rozwińzwiń

Pretty Guardian Sailor Moon Eternal Edition 1

Okładka książki Pretty Guardian Sailor Moon Eternal Edition 1 Naoko Takeuchi
Okładka książki Pretty Guardian Sailor Moon Eternal Edition 1
Naoko Takeuchi Wydawnictwo: J.P. Fantastica Cykl: Pretty Guardian Sailor Moon Eternal Edition (tom 1) komiksy
304 str. 5 godz. 4 min.
Kategoria:
komiksy
Cykl:
Pretty Guardian Sailor Moon Eternal Edition (tom 1)
Tytuł oryginału:
Bishoujo Senshi Sailor Moon Kanzenban 1
Wydawnictwo:
J.P. Fantastica
Data wydania:
2023-12-01
Data 1. wyd. pol.:
2023-12-01
Liczba stron:
304
Czas czytania
5 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382641516
Tłumacz:
Ula Knap
Tagi:
magia romans szkoła kosmos księżyc koty wojowniczki magical girl
Średnia ocen

8,4 8,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,4 / 10
80 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
552
198

Na półkach: , , ,

Pamiętam że za dzieciaka oglądałam Sailor Moon gdy leciała wtedy w telewizji. Teraz wyszło zupełnie nowe mangowe wydanie; powiększony format, kolorowe strony, brokat na okładce, twarda oprawa. Ogólnie wydanie jest naprawdę porządne. Co do historii to jest to klasyka mangi z która chęcią się zapoznam w dalszych tomach. Patrząc z perspektywy różnych mang które do tej pory czytałam widać że to początki i historia jest prosta do bólu i bywa sztampowa. Jednak była to jedna z pierwszych mang maho-shojo która zmieniła gatunek więc czepianie się tego jest tylko moją zachcianką. Po prostu nie mam takiej nostalgii do tego tytułu, jednak cieszę się że zapoznałam się z tym tytułem jako ktoś kto siedzi w mangowym świecie już trochę.
Kreska jest ładna, bardzo delikatna w niektórych momentach. Bardzo shojo klimaty. Co do tłumaczenia to nie przepadam za zostawionymi japońskimi onamatopejami w tym przypadku. Jednak taki był wymóg strony japońskiej.
Ogólnie historia dobra jednak spodziewałam się trochę więcej po klasyce która zmieniła świat mangi.

Pamiętam że za dzieciaka oglądałam Sailor Moon gdy leciała wtedy w telewizji. Teraz wyszło zupełnie nowe mangowe wydanie; powiększony format, kolorowe strony, brokat na okładce, twarda oprawa. Ogólnie wydanie jest naprawdę porządne. Co do historii to jest to klasyka mangi z która chęcią się zapoznam w dalszych tomach. Patrząc z perspektywy różnych mang które do tej pory...

więcej Pokaż mimo to

avatar
836
554

Na półkach: , ,

Czarodziejka z Księżyca była moją ulubioną kreskówką. Żeby oglądać kolejne odcinki, opuszczałam pierwszą lekcję geografii w czwartki… Teraz jestem już duża, ale nadal urzeka mnie postać czternastoletniej dziewczynki, która przemienia się w wojowniczkę w marynarskim mundurku i walczy ze złem.

Pierwszy tom nowego wydania, czyli Eternal Edition, zawiera siedem epizodów. W sumie, to prawie 300 stron przygód czterech czarodziejek, a wszystkich tomów będzie dziesięć. Natomiast dowiedziałam się przypadkiem, że w wydaniu poprzednim jest mnóstwo dodatków, np. komentarzy autorki. Żałuję, że go nie widziałam, bo zwykle punkt widzenia autorki udostępnia nową płaszczyznę odbioru dzieła. A Sailor Moon niewątpliwie dziełem jest.

🪄 Uniwersalna opowieść

Czarodziejka z Księżyca to nieśmiertelna i uniwersalna historia young adult, jakbyśmy dzisiaj powiedzieli. Opowiada o przygodach zupełnie przeciętnej dziewczyny, naiwnej, trochę leniwej, bez żadnych większych zainteresowań (poza graniem w gry na automatach). Ale za to miłej, sympatycznej i pozytywnej.

