noir sur Blanc
- Data wydania:
- 2011-04-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-04-01
- Liczba stron:
- 412
- Czas czytania
- 6 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-7392-350-8
- Tłumacz:
- Krystyna Arustowicz
- Tagi:
- Afryka Rwanda
Na pokładzie samolotu Paryż-Brazzaville Christophe, specjalista w dużej kompanii naftowej, rozpoznaje jedną z pasażerek: Blandine de Kergalec, byłego oficera DGSE, która dwie dekady wcześniej, w wyniku skandalu, wystąpiła z sekcji Action. Pasjonujący się szpiegostwem Christophe śledzi ją w kongijskiej stolicy. Jest świadkiem jej spotkania na dancingu z rwandyjskim wojskowym. W ten sposób młody człowiek zostaje uwikłany w brutalne, wieloaspektowe porachunki. Poprzez niepokojącą grę retrospekcji i zmieniających się punktów widzenia autor wciąga swego czytelnika w labirynt, który na długo pozostanie w jego pamięci.
Patrick Besson przedstawia fascynujący obraz Afryki subsaharyjskiej, przestrzeń wybitnie powieściową, w której każdy traktuje drugiego jako niewyczerpane źródło legend, tajemnic, mrocznych mocy. Szczegółowy i frenetyczny opis równikowej dżungli miejskiej, powieść o miłości i gniewie, Lecz zabije rzeka białego człowieka jawi się jako najbardziej dojrzałe dzieło pisarza, który od pierwszej książki wydanej w 1974 roku, (gdy miał siedemnaście lat),wciąż zaskakuje swoimi utworami fabularnymi, felietonami i zaangażowaniem na różnych polach.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 38
- 16
- 15
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Ach ta Afryka! W tej ksiazce dowiemy sie co Europejczycy zrobili z kontynentem i jakie sa realia tutejszych mieszkancow, mimo ze historia w niej opowiedziana jest fikcyjna. Ksiazka przypadla mi do gustu tym bardziej, ze Afryke i jej sytuacje znam. Polecam!
Ach ta Afryka! W tej ksiazce dowiemy sie co Europejczycy zrobili z kontynentem i jakie sa realia tutejszych mieszkancow, mimo ze historia w niej opowiedziana jest fikcyjna. Ksiazka przypadla mi do gustu tym bardziej, ze Afryke i jej sytuacje znam. Polecam!
Pokaż mimo tobardzo ciekawa i smutna
nie pozwala łudzić się, że w polityce może chodzić o coś dobrego
odziera ze złudzeń, że biznes w Afryce może robić ktoś uczciwy
pokazuje, jak narastał problem w Rwandzie
kilku ciekawych bohaterów i różne punkty widzenia
polecam zinteresowanym światem i Afryką
bardzo ciekawa i smutna
Pokaż mimo tonie pozwala łudzić się, że w polityce może chodzić o coś dobrego
odziera ze złudzeń, że biznes w Afryce może robić ktoś uczciwy
pokazuje, jak narastał problem w Rwandzie
kilku ciekawych bohaterów i różne punkty widzenia
polecam zinteresowanym światem i Afryką
Znakomita książka, wymagająca jednak pewnego przygotowania. Afryka jest, według słów autora, kontynentem nie tylko dzieci żołnierzy, ale także dzieci czytających nocami Kanta i Schopenhauera. Początkowo drażniąca metoda opisywania rzeczywistości z punktu widzenia kolejnych bohaterów, zdała egzamin i okazała się w pełni uzasadniona. Pozostaną w pamięci starzejąca się Francja - symbolem jej podupadłej potęgi może być postać starej agentki i młoda Afryka - witalna i tragiczna, jak kolejne opisywane w książce afrykańskie kobiety. Autor o wybitnie lewicowych poglądach, nie dał się uwieść dydaktyzmowi. Fragmenty dotyczące ludobójstwa w Rwandzie, to jedne z najlepszych, na jakie zdobyła się literatura opisująca konflikt Hutu z Tutsi. Bardzo dobra książka, choć nie od razu dochodzi się do tego przekonania. O wiele łatwiej ją ocenić komuś kto chodził po afrykańskim mieście i odwiedzał jego zakamarki. Tak właśnie wyglada Afryka, w dużej części będąca bardzo daleka, od naiwnych opisów naszych celebrytów. Piszą oni dokładnie to czego oczekuje od nich księgarski rynek. Tymczasem prawda o czarnej Afryce bywa mniej barwna, często tragiczna - jak u Bessona.
