rozwińzwiń

Persowie. Epoka wielkich królów

Okładka książki Persowie. Epoka wielkich królów Lloyd Llewellyn-Jones
Okładka książki Persowie. Epoka wielkich królów
Lloyd Llewellyn-Jones Wydawnictwo: Rebis historia
456 str. 7 godz. 36 min.
Kategoria:
historia
Tytuł oryginału:
Persians: The Age of the Great Kings
Wydawnictwo:
Rebis
Data wydania:
2023-09-05
Data 1. wyd. pol.:
2023-09-05
Liczba stron:
456
Czas czytania
7 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788383380445
Tłumacz:
Norbert Radomski
Tagi:
starożytność Persja historia Persji historia starożytna Iran
Średnia ocen

7,8 7,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Historia Do Rzeczy 133 (03/2024) Marek Gałęzowski, Mikołaj Iwanow, Grzegorz Janiszewski, Arkadiusz Karbowiak, Sławomir Koper, Wojciech Lada, Lloyd Llewellyn-Jones, Leszek Lubicki, Michał Mackiewicz, Krzysztof Masłoń, Jakub Ostromęcki, Tymoteusz Pawłowski, Piotr Semka, Dariusz Sikorski, Tomasz Stańczyk, Anna Szczepańska, Piotr Włoczyk, Rafał A. Ziemkiewicz, Piotr Zychowicz
Ocena 7,0
Historia Do Rz... Marek Gałęzowski,&n...

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Narodziny i upadek perskiego imperium



700 92 548

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
66 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
370
220

Na półkach: ,

Ta pozycja bardziej przypomina serial dokumentalny ze streamingu nt. historii niż klasyczną książkę historyczną - trochę tu o tym, trochę o tamtym. Jeden rozdział o haremie, jeden o etykiecie, jeden o architekturze, jeden o religii. Nic więc dziwnego, że mało miejsca zostało na opisanie rozwoju imperium - o dziwo, "takie rzeczy" znacznie ciekawiej i dokładniej przedstawiają autorzy podcastu "Mroczne Wieki". Ale książka ma wartość dla kogoś, kto potrzebuje dopiero wstępu do tego tematu (w sumie tak jak ja). Natomiast podstawowy minus jest taki: autor był wcześniej specjalistą od starożytnej Grecji i teraz zajął się Persją z zapałem neofity, zupełnie niepotrzebnie wciąż szukając pretekstu, by skrytykować Grecję. A to mnie boli.

Ta pozycja bardziej przypomina serial dokumentalny ze streamingu nt. historii niż klasyczną książkę historyczną - trochę tu o tym, trochę o tamtym. Jeden rozdział o haremie, jeden o etykiecie, jeden o architekturze, jeden o religii. Nic więc dziwnego, że mało miejsca zostało na opisanie rozwoju imperium - o dziwo, "takie rzeczy" znacznie ciekawiej i dokładniej przedstawiają...

więcej Pokaż mimo to

avatar
5
5

Na półkach:

Niezwykle barwnie opowiedziana historia persów i imperium perskiego stworzonego przez Cyrusa i dynastię Achemenidów. W moim przypadku była to historia w zasadzie nieznana. Stąd podejście autora, polegające na odejściu od narracji stworzonej przez starożytnych greków i opowiedzenie tej historii z perspektywy samych Persów, to jak dla mnie strzał w dziesiątkę.

Niezwykle barwnie opowiedziana historia persów i imperium perskiego stworzonego przez Cyrusa i dynastię Achemenidów. W moim przypadku była to historia w zasadzie nieznana. Stąd podejście autora, polegające na odejściu od narracji stworzonej przez starożytnych greków i opowiedzenie tej historii z perspektywy samych Persów, to jak dla mnie strzał w dziesiątkę.

Pokaż mimo to

avatar
180
170

Na półkach:

Bardzo ciekawa pozycja. Autor bardzo rzetelnie wykonał kwerendę przed napisaniem książki. Czytelnik dowiaduje się z niej w jaki sposób Persowie stali się potęgą i o okolicznościach upadku. Wiedza popierana odpowiednimi źródłami, ciekawe hipotezy, a liczne intrygi pałacowe dodają smaczku historii. Nie sposób nie zauważyć wielką fascynację Persją autora. Ze wszech miar stara się przedstawić kraj w jak najjaśniejszym świetle, czasami na siłę wybiela poszczególnych władców, moim zdaniem niesłusznie.