Pewnego dnia Usagi spotyka kotka, który ma na czole śmieszną “łysinkę” w kształcie księżyca. Od tego momentu zaczyna się przygoda dziewczyny, jej dojrzewanie jako wojowniczki, kobiety oraz liderki. Szuka swojego ja, mając sporo archetypów postaci kobiecych w jednej bohaterce. Do tego są jeszcze trzy inne czarodziejki – mądra, silna i kapłanka. Razem dają komplet, z którym może się identyfikować każda czytelniczka.

🪄 Jedna z pierwszych animacji japońskich

Powstała w latach dziewięćdziesiątych postać, była o ile się nie mylę, jedną z pierwszych tak rozpowszechnionych animacji inspirowanych kulturą japońską, a do tego jeszcze skierowaną stricte do dziewczynek. Ponadczasowe combo dobrych pomysłów. I jakby tego było mało, to była na podstawie mangi.

Jak się okazuje, stosunkowo niewielu ludzi miało mangę w ręku. Można by wiele mówić o tym specyficznym gatunku, ale najbardziej zaskakujące jest to, że czyta się ją od prawej do lewej. Nie tylko stronami, ale także obrazkami. Ludziom przyzwyczajonym do pisma od lewej, na początku trudno się przyzwyczaić. Mi na początku każdej mangi mózg się lasuje i przestawia. Raz po raz łapię się na tym, że zaczynam od lewej, zupełnie od końca kadru. Chcę wierzyć, że czytanie inaczej niż zwykle jest nie tylko ciekawym doświadczeniem, ale też buduje w mózgu nowe połączenia nerwowe, co mi ułatwia patrzenie na różne zagadnienia z różnych perspektyw.

🪄 Walor edukacyjny

Czarodziejka z Księżyca ma niewątpliwie walor edukacyjny. Pokazuje przemianę bohaterki, którą lubimy i z którą częściowo się utożsamiamy. Np. pierwszy kadr całego komiksu jest totalnie o mnie, tylko zamiast szkoły nie chcę iść do pracy. Beksą też nie jestem, ale lubię sobie poczarnowidzieć. Reszta ideolo ja.

No i czarodziejskie długopisy i diademy, przemiany, „make up!” xD Oraz przystojny i opiekuńczy Mamoru, czyli Tuxedo Mask. Całość jest okropnie naiwna, ale wciąż urzekająca. Po wielu latach ponowny powrót do świata Czarodziejek nadal sprawia ogromną przyjemność, nawet jeśli obiektywnie jest się już bardzo dorosłym człowiekiem.

Czarodziejka z Księżyca była moją ulubioną kreskówką. Żeby oglądać kolejne odcinki, opuszczałam pierwszą lekcję geografii w czwartki… Teraz jestem już duża, ale nadal urzeka mnie postać czternastoletniej dziewczynki, która przemienia się w wojowniczkę w marynarskim mundurku i walczy ze złem.

Pierwszy tom nowego wydania, czyli Eternal Edition, zawiera siedem epizodów. W...

więcej Pokaż mimo to

avatar
50
50

Na półkach: ,

6 lat. Tyle właśnie zajęło wydawnictwu @j.p.fantastica wydanie reedycji "Sailor Moon" wydanej wcześniej jako "Czarodziejka z księżyca". I to nie całości, jedynie 1 tomu. Zastanawiacie się "dlaczego tak długo?". No to posłuchajcie, przez lata Sailor Moon stala się naprawdę sporą marką, więc kiedy autorka, Naoko Takeuchi zdecydowała się na reedycje zwaną "Eternal" miała swoją wizję jak powinna być ona wydana za granicą. I tak odsyłano kolejne rzeczy do poprawki, aż w końcu autorka wyraziła zgodę. Po 6 latach.

