Umowa na miłość
- Kategoria:
- literatura obyczajowa, romans
- Tytuł oryginału:
- Lease On Love
- Wydawnictwo:
- Muza
- Data wydania:
- 2023-08-09
- Data 1. wyd. pol.:
- 2023-08-09
- Liczba stron:
- 384
- Czas czytania
- 6 godz. 24 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328725959
- Tłumacz:
- Paweł Wolak
Kiedy awans kolejny raz przechodzi jej koło nosa, Sadie nie potrafi ukryć emocji i w burzliwej atmosferze rozstaje się z branżą finansową. Poświęcała pracy tak dużo czasu, że nie miała nawet chwili na życie osobiste. Rozżalona i zawiedziona marzy tylko o tym, by odreagować. Loguje się na portalu randkowym i następnego dnia umawia ze swoim wybrankiem.
Jack na pierwszy rzut oka wydaje się nudnym i nieciekawym facetem. Sadie jest rozczarowana. W dodatku okazuje się, że omyłkowo zalogowała się na portalu z nieruchomościami i młody okularnik nie jest wcale kandydatem na randkę, tylko właścicielem kamienicy na Brooklynie. I proponuje Sadie wynajem pokoju po korzystnej cenie.
Atrakcyjne warunki najmu i mało atrakcyjny właściciel. Sadie zależy, by zacząć życie od nowa i spełnić marzenia o własnej firmie florystycznej, chętnie więc przyjmuje tę propozycję. Wkrótce dzięki jej zdolnościom plastycznym kamienica zyskuje niepowtarzalny klimat. Stopniowo ociepla się także relacja między Jackiem a lokatorką.
„Umowa na miłość” to pełna humoru współczesna historia miłosna – opowieść o tym, że przeciwieństwa się przyciągają, a pierwsze wrażenie niczego nie przesądza.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością*
Punktem wyjścia dla powieści Falon Ballard „Umowa na miłość” jest utrata pracy przez główną bohaterkę. Byłam więc pewna, że do kompletu Sadie straci też chłopaka, ale nie. Kobieta jest bowiem dwudziestoośmioletnią singielką. Zacznijmy jednak od początku.
Sadie ciężko pracuje w branży finansowej, bo marzy o awansie. Wydaje jej się, że spełnienie tego pragnienia jest na wyciągnięcie ręki, jednak przewrotny los nieoczekiwanie daje jej solidnego kopniaka. Wymarzone stanowisko otrzymuje – bynajmniej nie z uwagi na kompetencje – zięć szefa, a nasza bohaterka komentuje to w niewybredny sposób. Konsekwencją nieprzemyślanego zachowania jest zwolnienie. Sadie dochodzi do wniosku, że nawet jeśli szybko znajdzie nową pracę, to nie stać jej na dotychczasowe mieszkanie. Musi znaleźć współlokatora. Splot zdarzeń styka ją z Jackiem, właścicielem kamienicy, której część mężczyzna zamierza komuś wynająć za niewspółmiernie małą kwotę. Dziewczyna postanawia też zmienić coś w swoim życiu – kocha rośliny i ma do nich rękę. Rozpoczyna się zatem rewolucja w egzystencji Sadie – przeprowadzka, dorywcza praca w barze w weekendy i mozolne rozkręcanie własnego biznesu florystycznego na co dzień.
Z początku Jack jawi się w oczach naszej bohaterki jako nudny dziwak. Nietrudno się jednak domyślić, że między współlokatorami coś zaiskrzy. Oczywiście tak się dzieje, ale obydwoje są dość skomplikowanymi osobami. Do zalet Sadie z pewnością należą pracowitość i bezpośredniość (choć ta ostatnia cecha nie zawsze przynosi dobre skutki). Jeśli jednak myślicie, że to dobrze ułożona panienka, to jesteście w błędzie. Sadie potrafi sporo wypić i rzuca mięsem jak stary marynarz. Zdecydowanie ma ponadto zaniżone poczucie własnej wartości. Ale ma też grono oddanych przyjaciół, którzy potrafią ją ustawić do pionu, a kiedy trzeba, zakasują rękawy i biorą się do pracy ramię w ramię ze świeżo upieczoną przedsiębiorczynią. Jack z kolei jest bardzo intrygującą postacią, która – łatwo na to wpaść – skrywa jakąś tajemnicę. Czy tych dwoje ma szansę na prawdziwe uczucie? Mam nadzieję, że przekonacie się o tym sami, sięgając po książkę Falon Ballard.
