rozwińzwiń

Wielki czarny kwadrat

Okładka książki Wielki czarny kwadrat Igor Stefanowicz
Okładka książki Wielki czarny kwadrat
Igor Stefanowicz Wydawnictwo: Igor Stefanowicz kryminał, sensacja, thriller
299 str. 4 godz. 59 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
Igor Stefanowicz
Data wydania:
2023-07-05
Data 1. wyd. pol.:
2023-07-05
Liczba stron:
299
Czas czytania
4 godz. 59 min.
Język:
polski
ISBN:
9788396841803
Średnia ocen

9,6 9,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
9,6 / 10
8 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1
1

Na półkach:

Autora znałem jeszcze z czasów, kiedy był Dziennikarzem muzycznym, Baaaardzo dobrym Dziennikarzem muzycznym. To jak pisał o muzyce, powodowało, że chciało się po nią sięgnąć i posłuchać.

To wspomnienie spowodowało, że sięgnąłem po jego debiut pisarski. I teraz już wiem z jakiego powodu tak mi "wchodziło" jego pisane o muzyce. Teraz w tej powieści rozwinął skrzydła pisarskie, dotychczasowa formuła go mocno ograniczała. Chociaż i tam, i tu porywa pięknym bogatym językiem, dużą ilością szczegółów. To powoduje, że wyraźnie widziałem przedmioty, o których pisał i czułem się jak bym był w miejscach, które opisuje.

Wartka akcja wciągnęła mnie bez reszty, Jak niegdyś, kiedy zaczytywałem się w powieściach pewnego amerykańskiego pisarza. Ale nie zdradzę, jakiego. Może ktoś też będzie miał tak jak ja. Dlatego będę śledził następne recenzje, bo wśród dotychczasowych to nazwisko jeszcze nie padło.

Czekam na następne książki!!!

Autora znałem jeszcze z czasów, kiedy był Dziennikarzem muzycznym, Baaaardzo dobrym Dziennikarzem muzycznym. To jak pisał o muzyce, powodowało, że chciało się po nią sięgnąć i posłuchać.

To wspomnienie spowodowało, że sięgnąłem po jego debiut pisarski. I teraz już wiem z jakiego powodu tak mi "wchodziło" jego pisane o muzyce. Teraz w tej powieści rozwinął skrzydła...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Już sama zapowiedź książki, po pierwsze, zachęciła mnie do wsparcia zrzutki, a po drugie, przywołała skojarzenie ze świetną powieścią Tyrmanda, "Zły". Lubię czytać powieści, których akcja toczy się w miejscach, które znam. I skojarzenie ze "Złym" wcale nie było mylne!
Zaskoczyło mnie w trakcie lektury jeszcze podzielenie historii na dwa niezależne... z pozoru tylko, jak się okazało, wątki - w tym wątek.... a nie powiem jaki. Powiem tylko, że ten z kolei skojarzył mi się z książką "Tuf wędrowiec" George'a R.R. Martina.
Brawo dla autora!

Już sama zapowiedź książki, po pierwsze, zachęciła mnie do wsparcia zrzutki, a po drugie, przywołała skojarzenie ze świetną powieścią Tyrmanda, "Zły". Lubię czytać powieści, których akcja toczy się w miejscach, które znam. I skojarzenie ze "Złym" wcale nie było mylne!
Zaskoczyło mnie w trakcie lektury jeszcze podzielenie historii na dwa niezależne... z pozoru tylko, jak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

wielkie czarne nic
Niestety zwiedziony laurkami na tym portalu kupiłem i przebrnąłem .
Nie ma nic z szumnych zapowiedzi .
Ani humoru ,ani akcji ,jest wielkie nic napompowane najpewniej płatnymi opiniami.
Po przeczytaniu stało sie jasne czemu to coś zostało wydane własnym sumptem autora .
Stał sie jasny też tytuł . Doskonale oddaje brak pomysłu autora na książkę. Brakło go też na tytul
Gratuluję jednak promocji i tupetu aby ten zlepek dziwnych historyjek nie prowadzących do niczego nazwać powieścią.Pozostaje z wielkim niesmakiem ,