⭐ Po pierwsze na początku nie było możliwości takiego druku w Polsce jak w Japonii, a miało być dokładnie tak jak tam. Nie wiem jak się aprawa miała z samą kwestią brokatu na okładce.
⭐ Nie można było zostawić żadnej nazwy znanej z polskiej wersji, wszystko musiało zostać po angielsku - nazwy ataków, przemian itp. Żeby niektóre dialogi były bardziej zrozumiałe wydawnictwo w dialogach pisało angielską nazwę inną czcionką, a polską taką samą jak reszta dialogu. I w ten sposób mamy dialogi w stylu "Oto twoja MOON STICK księżycowa różczka" - gdzie nazwa angielska jest zostawiona ewidentnie po to, żeby zadowolić stronę japońską
⭐ Wszystkie szyldy, onomatopeje musiały zostać w oryginale, dlatego trzeba czytać przypisy co pozostawione "krzaczki" oznaczają - tu akurat kwestia gustu kto jak woli. Ale fajnie, że są chociaż przypisy,
⭐ Nie ma miękkiej oprawy, zezwolono tylko ba wydanie twardej oprawy a dodruki będą się zdarzać rzadko.

To są tylko rzeczy, które mi się rzuciły w oczy. Niemniej jednak widać, że wydawnictwo nie wydało tego dla zysku, tylko dla własnej satysfakcji, bo tyle wysiłku, ile musieli włożyć w dogodzenie pod każdym względem wydania autorce nie było warte żadnych pieniędzy.

O samym "Sailor Moon" pewnie nie raz jeszcze przeczytacie na innych instagramach, a i ja pewnie wspomnę o kolejnych tomach w miarę recenzencko. Chciałam tylko, żebyście wiedzieli, że na składowe eielu decyzji - od tłumaczenia, przez wydanie, po opóźniające się terminy polskie wydawnictwo wcale nie miało największego wpływu. A jak dobeze pójdzie to kolejny tom w kwietniu.

6 lat. Tyle właśnie zajęło wydawnictwu @j.p.fantastica wydanie reedycji "Sailor Moon" wydanej wcześniej jako "Czarodziejka z księżyca". I to nie całości, jedynie 1 tomu. Zastanawiacie się "dlaczego tak długo?". No to posłuchajcie, przez lata Sailor Moon stala się naprawdę sporą marką, więc kiedy autorka, Naoko Takeuchi zdecydowała się na reedycje zwaną "Eternal" miała...

więcej Pokaż mimo to

avatar
81
80

Na półkach:

~ Och cóż za nostalgia powrócić do Czarodziejki z Księżyca, i móc rozkoszować się tym w tak pięknym wydaniu.
Usagi Tsukino czternastolatka chodząca do Gimnazjum, napotyka na swojej drodze cudownego czarnego kota 🐈‍⬛ ratuje go przed bandą nie zbyt przyjaznych nastolatków.
Okazuje się że kot nazywa się Luna potrafi mówić i pochodzi z Księżyca!
Na młodą dziewczynę spada gromada informacji oraz świadomość tego że od dziś będzie strażniczką Ziemi do walki z siłami ciemności... Usagi wraz z Luną ruszają przed siebie z przytupem , po drodze odnajdując kolejne strażniczki.
Do walki dołącza również młody wojownik w cylindrze i czarnej pelerynie.
Całe dzieciństwo w sumie zamknięte w jednej książce 📖🌙 wspaniała przygoda ,narysowana przepiękną kreską! Polecam zdecydowanie każdemu, i szczerze czekam na dalsze części, mam nadzieję że niebawem się ukażą.

~ Och cóż za nostalgia powrócić do Czarodziejki z Księżyca, i móc rozkoszować się tym w tak pięknym wydaniu.
Usagi Tsukino czternastolatka chodząca do Gimnazjum, napotyka na swojej drodze cudownego czarnego kota 🐈‍⬛ ratuje go przed bandą nie zbyt przyjaznych nastolatków.
Okazuje się że kot nazywa się Luna potrafi mówić i pochodzi z Księżyca!
Na młodą dziewczynę spada...

więcej Pokaż mimo to

avatar
647
539

Na półkach: ,

Moja pierwsza przeczytana manga w życiu😁
Już jakiś czas przymierzałam się do czytania mang, aż tu natrafiłam na Czarodziejkę z księżyca😁 Wychowałam się na tej anime, więc uwielbiam ją w każdej postaci. Od razu zrobiłam pre-order na 2 i 3 tom i teraz czekam🙂

Manga naprawdę pięknie wydana, w twardej oprawie. Cudowna okładka, która ślicznie mieni się brokatowo.
Poza tym jest szyta, papier idealnej grubości, jak się nie mylę to kredowy.