Narracja jest w tej powieści pierwszoosobowa – wydarzenia poznajemy z perspektywy Sadie. Nie zauważyłam żadnych dłużyzn. Minusami – z mojego punktu widzenia – są nadmiar wulgaryzmów i zbędne sceny erotyczne. Chyba znacznie lepiej wypadłyby subtelne niedopowiedzenia niż dokładne opisy czynności seksualnych (przywodziły mi na myśl takie z tanich harlequinów). Poza tym jednak „Umowa na miłość” ma wiele walorów – z pewnością nie jest nudna i całkiem dobrze się ją czyta. To słodko-gorzka opowieść o przyjaźni, samotności, pożądaniu i próbie uporania się z niewesołą przeszłością, gdzie optymizm i pesymizm przeplatają się wzajemnie. Która z tych postaw wygra? Po prostu sprawdźcie.
Aleksandra Dolęga
---------
* Tytuł recenzji został zaczerpnięty z tekstu piosenki „Czy te oczy mogą kłamać?” autorstwa Agnieszki Osieckiej.
Oceny
Książka na półkach
- 231
- 107
- 21
- 17
- 11
- 11
- 6
- 4
- 3
- 3
OPINIE i DYSKUSJE
Ciąąąąągnie się jak gumka od majtek.... Pomysł może i był OK, zaczęło się nawet obiecująco... a potem.... nuda, przegadane i nic nie wnoszące dialogi, płytkie postaci, porzucone wątki, powtarzające się sceny i pomysły na fabułę. Mamy tu 30 letniego chłopaka - jedynaka, po ciągnącej się już 7 lat traumie po stracie rodziców , dziewczynę która prowadzi kwiaciarnię, ale bez kwiaciarni (sprzedaje bukiety przez polecenia na IG),3 przyjaciół głównej bohaterki i... tyle... To miał być chyba slow burn, ale wyszło coś arcynudnego 😔
Ciąąąąągnie się jak gumka od majtek.... Pomysł może i był OK, zaczęło się nawet obiecująco... a potem.... nuda, przegadane i nic nie wnoszące dialogi, płytkie postaci, porzucone wątki, powtarzające się sceny i pomysły na fabułę. Mamy tu 30 letniego chłopaka - jedynaka, po ciągnącej się już 7 lat traumie po stracie rodziców , dziewczynę która prowadzi kwiaciarnię, ale bez...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toSadie Green traci pracę w finansach i musi zdecydować co dalej zrobić ze swoim życiem.
Zalewa więc smutki procentami, co skutkuje chwilowym zaćmieniem umysłu prowadzącym do "randki" z nerdem.
Sadie ląduje w bajecznej kamienicy z piaskowca u boku z pozoru dziwnego Jacka.
Czytałam tę książkę dwa razy i za drugim razem zdecydowanie bardziej mi się podobała. Bardziej rozumiem zachowania bohaterów, a w Sadie dostrzegam trochę samą siebie.
Nadal jej zachowanie mnie nieco irytowało, a gdyby bohaterowie powiedzieli jeszcze choć jeden raz słowo "milenials" to podejrzewam, że mogłabym dostać migreny. 😆
Główna para bohaterów to osoby niosące dość duży bagaż emocjonalny. Zabrakło mi trochę więcej zagłębienia się w ich rozterki, a szybkie przeskoki czasu sprawiały, że czułam jakby wiele mnie ominęło.
