Tropy wiodą przez prerię
- Kategoria:
- powieść przygodowa
- Cykl:
- Doktor Jan i Karol Gordon (tom 1)
- Wydawnictwo:
- Czytelnik
- Data wydania:
- 1984-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 1984-01-01
- Liczba stron:
- 257
- Czas czytania
- 4 godz. 17 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8307011620
- Tagi:
- literatura polska przygodowa
Pierwsza wyprawa doktora Jana w towarzystwie Karola Gordona na tereny Czarnych Stóp, w okolice Jeziora Jelenia i Doliny Siodła w Kanadzie. Po drodze zawadzają o Osadę Dziesiątej Mili i Ukryte Miasto Indian. Głównymi postaciami są: doktor Jan, Karol Gordon, Długi Niedźwiedź, Czerwona Chmura i Wysoki Orzeł. W części tej pojawia się także sierżant Konnej Policji: Gary Mitchell.
"...Wszedłem do wagonu i zatrzasnąłem drzwi. Za oknem poczęła się przesuwać zielona preria.
Oczy przesłoniła mi wilgotna mgiełka. Kiedy znikły już w dali sylwetki przyjaciół, odwróciłem się i poszedłem w głąb wagonu.
Nie trzeba się rozczulać jak dziecko. Nie męski to zwyczaj. Howgh!..."
Wyprawa, podjęta w 1881 roku, była pierwszą wspólną podróżą głównych bohaterów. Miała na celu przybliżenie doktorowi Janowi realiów życia na zachodzie kraju i odpoczynek po niedawnych przejściach. Z pewnością doktor nie przypuszczał, że już w pierwszych dniach wpadną na trop okrutnej zbrodni popełnionej nad tajemniczym jeziorem. W jego toni znajdują zwłoki dwu mężczyzn. Ruszają tropem mordercy, który w podstępny sposób sprawia, że stają się jeńcami Indian. Ale przecież Karol to słynny traper. Nieporozumienie szybko się wyjaśnia. Nasi przyjaciele podejmują pościg wraz z grupą Czarnych Stóp. W Ukrytym Mieście odnajdują mordercę, udaje mu się jednak umknąć. W jego rzeczach znajduje się tajemnicza mapa...
Czy uda się ukarać mordercę, odnaleźć ukrytą bonanzę i zapobiec zalaniu terenów Czarnych Stóp przez falę poszukiwaczy złota? Kim jest „człowiek z blizną”?
Ciekawostka: książka ta miała pierwotnie nosić tytuł "Czerwona Chmura". No cóż, cenzura uznała, że w tych czasach "czerwona" może być tylko zwycięska bratnia armia i tytuł musiał zostać zmieniony na "Tropy..." Dla popularności książki nie miało to zapewne znaczenia, ale fajnie jest pamiętać takie drobne absurdy epoki.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 481
- 121
- 108
- 16
- 10
- 6
- 5
- 5
- 5
- 4
Cytaty
Wpatrzony w mroczny las i w rzekę księżycowego światła wypełniającego dolinę, rozmyślałem nad dziwnym zbiegiem okoliczności, które poprzedzi...