Na początku musiałam się tylko przyzwyczaić do czytania, bo jak wiadomo mangi czyta się w specyficzny sposób. Tłumaczen

Moja pierwsza przeczytana manga w życiu😁
Już jakiś czas przymierzałam się do czytania mang, aż tu natrafiłam na Czarodziejkę z księżyca😁 Wychowałam się na tej anime, więc uwielbiam ją w każdej postaci. Od razu zrobiłam pre-order na 2 i 3 tom i teraz czekam🙂

Manga naprawdę pięknie wydana, w twardej oprawie. Cudowna okładka, która ślicznie mieni się brokatowo.
Poza tym jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
437
17

Na półkach: ,

“Pretty Guardian Sailor Moon Eternal Edition 1” to wyjątkowe wydanie kultowej serii mangi, które zachwyca zarówno nowych, jak i starych fanów. Naoko Takeuchi, autorka serii, oferuje czytelnikom odświeżoną wersję przygód Usagi Tsukino i jej przyjaciółek, które walczą o miłość i sprawiedliwość jako Wojowniczki w mundurkach.

To wydanie wyróżnia się przede wszystkim piękną oprawą graficzną, która zawiera kolorowe strony i nowe okładki z efektem brokatu. Format A5 i twarda oprawa dodają książce elegancji i sprawiają, że jest to pozycja, którą chce się nie tylko czytać, ale również eksponować na półce.

“Pretty Guardian Sailor Moon Eternal Edition 1” to wyjątkowe wydanie kultowej serii mangi, które zachwyca zarówno nowych, jak i starych fanów. Naoko Takeuchi, autorka serii, oferuje czytelnikom odświeżoną wersję przygód Usagi Tsukino i jej przyjaciółek, które walczą o miłość i sprawiedliwość jako Wojowniczki w mundurkach.

To wydanie wyróżnia się przede wszystkim piękną...

więcej Pokaż mimo to

avatar
526
25

Na półkach: ,

"Jestem Usagi Tsukino. Mam czternaście lat i chodzę do drugiej gimnazjum. Sama przyznam że trochę beksa ze mnie. Chlip."

Kocham Sailor Moon, bo kiedy po raz pierwszy się przedstawiła, dała mi nadzieję, że nawet beksa taka jak ja może zostać bohaterką. Sailor Moon ma swoje wady, ale ma też silne poczucie sprawiedliwości i broni tych, którzy są dla niej ważni, i tak powoli się rozwija.

Podczas pierwszej walki zupełnie nie wie, co robić. Podoba mi się, jak ogłusza wrogów płaczem, teraz, jako zdiagnozowana autystka, widzę tu nawiązanie do meltdownu. Naoko pewnie o tym nie myślała, ale dzieła żyją wraz z ich odbiorcami, a ich doświadczenia dodają do nich dodatkowe treści. To jest ta dodana interpretacja ode mnie: że w wojowniczkach może znaleźć kawałek siebie także osoba autystyczna, choć Usagi miała być zwykłą gimnazjalistką, kiepską w nauce, lubiącą śliczne rzeczy, łatwo się zakochującą i mającą koleżanki. Act drugi również pięknie poprowadzony, dostrzegam te szczegóły i możliwości rozwinięcia wątków w jakimś fanfiction albo adaptacji. W Ami również rozpoznaję siebie. Samotna kujonka, która myśli, że nie zasługuje na niczyją uwagę. Wychodzi ze mnie pisarka, bo już myślę, jak rozwinęłabym to pranie mózgu, że ma się uczyć, jak pokazałabym jej przeszłość i marzenie.