Widzimy zmiany w tych ludziach, ale jesteśmy wciąż z boku. Szczególnie Jack był dla mnie dość dużą tajemnicą.
Co tu znajdziemy?
Odnajdywanie własnej drogi niezależnie od wieku, przepracowywanie traum i trudnych lat dorastania, zaczynanie od nowa...
Ładne spojrzenie na przyjaźń i jej wielowymiarowość, rodzące się na zgliszczach uczucie...
Autorka pokazuje nam jak ważne jest otrzymanie wsparcia w trudnych momentach życia. Jak wiele siły może nam dać obecność drugiego człowieka. Siły do podnoszenia się, do walki o marzenia, do zadbania o swoje zdrowie psychiczne.
Sadie Green traci pracę w finansach i musi zdecydować co dalej zrobić ze swoim życiem.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZalewa więc smutki procentami, co skutkuje chwilowym zaćmieniem umysłu prowadzącym do "randki" z nerdem.
Sadie ląduje w bajecznej kamienicy z piaskowca u boku z pozoru dziwnego Jacka.
Czytałam tę książkę dwa razy i za drugim razem zdecydowanie bardziej mi się podobała. Bardziej rozumiem...
"Umowa na miłość" Falon Ballard to książka, po którą sięgnęłam z polecenia. Wprawdzie długo to trwało, bo czekała na półce od zeszłego roku, ale w końcu zdecydowałam się dać jej szansę. Czy słusznie? Jak doskonale wiemy, z wszelkiego rodzaju publikacjami jest tak, że to, co podoba się komuś, niekoniecznie wpasuje się w Wasz indywidualny gust. Nawet w przypadku, kiedy w przeszłości przeczytaliście sterty tych samych książek i oceniliście je bardzo podobnie. Czy zatem lektura "Umowy na miłość" okazała się strzałem w dziesiątkę, czy wręcz przeciwnie? Już spieszę z wyjaśnieniem.
Główną bohaterką historii jest Sadie. Dziewczyna pracuje w branży finansowej i nie może doczekać się awansu. Niestety, kiedy na jej wymarzone stanowisko zostaje wybrany ktoś spoza firmy, Sadie nie kryje swojego oburzenia, przez co ostatecznie zostaje zwolniona. Rozżalona i zawiedziona tym, co się wydarzyło, spotyka się z przyjaciółmi, aby odreagować ciężki dzień. Gdy upojona procentami wraca do domu, decyduje się na zalogowanie na portalu randkowym, by umówić się na spotkanie następnego dnia. Sęk w tym, że w rzeczywistości dziewczyna pomyliła aplikacje i nie umówiła się na randkę, tylko na spotkanie z właścicielem urokliwej kamienicy na Brooklynie, który szuka współlokatora.
Chociaż Jack na pierwszy rzut oka wydaje się nudnym i nieciekawym facetem. Sadie postanawia obejrzeć pokój do wynajęcia, ponieważ oferta wydaje się bardzo atrakcyjna pod względem finansowym i zakochuje się we wnętrzach kamienicy od pierwszego wejrzenia. Czy mieszkanie pod jednym dachem zbliży do siebie Jacka i Sadie? Czy dziewczynie uda się spełnić swoje marzenia o otwarciu własnej firmie florystycznej? Co wydarzy się, kiedy na jaw wyjdą wszystkie tajemnice, które skrywa jej nowy współlokator? Po odpowiedzi na te pytania odsyłam Was do lektury.
Muszę przyznać, że miałam bardzo duże oczekiwania względem tej historii, ale niestety bardzo szybko okazało się, że losy Sadie i Jacka nie do końca przypadły mi do gustu.