Znakomita książka, wymagająca jednak pewnego przygotowania. Afryka jest, według słów autora, kontynentem nie tylko dzieci żołnierzy, ale także dzieci czytających nocami Kanta i Schopenhauera. Początkowo drażniąca metoda opisywania rzeczywistości z punktu widzenia kolejnych bohaterów, zdała egzamin i okazała się w pełni uzasadniona. Pozostaną w pamięci starzejąca się Francja...
więcej Pokaż mimo toJakiś czas temu, recenzując „Równoleżnik zero"
Olgierda Budrewicza pisałam, że przydałaby się jakaś pozycja, która pokazałaby, jak wygląda obecnie życie w opisywanych przez niego afrykańskich krajach.
Książka Patricka Bessona to wprawdzie powieść, nie reportaż, a jednak dostarcza naprawdę wiele tak mało powszechnej wiedzy o Afryce subsaharyjskiej.
Akcja rozgrywa się w przeważającej części w Demokratycznej Republice Konga, głównie w mieście Brazzaville. Początkowo wydaje się, że mamy do czynienia z
powieścią sensacyjną czy nawet szpiegowską, ale to zaledwie niewielka część prawdy o tej książce. Francuski nafciarz Christophe, który ma za chwilę odlecieć
do Konga, spostrzega na lotnisku kobietę, w której poznaje Blandine De Kergalec - dawną agentkę francuskiego wywiadu, zdemaskowaną przy okazji pewnej głośnej
sprawy. Sam bardzo lubi czytać powieści szpiegowskie, postanawia więc nieco się jej przyjrzeć. Początek pozornie niewinny i na miarę wakacyjnej powieści
do zabrania na plażę. Tu nic jednak nie jest takie proste.
Powieść nie ma jednego narratora, historia jest bowiem opowiadana przez bardzo wiele najróżniejszych postaci, które opisują wydarzenia ze swojego punktu
widzenia. Czasami opowieści te się zazębiają, czasem jednak jedno opowiadanie się urywa i kontynuuje je już kto inny, co sprawia, że gwałtownie zmienia
się perspektywa i sposób myślenia. Jakby tego było mało, nierzadko cofamy się w przeszłość i poznajemy wspomnienia bohaterów. Znamienne jest to, że bardzo
łatwo pomylić te dwie płaszczyzny czasowe, bo jeżeli chodzi o sposób życia i mentalność ludności Konga, bardzo niewiele się zmieniło. Odnoszę nawet wrażenie,
że jest to świat bardzo podobny do tego, jaki poznał Olgierd Budrewicz, tylko on nie poruszał w swych reportażach pewnych kwestii, które znajdziemy tutaj.
Od tamtego czasu pojawiły się oczywiście telefony komórkowe, dobre klimatyzatory i samochody, ale ludzie pozostali podobni.
Fabuła jest tu mocno zawikłana. Sama niegdysiejsza agentka wywiadu, obecnie starsza pani z nadwagą, orientuje się dość szybko, że wynajęcie jej do przeprowadzenia
ważnej misji jest jakimś nieporozumieniem, ona dawno już bowiem wyszła z wprawy i popełnia błąd za błędem. Zaczyna dochodzić zatem do wniosku, że cała
akcja ma na celu skompromitowanie rządu francuskiego. Tylko kto i właściwie dlaczego zamierza to zrobić?
Na kartach tej powieści spotkamy bardzo wielu bohaterów. Są tu ukrywający się za ciemnymi szybami swoich klimatyzowanych samochodów biali, którzy straszliwie
się pocą w afrykańskim upale, są biali przybysze, którzy zapuścili w Afryce korzenie i wrośli w nią tak bardzo, że nie potrafią już żyć nigdzie indziej.
Nie chodzi tu jednak bynajmniej o miłość czy sentyment do tej części świata, ale o fakt, że biały człowiek, który w Kongu wiele znaczy i należy do klasy
ludzi bogatych, w Europie okazuje się nikim i musi liczyć każdy grosz. Zwracał już na to uwagę Olgierd Budrewicz ok. pół wieku temu. Przykładem takiej
osoby jest Rosjanka Jelena. Jej syn o dziwacznym imieniu Puszkin jest natomiast mulatem i ma spory problem z określeniem się, ze znalezieniem swojego miejsca
i swojej roli w społeczeństwie Afrykańskim. W Europie też jednak nie jest u siebie. Są tu i elity polityczne Konga łącznie z samym prezydentem, Wreszcie
spotkamy rdzenną ludność Konga, chociażby w osobie Tessy, seropozytywnej studentki filozofii, mającej dwoje dzieci i uwielbiającej niskie temperatury.