Bardzo ciekawa pozycja. Autor bardzo rzetelnie wykonał kwerendę przed napisaniem książki. Czytelnik dowiaduje się z niej w jaki sposób Persowie stali się potęgą i o okolicznościach upadku. Wiedza popierana odpowiednimi źródłami, ciekawe hipotezy, a liczne intrygi pałacowe dodają smaczku historii. Nie sposób nie zauważyć wielką fascynację Persją autora. Ze wszech miar stara...

więcej Pokaż mimo to

avatar
52
52

Na półkach: ,

Archeologia jako pasja jest ze mną od zawsze. Bardzo się cieszę, że mogę odkrywać nowe ciekawostki zaklęte w dawnych czasach.

Lloyd Llewellyn Johnes to profesor historii starożytnej, znawca dziejów i kultur Persji. W tej pozycji przybliża nam epokę Wielkich Królów Persji od nieznanej dotąd strony.
Prześledzimy razem z nim narodziny, wzrost i konsolidację perskiego imperium od skromnych początków plemiennego państwa, po okres w którym dominowało jako pierwsze supermocarstwo w dziejach.

Książka liczy ponad 400 stron żywej wiedzy, nie skondensowanej, jak to zwykle bywa lecz rozpisanej z najmniejszymi szczegółami. Jest to ważne, zwłaszcza że to tej pory wiedza o Persach pochodziła z dzieł wrogich im państw.
Autor sięgnął po oryginalne Alchemenidzkie źródła i niedawne odkrycia archeologiczne z terenów Iranu.
Możemy więc trzymać w rękach napisaną na nowo historię. Wydarzenia tu zawarte posiadają dokładną datę, miejsce, opis oraz spostrzeżenia i domysły Lloyda mogące ułatwić zrozumienie trudniejszych fragmentów.
W książce umieszczono rysunki dla lepszego zobrazowania. Pochodzą one z dzieł architektury, zachowanych waz na trunki i pieczęci władców. Nie brakuje tu ciekawostek, takich jak inskrypcje z fasady grobowca Dariusza z dołączoną ryciną, przedstawiającą walkę z mityczną bestią uosabiającą chaos. Persowie mieli swoją religię, która ewoluowała, toteż znajdziemy w tej pozycji informacje o wierzeniach, mitologii oraz legendach opiewających królów.
Bardzo podoba mi się zawarcie interpretacji symboli umieszczanych na relifach nagrobnych. Dowiemy się dzięki nim, że kwieciste rozety symbolizowały nieśmiertelność, warczące lwy i rozjuszone byki uosabiały kosmiczne moce, a palmy daktylowe reprezentowały bogactwo i płodność. Perskie wyobrażenia o życiu pozagrobowym obejmowany sąd ostateczny, złe duchy oraz takie, które rezydowały z ciałach ludzi i zwierząt niczym pasożyty. Rozpisano to w sposób przejrzysty, zawierając nawet słowa ze starożytnego języka.
Nie zabrakło też rytuałów wykonywanych przez magów. Wiedzieliście że kapłani spożywali halucynogenne rośliny mieszając je z mlekiem? Z pomocą autora możemy śmiało przenieść się w czasie z wiedzą o potędze władców, budowie państwa, polityki, propagandy, osiągnięciach cywilizacyjnych.
Prześledzimy egzekucje, role kobiet, wojny i wiele więcej.
Dla lepszego porównania, na papierze kredowym w dwóch miejscach książki umieszczono zdjęcia przedstawiające zabytki, które przetrwały do naszych czasów.
Na końcu książki znajduje się katalog imion Perskich z tłumaczeniem! To bardzo interesujące, ponieważ wszystkie kończą się na określoną literę. Jeżeli ktoś będzie miał ochotę zbadać historię jeszcze bardziej, odnajdzie z tyłu pozycji literaturę uzupełniającą. Według mnie "Persowie, epoka wielkich królów" to konkretne źródło wiedzy, przydatne nie tylko dla osób zainteresowanych historią, starożytnością i polityką. Jak się okazuje informacje tu zawarte pomogą w lekcjach szkolnych, poszerzą horyzonty hobbystyczne a także przydadzą się przy religioznawstwie. Wszystko to oprawione w twardą, piękną okładkę umili czas czytania i analizy.