Falon Ballard w swoim debiucie literackim postanowiła skupić się na głównej postaci kobiecej. Stworzyła więc dziewczynę pełną pasji, która po utracie pracy, której poświęcała niemal każdą minutę swojego życia, postanawia postawić na realizację swoich młodzieńczych marzeń. I naprawdę mocno trzymałam kciuki za to, aby jej się udało, szczególnie że los postawił na jej drodze osobę, która, chociaż była dla niej zupełnie obca, od razu mocno wspierała ją w dążeniu do celu. I właśnie tutaj pojawił się problem, ponieważ mam nieodparte wrażenie, że postać Sadie zdominowała całą historię. Była tak absorbująca, że czasami zupełnie zapominałam o Jacku, a przecież bez niego cały fabuła nie miałaby najmniejszego sensu. Dodatkowo bardzo irytowały mnie wszystkiego rodzaju ksywki, którymi bohaterowie się do siebie zwracali. I chociaż "Jacka Placka" i "Jacka Jackpota" dało się jeszcze jakoś przeboleć, tak zwrot "Groszku pachnący" doprowadzał mnie do szewskiej pasji... I przysięgam, że gdyby facet to do mnie się tak zwracał, dostałby w łeb i to bez ostrzeżenia.
Kolejną rzeczą, która w mojej ocenie wyszła nieco słabiej, jest też fakt, że autorka nie rozwinęła kwestii traum, z którymi mierzyli się główni bohaterowie. Wydaje mi się, że ten temat został potraktowany przez nią trochę po macoszemu, ponieważ poza krótkimi informacjami o tym, że kiedyś korzystali z terapii, nie mamy dosłownie nic. A po ich wycofaniu, ilości spożywanego alkoholu i przemyśleniach głównej bohaterki, można wywnioskować, że naprawdę potrzebują pomocy specjalisty.
Myślę, że największym plusem tej historii jest siła przyjaźni. Sadie trafiła w swoim życiu na cudowne osoby, które wspierały ją w każdym wyborze, którego dokonała. Bez wątpienia za ten wątek autorce należy się z pewnością dodatkowy plus. Jednak jest to dosłownie kropla w morzu potrzeb.
Chociaż historia opisana w "Umowie na miłość" nie wywołała u mnie szybszego bicia serca, należy pamiętać, że jest to debiut literacki autorki, więc można mieć nadzieję, że jej kolejne książki będą zdecydowanie lepsze. Chętnie to sprawdzę, gdy tylko pojawią się na polskim rynku wydawniczym, a tymczasem zachęcam Was do samodzielnego zapoznania się z tą historią i wyrobienia sobie własnego zdania na jej temat.
"Umowa na miłość" Falon Ballard to książka, po którą sięgnęłam z polecenia. Wprawdzie długo to trwało, bo czekała na półce od zeszłego roku, ale w końcu zdecydowałam się dać jej szansę. Czy słusznie? Jak doskonale wiemy, z wszelkiego rodzaju publikacjami jest tak, że to, co podoba się komuś, niekoniecznie wpasuje się w Wasz indywidualny gust. Nawet w przypadku, kiedy w...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPoczątek nudny i nieciekawy - sama historia miała potencjał, ale wątki poboczne i sposób prowadzenia akcji mocno okrzepiły mój entuzjazm.
Sadie myśli, że jest zabawna, gdy tak naprawdę nie jest.
Postać Jacka miała być tajemnicza i intrygująca, gdy wyszło przerysowanie i odpychająco.
To, co mi się bardzo podobało to opis Nowego Jorku - to miasto zachwyca w opisach!
Początek nudny i nieciekawy - sama historia miała potencjał, ale wątki poboczne i sposób prowadzenia akcji mocno okrzepiły mój entuzjazm.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toSadie myśli, że jest zabawna, gdy tak naprawdę nie jest.
Postać Jacka miała być tajemnicza i intrygująca, gdy wyszło przerysowanie i odpychająco.
To, co mi się bardzo podobało to opis Nowego Jorku - to miasto zachwyca w opisach!
