rozwińzwiń

Josie Kałb

Okładka książki Josie Kałb Izrael Joszua Singer
Okładka książki Josie Kałb
Izrael Joszua Singer Wydawnictwo: Graffiti literatura piękna
220 str. 3 godz. 40 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Yoshe Kalb
Wydawnictwo:
Graffiti
Data wydania:
1992-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1991-01-01
Liczba stron:
220
Czas czytania
3 godz. 40 min.
Język:
polski
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
25 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
278
225

Na półkach:

Israel Joszua Singer w swojej debiutanckiej powieści „Josie Kałb” (1932 r.) odsłania przed nami nieodżałowany świat chasydów. Jesteśmy jeszcze w Polsce porozbiorowej – między Galicją a Kongresówką. To na tych obszarach znajdowało się najwięcej sztetli i cadyckich dworów.

Akcja rozgrywa się głównie w galicyjskiej Nieszawie, u cadyka reb Melecha. Melech nie jest, jak można by przypuszczać, świątobliwym mężem, ale człowiekiem praktycznym, zajętym finansami i realizacją planów matrymonialnych. Będąc już dobrze po sześćdziesiątce organizuje sobie małżeństwo z młodszą o dwa pokolenia Małkele, które zresztą okaże się feralne (nieokiełznana dziewczyna przysporzy mu sporo kłopotów). Małkele to już czwarta z kolei żona cadyka.

Załatwia on również męża swojej mało atrakcyjnej córce, Serele. Jego zięciem zostaje młodziutki Nachum, cichy, zamknięty w sobie uczeń reb Melecha. Pochodzi z dobrego domu, z rosyjskiej Rachmaninówki, za którą początkowo tęskni. Wkrótce jednak przyzwyczaja się do nowej sytuacji. Z rozważań nad psalmami czy Kabałą wytrąca go rozedrgana erotycznie macocha, Małkele. Nachum zrazu się broni, ale nie trwa to długo. Mistyk przegrywa w nim walkę z żądnym zmysłowych wrażeń mężczyzną.

Ta porażka będzie miała swoje konsekwencje, łatwo domyślić się, jakie. Nachum udręczony poczuciem winy, biczując się moralnie i uciekając przed zjawami demonów – czmycha z dworu i przyjmuje nową tożsamość – tułacza-nędzarza. Trafia do nieodległej Białogóry, gdzie pełni funkcję pomocnika szamesa. Tam właśnie nazwany zostaje Josie Kałbem (czyli Cielakiem) jako że nic nie mówi i sprawia wrażenie pobożnego prostaczka.

Przebiegły szames Kune wysługuje się bezbronnym, potulnym przybyszem, a kiedy w miasteczku wybucha zaraza mieszkańcy czynią z „cielaka” kozła ofiarnego. Posądzają Josiego o spowodowanie nieszczęścia, zarzucając mu uwiedzenie upośledzonej córki Kunego – Cywii. W końcu znajdują rozwiązanie w wyswataniu Kałba z Cywią.

Jednak w noc poślubną Josie opuszcza Białogórę i ostatecznie, po piętnastu latach, powraca do Nieszawy. Daje się rozpoznać żonie i teściowi (cadyk Melech ma już 80 lat) jako ich kochany Nachumcie. Ale dla Żydów z Białogóry pozostaje nadal Josie Kałbem, haniebnie zbiegłym mężem Cywii. Nawiasem mówiąc miał ten chłopak talent do porzucania żon i czynienia ich agunami (czyli opuszczonymi bez rozwodu).

Mimowolne wybryki Nachuma-Josiego ożywiają rywalizację w środowisku chasydów. Nieszawa staje do walki z Białogórą i jej sojusznikami. Stawką jest znaczenie poszczególnych dworów, zaś tożsamość nieszczęsnego bohatera – jedynie ekscytującym wszystkich pretekstem. Sprawa znajduje finał w żydowskim sądzie, na który zjeżdża się aż 70 cadyków i rabinów (wzorem Sanhedrynu). Dochodzenie i wyrok urągają zdrowemu rozsądkowi.

