rozwińzwiń

Małżeństwo z Lyndą Winters

Okładka książki Małżeństwo z Lyndą Winters Janusz Odrowąż-Pieniążek
Okładka książki Małżeństwo z Lyndą Winters
Janusz Odrowąż-Pieniążek Wydawnictwo: Wydawnictwo Iskry literatura obyczajowa, romans
127 str. 2 godz. 7 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Iskry
Data wydania:
2000-10-10
Data 1. wyd. pol.:
1971-01-01
Liczba stron:
127
Czas czytania
2 godz. 7 min.
Język:
polski
ISBN:
8320716446
Średnia ocen

4,8 4,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
4,8 / 10
33 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
467
272

Na półkach: ,

Wszystko można rozumieć – że herb Odrowąż, że Pieniążek, że polski PEN Clubu i Stowarzyszenie Pisarzy Polskich… Ale pojąć nie mogę, jak można napisać książkę, skądinąd o szalonych latach sześćdziesiątych, która po upływie pięćdziesięciu lat od jej opublikowania jest w większości „nieczytalna”!
W skrócie i dość dużym uproszczeniu – „Małżeństwo” przedstawia historię Janusza (czyżby Autora?),który żeni się z aktorką teatralną, a być może przyszłą gwiazdą Hollywood, tytułową Lyndą Winters. Ta dość szybko okazuje się kompletną wariatką, w dodatku opętaną władzą, jaką sprawuje nad nią psychoanalityk. Prócz niecodziennych, napisanych z polotem, przygód małżeńskich, Autor umieszcza „akcję” na kilku płaszczyznach. Jest nią teatr i spektakl, w którym Lynda gra główną z ról, są opisy jej miłosnych podbojów, prób pogodzenia życia pisarskiego bohatera z chaosem, jaki wytwarza wokół siebie Lynda itp. W tle wybrzmiewa Wietnam i Nixon, dalekie i nudne loty pomiędzy NY a zachodnim wybrzeżem, imprezy, LSD i marihuana.
Książka natomiast zupełnie zawodzi w sferze językowej. Zrozumiałbym, gdyby okazało się, że Autor nie władał językiem polskim i tekst stał się „zasługą” tłumacza. Niestety tak nie jest. Owszem, w „Małżeństwie” jest dużo humoru i jest to jedyny pozytyw. Bawi wątek tajemniczego, znanego wyłącznie z rozmów telefonicznych psychoanalityka Lyndy, który na wszelkie dolegliwości życia ma jedną radę: „stay quiet”. Bawią utarczki bohatera z kochankami żony, szaleństwa aktorów podczas spektaklu. Nie dziwi typowa amerykańska wrażliwość i nieumiejętność radzenia sobie ze sławą i własnymi problemami. Powierzchowność uczuć, brak zrozumienia.
Natomiast Autor – a proszę pamiętać, że „Małżeństwo” wydano na początku lat siedemdziesiątych – chciał, jak się domyślam, przedstawić życie Polaka – pisarza w USA. Janusz Odrowąż – Pieniążek być może pragnął ośmieszyć konsumpcyjny świat zachodu. Jak rozumiem, Polacy nie wiedzieli wówczas, że istnieje musical, którą zwie się „Hair”. Na wszelki wypadek bohater Janusz, chyba lekko zaskoczony nazwą, tłumaczy czytelnikowi to słowo. W ogóle pełno tu Murzynów, „hippiesów” i „yippiesów” (sic!),a w dodatku owi „hippiesi” palą marihuanę (i Autor tego nie piętnuje, w zasadzie fajna to zabawa). Ale po użyciu tejże okazuje się, że jedna z opisywanych postaci była „już wysoko”, a ktoś inny „był niżej”. Po chwili jeden „był jeszcze nisko”, ale ten drugi był od niego wyżej... I proszę nie mówić, że Autor nie poległ w tłumaczeniu…
Zresztą ktoś doradził bohaterowi, by był „cool”, które to „cool” Janusz przetłumaczył polskiemu czytelnikowi jako „zimny”. W konsekwencji tego Janusz był zimny, Lynda była zimna, i w ogóle kazano im „stay quiet” (co już przetłumaczone przez Autora nie zostało, a weź się, czytelniku, sam domyślaj!)
Takie „wpadki” zupełnie osłabiają wydźwięk książki. Okazuje się bowiem, że straciła ona swą wymowę i trąci myszką bardziej niż powieści Teresy Jadwigi…
Parafrazując słowa Lindy „Janusz, jak strasznie na to patrzeć”, mam ochotę napisać: „Janusz, jak strasznie to czytać”. Niestety.