RozwińWszedłem do wagonu i zatrzasnąłem drzwi. Za oknem zaczęła się przesuwać zielona preria. Oczy przesłoniła mi wilgotna mgiełka. Kiedy znikły ...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
MŁODZIEŻY POLECAM KSIAŻKI WIESŁAWA WERNICA
Przeczytałem ponownie Tropy wiodą przez prerię Pana Wiesława Wernica . Z nostalgią cofnąłem się w czasy swojego dziecństwa w lata 80 ubiegłego wieku , kiedy nie było internetu. A ja bym wtedy nawet na to nie wpadł , że będzie internet . " Dawno , dawno temu , kiedy nie było niczego i niczego nie brakowało " , to wspominam jak z namiętnością , pochłaniałem ksiażki przedstawiające losy lekarza Jana i jego przyjaciela , trapera Karola Gordona na tle bohaterskich przygód , podczas podróży na Dzikim Zachodzie . Zajadałem się wtedy przy lekturze "mordoklejkami" , słonymi paluszkami i... chlebem ze smalcem . Potem "latając" z kolegami po dworzu w opowiadaniach komentowaliśmy swe wrażenia, które wywołała przeczytana przez nas lektura – ta czy inna Wiesława Wernica, wówczas topowa - dając upust wodzom swojej wybujałej fantazji , która była "naszym internetem" . Siedząc przy ognisku z kolegami , piekąc chleb na patykach, niewinnie przekomarzaliśmy się , opowiadając sobie książki Pana Wernica , wyolbrzymiając i naciągając swoje wyobrażenia na temat Dzikiego Zachodu , kojarzącego sie wówczas z innym , nieznanym , imponującym Światem za Oceanem znanym ze skąpych wtedy źródeł informacji . Na którego temat pochłanialiśmy wszelkie dane i przetwarzaliśmy je w codziennych długich, przesadnych , szczenięcych debatach, w szkole , podczas zabawy w Indian i kowbojów . I to było piękne . Wychowałem się na tego typu książkach . Bardzo je polecam dla wszystkich młodych ludzi . To przygodowe opowiadania o przyjaźni , szacunku , honorze , tolerancji , bohaterstwie , lojalności i innych godnych uznania – deficytowych wszechobecnie - postawach reprezentowanych przez bohaterów książek Pana Wernica . Którzy w dzieciństwie , byli moimi bohaterami . Ale czy będą bohaterami moich wnuków ?
MŁODZIEŻY POLECAM KSIAŻKI WIESŁAWA WERNICA
więcej Pokaż mimo toPrzeczytałem ponownie Tropy wiodą przez prerię Pana Wiesława Wernica . Z nostalgią cofnąłem się w czasy swojego dziecństwa w lata 80 ubiegłego wieku , kiedy nie było internetu. A ja bym wtedy nawet na to nie wpadł , że będzie internet . " Dawno , dawno temu , kiedy nie było niczego i niczego nie brakowało " , to wspominam jak...
Nostalgiczna podróż do świata, którego już nie ma.
Niespieszna, pełna uroku narracja pozwala całkowicie się w ten świat zatopić.
Opowieść snuta przez Jana, bohatera tej książki, toczy się z pozoru wolno, swoim tempem, nie brak w niej jednak wrażeń i emocjonujących wydarzeń.
Jan, nowicjusz na kanadyjskiej prerii, w towarzystwie Karola, doświadczonego trapera, muszą stawić czoła wielu przygodom, a czytelnik wraz z nimi przemierza niezliczone kilometry.
Dzika przyroda, fascynująca, piękna, a niekiedy niebezpieczna. Bezwzględni bandyci, żyjący poza prawem, szukający łatwego zarobku i nieprzebierający w środkach. Oraz Indianie. Ich niezwykłość, ich mądrość, ich zespolenie z naturą. Ich walka o przetrwanie - niestety z góry skazana na przegraną, wobec zagarniającej wszystko cywilizacji. Tym wszystkim jest ta historia przesycona.
Wiesław Wernic posiadał wspaniały dar snucia opowieści, który przykuwa czytelnika i zapewnia wspaniale spędzony czas.
Sposób narracji również pochodzi ze świata już nieistniejącego. Jest to bowiem narracja, która urzeka stylem, dbałością o słowo, gdzie ważna jest przede wszystkim treść, a nie forma.
Polecam bardzo - wszystkim rozmiłowanym w podróżach w czasie - na pewno się nie rozczarujecie.
"Wpatrzony w mroczny las i w rzekę księżycowego światła wypełniającego dolinę, rozmyślałem nad dziwnym zbiegiem okoliczności, które poprzedziły moją wyprawę na prerię. Długi szereg przyczyn i skutków przywiódł mnie aż tutaj, do Doliny Siodła. Ileż doświadczeń, ileż cennych prawd o człowieku, ileż wiedzy o życiu zdobyłem na tych pozornych pustkowiach Kanady!". - str. 210 -
Nostalgiczna podróż do świata, którego już nie ma.
więcej Pokaż mimo toNiespieszna, pełna uroku narracja pozwala całkowicie się w ten świat zatopić.