Przyjemna lektura. Prosto i naturalnie o ludziach j ich problemach. Pod koniec już zaczyna lekko przesładzać z ilością bohaterów, ale nadal trzyma poziom.
Przyjemna lektura. Prosto i naturalnie o ludziach j ich problemach. Pod koniec już zaczyna lekko przesładzać z ilością bohaterów, ale nadal trzyma poziom.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toLetni czas to dla mnie idealny moment na zaczytywanie się w romansach. W taki właśnie sposób natrafiłam Falon Ballard – autorkę, która na co dzień jest nauczycielką. Sama przyznaje, że największą przyjemność sprawia jej tworzenie obyczajówek oraz romansów.
Przedstawia ona nam Sadie, dwudziestoparoletnią kobietę, która mierzy się z dużymi zmianami w swoim życiu oraz rozczarowaniami zarówno zawodowymi, jak i miłosnymi. Wszystko, czego oczekiwała od życia, runęło w gruzach, kiedy straciła posadę w branży finansowej. Pewnego wieczoru, niezbyt trzeźwa, loguje się na portal randkowy i umawia z Jackiem. Każde z nich miało jednak inne oczekiwania względem spotkania…
Pozostawiona na lodzie Sadie podejmuje impulsywną decyzję, aby zmienić swoje życie oraz spełnić marzenia. Wprowadza się do wspaniałego domu Jacka, który ustalił dla niej śmiesznie niski czynsz i rozpoczyna własny biznes. Wspierają ją w tym jej niesamowici przyjaciele oraz nowy współlokator z przypadku. Jednocześnie dziewczyna nie jest pewna, czy podoba jej się, w jakim kierunku idzie relacja z tajemniczym mężczyzną.
Bohaterowie niezwykle mi się spodobali. Byli autentyczni, niepozbawieni wad ani trosk. Na szczególną sympatię zasłużył sobie Nick, zawsze wspierający przyjaciół. Całym sercem pokochałam momenty, kiedy Hailey, Sadie, Nick oraz Germa organizowali wieczorne spotkania na Brooklynie i bawili się do upadłego. Autorka prowadziła akcję w bardzo żywy i wciągający sposób, trudno było odłożyć książkę na bok. Kolejnym atutem jest okładka, która przyciąga wzrok swoim wakacyjnym klimatem.
Więcej na: CzasoStrefa
Letni czas to dla mnie idealny moment na zaczytywanie się w romansach. W taki właśnie sposób natrafiłam Falon Ballard – autorkę, która na co dzień jest nauczycielką. Sama przyznaje, że największą przyjemność sprawia jej tworzenie obyczajówek oraz romansów.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPrzedstawia ona nam Sadie, dwudziestoparoletnią kobietę, która mierzy się z dużymi zmianami w swoim życiu oraz...
Ta książka tak mnie wciągnęła, że przeczytałam ją jednego wieczora i to bez przerwy na herbatkę 😅 Główni bohaterowie to Sadie i Jack .
Ich historia poznania jest dość zabawna.
Sadie gdy traci pracę postanawia założyć konto na aplikacji randkowej , kiedy jak nie teraz gdy wcześniej nie miała w ogóle życia prywatnego.
Umawia się na pierwszą randkę , jednak wychodzi na to ,że nie zalogowała się do aplikacji randkowej a do aplikacji szukania współlokatorów. Wtedy też Sadie poznaje Jacka który pierwszym wrażeniem nie zachwyca naszej bohaterki ale cena i warunki najmu są całkiem korzystne więc kobieta decyduje się na zamieszkanie z Jackiem.
I jak się domyślacie tych dwoje zakochuje się w sobie .
Ja osobiście lubię takie cukierkowe historię. Więc mi książka przypadła do gustu bo to moje klimaty.
Sadie to typ rozrywkowy, dusza towarzystwa a Jack to ten typ nudziarza , ale w końcu przeciwieństwa się przyciągają.