Wszystko można rozumieć – że herb Odrowąż, że Pieniążek, że polski PEN Clubu i Stowarzyszenie Pisarzy Polskich… Ale pojąć nie mogę, jak można napisać książkę, skądinąd o szalonych latach sześćdziesiątych, która po upływie pięćdziesięciu lat od jej opublikowania jest w większości „nieczytalna”!
W skrócie i dość dużym uproszczeniu – „Małżeństwo” przedstawia historię Janusza...

więcej Pokaż mimo to

avatar
962
962

Na półkach: ,

Pełny tytuł tej oryginalnej książki brzmi: "Małżeństwo z Lyndą Winters albo Pamiątka po Glorii Swanson". Książka opowiada głównie o pewnym dość niezwykłym małżeństwie, w którym chwile spokoju i szczęścia przeplatają się z chwilami bardzo dramatycznymi. Małżeństwo wyjątkowe, dziwne niewątpliwie i dzięki temu jakże interesujące.
Książka warta przeczytania z kilku względów. Po pierwsze historia małżeństwa amerykańskiej aktorki i polskiego pisarza intelektualisty jest niebanalna oraz nieźle opowiedziana. Po drugie znakomicie są ukazane Stany Zjednoczone pod koniec lat sześćdziesiątych dwudziestego wieku, które opisywane są oczami polaka. Po trzecie równie znakomicie dobrana została galeria postaci pojawiających się w książce np. hipisi albo osoby związane z branżą aktorską. Wszystko to w sumie daje nam bardzo dobre dzieło powieściowe w dwudziestu jeden rozdziałach zawarte.
Książka, którą mogę polecić i zasługuje na czytelnicze zainteresowanie. Warto spojrzeć na nią okiem przychylnym i dać jej szansę. Odwdzięczy się wieloma ciekawymi zdaniami, akapitami i stronami.

Pełny tytuł tej oryginalnej książki brzmi: "Małżeństwo z Lyndą Winters albo Pamiątka po Glorii Swanson". Książka opowiada głównie o pewnym dość niezwykłym małżeństwie, w którym chwile spokoju i szczęścia przeplatają się z chwilami bardzo dramatycznymi. Małżeństwo wyjątkowe, dziwne niewątpliwie i dzięki temu jakże interesujące.
Książka warta przeczytania z kilku względów. Po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1693
459

Na półkach: , ,

Lekka, łatwa i przyjemna, a chwilami nawet zabawna książka. Jak dla mnie ma tylko jeden mankament, natychmiast po przeczytaniu się o niej zapomina, bo książka niczego nowego nie wnosi. Ot taka zabawna opowiastka o Polaku i aktoreczce.

Lekka, łatwa i przyjemna, a chwilami nawet zabawna książka. Jak dla mnie ma tylko jeden mankament, natychmiast po przeczytaniu się o niej zapomina, bo książka niczego nowego nie wnosi. Ot taka zabawna opowiastka o Polaku i aktoreczce.

Pokaż mimo to

avatar
369
358

Na półkach: ,

Nie wiem co myśleć o tej książce. Była strasznie zagmatwana, co chwilę autor wprowadzał te same zdania, aby przypomnieć, że chociażby chodzili codziennie do restauracji. Ponadto pomiędzy tym co się działo, dodawał strasznie długie i niepotrzebne zdania zupełnie o niczym, przez co treść była mało zrozumiała. Dawno nie miałam tak średniej i mało wnoszącej książki.

Nie wiem co myśleć o tej książce. Była strasznie zagmatwana, co chwilę autor wprowadzał te same zdania, aby przypomnieć, że chociażby chodzili codziennie do restauracji. Ponadto pomiędzy tym co się działo, dodawał strasznie długie i niepotrzebne zdania zupełnie o niczym, przez co treść była mało zrozumiała. Dawno nie miałam tak średniej i mało wnoszącej książki.