Bardzo fajnie jest też pokazane że w sumie pozytywna rzecz, dążenie do spełnienia marzenia, staje się narzędziem zła, nie jest to takie czarno-białe. Na końcu Ami udaje się zyskać równowagę między nauką a przyjaźnią. Chcę więcej momentów Ami z Luną, są słodkie razem. Jak nigdy rozumiem samotność Rei, jej żal o to, że urodziła się inna od wszystkich, nigdzie nie pasuje i wszyscy patrzą na nią dziwnie.

Wzruszyłam się, kiedy dostrzegłam jedną rzecz: gdy tylko pojawia się problem, Usagi od razu płacze, a mimo to przyjaciółki ją kochają.

Prawie jednocześnie oglądałam też początkowe odcinki Sailor Moon Crystal, i choć jest wierną adaptacją, to muszę przyznać, że pod względem storytellingu wypada lepiej. Subtelnie rozwija te drobne, psychologiczne wątki, które tak uwielbiam. Dlatego czytając act trzeci okropnie zabrakło mi sceny z Crystala podczas walki, kiedy ręce Usagi i Ami się zamrażają. Ten moment, kiedy Rei uświadomiła sobie, że Usagi też ma moce, to najpiękniejsza scena tego odcinka. Rei uświadomiła sobie, że są też inne osoby z mocami. To musiało być to samo uczucie, kiedy dowiedziałam się, że jest więcej autystycznych osóbek takich jak ja, nie do opisania <3. Za to w mandze już pojawia się promienny uśmiech Rei, kiedy Ami powiedziała, że szukały właśnie kogoś takiego jak ona, że potrzebowały właśnie jej. Nareszcie czuje się potrzebna <3. Podoba mi się, jak Crystal rozwinął ten wątek.

Act 4 mnie trochę znudził. Doskonale znam tą historię, a w tym rozdziale nie pojawia się nowa wojowniczka, wszystko skupia się na balu maskowym i walce o tajemniczy klejnot, który, jak dobrze wiemy, nie jest Srebrnym Kryształem. Trochę taki filler, ale jego ogromnym atutem jest pojawienie się nowej tiary Sailor Moon. Podoba mi się ta dbałość o szczegóły - fakt, że tiara spłonęła i nie pojawiła się magicznie z powrotem, tak po prostu. Została stworzona na nowo dzięki zapieczętowanym jeszcze wspomnieniom Sailor Moon o przeszłości z Tuxedo.

Act 5, w którym pojawia się Makoto, znów został lepiej rozwinięty w Crystalu, dlatego czytając mangową wersję, poczułam się nieco zawiedziona. Wielokrotne ukazanie retrospekcji niespełnionej miłości Mako z poprzedniej szkoły i jej załamanie podczas walki o wiele lepiej pokazały wagę jej cierpienia. W końcu poczuła się aż tak zraniona, że zmieniła szkołę i się przeprowadziła. W mandze Mako od razu unosi się gniewem, kiedy dowiaduje się, że Motoki kłamał i wcale jej nie kocha. Za to bardzo lubię ogólne przesłanie tego actu, wspólne dla obu mediów: ocenianie po wyglądzie bywa zdradliwe. Panna młoda była piękna, a zwodziła mężczyzn, natomiast Mako wydaje się chłopięca i straszna, a tak naprawdę jest najbardziej romantyczna i wrażliwa z całej grupy.

W kolejnych aktach akcja już bardzo mocno przyspiesza. Nie znając historii, można odnieść wrażenie, że zbliża się climax, a nie jesteśmy nawet w połowie. Podoba mi się to, po ekspozycji i stopniowym wprowadzaniu kolejnych postaci dostajemy sporo adrenaliny. Kolejna lekcja: potęga mass mediów. Gorączkowe poszukiwania najpierw Srebrnego Kryształu, a potem Sailor Moon pokazują, jak silnie media potrafią oddziaływać na tłumy, nawet w prawdziwym życiu, bez mocy Królestwa Ciemności. I to jeszcze przed internetem! A jak już jesteśmy przy technologii, nawiążę do tego, jak Naoko chciała trochę uwspółcześnić pewne elementy w mandze. Tą reedycję w Japonii wydano w 2013, a wciąż widać monitory komputerów „z dupą”, Królestwo Ciemności zakłada wypożyczalnię kaset. Wtedy Naoko chyba nie miała pojęcia, jak to nieco zmienić, teraz mamy wszechobecne streamingi. Gdy zobaczyłam płyty z Kryształowego Seminarium z actu 2, pomyślałam natomiast, że gdyby Naoko znowu chciała nieco uwspółcześnić mangę, to musiałaby je chyba zamienić aplikacją learningową.