wielkie czarne nic
Niestety zwiedziony laurkami na tym portalu kupiłem i przebrnąłem .
Nie ma nic z szumnych zapowiedzi .
Ani humoru ,ani akcji ,jest wielkie nic napompowane najpewniej płatnymi opiniami.
Po przeczytaniu stało sie jasne czemu to coś zostało wydane własnym sumptem autora .
Stał sie jasny też tytuł . Doskonale oddaje brak pomysłu autora na książkę. Brakło go...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Błyskotliwa powieść gdzie sience goni fiction a humor poważne sprawy. Polityczne intrygi i ludzkie dramaty z naszego świata i wszechświata sprowadzone do podwarszawskiej miejscowości, która staje się świadkiem wydarzeń o międzygalaktycznym wymiarze. A to wszystko jest tylko pretekstem do refleksji nad kondycją dzisiejszego świata . Mądre, dowcipne i świetnie napisane. Jeśli ktoś jeszcze nie czytał polecam, bo warto :)

Błyskotliwa powieść gdzie sience goni fiction a humor poważne sprawy. Polityczne intrygi i ludzkie dramaty z naszego świata i wszechświata sprowadzone do podwarszawskiej miejscowości, która staje się świadkiem wydarzeń o międzygalaktycznym wymiarze. A to wszystko jest tylko pretekstem do refleksji nad kondycją dzisiejszego świata . Mądre, dowcipne i świetnie napisane. Jeśli...

więcej Pokaż mimo to

avatar
125
27

Na półkach:

Święty Łosiu Kanadyjski! Co się w tej książce działo! Ziemia, kosmos, roboty, inwigilacja i to jeszcze nie koniec, ale nie mogę wszystkiego wymienić, żeby nie psuć zabawy innym.

Jest to pierwsza powieść autora i mam nadzieję, że na tej jednej książce nie zakończy swoich pisarskich działań.

Akcja umieszczona jest w moich rodzinnych stronach, w kosmosie, na ziemi. Ciężko jest zakwalifikować książkę do jakiegoś konkretnego gatunku, ale uważam to za duży plus. Dostajemy również sporą dawkę czarnego humoru, a absurd i filozofia idą pod rękę. Bardzo dobrze skonstruowane dialogi, ciekawe, komiczne dzięki czemu uśmiech nie opuszcza twarzy czytającego.

Oprócz bardzo dobrej opowieści oraz akcji Autor daje nam bardzo wyrazistych bohaterów, którzy od razu dają się polubić (no... nie wszyscy).

Bardzo się cieszę, że mogę włączyć do swojej biblioteki "Wielki czarny kwadrat". Jest to jeden z fajniejszych debiutów jakie przeczytałam.

Czas spędzony z książką Pana Igora na pewno nie będzie stracony, ba, będzie wykorzystany doskonale.

P. S. Panie Autorze czeka nas poważna rozmowa w związku z jedną z postaci.

Święty Łosiu Kanadyjski! Co się w tej książce działo! Ziemia, kosmos, roboty, inwigilacja i to jeszcze nie koniec, ale nie mogę wszystkiego wymienić, żeby nie psuć zabawy innym.

Jest to pierwsza powieść autora i mam nadzieję, że na tej jednej książce nie zakończy swoich pisarskich działań.

Akcja umieszczona jest w moich rodzinnych stronach, w kosmosie, na ziemi. Ciężko...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1355
558

Na półkach:

Wielki czarny kwadrat to debiut powieściowy Igora Stefanowicza, dziennikarza muzycznego i autora książek poświęconych znanym zespołom rockowym. Stąd nie dziwi, że kilku jej bohaterów prowadzi rockowe życie, pijąc, ćpając lub imprezując po nocach. Wokół rozbrzmiewa jednak muzyka przaśno-ludowa, żeby nie powiedzieć – discopolowa. Akcja powieści toczy się bowiem w miejscowościach otaczających Warszawę od jej północnej strony. Michałów-Reginów, Chotomów, Legionowo, Wieliszew, te klimaty. No i trasa na Siemiatycze.

Gatunkowo Wielki czarny kwadrat niełatwo jest zakwalifikować. Ktoś powiedziałby kryminał, ktoś inny powieść sensacyjna. Znalazłby się głos, że mamy do czynienia z powieścią szpiegowską, ale też teza, że to komedią science fiction. Tak naprawdę wszystkiego jest tu po trochu. Pijaństwa, policyjnej roboty, lokalnej i międzynarodowej polityki, wreszcie kosmosu, bo ważny wątek toczy się na pokładzie statku wiozącego potężnego Posłańca zaopatrzonego w samouczącą się sztuczną inteligencję.