Opowieść snuta przez Jana, bohatera tej książki, toczy się z pozoru wolno, swoim tempem, nie brak w niej jednak wrażeń i emocjonujących wydarzeń.
Jan, nowicjusz na kanadyjskiej prerii, w towarzystwie Karola, doświadczonego trapera, muszą stawić...
Dobrze wrócić do tych przygód, które lata temu pochłaniałam. Kocham opowieści z dzikiego zachodu, a powieści Wernica oraz "Tecumseh" Okonia stały się powieściami, które przekonały mnie do czytania. Oczywiście jestem "dzieckiem indiańskimi", dlatego każda tego typu powieść daje mi radość z możliwości powrotu tam, a jednocześnie boli świadomość, co stało się z tą kultura i jaki los spotkał moich indiańskich braci.
Dobrze wrócić do tych przygód, które lata temu pochłaniałam. Kocham opowieści z dzikiego zachodu, a powieści Wernica oraz "Tecumseh" Okonia stały się powieściami, które przekonały mnie do czytania. Oczywiście jestem "dzieckiem indiańskimi", dlatego każda tego typu powieść daje mi radość z możliwości powrotu tam, a jednocześnie boli świadomość, co stało się z tą kultura i...
więcej Pokaż mimo toBywają takie dni, że z nostalgią wracamy do czasów dzieciństwa. Kiedy sięgamy po dawno nieczytane tytuły, po dawno zapomniane gatunki, jak choćby wywodzące się z klasyki powieści westernowej. Przeczytałem ponownie, być może po raz ostatni, bo tyle tytułów czeka w kolejce. Przygodę z książkami Pana Wiesława rozpocząłem, bagatela, przed 40 lat temu. Był to wówczas jeden z końcowych tomów serii: „Znikające stado”. Przypadła mi do gustu maniera pisarska, uzupełniona o charakterystyczną, kowbojską szatę graficzną (zasługa Pana Stanisława Rozwadowskiego) – była na tyle atrakcyjna, że została zachowana również w reedycji w ramach wydawnictwa Siedmioróg.
Natomiast „Tropy (…)” to pierwsza z serii książek o przygodach Karola Gordona oraz jego przyjaciela Jana. Uśmiechałem się życzliwie, przypominając sobie kolejne etapy pościgu za nieuchwytnym Scottem, charakterystyczny przebieg rozmów z Indianami (ach te wszystkie zwroty: „mój brat Wielki Bóbr”, „howgh, powiedziałem”, „uff” :-).
Po latach odbieram ten typ literatury inaczej, nie marzą się już bezkresne prerie, noclegi pod gwiazdami, poszukiwania złotego piasku, spożywanie przysmaków w postaci niedźwiedzich łap czy jeleniej polędwicy.
Dziś trochę drażnią wstawki edukacyjne, bo wydają się dość oczywiste i wręcz banalne, zaś koncepcja „ucywilizowania” plemienia Czarnych Stóp wydają się nieco naiwne. Z drugiej strony czyta się dość wartko, choć mam wrażenie, że późniejsze książki z serii są napisane lepszym stylem. Z sentymentu: 7/10.
Bywają takie dni, że z nostalgią wracamy do czasów dzieciństwa. Kiedy sięgamy po dawno nieczytane tytuły, po dawno zapomniane gatunki, jak choćby wywodzące się z klasyki powieści westernowej. Przeczytałem ponownie, być może po raz ostatni, bo tyle tytułów czeka w kolejce. Przygodę z książkami Pana Wiesława rozpocząłem, bagatela, przed 40 lat temu. Był to wówczas jeden z...
więcej Pokaż mimo toOdświeżyłem kultową powieść z dzieciństwa. Nie zaiskrzyło już - bo to powieść raczej dla młodzieży i to tej sprzed kilkudziesięciu już lat. Nie mogę jej jednak ocenić jak bym ją dzisiaj przeczytał po raz pierwszy - ta ocena byłaby niesprawiedliwa, przecież wciąż pamiętam z jakimi wypiekami na twarzy czytałem ją przed laty i jak biegłem do biblioteki pytać czy są kolejne tomy historii o Janie i Karolu, czerwonoskórych wojownikach, bandytach etc....Oceniam więc sercem i pamięcią emocji , które wzbudziła u nastolatka marzącego by zostać wodzem Apaczów, traperem, westmanem czy szeryfem na Dzikim Zachodzie, eeech!