Relacja między Mamoru a Usagi się rozwija, tempo jest moim zdaniem dobre, małymi kroczkami poznają wzajemnie swoje tożsamości. Mając świadomość tego, co wydarzyło się w ich poprzednim życiu, tego, że, przypominam, Serenity popełniła samobójstwo, gdy Endymion został zabity na jej oczach, nie dziwi absolutnie jej podążanie za głosem serca, zdenerwowanie w jego obecności, i ta dziwna siła, która zdaje się ciągnąć ich ku sobie.

Po raz pierwszy zostaje też zarysowane, że Beryl ma wyrzuty sumienia z powodu obudzenia Metalii, ale nie ma odwagi ani mocy, by się jej sprzeciwić. Tragiczny jest ten brak świadomości, co robi, także u Generałów, bo wciąż nie wróciły im wspomnienia z poprzedniego życia.

Nie rozumiem tylko działań Luny. Wygląda na to, że stopniowo odzyskuje wspomnienia, ale nie dzieli się nimi z wojowniczkami, żeby nie wywołać szoku. To jest logiczne. Twierdzi, że zebrały się cztery wojowniczki, i muszą odnaleźć Księżniczkę. No to kim według Luny jest Sailor V, z którą się kontaktuje? To ewidentnie piąta wojowniczka, której nie powinno być. Z tego co pamiętam, w rozdziale ósmym, który będzie pierwszy w kolejnym tomie, Luna i wojowniczki błędnie zakładają, że Venus jest Księżniczką przez półksiężyc na czole po przemianie w Sailor V. Nie pamiętam już, czy Luna robi to z premedytacją, by chronić Serenity... Ta nieścisłość rozwiąże się, kiedy listonosz przywiezie mi drugi tom.

Brakuje mi w tym wydaniu jednak posłowia, które były w wydaniu Shinsouban. Czytałam je w internecie po angielsku. Jestem zawiedziona, że nie pojawiły się nowe dopiski i malutkie komiksy od autorki zza kulis przygotowywania manuskryptu do kolejnego, poprawionego wydania. Były bardzo sympatyczne.

Wydanie jest przepiękne, przerosło moje oczekiwania. Nie mam Kanzenbana w innych językach do porównania. Oprawa pięknie się mieni pod odpowiednim kątem, książka jest spora, kartki są szyte, a papier lekko śliski, ale nie błyszczy się, dzięki czemu kadry mangi wyglądają dobrze jakościowo, a na zdjęciach nie ma przeszkadzających odblasków. Brawo dla wydawnictwa J.P.F. za nie poddawanie się, bo z Naoko naprawdę ciężko się współpracuje!

Pozostałych ostrzegam tylko, żeby nie wciskać książki na ciasne półki. Musiałam siłą ją wyciągnąć i w paru miejscach nieco zdarłam sobie brokatową folię. Nie jest to mocno widoczne, chyba, że akurat na okładkę pada światło, wtedy boli, że tak zniszczyłam nową mangę T^T

Strona graficzna: śliczne rysunki, ale Naoko nie umie rysować kotów, nie wspominając o czarnych kotach, a co usiłowała Lunę poprawić, to wyszła tylko gorzej. Możemy podziwiać niektóre ilustracje z artbooków jako okładki kolejnych rozdziałów, i wreszcie nie trzeba siłować się z książką, żeby dojrzeć ilustracje zajmujące dwie strony w pełnej krasie. Karty łagodnie się otwierają, tak, jak powinny.