Jest też komisarz Kąkol, lokalny policyjny wyga, jest Siergiej wykonujący tajną misję dla następców Putina, wreszcie Dzyndzel imieniem Adam, podwarszawski biznesmen z problemem alkoholowym, który z zadziwiającą łatwością pakuje się w kłopoty. Cała ta menażeria kłębić się będzie i przewijać przez kolejne karty powieści, pomiatana z lewej w prawo i na odwrót przez głównego demiurga – autora.

Bo tak naprawdę Wielki czarny kwadrat to powieść napisana dla przyjemności autora, ale i radości czytelników. To rzecz lekka, zabawna, absurdalna, pełna śmiesznych słówek i komicznych zdań, trafnych obserwacji dotyczących naszej rzeczywistości. Żaden tam ambitny kryminał o złożonej fabule, żadna tam space opera czy filozoficzna analiza obecnej kondycji ludzkości. Nie, to po prostu powieść, która ma zapewnić rozrywkę. I ją zapewnia.

Więcej recenzji:
https://zdalaodpolityki.pl/category/ksiazka/
Zapraszam do współpracy autorów i wydawców!

Wielki czarny kwadrat to debiut powieściowy Igora Stefanowicza, dziennikarza muzycznego i autora książek poświęconych znanym zespołom rockowym. Stąd nie dziwi, że kilku jej bohaterów prowadzi rockowe życie, pijąc, ćpając lub imprezując po nocach. Wokół rozbrzmiewa jednak muzyka przaśno-ludowa, żeby nie powiedzieć – discopolowa. Akcja powieści toczy się bowiem w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Z napisaniem o „Wielkim Czarnym Kwadracie”, muszę szczerze przyznać, mam pewien problem. Rzecz w tym, że powieść Igora Stefanowicza nie chce zmieścić się w żadnej szufladzie, wymyka się z ram konkretnego gatunku. Już widzę bibliotekarzy, którzy zechcą położyć książkę na półce z napisem: science fiction, kryminał, powieść szpiegowska, dramat, thriller…No cóż…muszą nabyć dla swoich bibliotek kilka egzemplarzy i umieścić po jednym na każdej z półek…bo „Wielki Czarny Kwadrat” łączy elementy każdego z wymienionych gatunków.
Ja czytałem powieść z dużym zainteresowaniem, choć muszę przyznać, że fragmenty s-f początkowo nieco mnie irytowały-ale to już rzecz gustu. Ja po prostu nie przepadam za tym gatunkiem. Fantasy-tak, ale już kosmos, podróże międzyplanetarne- mniej. Na szczęście akcja płynie wielotorowo. Rozgrywa się w kosmosie, Legionowie, Warszawie, na Podlasiu. Wątki, które początkowo są oderwane i pozornie niepowiązane ze sobą, bardzo sprawnie łączą się w dalszej części.
Bohaterowie są bardzo wyraziści, niemal namacalni. Ciekaw jestem na ile autor opisywał osoby sobie znane, a na ile są to fikcyjne historie? Biorąc pod uwagę ich autentyczność, śmiem zakładać, że to pierwsze.
„Wielki Czarny Kwadrat” to z pewnością lektura dostarczająca rozrywkę, napisana ze swadą i humorem, ale też skłaniająca do refleksji, może nawet alarmująca? No bo czy jest z nami już tak źle, że porządkować nasze, ziemskie sprawy, muszą obce cywilizacje?

Z napisaniem o „Wielkim Czarnym Kwadracie”, muszę szczerze przyznać, mam pewien problem. Rzecz w tym, że powieść Igora Stefanowicza nie chce zmieścić się w żadnej szufladzie, wymyka się z ram konkretnego gatunku. Już widzę bibliotekarzy, którzy zechcą położyć książkę na półce z napisem: science fiction, kryminał, powieść szpiegowska, dramat, thriller…No cóż…muszą nabyć dla...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Ubawicie się, ale też dostaniecie do myślenia, przejrzycie się może w krzywym zwierciadle, ale przede wszystkim będziecie mieć gwarantowaną frajdę z czytania. Język giętki, bogaty i soczysty, akcja wartka i wielowątkowa i wreszcie dowcip, który doprowadza do śmiechu w głos.
"Wielki czarny..." to więcej niż kryminał, więcej niż science fiction i więcej niż powieść satyryczna. Albo inaczej: sprawny miks tych wszystkich gatunków. Akcja dzieje się w kilku planach: od lasów za Legionowem i okolic Zalewu Zegrzyńskiego aż po... kosmos. Wśród bohaterów mamy więc, trochę jak w kawale: Polaka, Ruska ( samego prezydenta) i Ukraińca. A na dodatek postać sztucznie inteligentną. Jesteśmy na czasie: tu AI, tam Kreml, a jeszcze dalej gwiazdozbiory. Dzieje się i to szybko. To książka również pod tym względem bardzo współczesna, ponieważ stanowi powieść nadmiaru. I różni się od innych jak serial Netflixa na tle seriali np. ABC Television. Jest więc rozrywkowo wciągająca do przeczytania-prześmigania np. podczas weekendu nad Zalewem Zegrzyńskim. ale refleksje zostaną z Wami na dużo dłużej. Taki fenomen: do czytania na plaży, choć plażą intelektualną w żadnym razie nie jest.
Jako autorka kilku książek trochę zazdroszczę autorowi "Wielkiego..." i myślę, że jest to powieść jak wyzwanie rzucone wielu autorom.
Miłej lektury, dobrej zabawy

