Dziennik. Tom 1. 1962-1969
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie biografia, autobiografia, pamiętnik
736 str. 12 godz. 16 min.
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Literackie
- Data wydania:
- 2010-09-22
- Data 1. wyd. pol.:
- 2010-09-22
- Liczba stron:
- 736
- Czas czytania
- 12 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788308044933
- Tagi:
- Mrożek Polska lat 60-tych
- Inne
Pierwszy tom Dziennika Sławomira Mrożka obejmuje lata 1962 - 1969. Pisany krwią i żółcią, tęsknotą i złością, niespokojnymi nocami i podczas szczęśliwych dni… Piórem i na maszynie. Przez kilkadziesiąt lat. W trzydziestu kilku miastach, kilkunastu krajach i na trzech kontynentach. Ponad trzy tysiące stron rękopisu i prawie osiemset stron maszynopisu. Osobiste zapiski, baczna obserwacja współczesności i unikalna kronika epoki.
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 456
- 202
- 119
- 44
- 9
- 7
- 7
- 3
- 3
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Ciężka lektura, do której trzeba dojrzeć. Cytaty z dzieł filozoficznych, 'strumień myśli' nie zawsze łączący się w logiczną całość. Miałam parę prób i choć uwielbiam opowiadania Mrożka, to jego dzienniki są zupełnie innym doświadczeniem. Owszem, autor często błyszczy swoim niepowtarzalnym humorem i abstrakcyjnym myśleniem. Dziennik przede wszystkim ukazuje człowieka zmagającego się z kryzysem, być może nawet depresją. Do niektórych przemyśleń należy podejść z dystansem, inaczej Mrożek ściągnie nas w dół i wprawi w przygnębienie, a wręcz apatię.
Ciężka lektura, do której trzeba dojrzeć. Cytaty z dzieł filozoficznych, 'strumień myśli' nie zawsze łączący się w logiczną całość. Miałam parę prób i choć uwielbiam opowiadania Mrożka, to jego dzienniki są zupełnie innym doświadczeniem. Owszem, autor często błyszczy swoim niepowtarzalnym humorem i abstrakcyjnym myśleniem. Dziennik przede wszystkim ukazuje człowieka...
więcej Pokaż mimo toTrochę głupio powiedzieć o tych dziennikach jakieś złe słowo. W końcu nie były pisane do publikacji, stanowiły tylko prywatny sposób na opisanie interesujących go kwestii. Czy jest jakaś wartość dla osoby trzeciej w czytaniu tego? Trochę tak, ale nie jakoś bardzo wielka. Przez pewien czas większość zapisków stanowiły cytaty z „Bytu i nicości” i innych dzieł filozoficznych, co było dość irytujące. Poza tym tematów jest tutaj poruszanych bardzo dużo. Nie sposób wyodrębnić jakieś główne motywy, może ewentualnie końcówka dotyczyła refleksji związanych ze śmiercią jego żony. Poza tym to jest bardzo amorficzna struktura. Zapewne raz na jakiś czas będę otwierał je sobie na losowej stronie i czytał co akurat w tym miejscu Mrożek ma do powiedzenia, bo część z tych uwag jest naprawdę ciekawa, jednak jako że są mało rozwinięte i jest ich tak dużo ciężko tutaj coś spamiętać. Mało jest w tym dzienniku fragmentów emocjonalnie ekspresyjnych lub opisów życia prywatnego. Głównie mamy tutaj do czynienia z warstwą intelektualną, co też nie każdemu może pewnie odpowiadać w takiej formie literackiej. Książka jest zresztą bardzo duża i ciężka, więc niewygodnie jest ją trzymać dłużej niż krótką chwilę (jednak jeśli czyta się to jeden wpis dziennie nie stanowi to problemu).
Trochę głupio powiedzieć o tych dziennikach jakieś złe słowo. W końcu nie były pisane do publikacji, stanowiły tylko prywatny sposób na opisanie interesujących go kwestii. Czy jest jakaś wartość dla osoby trzeciej w czytaniu tego? Trochę tak, ale nie jakoś bardzo wielka. Przez pewien czas większość zapisków stanowiły cytaty z „Bytu i nicości” i innych dzieł filozoficznych,...
więcej Pokaż mimo toNiezbyt poręczny tom, miejscami męczący, zwłaszcza, gdy autor zmaga się ze sobą, a na to najwyraźniej poświęcał sporo czasu. Należałoby najpierw przeczytać biografię, bo chwilami brakuje kontekstu kto co i dlaczego, nie wiadomo także skąd przerwy w prowadzeniu dziennika (vide pierwsze spotkanie z Gombrowiczem). Za to lektury autora i wypisy z nich imponujące.