Przyznam, że zaskoczyła mnie zabobonność opisywanego środowiska. Była ona dla mnie pewnym problemem. Przyzwyczaiłem się do wizji Żydów ortodoksyjnie religijnych, ale nie tak ciemnych i prymitywnych w swej wierze, jak ich przedstawił Singer. O ile wiara – nawet w okowach surowych rytuałów – może inspirować i urzekać, o tyle zdominowana przez prostackie przesądy – jest odstręczająca. Łatwo aktywuje w ludziach zło: chytrość, agresję, obłudę. Pozbawiona racjonalności staje się mroczną przestrzenią, w której zamiast Boga rządzi ego.

Zresztą cała historia utrzymana jest w ponurych barwach. Zabrakło mi w niej ciepłego, uroczego folkloru, charakterystycznego dla żydowskich opowieści. Postaci nie wzbudziły mojej sympatii, a w ich rozmowach i postawach niewiele znalazłem cech, które u Żydów tak lubię. Mam na myśli ową specyficzną, jedyną w swoim rodzaju mieszankę pokornej wiary, filozoficznej refleksji i ironicznego humoru.

Na niekorzyść utworu przemawia również jego forma. Pisany w latach 30. poprzedniego stulecia (czasy istnej erupcji nowych kierunków literackich, awangardowych rozwiązań fabularnych) cały jest zanurzony w XIX wieku. Konwencja, styl, sposób obrazowania – wydają się anachroniczne.

Ponadto Singer niepotrzebnie rozbudował wątki romansowe. Dziełko momentami zakrawa na pretensjonalny romans – opowieść o chłopcu uwiedzionym przez macochę i wmanewrowanym w dwa małżeństwa. Z drugiej strony jest to utwór o poszukiwaniu tożsamości i ujęty z tej perspektywy – chyba mimo wszystko się broni.

Starszemu z braci Singerów nie można odmówić talentu literackiego (wielu twierdzi, że był on większy niż talent noblisty Isaaca Bashevisa). Trudno cokolwiek zarzucić mu w kwestii pisarskiego warsztatu, a także sztuki obserwacji i wnikliwej znajomości świata, który w swoich tekstach odmalował.

Jednak o ile młodszego Singera uwielbiam i czytuję pasjami, o tyle Israel Joszua pozostaje dla mnie zagadką. Niby opowiada podobnie do brata (który zresztą się na nim wzorował) i przecież w gruncie rzeczy o tym samym, a jednak w sposób jakoś mniej atrakcyjny. Przede mną jeszcze lektura „Braci Aszkenazy” – jego najważniejszej powieści. Być może po jej przeczytaniu zmienię zdanie o tym cenionym prozaiku.

Israel Joszua Singer w swojej debiutanckiej powieści „Josie Kałb” (1932 r.) odsłania przed nami nieodżałowany świat chasydów. Jesteśmy jeszcze w Polsce porozbiorowej – między Galicją a Kongresówką. To na tych obszarach znajdowało się najwięcej sztetli i cadyckich dworów.

Akcja rozgrywa się głównie w galicyjskiej Nieszawie, u cadyka reb Melecha. Melech nie jest, jak można...

więcej Pokaż mimo to

avatar
35
22

Na półkach:

Dla mnie osobiście ciekawym doświadczeniem było przyjrzenie się w normom i zwyczajom kultury żydowskiej w odmianie chasydzkiej oraz częste ich łamanie, takie jak: golenie głów przez młode małżonki, huczne i gwarne wesela zakrapiane alkoholem, częstowanie piernikiem wszystkich weselnych gości, obchodzenie siedmiu dni gratulacji po weselu, bogate prezenty weselne, zbieranie datków od miejscowych, posiadanie licznej ilości potomstwa, kwestie bycia pozostawioną żoną - aguną czy opisy z posiedzeń sądów rabinicznych. Singer porusza problem małżeństw aranżowanych w młodym wieku (Serełe i Nachumcie),czy małżeństw z konieczności wynikające z tradycji rabinackiej w przypadku reba Mełecha z sierotą Małkełe. Interesujące są również opisy dworów chasydzkich od środka, ich przepychu i bogactwa. Najciekawszą lekcją, jaka płynie z lektury jest przyjrzenie się postaciom, ich niespełnionym często oczekiwaniom i wewnętrznym smutkiem, gniewem czy chciwością. Często ich role nie pokrywają się z tradycją judaizmu. Tak jak uczony nie musi uczyć, tak cadyk nie musi być wszechwiedzącym świętym człowiekiem. Z drugiej strony powieść porusza zagadnienia moralności. W przypadku Nachuma, który za popełniony grzech pokutuje i cierpi, a ten, kto nie żyje zgodnie z Torą jest przeklęty. Kobiety również potrafiły doprowadzić do grzechu, tak jak rabinowa Małkełe oraz później w drugiej części Cywja uwodząca Nachuma. Widoczne są również podziały pomiędzy samymi rodami cadyków i względem ich ważności w społeczności. Można zauważyć niezgodę i liczne kłótnie, nawet chęć zemsty. Poruszona jest również kwestia nauki kabalistycznej opartej na księdze Zohar i pismach Izaaka Lurii. Nachum zgłębiał tę wiedzę, zamykając się w pokoju, przez to usuwał się w cień, chociaż jest bohaterem tytułowym powieści, wypowiada się najmniej. Kwestia, która dopełnia się z obecnym czasem to opis zarazy panującej wśród dzieci w Białogórze. Rozpoczęła się początkowo na „Piaskach” wśród biedoty, następnie przeniosła się do miasta i nie oszczędziła nawet bogatych. Powtarza się również motyw ucieczki kobiet z Nie-żydami, tak jak matka Małkełe z wojskowym z Węgier, tak później przeplata się historia Lipy, która uciekła z kozakiem, przyjęła chrzest, przez co też była wyklęta.
Powieść Singera jest bardzo pouczająca i warto wyciągnąć z niej wiedzę o samym człowieku, ponieważ wedle słów Chonena z „Dybuka” Szymona An-skiego: każde grzeszne stworzenie ma w sobie iskrę świętości.

Dla mnie osobiście ciekawym doświadczeniem było przyjrzenie się w normom i zwyczajom kultury żydowskiej w odmianie chasydzkiej oraz częste ich łamanie, takie jak: golenie głów przez młode małżonki, huczne i gwarne wesela zakrapiane alkoholem, częstowanie piernikiem wszystkich weselnych gości, obchodzenie siedmiu dni gratulacji po weselu, bogate prezenty weselne, zbieranie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1170
724

Na półkach:

Wspaniała rzecz, pasjonująca lektura, niezwykle plastyczny obraz żydowskiego bytowania w sztetłach przed zagładą, a przede wszystkim ważny, mądrze ukazany, aktualny zawsze i wszędzie temat - czym jest religijność, duchowość, oddanie sprawom "wyższym" przy jednoczesnym lekceważeniu tego, co przyziemne i codzienne. Zapewne niektórzy uznaliby tę powieść za antysemicką, tak szczerze pokazana jest "żarliwość religijna" i przeciętnych starozakonnych, i rabinów, i cadyków nawet, w gruncie rzeczy świecka i sprowadzająca się do poszukiwania bogactwa, zaszczytów i jedzenia, najlepiej dużo i dobrego. Uczony nie musi się uczyć, cadyk nie musi widzieć więcej niż zwykły człowiek, a przede wszystkim nikt nie musi się liczyć z uczuciami innych, wolno wszystkich lekceważyć i krzywdzić, byle koszernie. Główny bohater zaś to świetny przykład na to, że użalanie się nad sobą z powodu swoich pragnień czy win to najgorsze, co można robić, bo tym niszczy się i siebie, i bliskich sobie ludzi. A nawet więcej...
Izrael Jozue jako w niczym nie ustępuje swemu bratu, ustąpił mu jedynie miejsca zbyt wcześnie odchodząc tam, gdzie idą po śmierci Żydzi, nawet tak utalentowani jak on.

