Poznaj tajemnicę zaginięcia pachnącą lasem i zgnilizną

Co zrobisz jeśli twoja matka niespodziewanie zniknie, bez słowa wyjaśnienia? Matka Wil zaginęła ponad rok temu, policja nie ma zamiaru pomóc dziewczynie w poszukiwaniach, bo przecież jeśli ktoś wyjechał z miasta to zrobił to z własnej woli, prawda? Will nie ignoruje swojego przeczucia i zaczyna szukać rozwiązania na własną rękę, to skłania ją do myślenia, że w całą sprawę może być zaangażowana rodzina pewnego pastora...

Elwood żyje w ciągłym strachu. Kiedy stanie się pełnoletni będzie musiał porzucić szkołę i dołączyć do ojca pastora. Miał razem z nim całkowicie poświęcić się wspólnocie, tylko potem odkrywa że „poświęcenie” będzie oznaczało coś zupełnie innego...

Las pragnie ofiary, a miasteczko nie jest takie jakie mogłoby się wydawać. Wciąż przelało się za mało krwi. Las chce więcej.

Dziwna, osobliwa i niesamowita. Myślę, że właśnie te słowa najlepiej opisują „Gnijące miasteczko” . Strach przeplata się z niedowierzaniem, krew pragnie nowych ofiar, a rzeczywistość to tylko marna ułuda. Historia Wil i Elwooda przeniknęła przez moją skórę, zostawiając po sobie dreszczyk na karku wraz z nieodłącznym poczuciem niepokoju.

Mogłabym napisać, że tę książkę trzeba przeczytać żeby poczuć ten klimat, jednak myślę że lepiej pasuje tu słowo „doświadczyć”. Tak, tę książkę trzeba doświadczyć i przeżyć na własny sposób. Wraz z pierwszą stroną zaczniesz uciekać przed tajemniczymi mocami, sektą, prawdą i kłamstwem. Elwood stanie przed niezwykle trudnymi wyborami, a Wil zobaczy na własne oczy jak w jej przyjacielu rośnie coś przerażającego. On zaczyna gnić od środka. To coś go wyniszcza i domaga się spłaty długu.

W tym szaleństwie kiełkuje pewne niezwykłe uczucie między głównymi bohaterami. Od nienawiści, przez zwątpienie aż do zaufania i zrozumienia. Razem będą musieli odnaleźć „właściwą” drogę, zmierzyć się z przeznaczeniem oraz nauczyć się dostrzegać iskrę miłości.

Poznaj tajemnicę zaginięcia pachnącą lasem i zgnilizną

Co zrobisz jeśli twoja matka niespodziewanie zniknie, bez słowa wyjaśnienia? Matka Wil zaginęła ponad rok temu, policja nie ma zamiaru pomóc dziewczynie w poszukiwaniach, bo przecież jeśli ktoś wyjechał z miasta to zrobił to z własnej woli, prawda? Will nie ignoruje swojego przeczucia i zaczyna szukać rozwiązania na...

Ksiazka, z która miło spędzisz czas. Polecam.

Ksiazka, z która miło spędzisz czas. Polecam.

Ciekawa książka napisana w przyjemny wciągający sposób. Zginięcie, ucieczka z domu, mały romans a do tego tajemnicza sektą sprawia, że z wielką chęcią zagłębiłam się w fabułę i pochłaniałam każdą stronę. Choć nie będę ukrywać, że zakończenie trochę mnie rozczarowało i w żaden sposób nie zaspokoiło.

Ciekawa książka napisana w przyjemny wciągający sposób. Zginięcie, ucieczka z domu, mały romans a do tego tajemnicza sektą sprawia, że z wielką chęcią zagłębiłam się w fabułę i pochłaniałam każdą stronę. Choć nie będę ukrywać, że zakończenie trochę mnie rozczarowało i w żaden sposób nie zaspokoiło.

Ciekawa ale za krótka. Gdyby rozwinąć pare wątków wyszłaby dużo lepsza powieść. Mimo to czytało się bardzo przyjemnie

Ciekawa ale za krótka. Gdyby rozwinąć pare wątków wyszłaby dużo lepsza powieść. Mimo to czytało się bardzo przyjemnie