Niezbyt poręczny tom, miejscami męczący, zwłaszcza, gdy autor zmaga się ze sobą, a na to najwyraźniej poświęcał sporo czasu. Należałoby najpierw przeczytać biografię, bo chwilami brakuje kontekstu kto co i dlaczego, nie wiadomo także skąd przerwy w prowadzeniu dziennika (vide pierwsze spotkanie z Gombrowiczem). Za to lektury autora i wypisy z nich imponujące.
Pokaż mimo to"Literatura nie jest moim powołaniem ani sposobem życia. Mnie interesuje życie. Ach, jak ono mnie właśnie interesuje; żeby żyć naprawdę, trzeba odrzucić prawie wszystko. Wszystko co gotowe, co przygotowane. Trzeba zostać kimś innym, poza ludźmi prawie."
To zdaje się kluczowe stwierdzenie przenika bez reszty „Dziennik” tom I Sławomira Mrożka. Albo pretenduje do przybrania postawy, w której powinno się takie odrzucenie wypełnić. Autor przyjmuje rozmaite punkty wyjścia, ceni to i tamto, tego i owego się trzyma. Ile tych cytatów z Junga, Fromma, Kierkegaarda. I mistrz Gombrowicz.
Bo konstrukcyjnie te zapiski są redukowaniem otaczającej rzeczywistości, sprowadzaniem jej do jak najbardziej podstawowych mechanizmów. I to drążenie czasem, jest tak nużące, tak oporne i tak czasem z tego nic nie wychodzi, że chcemy zatrzasnąć drzwi. Dusimy się w tym wnętrzu bez poezji. Ale w tym obcowaniu z niemal niczym, ze stwarzaniem oszołomienia, bo przecież nic już nie krępuje, ukazuje się własna nieprzetworzona myśl: „Piję, bo chcę siebie przewyższyć; piję bo chce być intensywniejszy. Gombrowicz nie walczył z formą. Przeciwnie, uznał ją, nawet zrobił z niej Pana Boga. Wszystko, czego chciał to jak manipulować formą.”
"Literatura nie jest moim powołaniem ani sposobem życia. Mnie interesuje życie. Ach, jak ono mnie właśnie interesuje; żeby żyć naprawdę, trzeba odrzucić prawie wszystko. Wszystko co gotowe, co przygotowane. Trzeba zostać kimś innym, poza ludźmi prawie."
więcej Pokaż mimo toTo zdaje się kluczowe stwierdzenie przenika bez reszty „Dziennik” tom I Sławomira Mrożka. Albo pretenduje do przybrania...
To było dłuuugie osiem miesięcy z Mrożkiem. Co mogę napisać po takim czasie? Na pewno jest to monumentalny utwór, niełatwy w odbiorze. Najlepiej go czytać w ciszy i samotności – wtedy najlepiej trafić do autora. Zadanie to utrudnia pewna ilość mrożkowego ględzenia, jednak można powiedzieć, że właśnie przez to jesteśmy naprawdę blisko niego. Dziennik ukazuje nam intelektualistę o niezwykłej wyobraźni, specyficznym poczuciu humoru, bacznego obserwatora z darem formułowania trafnych spostrzeżeń. Można jednak odczuć, że Sławomir Mrożek pisał „Dziennik” dla siebie, a nie pod publiczność. Autor bowiem bardzo dużo miejsca poświęca rozważaniom na temat trudów życia i sensu istnienia, ludzkiej egzystencji. Tak jakby chciał dla samego siebie wyrzucić na papier nurtujące go kwestie. Po lekturze śmiało można stwierdzić, że był to człowiek o wielkim umyśle, jednak przy tym tak bardzo człowieczy, zwykły – przez to swoje marudzenie, rozterki, palenie- nie palenie, pisanie – nie pisanie. Nie wiem, czy zabiorę się za czytanie pozostałych tomów. Czasu poświęconemu tej części nie uważam za stracony, mimo że spodziewałam się po niej czegoś innego.