Książka dostarcza nam wiele humoru , bardzo podobało mi się to że relacja tej dwójki rozwijała się powoli dzięki temu mogliśmy bardziej się tym delektować.
Ta książka tak mnie wciągnęła, że przeczytałam ją jednego wieczora i to bez przerwy na herbatkę 😅 Główni bohaterowie to Sadie i Jack .
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toIch historia poznania jest dość zabawna.
Sadie gdy traci pracę postanawia założyć konto na aplikacji randkowej , kiedy jak nie teraz gdy wcześniej nie miała w ogóle życia prywatnego.
Umawia się na pierwszą randkę , jednak wychodzi na to...
Kiedy przyjaźń przeradza się w miłość, trzeba było przygotowanym na wszystko.
Sadie nie otrzymała upragnionego awansu i postanowiła całkowicie zrezygnować z pracy w sektorze finansowym. Pewnego wieczoru, zapijając smutki, myli aplikacje i zamiast umówić się na randkę, umawia się na spotkanie z Jackiem, który szuka współlokatorki. Czy ta pomyłka może przynieść coś dobrego?
W życiu czytelnika przychodzi taki moment, gdzie niełatwo jest go zadowolić historiami. Część historii się powtarza, ale na szczęście pojawiają się takie historie, jak ta. Pełne magii miłości i przyjaźni. Przyjaźń w tej historii odgrywa ogromną rolę i odniosłam wrażenie, że nawet większą, niż sama miłość. I to jest właśnie piękno tej historii.
Sadie i Jack muszą mierzyć się z trudną przeszłością. Sadie walczy z ogromnym brakiem pewności siebie, i to nie pozwala jej ruszyć dalej, bo ten cichy głosik w głowie zawsze podpowiada jej, że nie uda jej się to, co zaplanowała. Jack, natomiast stracił w wypadku rodziców i został sam na świecie. Aby stanąć na nogi, postanowił przełamać samotność i zaczął szukać współlokatora. Cóż, trafiła mu się Sadie, tak inna od niego kobieta, która może wnieść do jego życia trochę kolorów i masę szczęścia. Ach, no i najważniejsze, tonę miłości. Tylko Jake musi być gotowy, aby odpowiednio ją przyjąć.
Urocza. MEGA urocza historia o tym, jak przeciwieństwa się przyciągają. A wiem z własnego doświadczenia, że takie przeciwieństwa idealnie się dopasują. Jak jeden człowiek może zmienić wiele w życiu. Jak ta piękna miłość, może naprawić serce, które już miało nie kochać.
Ta historia pokaże, ile w tym całym dziwnym świecie znaczy wyciągnięcie pomocnej ręki, do osoby, która nie potrafi poprosić o pomoc. A Sadie chce pomóc, chociaż nie spodziewa się tego, co zaplanował dla niej los.
Jeżeli macie wolne 7 godzin (tak mnie wciągnęła ta historia, że nie mogłam jej odłożyć i przeczytałam na raz 🤭) to sięgnijcie po nią. Zobaczycie, że nie pożałujecie.
Kiedy przyjaźń przeradza się w miłość, trzeba było przygotowanym na wszystko.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toSadie nie otrzymała upragnionego awansu i postanowiła całkowicie zrezygnować z pracy w sektorze finansowym. Pewnego wieczoru, zapijając smutki, myli aplikacje i zamiast umówić się na randkę, umawia się na spotkanie z Jackiem, który szuka współlokatorki. Czy ta pomyłka może przynieść coś...
Gdy zaczynałam czytać "Umowę na miłość" nie sądziłam, że tak bardzo mi się spodoba ta książka. Ale historia Sadie i Jack'a była taka dobra, zabawna, wciągająca i tak mnie pochłonęła, że przepadłam na kilka dobrych godzin.