Archeologia jako pasja jest ze mną od zawsze. Bardzo się cieszę, że mogę odkrywać nowe ciekawostki zaklęte w dawnych czasach.

Lloyd Llewellyn Johnes to profesor historii starożytnej, znawca dziejów i kultur Persji. W tej pozycji przybliża nam epokę Wielkich Królów Persji od nieznanej dotąd strony.
Prześledzimy razem z nim narodziny, wzrost i konsolidację perskiego imperium...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2661
2655

Na półkach:

„Książka ta opowiada dzieje Persów od czasu ich przybycia na Wyżynę Irańską, około 1000 roku p.n.e., do roku 330 p.n.e., kiedy ich potężne państwo zostało zdobyte i zduszone silną ręką Aleksandra Macedońskiego.”

Niezwykła podróż w czasie, do starożytności, perskiej historii, opowiedzianej nie, jak to zwykle bywa materiałami dawnych greckich wrogów, ale poprzez irańskie osiągnięcia i świadectwa istnienia. Lloyd Llewellyn-Jones zaproponował nieco inne niż zazwyczaj spojrzenie na cywilizację Persów, oddając im wiodący głos, poprzez odkrycia archeologiczne, dzieła sztuki, inskrypcje. Sprawił, że stali się bardziej zrozumiali, barwniejsi i pełniejsi poprzez odkrywanie ich przeszłości. Czasami miało się wrażenie, że autor nazbyt wierzył w perskie źródła i zdecydowanie odrzucał greckie, które mogły zapewnić równowagę i komplementarność wiedzy o historii Persów, ale kryła się za tym wyjątkowa achemenidzka admiracja. Książka niesamowicie wciągała, dostarczała znanej wiedzy, ale za sprawą naświetlenia z innego ujęcia faktów przybliżała interesujące aspekty perskiego imperium. Fascynujące, jak bardzo perskie imperium rozwinęło się, jakimi wartościami się kierowało, jak błędnie było oceniane przez nieprzyjaciół.

Więcej na: https://bookendorfina.blogspot.com/2024/01/persowie.html

„Książka ta opowiada dzieje Persów od czasu ich przybycia na Wyżynę Irańską, około 1000 roku p.n.e., do roku 330 p.n.e., kiedy ich potężne państwo zostało zdobyte i zduszone silną ręką Aleksandra Macedońskiego.”

Niezwykła podróż w czasie, do starożytności, perskiej historii, opowiedzianej nie, jak to zwykle bywa materiałami dawnych greckich wrogów, ale poprzez irańskie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
65
36

Na półkach:

Jednym z powodów napisania tej książki, jak informuje nas autor, jest to, że miłośnicy helleńskiej kultury - poczynając od Herodota - ukształtowali w ogólnej opinii przekonanie, że inne cywilizacje były pomniejsze, dekadenckie i despotyczne. Jak np. Persja, której przypadek Llewellyn-Jones chce oczyścić z antyperskich polemik autorów greckich, rzymskich, a nawet oświeceniowych. Ale czyniąc to wpada w tę samą pułapkę co greccy apologeci - przymyka oko na okropności i wypaczenia tego imperium, które gwałciło, plądrowało i podbijało równie okrutnie co Grecja czy Rzym. A przecież rehabilitacja Persji nie jest niczym złym, a jest wręcz potrzebna. Była to pierwsza superpotęga; wielokulturowe i wieloetniczne państwo rozciągające się na trzech kontynentach i będące centrum sztuki, kultury i cywilizacji. Niestety, autor przesadza, nie chcąc poddać zbyt ostrej krytyce dolegliwości i niesprawiedliwości trawiących imperium perskie z obawy przed utrwaleniem stereotypu, który próbuje dekonstruować.