Pokaż mimo to

avatar
213
162

Na półkach: ,

Książka jest o historii małżeństwa aktorki i pisarza, dziwnego małżeństwa, gdzie główna bohaterka Linda jest aktorką i cały czas żyje w wielkiej niepewności, czy dostanie następną odpowiednią rolę w teatrze, bądź w filmie, gdzie mogłaby zabłysnąć. Ma córeczkę z pierwszego małżeństwa, którą nie zajmuje się, tak jak matka powinna, a męża traktuje jako niezbędny dodatek. Zdrady traktuje jako terapię. Ma problemy psychiczne, często wpada w depresję, a w związku z tym czasami próbuje pozbawić się życia. Jej opiekunem jest psychoanalityk, do którego zwraca się w wielu przypadkach. A mąż?.... czasami go kocha, ale częściej każe mu się wynosić.

Książka jest o historii małżeństwa aktorki i pisarza, dziwnego małżeństwa, gdzie główna bohaterka Linda jest aktorką i cały czas żyje w wielkiej niepewności, czy dostanie następną odpowiednią rolę w teatrze, bądź w filmie, gdzie mogłaby zabłysnąć. Ma córeczkę z pierwszego małżeństwa, którą nie zajmuje się, tak jak matka powinna, a męża traktuje jako niezbędny dodatek....

więcej Pokaż mimo to

avatar
606
61

Na półkach:

Ciekawość PIERWSZY stopień do piekła, ale kot Patryk przeżył*.
Fiodor Dostojewski, Ernest Hemingway, Tomasz Mann, Lew Tołstoj, tych postaci nie trzeba nikomu przedstawiać. Knut Hamsun, Anatole France, Iwan Bunin, François Mauriac, może nie wszystkim znani, ale wystarczy dodać że to zdobywcy Literackiej Nagrody Nobla, by nazwiska nabrały znaczenia. No i Janusz Odrowąż-Pieniążek. Co łączy tych dziewięciu pisarzy? Ich powieści lub opowiadania zostały wydane przez wydawnictwo „Książka i Wiedza” w serii "Koliber". Myślę sobie "Nieznany mi, polski autor, w tak doborowym towarzystwie, to musi być coś szczególnego i wyjątkowego". Jak się później okazało, mój tok rozumowania nie do końca był słuszny.

Nic DWA razy się nie zdarza, ale tylko u Wisławy.
Natomiast w "Małżeństwie z Lyndą Winters" kilkukrotnie można natrafić na powtarzające się sekwencje zdań, tak jakby autor nie pamiętał o czym pisał kilkadziesiąt stron wcześniej, albo miał nadzieję że nie będzie o tym pamiętał czytelnik. Inna dziwna maniera to nadużywanie nawiasów. Może czytałoby się książkę lepiej i płynniej, gdyby nie te ciągłe, rozpraszające wtrącenia. No i jeszcze zmiękczenia i spolszczenia, zęby same zgrzytały za każdym razem. Aha, i słownik jakiś jest potrzebny pod ręką podczas czytania. Nie każdy musi wiedzieć co to utensylia, pytlowali czy nadojadło**, a bez tej wiedzy tekst kupy się nie trzyma.

Trzy po TRZY, ale warto skończyć jak już się zaczęło.
Treść błaha i niespójna, a to wypad na zachodnie wybrzeże Stanów, a to skok w przyszłość na Florydę, spacer z pasierbicą, sztuka teatralna, próby samobójcze a łącznikiem jest tylko narrator i jego żona. Całość kojarzy się z jakąś niedoróbką ... Jerzego Kosińskiego, bo i trochę kpiny z Ameryki lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego wieku, i odrobina pornografii i narkotyków, i "ześwirowana" bohaterka tytułowa.

Czytałem i lepsze i gorsze, od tej, książki. Ale tych lepszych było zdecydowanie więcej. Można sięgnąć po "Małżeństwo z Lyndą Winters", jeśli tylko znajdzie się powód by to zrobić, a z tym może być trudno.