Wspaniała rzecz, pasjonująca lektura, niezwykle plastyczny obraz żydowskiego bytowania w sztetłach przed zagładą, a przede wszystkim ważny, mądrze ukazany, aktualny zawsze i wszędzie temat - czym jest religijność, duchowość, oddanie sprawom "wyższym" przy jednoczesnym lekceważeniu tego, co przyziemne i codzienne. Zapewne niektórzy uznaliby tę powieść za antysemicką, tak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
290
52

Na półkach: ,

POlecam.

POlecam.

Pokaż mimo to

avatar
1853
1505

Na półkach: , , , ,

Autorem tej książki jest starszy brat noblisty, Isaaca Bashewisa Singera, moim zdaniem bardziej utalentowany, ale obecnie zapomniany, bo napisał niewiele, a umarł młodo, w roku 1944, w USA. Josie Kałb jest jego pierwszą książką na którą trafiłem zupełnie przypadkowo i się zachwyciłem, opisuje ona świat Żydów żyjących na terenie dzisiejszej Polski przed pierwszą wojną światową. Mamy tu pięknie przedstawiony świat chasydów, cadyków, rabinów, całej bogatej i szczegółowej tradycji dotyczącej życia i praktyk religijnych. Wtedy było tak, że małżeństwa się aranżowało, do tego stopnia, że państwo młodzi nie zamieniali słowa przed ślubem, więcej nawet, nie widzieli się na oczy. Prawdziwa loteria... Powieść wydana w serii romansów, i rzeczywiście jest o miłości, o takiej szalonej, zmysłowej, gwałtownej ale z klasycznym romansem niewiele ma wspólnego, jest to wielka literatura epicka. W ogóle książka tchnie zmysłowością, obrazy w niej są prawie namacalne, kipią kolorami, dźwiękami, szczegółami. Nawet imiona głównych bohaterów: Nachumcie, Mełkełe, Serełe, uderzają egzotyką i swoistym pięknem. Sporo też jest o odkupieniu, o religijności, o cierpieniu za grzechy. Można ją też traktować jako opis starej kultury żydowskiej, świata który bezpowrotnie zniknął, takie trochę National Geographic, ale bez zdjęć oczywiście. A można też jako przypowiesć moralną, o tym że grzech trzeba odcierpieć, a ci którzy nie żyją według pisma będą przeklęci. No i tytułowy bohater, mówi bardzo mało, usuwa się w cień, ale nieodmiennie przykuwa uwagę. Ciekawe, że cała intryga drugiej części książki opiera się na tym, że dwa zdarzenia są prawdziwe, ale wszyscy myślą, że te dwa zdarzenia się wykluczają, nie mogą zrozumieć, że oba zdarzenia mogą zachodzić jednocześnie. A jakie, nie powiem, przeczytajcie. Jest to znakomicie napisane, czyta się jednym tchem, wspaniała plastyczna proza.

Autorem tej książki jest starszy brat noblisty, Isaaca Bashewisa Singera, moim zdaniem bardziej utalentowany, ale obecnie zapomniany, bo napisał niewiele, a umarł młodo, w roku 1944, w USA. Josie Kałb jest jego pierwszą książką na którą trafiłem zupełnie przypadkowo i się zachwyciłem, opisuje ona świat Żydów żyjących na terenie dzisiejszej Polski przed pierwszą wojną...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    35
  • Chcę przeczytać
    34
  • Posiadam
    7
  • Judaica
    2
  • Do Zdobycia
    1
  • Przeczytane w 2013r.
    1
  • Poszukiwane
    1
  • Tematyka Żydowska
    1
  • 05. Aud+
    1
  • Posiadam 2
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Josie Kałb


Podobne książki

Przeczytaj także