Major Downar przechodzi na emeryturę
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Seria:
- Klub Srebrnego Klucza
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Iskry
- Data wydania:
- 1984-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 1984-01-01
- Liczba stron:
- 208
- Czas czytania
- 3 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8320705428
Nad brzegiem niezbyt szerokiego kanału spostrzegł siedzącą tuż nad wodą kobietę. Kształt głowy i pochylone plecy jakby znajome. W pobliżu nie było nikogo. Wydawało mu się, że ta kobieta rozważa ewentualność rzucenia się do kanału. Przyśpieszył kroku. Nie maiał pewności, czy kobieta go widziała, szedł więc bardzo ostrożnie, starając się nie robić najmniejszego hałasu. Był zdecydowany przeszkodzić samobójstwu. Stanął za jej plecami i wtedy już nie miał wątpliwości. Żona tego ryżego blondyna. Dobrzyńska. Usłyszała kroki czy też tylko wyczuła jego obecność. Nie odwracając głowy powiedziała:
- odejdź. Odejdź, bo będę krzyczeć. Idź sobie. Odejdź. to nic nie da. Między nami wszystko skończone. Rozumiesz? Wszystko! - przy ostatnich słowach podniosła głos.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 83
- 27
- 21
- 3
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Bardziej irytująca niż ciekawa. Zresztą każda książka Zygmunta Zeydlera-Zborowskiego powinna mieć podtytuł "Major Downar wśród debili i debilek".
Bardziej irytująca niż ciekawa. Zresztą każda książka Zygmunta Zeydlera-Zborowskiego powinna mieć podtytuł "Major Downar wśród debili i debilek".
Pokaż mimo toPrzyznam, że intryga z pierwszej części książki wyostrzyła mi oczekiwania co do reszty i niestety oczekiwania te nie zostały spełnione. Był to klasyczny kryminał milicyjny z poprawnie przeprowadzonym śledztwem. Ale nie żałuję, że to przeczytałem, bo było to przyjemne.
Przyznam, że intryga z pierwszej części książki wyostrzyła mi oczekiwania co do reszty i niestety oczekiwania te nie zostały spełnione. Był to klasyczny kryminał milicyjny z poprawnie przeprowadzonym śledztwem. Ale nie żałuję, że to przeczytałem, bo było to przyjemne.
Pokaż mimo toTypowa książka duchem z PRL i to jest na jej plus dla ludzi ciekawych tamtych realiów życia. To co teraz dziwi i często śmieszy młodszych czytelników, niż tych z tamtych czasów, jest świadectwem tamtej epoki czy komuś się to podoba czy nie. Ocenianie tej książki z perspektywy współczesności jest delikatnie mówiąc nie na miejscu.
Lekka,łatwa i przyjemna lektura.
Typowa książka duchem z PRL i to jest na jej plus dla ludzi ciekawych tamtych realiów życia. To co teraz dziwi i często śmieszy młodszych czytelników, niż tych z tamtych czasów, jest świadectwem tamtej epoki czy komuś się to podoba czy nie. Ocenianie tej książki z perspektywy współczesności jest delikatnie mówiąc nie na miejscu.
Pokaż mimo toLekka,łatwa i przyjemna lektura.
Dobrnąłem do końca książki tylko dlatego, że jest ona cienka.
Dobrnąłem do końca książki tylko dlatego, że jest ona cienka.
Pokaż mimo toJak prawie wszystkie książki autora z tej serii, tak i ta jest łatwa, lekka i przyjemna, oczywiście są tu różnego rodzaju "zbiegi okoliczności" w fabule, które miały wyjaśniać wszystko, więc miejscami jest trochę naiwnie, ale w tych książkach o to właśnie chodzi! To nie ma być filozoficzna rozprawa z przestępcą, tylko książka do pociągu a w tej roli sprawdza się ona wyśmienicie.
Jak prawie wszystkie książki autora z tej serii, tak i ta jest łatwa, lekka i przyjemna, oczywiście są tu różnego rodzaju "zbiegi okoliczności" w fabule, które miały wyjaśniać wszystko, więc miejscami jest trochę naiwnie, ale w tych książkach o to właśnie chodzi! To nie ma być filozoficzna rozprawa z przestępcą, tylko książka do pociągu a w tej roli sprawdza się ona...
więcej Pokaż mimo toMiałem lekkie wrażenie, że książka była napisana tak na doczepkę, jak odgrzewany kotlet, ale jednak nie ma się do czego tu przyczepić. Downar jedzie z orbisowską wycieczką do Włoch, a po powrocie pomaga w śledztwie ws. śmierci jednego z jej uczestników - dobre czytadło na zimowy wieczór, polecam.
Miałem lekkie wrażenie, że książka była napisana tak na doczepkę, jak odgrzewany kotlet, ale jednak nie ma się do czego tu przyczepić. Downar jedzie z orbisowską wycieczką do Włoch, a po powrocie pomaga w śledztwie ws. śmierci jednego z jej uczestników - dobre czytadło na zimowy wieczór, polecam.
Pokaż mimo toCiąg dalszy eksploracji biblioteczki u dziadków. Ksiżką trochę trąci myszką, ale w tym tkwi jej urok. Fabuła ciekawa, nad całością unosi się duch PRL. Lekka opowiastka, do przeczytania w jeden wieczór.
Ciąg dalszy eksploracji biblioteczki u dziadków. Ksiżką trochę trąci myszką, ale w tym tkwi jej urok. Fabuła ciekawa, nad całością unosi się duch PRL. Lekka opowiastka, do przeczytania w jeden wieczór.