Autor ukazuje nam tu więc cały przekrój afrykańskiego społeczeństwa, pokazuje Afrykę nieubarwioną, odmitologizowaną. Afrykę, w której rzeczą normalną jest
uprawianie seksu z wieloma partnerami, często za pieniądze lub prezenty. W której biali przybysze płodzą wciąż nowe dzieci, a potem wracają do swoich europejskich
rodzin, by żyć tak, jak dawniej. Nie brakuje tu miejsca również na kwestie polityczne, na wywrotowe skłonności kongijskiej młodzieży, na piętnowanie szerzącej
się korupcji i nepotyzmu.
Bardzo ważny wątek dotyczy jednak nie Konga, a sąsiedniej Ruandy. Kiedy słyszymy Ruanda, myślimy ludobójstwo i jest to oczywiście prawda. W całą bowiem
szpiegowską intrygę wmieszani są członkowie plemion Hutu i Tutsi. Również ten mroczny etap afrykańskiej historii Besson odziera z legend, które zdążyły
wokół niego narosnąć. Ta książka bardziej niż wiele reportaży pokazuje genezę konfliktu Hutu i Tutsi, a tym, których cały świat ochrzcił mianem zbrodniarzy,
przyznaje głos i pozwala powiedzieć swoją prawdę. Powieść jest pod tym względem naprawdę kontrowersyjna, bo choć autor nie kwestionuje tragedii tutsyjskiej
ludności, to okazuje pewną dozę zrozumienia dla ludności hutyjskiej. My, obserwujący zdarzenia poprzez relacje mediów, których nie było przecież na miejscu
rzezi, lubimy wszystko klasyfikować w kategoriach czarno-białych. Wszystko, w czym sami nie braliśmy udziału. Po przeczytaniu tej książki możemy być pewni,
że nie istnieje żadna linia, którą można by jednym ruchem oddzielić zło od dobra, że w pewnych okolicznościach człowiek zdolny jest do rzeczy, o które
nigdy by sam siebie nie podejrzewał. Nie chodzi bowiem tylko o konflikt sprzed lat. Pamięć o nim nadal trwa i nadal żyją ludzie szukający zemsty, którzy
również nie cofają się nawet przed zabijaniem zupełnie niewinnych, jakby nie dostrzegali, że w taki sposób spirala przemocy i śmierci tylko się nakręca.
Muszę przyznać, że nie jest to łatwa książka. Mnogość wątków i postaci sprawia, że można się w niej momentami pogubić, jeśli nie zachowuje się przez cały
czas pełnej uważności. Dużo w tej powieści brutalności i jeszcze więcej niewiadomych. Podoba mi się jednak fakt, że autor zachowuje tutaj bezstronność,
jest kontrowersyjny, ale wydaje się obiektywny, nikogo nie ocenia, nikogo nie osądza wg europejskich standardów, które do Afryki i jej mieszkańców po prostu
nie pasują. W tej powieści nikt tak naprawdę nie jest tym, kim się wydaje. To chyba tak, jak z całą Afryką, której twarz obserwowana z daleka albo z perspektywy
turysty jest zupełnie inna od tej, jaką zobaczylibyśmy wnikając w jej sedno, oddychając naprawdę tym samym powietrzem co jej mieszkańcy i dostrajając się
do rytmu ich życia, tak odmiennego od naszego. Sięgając po tę powieść usłyszymy naprawdę bicie afrykańskiego serca, a to jest moim zdaniem jej wielka i
najważniejsza zaleta.
Jakiś czas temu, recenzując „Równoleżnik zero"
więcej Pokaż mimo toOlgierda Budrewicza pisałam, że przydałaby się jakaś pozycja, która pokazałaby, jak wygląda obecnie życie w opisywanych przez niego afrykańskich krajach.
Książka Patricka Bessona to wprawdzie powieść, nie reportaż, a jednak dostarcza naprawdę wiele tak mało powszechnej wiedzy o Afryce subsaharyjskiej.
Akcja rozgrywa się w...
Jest tylu innych mężczyzn, z którymi można wybrać się do Afryki(Conrad,Hatzfeld, Coetzee, Hope,....),po co męczyć się z kimś, kto co chwilę gubi wątek, bo ogląda się za kobietami i dysponuje wiedzą wystarczającą może, by zabawić kogoś przy kolacji, ale już nie żeby napisać sensowną książkę.
http://porzadekalfabetyczny.blox.pl/2011/07/sciskajac-falde-jej-aksamitnej-skorki.html
Jest tylu innych mężczyzn, z którymi można wybrać się do Afryki(Conrad,Hatzfeld, Coetzee, Hope,....),po co męczyć się z kimś, kto co chwilę gubi wątek, bo ogląda się za kobietami i dysponuje wiedzą wystarczającą może, by zabawić kogoś przy kolacji, ale już nie żeby napisać sensowną książkę.
więcej Pokaż mimo tohttp://porzadekalfabetyczny.blox.pl/2011/07/sciskajac-falde-jej-aksamitnej-skorki.html