To było dłuuugie osiem miesięcy z Mrożkiem. Co mogę napisać po takim czasie? Na pewno jest to monumentalny utwór, niełatwy w odbiorze. Najlepiej go czytać w ciszy i samotności – wtedy najlepiej trafić do autora. Zadanie to utrudnia pewna ilość mrożkowego ględzenia, jednak można powiedzieć, że właśnie przez to jesteśmy naprawdę blisko niego. Dziennik ukazuje nam...
więcej Pokaż mimo toMrozka nie znalem, a liczylem, ze poznam, a moze nawet polubie. Nie widzialem zadnego z jego dramatow na scenie, ani nawet ich nie czytalem. Kiedys, jeszcze w latach osiemdziesiatych przeczytalem zbior opowiadan (ciegle gdzies go mam),calkiem niadawno mikropowiesc “Malenkie Lato” I biograficznego “Baltazara”. Nic z tego nie zrobilo na mnie kolosalnego wrazenia. Mialem nadzieje, ze Dzienniki, przybliza mi ta postac, ze zaintereusja tworczoscia. Nic takiego sie nie stalo. W Dziennikach ( a przynajmniej w pierwszym woluminie pokrywajaca dekade lat szescdziesiatych) nic porywajacego niz znalazlem. Nawet gorzej, w wiekszosci nie bardzo rozumiem o czym on wlasciwie pisze. Niby o swoim emigracyjnym zyciu, ktore jednak w niczym nie przypomina moich emigracyjnych doswiadczen. Nie a lekturach, ktore namietnie cytuje w swej wiekszosci nieznanych mi jezykach, lecz bardzo skapo komentuje. Duzo uzala sie nad soba, ale tez nie bardzo zrozumilem z jakiego powodu. W sumie lektura malo satysfakcjonujaca.
Mimo negatywnego doswiadczenia, bede kontunuowac lekture kolejnych woluminow I to z kilku powodow. Po pierwsze mam nadzieje, ze kolejne dekady stana sie ciekawsze. Po drugie, nie lubie porzycac niedokonczonej lektury. Po trzecie, format dziennikow (krotkjie dzienne wpisy),czynia ksiazke znakomita lektura toaletowa. Ci ktorzy czytaja w toalecie rozumieja dla czego.
Mrozka nie znalem, a liczylem, ze poznam, a moze nawet polubie. Nie widzialem zadnego z jego dramatow na scenie, ani nawet ich nie czytalem. Kiedys, jeszcze w latach osiemdziesiatych przeczytalem zbior opowiadan (ciegle gdzies go mam),calkiem niadawno mikropowiesc “Malenkie Lato” I biograficznego “Baltazara”. Nic z tego nie zrobilo na mnie kolosalnego wrazenia. Mialem...
więcej Pokaż mimo toŁo Matko! Się człowiek musi czasem namęczyć by dobić do brzegu. Mistrz Mrożek bezapelacyjnie wielkie sztuki pisał ale jego dzienniki to nudy na pudy przeplatane przebłyskami geniuszu i ciekawego poczucia humoru. W przeważającej części to zapiski marudy, wiecznie starego skacowanego.
Mimo wszystko ... jakoś nie żałuję czasu poświęconego Mistrzowi.
Ło Matko! Się człowiek musi czasem namęczyć by dobić do brzegu. Mistrz Mrożek bezapelacyjnie wielkie sztuki pisał ale jego dzienniki to nudy na pudy przeplatane przebłyskami geniuszu i ciekawego poczucia humoru. W przeważającej części to zapiski marudy, wiecznie starego skacowanego.
Pokaż mimo toMimo wszystko ... jakoś nie żałuję czasu poświęconego Mistrzowi.
Miesiąc z Mrożkiem. Trudny miesiąc, ale i fascynujący miesiąc...
Nie był to umysł łatwy, prosto skonstruowany... Raczej lekko naurasteniczny. Być może tak trudno było nam się połączyć, bo i mój bywa niespokojny, zagubiony, poszukujący (czego?).
Na koniec Mrożek inny... W tych dwóch listach wyciszony, zagubiony, uczuciowy... Daje złapać oddech czytającemu...
Teraz coś lżejszego, bo muszę nabrać dystansu przed lekturą kolejnego tomu.
Miesiąc z Mrożkiem. Trudny miesiąc, ale i fascynujący miesiąc...
więcej Pokaż mimo toNie był to umysł łatwy, prosto skonstruowany... Raczej lekko naurasteniczny. Być może tak trudno było nam się połączyć, bo i mój bywa niespokojny, zagubiony, poszukujący (czego?).
Na koniec Mrożek inny... W tych dwóch listach wyciszony, zagubiony, uczuciowy... Daje złapać oddech czytającemu...
Teraz coś...
Beznadziejnie i groteskowo szczere arcydzieło diarystyki światowej. Nigdy podczas lektury książki nie byłem tak blisko autora jak po "Dzienniku". Moja mała Biblia.
Beznadziejnie i groteskowo szczere arcydzieło diarystyki światowej. Nigdy podczas lektury książki nie byłem tak blisko autora jak po "Dzienniku". Moja mała Biblia.
Pokaż mimo to363
363
Pokaż mimo to