*-u Anglosasów przysłowie to brzmi "Ciekawość zabiła kota", a Patryk to kot niezbyt miło potraktowany przez Lyndę.
**-akcesoria, dużo mówili, wkurzyć/wyrządzić krzywdę

Ciekawość PIERWSZY stopień do piekła, ale kot Patryk przeżył*.
Fiodor Dostojewski, Ernest Hemingway, Tomasz Mann, Lew Tołstoj, tych postaci nie trzeba nikomu przedstawiać. Knut Hamsun, Anatole France, Iwan Bunin, François Mauriac, może nie wszystkim znani, ale wystarczy dodać że to zdobywcy Literackiej Nagrody Nobla, by nazwiska nabrały znaczenia. No i Janusz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
333
26

Na półkach:

Groteskowo, humorystyczna, no i jednak trochę gorzka. Mimo wszystko w końcu dochodzi się do wniosku, że "mógłbym jej przecież powiedzieć, że właśnie otrzymałem depeszę z PAN, bym wracał natychmiast do pracy pod rygorem; najpierw skok do Paryża (...),nazajutrz karawela Air France w niecałe dwie godziny dowiezie mnie na Okęcie, z Okęcia kwadrans taksówką mam do domu!"


Do przeczytania za jednym zamachem.

Groteskowo, humorystyczna, no i jednak trochę gorzka. Mimo wszystko w końcu dochodzi się do wniosku, że "mógłbym jej przecież powiedzieć, że właśnie otrzymałem depeszę z PAN, bym wracał natychmiast do pracy pod rygorem; najpierw skok do Paryża (...),nazajutrz karawela Air France w niecałe dwie godziny dowiezie mnie na Okęcie, z Okęcia kwadrans taksówką mam do domu!"


Do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
973
114

Na półkach: , ,

Czytając zbiór felietonów Agnieszki Osieckiej pt. "Czytadła. Gawędy o lekturach" natrafiłam na fragment poświęcony tej, dość zapomnianej, książce. Pani Agnieszka pisze tak:

"Źli ludzie (ul. Nowomiejska 5) podrzucili mi książkę pana Janusza Odrowąża-Pieniążka pt. Małżeństwo z Lyndą Winters albo Pamiątka po Glorii Swanson. I teraz nie o to chodzi, że książka mi się nie spodobała. Przeciwnie: spodobała mi się bardzo. Bawiła, kształcąc, i kształciła, bawiąc.
Ale ta sama wdzięczna książka uczyniła mi okrutną krzywdę: Oto pogrążyłam się w niej aż do kompletnego zodrowążenia. Mijają tygodnie, a ja wciąż, zamiast mówić po swojemu, mówię panem Pieniążkiem.[...]"

W dalszej części, w ramach antidotum, pani Agnieszka szkicuje parodię powieści Pieniążka. "Małżeństwo z Lyndą Winters" zamieszkuje mój regał od dłuższego już czasu, do tej pory bez bliższego kontaktu z moim czytelniczym ego. To się jednak zmieni, skoro sama Agnieszka Osiecka nie przeszła wobec tej książki obojętnie.

Czytając zbiór felietonów Agnieszki Osieckiej pt. "Czytadła. Gawędy o lekturach" natrafiłam na fragment poświęcony tej, dość zapomnianej, książce. Pani Agnieszka pisze tak:

"Źli ludzie (ul. Nowomiejska 5) podrzucili mi książkę pana Janusza Odrowąża-Pieniążka pt. Małżeństwo z Lyndą Winters albo Pamiątka po Glorii Swanson. I teraz nie o to chodzi, że książka mi się nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
40
21

Na półkach: ,

pisarz pisze o pisaniu. W tle nerwowo chora żona, aktorka: właściwie więcej niż w tle, w całym kadrze. Płaski, stereotypowy obraz życia bohemy w USA. Nie widzę tu drugiego dna, choć na początku lat siedemdziesiątych taki dość trafny opis "ameryki" mógł się podobać.

pisarz pisze o pisaniu. W tle nerwowo chora żona, aktorka: właściwie więcej niż w tle, w całym kadrze. Płaski, stereotypowy obraz życia bohemy w USA. Nie widzę tu drugiego dna, choć na początku lat siedemdziesiątych taki dość trafny opis "ameryki" mógł się podobać.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    58
  • Posiadam
    41
  • Chcę przeczytać
    36
  • Seria Koliber
    2
  • 2018
    2
  • Seria "Koliber"
    1
  • Z biblioteki/pożyczone
    1
  • Przeczytane 2011
    1
  • Stosiki
    1
  • Oddam / sprzedam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Małżeństwo z Lyndą Winters


Podobne książki

Przeczytaj także