Dlatego zacząłem od krytyki książki, aby ostrzec o jej niedociągnięciach, dyskusyjnych interpretacjach i zwodniczej retoryce. Trzeba mieć to na uwadze, gdyż materiałów na temat Persji nie jest tak dużo (i często, jak słusznie zauważa nasz autor, przedstawianych przez pisarzy jej nieprzychylnych). Te niedociągnięcia, istotne dla krytycznego czytelnika, nie powinny jednak przesłaniać nam znaczenia tej pracy i jej próby odkrycia Persji na nowo, która wywarła znaczące wpływy na całym świecie, o czym często zapomina się lub bagatelizuje na korzyść Grecji i Rzymu. Chyba najbardziej oczywistym jej wpływem na świat była decyzja Cyrusa o wyzwoleniu Żydów z Babilonu. Zapewniło to przetrwanie judaizmu i uformowanie Biblii hebrajskiej w skodyfikowanej formie, co oczywiście wpłynęło na chrześcijaństwo. Innym przykładem jest to, że nawet po podboju Persji przez Aleksandra nowo powstały świat hellenistyczny, nie był ściśle grecki. Zwłaszcza na Bliskim Wschodzie uległ w wielu dziedzinach wpływom cywilizacji perskiej - szczególnie w królestwie Seleucydów.

Pierwsze wzmianki o Persji pochodzą z około VIII wieku p.n.e., gdy plemiona perskie zamieszkiwały obszar na wschód od Mezopotamii. Jednakże założenie imperium związane jest z rządami Cyrusa Wielkiego, założyciela dynastii Achemenidów z VI wieku p.n.e., który skierował swój wzrok na zachód, zaatakował greckie polis wzdłuż Wybrzeża Jońskiego i podbił Babilon. Dlatego istotne jest, na co też zwraca uwagę autor, by nie zapominać, że koncepcja Cyrusa jako łagodnego króla i propagatora "praw człowieka" jest bzdurą. Nadto, jeśli Grecy są winni przedstawiania cywilizacji Bliskiego Wschodu jako chaotycznej i dekadenckiej, to również Cyrus jest temu winien – Cylinder Cyrusa legitymizował króla perskiego jako władcę Babilonu, opierając się na kłamstwie, że było to uciskane z powodu aktów bezbożności królestwo. Dlatego bóg Marduk wybrał Cyrusa, aby przywrócił porządek, sprowadzając go do miasta w roli zdobywcy. Każdy stara się legitymizować swoje rządy - to nie jest grecki wynalazek.

Nie można jednak zaprzeczyć, że Cyrus Wielki był, no cóż, wielki. To pod jego rządami Persja wyłoniła się jako pierwsza "światowa" potęga. Przejął i udoskonalił skomplikowany system biurokracji i centralizmu państwowego z poprzednich królestw Mezopotamii. Za jego panowania państwowy rytualizm polityki, religii i propagandy połączył się w olśniewającym pokazie bogactwa, władzy i splendoru, na którego widok Ateny czy Rzym zarumieniłyby się ze wstydu. System dróg łączył odległe krańce imperium w sposób może nawet skuteczniejszy niż drogi Rzymu. Komunikacja była mocną stroną Persów i łączyła rozległe mocarstwo w dobrze naoliwioną maszynę. Infrastruktura Persji była czymś godnym podziwu.

Jednakże opisując wewnętrzne funkcjonowanie państwa Achemenidów, autor napotyka problemy związane z próbą osłodzenia okrutnego i despotycznego charakteru tej machiny. Twierdzi, że Persja była stosunkowo tolerancyjnym i otwartym imperium, mimo że właśnie przedstawił czytelnikom historię krwawego podboju innych ludów. Jedynie przelotnie wspomina o perskiej siatce szpiegowskiej, której zadaniem było tłumienie wszelkiego sprzeciwu. Opisując szczegółowo wspaniałość i potęgę Persji, Llewellyn-Jones lekceważy i minimalizuje jej oczywiste okrucieństwa i ograniczania wolności zdecydowanie opowiadając się po stronie perskiej propagandy. Kiedy już nie może uniknąć jej mankamentów, wspomina o nich jedynie z minimalnym komentarzem: Jasne, że było źle, ale nie było tak źle jak gdzie indziej. To prawda, że w porównaniu z imperium asyryjskim Persja była dość tolerancyjne, ale przecież jej wielokulturowa polityka była wynikiem podbojów i grabieży. Nie można tego przemilczeć jeśli równocześnie ostro krytykuje się inne mocarstwa.