Sadie ciężko pracowała na awans, jednak kiedy ten przechodzi jej koło nosa dziewczyna w końcu wybucha i przez swoje silne emocje kończy karierę w branży finansowej. Opijajac smutki loguje się na portalu randkowym i umawia się na spotkanie. Okazuje się jednak, że Sadie pomyliła aplikacje, a chłopak z którym się spotyka nie szuka miłości, lecz współlokatora. Atrakcyjne warunki najmu sprawiają, że Sadie nie dość, że będzie w stanie trochę oszczędzić to jeszcze zacznie spełniać marzenia o założeniu swojej firmy florystycznej. Czy mało atrakcyjny właściciel kamienicy również namiesza w jej nowym świecie?
__
Świetna książka! Bawiłam się przy niej niesamowicie dobrze. Pełna humoru opowieść o miłości, która powoli, choć pięknie się rozwija, o przyjaźni, która jest spoiwem, o pasji, która pomimo kilku trudności cały czas się piętrzy, o bolesnej przeszłości, z którą ciężko się pogodzić, o wychodzeniu ze swojej strefy komfortu, o otwieraniu się na nowych ludzi i na szczęście, które jest na wyciągnięcie ręki, w końcu o takiej ilości kwiatów i kawy, że aż mi było szkoda, że sama nie zamieszkałam z bohaterami 😆
Jojczenie głównej bohaterki byłoby chyba tylko jedynym minusem tej książki, ale to akurat jakoś bardzo mi nie przeszkadzało.
Idealna komedia romantyczna chyba nie istnieje, ale "Umowa na miłość" jest bardzo blisko tego ideału. Czytajcie i otulcie się ciepłem tej książki ❤️
Gdy zaczynałam czytać "Umowę na miłość" nie sądziłam, że tak bardzo mi się spodoba ta książka. Ale historia Sadie i Jack'a była taka dobra, zabawna, wciągająca i tak mnie pochłonęła, że przepadłam na kilka dobrych godzin.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toSadie ciężko pracowała na awans, jednak kiedy ten przechodzi jej koło nosa dziewczyna w końcu wybucha i przez swoje silne emocje kończy karierę w branży...
Historia miała w sobie potencjał, ale autorka spłyciła wszystko, co miało jakąś głębię. Sam początek mnie wynudził, dziewczyna na finansowym stanowisku, która czeka na awans, a kiedy go nie dostaje zachowuje się jak nastolatka. Poczułam takie uczucie żenady, że zastanawiałam się czy na tym zaprzestać. Ale nie poddałam się! Wspólne zamieszkanie Sadie i Jacka ponownie miało to potencjał, jego zachowanie, izolacja. Cieszyłam się, że wreszcie mamy bohatera w stylu nerda, który też może być głównym bohaterem. O ja naiwna, za kilkadziesiąt stron okaże się, że nasz nerd ma oczywiście pełno mięśni, a po wizycie u fryzjera wygląda jak bożyszcze. Pomimo trudnego tła książka wyszła bardzo cukierkowo. Z jednej strony takie lubię, ale tutaj wszystko było zbyt przesłodzone. Bohaterka marzy o ogródku? Dajmy jej dwa (bo jeden to za mało). Potrzebuje pomocy - przyjaciele rzucają wszystko i jej pomagają. Płaci minimalną stawkę za mieszkanie i do tego ma w nim swoją pracownię? To za mało, niech otworzy kwiaciarnie nie mając żadnych oszczędności. Ta cukierkowość mnie koniec końców wymęczyła. Dodam jeszcze jedną kwestię - niepotrzebne propagowanie alkoholu jako niezbędnego do spędzania wspaniałego czasu.
Historia miała w sobie potencjał, ale autorka spłyciła wszystko, co miało jakąś głębię. Sam początek mnie wynudził, dziewczyna na finansowym stanowisku, która czeka na awans, a kiedy go nie dostaje zachowuje się jak nastolatka. Poczułam takie uczucie żenady, że zastanawiałam się czy na tym zaprzestać. Ale nie poddałam się! Wspólne zamieszkanie Sadie i Jacka ponownie miało...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to