Tłumaczenie: w porównaniu do poprzedniego to jak niebo a ziemia. Tutaj nie mam żadnych zastrzeżeń. Imiona zachowane oryginalne, podobnie ataki i wywołanie transformacji, które brzmią obco również dla rodzimego czytelnika. Dymek z wprowadzeniem Moon Stick uważam za bardzo dobry konsensus: „Dam ci nowy przedmiot... Tę oto Księżycową Różdżkę”, a nad jej nazwą, nieco inną czcionką, trochę jak japońska furigana, mamy oryginalną nazwę, Moon Stick. W tym zdaniu po przetłumaczeniu jednak wychodzi gramatycznie ładniej, a jednocześnie znamy oryginalną nazwę przedmiotu. Niektórzy zwracali uwagę na „tokszoł” w telewizji przy poszukiwaniach Srebrnego Kryształu, ale moim zdaniem dobrze oddaje klimat lat 90, bo taki jest setting.

"Jestem Usagi Tsukino. Mam czternaście lat i chodzę do drugiej gimnazjum. Sama przyznam że trochę beksa ze mnie. Chlip."

Kocham Sailor Moon, bo kiedy po raz pierwszy się przedstawiła, dała mi nadzieję, że nawet beksa taka jak ja może zostać bohaterką. Sailor Moon ma swoje wady, ale ma też silne poczucie sprawiedliwości i broni tych, którzy są dla niej ważni, i tak powoli...

więcej Pokaż mimo to

avatar
379
199

Na półkach:

Początkowo ciężko było mi się przestawić do czytania od tytułu. Dodatkowo brakowało mi rozbudowania akcji, jak to ma miejsce w powieściach. Tutaj wszystko działo się bardzo szybko. Ale to były moje odczucia po przeczytaniu pierwszego aktu. Im dalej, tym było coraz lepiej, aż w końcu tak się wczułam w historię "Sailor Moon", że pierwszy tom mangi się skończył, a ja potrzebuję drugi na już.

Przyjemnie było wrócić do historii czarodziejek w marynarskich mundurkach po tylu latach. Pamiętam, że było to jedne z moich ukochanych anime w dzieciństwie. Gdy pojawiła się okazja zakupić nowe wydanie mangi, nie zastanawiałam się długo i nie żałuję tej decyzji. Teraz nie mogę się doczekać, kiedy dostanę w swoje ręce kolejne tomy.

Początkowo ciężko było mi się przestawić do czytania od tytułu. Dodatkowo brakowało mi rozbudowania akcji, jak to ma miejsce w powieściach. Tutaj wszystko działo się bardzo szybko. Ale to były moje odczucia po przeczytaniu pierwszego aktu. Im dalej, tym było coraz lepiej, aż w końcu tak się wczułam w historię "Sailor Moon", że pierwszy tom mangi się skończył, a ja...

więcej Pokaż mimo to

avatar
439
164

Na półkach:

To moje pierwsze spotkanie z mangą Sailor Moon i jestem kompletnie oczarowana, bardzo czekam na kolejne tomiki!!

To moje pierwsze spotkanie z mangą Sailor Moon i jestem kompletnie oczarowana, bardzo czekam na kolejne tomiki!!

Pokaż mimo to

avatar
611
71

Na półkach:

Piękne wydanie. Wiele lat czekałam na nowe wydanie, bo mój pierwszy tom z lat 90 się rozpada :-)

Piękne wydanie. Wiele lat czekałam na nowe wydanie, bo mój pierwszy tom z lat 90 się rozpada :-)

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    89
  • Posiadam
    47
  • Chcę przeczytać
    27
  • Manga
    18
  • 2024
    10
  • Ulubione
    9
  • Mangi
    7
  • 2023
    6
  • Teraz czytam
    4
  • Komiksy
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Pretty Guardian Sailor Moon Eternal Edition 1


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...
Okładka książki Księga Dżungli Jean-Blaise Djian, Rudyard Kipling, TieKo
Ocena 7,0
Księga Dżungli Jean-Blaise Djian, ...
Okładka książki Cyberpunk 2077. Blackout Roberto Ricci, Bartosz Sztybor
Ocena 6,6
Cyberpunk 2077... Roberto Ricci, Bart...

Przeczytaj także