Starożytna Persja zasługuje na uznanie jako wielka cywilizacja - powinno się o niej więcej uczyć. Nie powinniśmy jednak przemilczać jej grzechów i udawać, że jest wzorem do naśladowania. Autorowi niestety zabrakło zdrowej dozy krytyki względem obiektu swojej fascynacji, a szkoda bo ta książka oferuje łatwo przyswajalną opowieść o historii Persji napisaną w ciekawy i przystępny sposób, opierając się na różnorodnych materiałach i świadectwach.

Jednym z powodów napisania tej książki, jak informuje nas autor, jest to, że miłośnicy helleńskiej kultury - poczynając od Herodota - ukształtowali w ogólnej opinii przekonanie, że inne cywilizacje były pomniejsze, dekadenckie i despotyczne. Jak np. Persja, której przypadek Llewellyn-Jones chce oczyścić z antyperskich polemik autorów greckich, rzymskich, a nawet...

więcej Pokaż mimo to

avatar
133
132

Na półkach: ,

Praca popularnonaukowa, napisana przystępnym językiem, powinna spodobać się miłośnikom starożytności. Fakt, że w całej jej obszernej bibliografii znalazłem raptem ze dwie pozycje, które zostały przetłumaczone na język polski pokazuje, że jest potrzebna na naszym rynku. Z mojego punktu widzenia bardzo ciekawa ale jednak też trochę irytująca. Zakochany w Persji/Iranie autor postanowił pokazać "jak było naprawdę" a nie jak to "nakłamali Grecy". Jest w realizacji tego tak konsekwentny, że wiele razy niepotrzebnie dokonuje jakichś intelektualnych fikołków, byle nie umniejszyć w żaden sposób starożytnej Persji i dynastii Achemenidów. Nawet w tych momentach gdy pisze o mordach wewnątrz rodziny, spiskach, intrygach i brutalnych rozliczeniach z prawdziwymi i wyimaginowanymi przeciwnikami. Każdy przejaw despotyzmu i okrucieństwa (a tych w historii dynastii nie brakowało) tłumaczy troską o dobro imperium. Każdy "mit" związany z historią persko-greckiej rywalizacji próbuje trywializować. Wszystko co mogłoby rzucać cień na jego perskich idoli sprowadza do tego, że zachodni czytelnik może czegoś nie rozumieć lub nie dostrzegać. Widzę tu pewien zasadniczy błąd. Czytając o wojnach Greków z Persami nie dlatego odruchowo czujemy sympatię do tych pierwszych, bo to oni pisali historię i przedstawili się w niej w korzystnym świetle a Persów w negatywnym. Czujemy odruchową sympatię bo jesteśmy spadkobiercami tradycji greckiej a nie azjatyckiej. Bliższa nam kulawa grecka demokracja od despotycznych rządów władców życia i śmierci, przed którymi padano na twarz. Na wszelkie wschodnie imperia większość ludzi Zachodu patrzy tak, a nie inaczej nie z powodu "greckiej propagandy" czy programu nauczania brytyjskich uniwersytetów w XIX wieku, jak chciałby to widzieć autor. Patrzy z mieszanką odrazy i fascynacji ale jednak z przewagą negatywnych odczuć, bo ta długa sztafeta azjatyckich imperiów oznaczała w gruncie rzeczy wciąż to samo - pokój wewnętrzny za cenę ciągłych podbojów i walk na rubieżach, przesiedleń ludności, i przejawów niesłychanego okrucieństwa nawet wewnątrz dynastii panującej. Oznaczała rywalizację przebiegłych eunuchów, żon i konkubin władcy oraz urodzonych przez nie potencjalnych następców tronu. Oznaczała wymyślny do absurdu dworski ceremoniał, splendor mającym nadać władcy cechy boskie. W gruncie rzeczy wszystkie imperia są takie same i wszystkim po stuleciach "wybacza się" wiele. Podboje, stłumione powstania, liczby ofiar stają się tylko zapisami pod określoną datą, nie mają już w naszym odbiorze żadnego negatywnego wydźwięku. Gdzieś na początku tej azjatyckiej sztafety była Asyria, było państwo Achemenidów, były kolejne wielkie imperia a kończy ją, póki co. putinowska Rosja. Tej ostatniej też nie da się zrozumieć i zawsze znajdzie się jakiś intelektualista, który jednak chętnie ją "wytłumaczy". No dobrze, może teraz to ja trochę się zagalopowałem w tej niechęci, może faktycznie za dużo „weszło mi” tej greckiej propagandy. Kończę. Nie zaszkodzi przeczytać i wyrobić sobie opinię. Ach, jeszcze jedno - piękne wydanie, aż przyjemnie wziąć książkę do ręki. Brawa dla wydawcy!