Ubawicie się, ale też dostaniecie do myślenia, przejrzycie się może w krzywym zwierciadle, ale przede wszystkim będziecie mieć gwarantowaną frajdę z czytania. Język giętki, bogaty i soczysty, akcja wartka i wielowątkowa i wreszcie dowcip, który doprowadza do śmiechu w głos.
"Wielki czarny..." to więcej niż kryminał, więcej niż science fiction i więcej niż powieść...

więcej Pokaż mimo to

avatar
59
1

Na półkach: ,

W naszych kolorowych, przebodźcowanych czasach już sama okładka „Wielkiego czarnego kwadratu” przyciąga elegancką prostotą. Bierzesz do ręki i po paru stronach przepadasz - już wiesz, że treść czarno-biała nie jest. Chcesz wiedzieć więcej, wartko płyniesz przez mnogość intrygujących historii z rosnącym zainteresowaniem – jakżeż to się ze sobą splecie? Teraz już wiem, że splata się bardzo ciekawie.

Dzieje się tu naprawdę dużo. Za sprawą obrazowo opisanych wydarzeń i bohaterów, tych zwykłych i zupełnie niezwykłych, wkraczasz w świat zagadek, szemranych interesów, intryg szpiegowskich. Niby książka rozrywkowa, dużo humoru, ale też… refleksji nad współczesnym światem, nad człowiekiem w ogóle.

Wędrujesz nie tylko po kuli ziemskiej i dobrze nam znanej polskiej, lokalnej rzeczywistości, ale przez wątek sztucznej inteligencji i coach’a z innej planety, przenosisz się w zupełnie obce rejony. Inna przestrzeń, ale i inna świadomość. Przy czym inteligencja autora ewidentnie sztuczna nie jest - oryginalność konstrukcji fabuły, barwność postaci, wciągające dialogi i lekkie pióro pokazują, że jeszcze nie wszystko umie za nas zrobić Chat GPT.

Czy „Wielki czarny kwadrat” to kryminał? W pewnym stopniu tak. Ale ja się cieszę, że obok akcji, zagadek i rozrywki znalazłam w tej książce wiele momentów, które skłoniły mnie do głębszych przemyśleń. Z rozmów między Konglaxem a Posłańcem wynotowałam sobie nawet parę cytatów, których nie będę przytaczać, żeby nie spoilerować. Poza tym wyrwane z kontekstu mogą nie mieć odpowiedniej mocy.

Ja do tej książki na pewno jeszcze powrócę. Czyta się ją lekko i płynnie. Treść zmusza do myślenia, a nie jest tylko łączeniem kolejnych kropek od początku do końca. Chętnie sprawdzę, czy moje ulubione sceny będą mnie bawić równie mocno, jak za pierwszym razem. Swoją drogą aż trudno uwierzyć, że jest to powieść debiutancka.

W naszych kolorowych, przebodźcowanych czasach już sama okładka „Wielkiego czarnego kwadratu” przyciąga elegancką prostotą. Bierzesz do ręki i po paru stronach przepadasz - już wiesz, że treść czarno-biała nie jest. Chcesz wiedzieć więcej, wartko płyniesz przez mnogość intrygujących historii z rosnącym zainteresowaniem – jakżeż to się ze sobą splecie? Teraz już wiem, że...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    11
  • Chcę przeczytać
    5
  • Ulubione
    1
  • Dla B.
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Wielki czarny kwadrat


Podobne książki

Przeczytaj także