Z braku laku ale niestety nie zachwycające, miała większe nadzieje

Z braku laku ale niestety nie zachwycające, miała większe nadzieje

Nieprzyjazne, śmierdzące zgnilizną małe miasto, otoczone nieprzyjaznym, śmierdzącym zgnilizną lasem, w którym najważniejsze osoby są niezwykle oddane Bogu, do tego stopnia, że można by pomyśleć, że coś z nimi jest trochę nie tak…
Tak właśnie myśli Wil, której mama zaginęła rok temu, a od tego czasu dziewczyna zawzięcie próbuje ją odnaleźć, tocząc wojnę z całym światem, a zwłaszcza z rodziną pastora, którego syn, Elwood, był kiedyś jej najlepszym przyjacielem.
A Elwood… cóż, Elwood wyrzygał ćmę.
Uwielbiam atmosferę tajemnicy i niepokoju, wynikającą z obecności czegoś nieznanego, wyczuwalnej w powietrzu magii, a to właśnie dały mi poczuć pierwsze strony tej książki. Przepiękne budowanie klimatu, oparte na mrocznym lesie, mrocznej przyrodzie, pełnej nocnych motyli, zapachu mchu i rozkładających się zwierząt, wygląda naprawdę ekscytująco i przywodzi mi na myśl klimat książki „Studium zatracenia”.
Dla mnie magia zniknęła, gdy wątki zaczęły się łączyć i zbliżać do wyjaśnienia, które przyszło jakoś tak… za szybko? Może gdyby ta książka była dłuższa, gdyby dała mi bardziej poczuć ten mrok i zapach lasu, polubiłabym ją bardziej.
Muszę przyznać, że główni bohaterowie są całkiem nietuzinkowymi osobistościami, bo mamy tutaj motyw grzecznej dziewczynki i bad boya, tylko że bad boyem jest dziewczyna, a grzeczną dziewczynką chłopak. Ale Wil i Elwood zasługują na większe uznanie niż zapakowanie ich do szufladki wyświechtanego motywu. Ich relacja jest skomplikowana, a jednocześnie prosta i bardzo piękna. A Wil to prawdziwa siłaczka, oddana ponad wszystko tym, których kocha.
To jedna z tych książek, która rzuca nas na głęboką wodę, budując napięcie już od samego początku, które stale wzrasta, a mimo to pod koniec nie czułam tej wielkiej kulminacji

Nieprzyjazne, śmierdzące zgnilizną małe miasto, otoczone nieprzyjaznym, śmierdzącym zgnilizną lasem, w którym najważniejsze osoby są niezwykle oddane Bogu, do tego stopnia, że można by pomyśleć, że coś z nimi jest trochę nie tak…
Tak właśnie myśli Wil, której mama zaginęła rok temu, a od tego czasu dziewczyna zawzięcie próbuje ją odnaleźć, tocząc wojnę z całym światem, a...

„Gnijące miasteczko” to powieść grozy przeznaczona dla nastoletnich czytelników. Oczywiście nie tylko, bo ja również z ciekawością zanurzyłam się w przygody Will i Elwooda, a nastolatką od dawna nie jestem.

Matka Will zaginęła rok wcześniej, a policja chce zamknąć sprawę. Dziewczyna, pomimo dużych obiekcji, postanawia współpracować z byłym przyjacielem, by wspólnie rozwiązać zagadkę jej zaginięcia.
Elwood dowiaduje się, że jego ojciec pastor ma wobec niego okropne plany. Zbliża się 18-stki , jak tylko nadejdzie ten dzień, ma posłużyć za ofiarę. Dawni przyjaciele postanawiają pomóc sobie wzajemnie, a towarzyszyć i nic im będzie mroczny, łaknący krwi las.

Wrażliwy i delikatny Elwood oraz silna, mocna bohaterka Wil. Świetnie się uzupełniają, pomimo siedzącego w nich żalu zrodzonego w przyszłości. To pełna przygód historia, z mrocznym i momentami przerażającym podłożem. Jest jednak odpowiednio stonowana, idealne dla młodych odbiorców. Spokojnie można ją czytać również w godzinach nocnych.

Znajdziecie tam mrok, przerażający, łaknący krwi las i tajemnice do odkrycia.
Zatrważającą sektę ulokowaną w kościele, rozterki młodych pragnących się nawzajem serc, które muszą pokonać dawny żal. Miłość do rodzica, do przyjaciela, która zmienia się w trakcie powieści w dużo głębsze uczucie.
Autorka porusza problem wynikający ze straty: alkoholizm, który towarzyszy na codzień Wil.

Całkiem ciekawa propozycja dla nastolatków, kiedyś podsunę ją córce, jak będzie odpowiednim wieku.

„Gnijące miasteczko” to powieść grozy przeznaczona dla nastoletnich czytelników. Oczywiście nie tylko, bo ja również z ciekawością zanurzyłam się w przygody Will i Elwooda, a nastolatką od dawna nie jestem.

Matka Will zaginęła rok wcześniej, a policja chce zamknąć sprawę. Dziewczyna, pomimo dużych obiekcji, postanawia współpracować z byłym przyjacielem, by wspólnie...

Mam wrażenie, że gdyby książka była o połowę grubsza i rozwinęła wątek matki Will, to stałaby się hitem bookmediów. Bawiłam się na niej dobrze, ale jest zdecydowanie za krótka

Mam wrażenie, że gdyby książka była o połowę grubsza i rozwinęła wątek matki Will, to stałaby się hitem bookmediów. Bawiłam się na niej dobrze, ale jest zdecydowanie za krótka

Dziś przychodzę do Was z recenzją „Gnijącego miasteczka”. Jest to horror młodzieżowy, a ja od lat nie sięgałam po ten gatunek, więc byłam bardzo ciekawa, czy mi się spodoba.