Pokaż mimo toZ wielkim sentymentem wracam do kryminałów PRL-u. Niewielkie objętościowo, małych rozmiarów, zawierają wszystko to, czego w kryminałach mi potrzeba. Kiedyś czytałam je pasjami i może nawet nieświadomie czytam teraz po raz enty. To nic.
Żałuję jedynie,że tak trudno znaleźć je w bibliotekach... Wydawnictwa mają obecnie swoich Mrozów i Bondy, więc po co im jakiś tam przeżytek...
Według mnie Zeydler -Zborowski nie kluczy, nie błądzi, nie wciska jakichś nowatorskich i nowomodnych psychologicznych profili. Nie stawia na marketingowe chwyty. Może i jest zbyt grzeczny i milicjanci nie klną, jak u Ćwirleja, ale zaskakująco dobrze dedukują. Prowadzą metodycznie śledztwo, szukają motywów i łączą wszystkie wątki.
Dla mnie interesująca lektura. Inni, młodsi ode mnie, wychowani na goliźnie i krwistych jatkach uznają ją pewnie za kryminalnego dinozaura (?).
Z wielkim sentymentem wracam do kryminałów PRL-u. Niewielkie objętościowo, małych rozmiarów, zawierają wszystko to, czego w kryminałach mi potrzeba. Kiedyś czytałam je pasjami i może nawet nieświadomie czytam teraz po raz enty. To nic.
więcej Pokaż mimo toŻałuję jedynie,że tak trudno znaleźć je w bibliotekach... Wydawnictwa mają obecnie swoich Mrozów i Bondy, więc po co im jakiś tam...
Major Downar przechodzi na emeryturę to całkiem dobry milicyjny kryminał. Nie ma tu co prawda nikogo na miarę genialnego Poirota, ale jest całkiem sporo dobrej milicyjnej roboty i wcale nie łatwa zagadka. Książeczka mimo niewielkiej objętości nie jest powierzchowna i jest tu wszystkiego w sam raz tyle żeby miło spędzić wieczór czy dwa.
Major Downar przechodzi na emeryturę to całkiem dobry milicyjny kryminał. Nie ma tu co prawda nikogo na miarę genialnego Poirota, ale jest całkiem sporo dobrej milicyjnej roboty i wcale nie łatwa zagadka. Książeczka mimo niewielkiej objętości nie jest powierzchowna i jest tu wszystkiego w sam raz tyle żeby miło spędzić wieczór czy dwa.
Pokaż mimo toZła powieść kryminalna. To napiszę od razu, jeśli, nawet w trakcie lektury, ktoś zacznie odnosić przeciwne wrażenie, to będzie ono błędne. A to możliwe, że w trakcie lektury wyda ci się, że to wcale nie jest takie złe. Cóż, kusi stwierdzenie o "powieści niewykorzystanych szans", ale to nieprawda. To powieś na którą zwyczajnie nie było pomysłu, ale było dość rutyny, by do czasu udawać, że jest.
Przede wszystkim sama intryga kryminalna nosi na sobie piętno czegoś najgorszego, co może się przytrafić kryminałowi. Nie chodzi o naiwność, o to, że jest naciągany, o małe prawdopodobieństwo psychologiczne - to wszystko jest jeszcze do zniesienia. Chodzi o rozwiązanie typu deus ex machina. W tej książce nawet bardziej niż zwykle bolesne, bo w końcówce pojawiają się nawet, jako mniej lub bardziej współwinne, zupełnie nowe postacie. To chyba największy grzech, jaki można sobie wyobrazić w intrydze kryminalnej. To jest najważniejszy składnik zjawiska, które wzmiankowałem powyżej - tak,w pewnym momencie jesteśmy na serio ciekawi "kto, z kim i dlaczego". By w finale dowiedzieć się, że ten z tym, ta z tą i tyle. Nijak to z fabuły nie wynika, nijak nie mamy szansy odkryć tego choćby na minutę przed panem majorem.
Język jest przejrzysty, jednolity i gładki. Aż zbyt, jak na powieść o grupie ludzi, którzy się zbijają. Zero emocji w tym wszystkim, zero utożsamienia się z losem postaci przez Autora, choćby jakiegoś pośredniego.
Siatka połączeń między postaciami kuleje. Na wycieczce orbitowskiej połowa uczestników znała się już wcześniej? I to dobrze. WTF? Co ciekawe stwierdzenie, że "Warszawa to bardzo małe miasto i bardzo rozplotkowane" pada w tekście, ale bez przesady.
Akcja przyśpiesza pod koniec w sumie tak jak powinna, warsztatowo tempo jest w porządku, ale to słaby plus. Zresztą już wspominałem o tym - co z tego, że pod koniec akcja przyśpiesza, skoro samo zakończenie to deus ex machina.
Powieść nie sprawdza się jako kronika świata. Nie dowiadujemy się niczego o badylarzach - mimo, iż to ważny motyw - o kontaktach ludzi z PRLu z zagranicą itd. Ot, kolejne scenki. A, znów, mamy w raz czy dwa prawo mieć nadzieję, że Autor miał na ową wizję świata jakiś pomysł. I to, po raz kolejny, to nie jest tak, że miał szansę i ją zmarnował. Nigdy jej nie miał, nigdy chyba tego nie planował.
Nie polecam.
Zła powieść kryminalna. To napiszę od razu, jeśli, nawet w trakcie lektury, ktoś zacznie odnosić przeciwne wrażenie, to będzie ono błędne. A to możliwe, że w trakcie lektury wyda ci się, że to wcale nie jest takie złe. Cóż, kusi stwierdzenie o "powieści niewykorzystanych szans", ale to nieprawda. To powieś na którą zwyczajnie nie było pomysłu, ale było dość rutyny, by do...
więcej Pokaż mimo to