Odświeżyłem kultową powieść z dzieciństwa. Nie zaiskrzyło już - bo to powieść raczej dla młodzieży i to tej sprzed kilkudziesięciu już lat. Nie mogę jej jednak ocenić jak bym ją dzisiaj przeczytał po raz pierwszy - ta ocena byłaby niesprawiedliwa, przecież wciąż pamiętam z jakimi wypiekami na twarzy czytałem ją przed laty i jak biegłem do biblioteki pytać czy są kolejne...
więcej Pokaż mimo toDziki Zachód, jak sama jego nazwa wskazuje, to niegdyś było miejsce nieprzyjazne i niebezpieczne. Byle kto nie mógł po prostu jechać tam na wycieczkę i wrócić ot tak do domu cały i zdrowy. Tam nie było miejsca dla słabeuszy i greenhornów, jak nazywani byli początkujący podróżnicy, którzy ledwo przyjechali z miłego i bezpiecznego wschodu. Jednak każdy początkujący traper musiał kiedyś nauczyć się swojego fachu. Nikt przecież nie urodził się z umiejętnością bezbłędnego odczytywania tropów, które wiodą przez prerię. A pierwsza podróż na Dziki Zachód potrafiła być naprawdę wielką przygodą...
Ameryka, od wieków zamieszkiwana przez Indian, od jej odkrycia stopniowo zostaje zajmowana przez białych ludzi. Osadnicy z każdym dniem prą coraz bardziej na zachód i kolonizują dziewicze tereny kosztem ich pierwotnych mieszkańców oraz dzikiej przyrody. Mimo tego jednak pod koniec XIX wieku Ameryka była jeszcze pełna bezkresnych prerii oraz niezbadanych gór, gdzie ludzka stopa nie miała okazji stanąć. W taką właśnie dzicz wyrusza na swoją pierwszą wyprawę doktor Jan - chirurg z Milwaukee - w towarzystwie Karola Gordona - doświadczonego trapera i podróżnika. Czy odnajdzie się pośród niebezpiecznych bezdroży Dzikiego Zachodu? Kogo wędrowcy napotkają na swojej drodze? Czy wyjdą cało z tajemniczej historii, w którą przyjdzie im się wplatać?
Nareszcie nadszedł czas na pierwszą część przygód doktora Jana i Karola Gordona na Dzikim Zachodzie czyli pierwszy z serii westernów Wiesława Wernica wg daty wydania. Muszę przyznać, że podobała mi się najbardziej z dotychczas przeczytanych jego książek i miała momentami znamiona thrillera, mimo że jest to powieść dla młodzieży. To jednak dopiero w końcówce, bo fabuła rozwijała się dość powoli. Na początku spokojnie przemierzałem prerię z głównymi bohaterami, którzy powoli wplątywali się w ciekawą historię. Było kilka przygód, spotkanie z Indianami, pożar prerii i szukanie złota, więc książkę czytało się względnie dobrze. Bohaterów też da się lubić, mimo że autor bardzo mizernie opisuje ich samych i emocje, które im towarzyszą. Bardziej stawia nacisk na przyrodę i różne opisy otoczenia. To zdecydowanie lepiej mu wychodzi niż opisy akcji, które bywają dosyć toporne. Mimo tego, pod koniec książki akcja naprawdę mnie zaciekawiła. Nie pamiętałem już przebiegu wydarzeń, bo ostatnio raz ją czytałem za dzieciaka, jakieś 10 lat temu. Na plus też bardzo mocny edukacyjny akcent powieści, który dostrzegłem np. w tym, że bohaterowie nie zabijają więcej zwierząt niż potrzebują, by nie marnować mięsa (zero-waste jest na czasie :)),a Indian nie traktują jak wrogów, lecz jak ludzi takich, jak oni. Podczas czytania można sobie urządzić podróż palcem po mapie Kanady, mimo dość niewielkiej liczby nazw geograficznych. Na koniec jeszcze wspomnę o niepowtarzalnym klimacie tajemniczego Dzikiego Zachodu z wątkiem kryminalnym w tle, który dodatkowo zagęszcza atmosferę. Nie raz miałem wrażenie, że w każdej chwili doktor Jan i Karol są w niebezpieczeństwie i nagle mogą zostać porwani albo nawet dostać kulkę od jakiegoś bandyty. Z tego, co pamiętam wątek kryminalny zostanie jeszcze rozwinięty, więc niedługo zabieram się za kolejną część. Szkoda, że są one tak krótkie.