Świat Wil Greene nagle legł w gruzach. Jej matka zniknęła, a ojciec popadł w depresję, przez co zaniedbali rodzinny hotel. Dziewczyna przez cały czas musiała radzić sobie praktycznie sama. Okazała się niesamowicie upartą i zdeterminowaną osobą, która za wszelką cenę chciała dowiedzieć się, co stało się z jej matką. Nie do końca wiem, czy polubiłam tę postać. Z jednej strony doskonale rozumiałam jej zachowanie, z drugiej momentami wydawała się lekkomyślna i porywcza. Za to Elwooda dość szybko obdarzyłam sympatią. Ten bohater skradł moje serce, szczególnie że jego sytuacja wywołała u mnie bardzo wiele emocji. Było mi go żal, czułam wściekłość na wszystkich, którzy przysporzyli mu cierpienia. Od zawsze to rodzice decydowali o wszystkim za niego, nie mógł mieć normalnych marzeń czy planów, na co pokornie się godził, aż w końcu pewne tajemnice zostały ujawnione i … złamały mu serce.

Na uwagę zasługują też drugoplanowi bohaterowie, których kreacja może nie była aż tak dobra jak Wil i Elwooda, ale okazała się wystarczająca. Co więcej, ich obecność bardzo urozmaiciła całą historię. Paczka przyjaciół walcząca ze złem zawsze jest ciekawym motywem.

Sama historia okazała się bardzo ciekawa i dobrze zaplanowana. Akcja rozwijała się dość szybko, co dla niektórych mogłoby stanowić problem, ale mi absolutnie nie przeszkadzało. Nie miałam poczucia, że autorka coś przyspiesza czy pomija. Klimat historii także mi się podobał, chociaż zabrakło mi dreszczyku charakterystycznego dla horrorów. Oczywiście mam na uwadze, że jest to horror młodzieżowy, dlatego nie będzie zbyt straszny, ale mimo wszystko wydaje się nieco zbyt delikatny.

To, co zachęciło mnie do sięgnięcia po tę powieść to przede wszystkim wątki sekty i fanatyzmu religijnego. Uwielbiam te motywy w książkach i byłam ciekawa, jak zostaną poprowadzone tutaj. Przyznaję, że nie do końca do mnie przemówiły. Zabrakło mi wyjaśnienia, dlaczego opisany w książce rytuał jest konieczny. Być może czegoś nie zrozumiałam albo przeoczyłam, ale zabrakło mi tutaj dopowiedzenia chociażby tego, skąd wzięła się konieczność przeprowadzania krwawej ofiary. Trzeba było powstrzymać las, ale dlaczego? Na czym miało polegać bycie wybranym przez Boga?

Niemniej myślę, że jest to pozycja godna uwagi i mogę Wam ją polecić. Dobrze się przy niej bawiłam, wciągnęła mnie w swoją historię i zapewniła rozrywkę na kilka godzin. Może nie jest idealna, ale nie żałuję, że ją poznałam.

Dziś przychodzę do Was z recenzją „Gnijącego miasteczka”. Jest to horror młodzieżowy, a ja od lat nie sięgałam po ten gatunek, więc byłam bardzo ciekawa, czy mi się spodoba.

Świat Wil Greene nagle legł w gruzach. Jej matka zniknęła, a ojciec popadł w depresję, przez co zaniedbali rodzinny hotel. Dziewczyna przez cały czas musiała radzić sobie praktycznie sama. Okazała się...

ig: lustrzane.strony

🦋 Miałam spore oczekiwania do tej książki, ponieważ bardzo zachęciła mnie jej tematyka. Motyw sekty i rozwiązywania zagadki zaginięcia matki głównej bohaterki zaciekawił mnie od razu. Niestety wykonanie tak bardzo mnie nie zachwyciło.

🦋 Zacznę od pozytywnych stron. Momentami książka niesamowicie trzymała mnie w napięciu i siedziałam po nocach czytając, żeby dowiedzieć się jak potoczy się akcja. Była także przyjemnie napisana, dzięki czemu płynęło się przez nią.

🦋 Jeśli chodzi o wady, to na pewno największą jest to, że niektóre mogłyby być bardziej rozwinięte. Książka jest krótka, przez co byłoby ciężko rozwinąć maksymalnie je wszystkie. Na początku lekko irytowali mnie bohaterowie, ale na szczęście później było już lepiej.

🦋 Podsumowując, polecam zapoznać się z historią, ale na pewno nie jest ona dla każdego.
3/5 ⭐️

ig: lustrzane.strony

🦋 Miałam spore oczekiwania do tej książki, ponieważ bardzo zachęciła mnie jej tematyka. Motyw sekty i rozwiązywania zagadki zaginięcia matki głównej bohaterki zaciekawił mnie od razu. Niestety wykonanie tak bardzo mnie nie zachwyciło.

🦋 Zacznę od pozytywnych stron. Momentami książka niesamowicie trzymała mnie w napięciu i siedziałam po nocach...