„Tropy wiodą przez prerię” polecam przeczytać jako pierwsze każdemu, kto nie zna westernów Wiesława Wernica. Stanowią znakomite wprowadzenie, bo w tej książce można razem z doktorem Janem poznawać Dziki Zachód i się nim zachwycić, podążając za tropami, które wiodą przez prerię. Jak już autor zdążył przyzwyczaić, akcja polega głównie na wpadaniu w kłopoty i wychodzeniu z nich, przez co fabuła może być przez niektórych odebrana jako nudna i przewidywalna. Ja jednak uważam, że w tych powieściach dla młodzieży chodzi też o klimat i walor edukacyjny, a to bezsprzecznie można tam znaleźć. Dodatkowy plusem jest wątek kryminalny, który pod koniec wychodzi na pierwszy plan. Z miłą chęcią wyruszę na drugą wyprawę z doktorem Janem, który również z pewnością nie może się doczekać kolejnej podróży na zachód.
Ocena: 7,0/10
Dziki Zachód, jak sama jego nazwa wskazuje, to niegdyś było miejsce nieprzyjazne i niebezpieczne. Byle kto nie mógł po prostu jechać tam na wycieczkę i wrócić ot tak do domu cały i zdrowy. Tam nie było miejsca dla słabeuszy i greenhornów, jak nazywani byli początkujący podróżnicy, którzy ledwo przyjechali z miłego i bezpiecznego wschodu. Jednak każdy początkujący traper...
więcej Pokaż mimo toSpędziłam kilka bardzo ciekawych godzin na Dzikim Zachodzie.
Nie czytywałam Autora w dzieciństwie, po sprawdzeniu okazuje się, że opiniowany pierwszy tom cyklu o Doktorze Janie i Karolu Gordonie jest starszy ode mnie. A młoda nie jestem. Kolejny raz dzięki opiniom znajomych nadrabiam zaległości. Western Wiesława Wernica zabrał mnie na kilka godzin na prerię, działo się zaskakująco dużo. Jestem szczerze zaskoczona, oczywiście na plus.
Wrócę do serii na pewno.
Spędziłam kilka bardzo ciekawych godzin na Dzikim Zachodzie.
więcej Pokaż mimo toNie czytywałam Autora w dzieciństwie, po sprawdzeniu okazuje się, że opiniowany pierwszy tom cyklu o Doktorze Janie i Karolu Gordonie jest starszy ode mnie. A młoda nie jestem. Kolejny raz dzięki opiniom znajomych nadrabiam zaległości. Western Wiesława Wernica zabrał mnie na kilka godzin na prerię, działo się...
Jako odswiezenie dziecinstwa fajne - jedynie jezyk z perspektywy doroslego wymaga czasem spojrzenia nastolatka tamtych lat
Jako odswiezenie dziecinstwa fajne - jedynie jezyk z perspektywy doroslego wymaga czasem spojrzenia nastolatka tamtych lat
Pokaż mimo toFajna książka. Krótkie rozdziały. Ładne ilustracje. Szybko się czyta. Polecam
Fajna książka. Krótkie rozdziały. Ładne ilustracje. Szybko się czyta. Polecam
Pokaż mimo toCała seria 20 książek to najlepsze westerny napisane przez polskiego autora.
Piękne opisy przyrody a do tego zawsze ciekawa fabuła. Na plus duży realizm.
Jak dla mnie absolutna klasyka.
Cała seria 20 książek to najlepsze westerny napisane przez polskiego autora.
Pokaż mimo toPiękne opisy przyrody a do tego zawsze ciekawa fabuła. Na plus duży realizm.
Jak dla mnie absolutna klasyka.