Praca popularnonaukowa, napisana przystępnym językiem, powinna spodobać się miłośnikom starożytności. Fakt, że w całej jej obszernej bibliografii znalazłem raptem ze dwie pozycje, które zostały przetłumaczone na język polski pokazuje, że jest potrzebna na naszym rynku. Z mojego punktu widzenia bardzo ciekawa ale jednak też trochę irytująca. Zakochany w Persji/Iranie autor...

więcej Pokaż mimo to

avatar
142
141

Na półkach:

Europo-, czy też szerzej, zachodnio-centryczny sposób patrzenia na wydarzenia historyczne ma się dobrze i trudno oczekiwać, żeby było inaczej, skoro żyjemy w miejscu, w którym żyjemy, a system edukacyjny skonstruowany jest tak, aby ten stan rzeczy utrwalać. Dobrze więc, że na rynku wydawniczym coraz śmielej ukazują się publikacje, które idą pod prąd przyjętym stereotypom. W ten trend idealnie wpisuje się książka profesora Lloyda Llewellyna-Jonesa, której głównymi bohaterami są starożytni Persowie.

Lloyd Llewellyn-Jones wydaje się być odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu, aby przedstawić dzieje Persów z ich punktu widzenia. Jest profesorem historii starożytnej na Uniwersytecie w Cardiff. Zajmuje się także starożytną Grecją, co przekłada się na dodatkową wartość przeprowadzonej analizy porównawczej. Profesor Llewellyn-Jones pełni także funkcję dyrektora Programu Starożytnego Iranu Brytyjskiego Instytutu Studiów Perskich. Jego książkę na polski rynek wprowadził Dom Wydawniczy Rebis, podtrzymując swój wysoki poziom w wydawaniu historycznych publikacji. Twarda oprawa, dobrej jakości papier, liczne ilustracje czaro-białe i dwie wkładki z kolorowymi zdjęciami oraz świetne tłumaczenie Norberta Radomskiego – nie ma się do czego przyczepić.

Greckie spojrzenie na tę nację oraz ich perspektywa na wydarzenia spod Maratonu, Termopil czy Salaminy – a także wytwory popkultury chociażby w postaci filmu „300” – skutecznie zaaplikowały nam obraz Persów jako okrutnych barbarzyńców nastających na miłujących wolność prekursorów demokracji. Tymczasem w książce walijskiego historyka Persowie mogą się pochwalić wyrafinowaną kulturą i rozbudowanym życiem społecznym. Są silni gospodarczo, potężni militarnie i uzdolnieni intelektualnie. Przenosimy się w czasie, aby być świadkami pasjonującego rozwoju perskiego imperium: od koczowniczego, plemiennego państewka gdzieś na terenach obecnego południowo-zachodniego Iranu, po de facto pierwsze supermocarstwo w dziejach. Kolejne przełomy w dziejach Persji wyznaczają rządy władców. Tytułowych Wielkich Królów – od Cyrusa Wielkiego po kolejnych monarchów, gdzie tak często przewijały się imiona Dariuszów, Kserksesów i Artakserksesów – których polityka dynastyczna oczywiście miała decydujący wpływ na zarządzanie państwem jako całością. Książka to nie tylko opis rządów Achemenidów, ale także próba spojrzenia na wierzenia religijne Persów, ich poglądy polityczne, ale także życie codzienne – od jedzenia, przez ubiór po zwyczaje pogrzebowe.

Zdaniem autora, perscy królowie mieli zaskakująco leseferystyczny stosunek do swojej imperialnej władzy. Tak jak Rzymianie czy Brytyjczycy narzucali swój język podbitym ludom, tak Persowie ogłaszali dekrety w lokalnych językach, chętnie korzystając chociażby z aramejskiego, czyli popularnego języka, którym posługiwał się później chociażby Jezus Chrystus. Perskiego stylu nie narzucali też w architekturze, sami chętnie korzystając z doświadczeń Mezopotamii czy Egiptu, i przedstawiali się jako obrońcy lokalnych kultów. Nie dziwi więc określenie, jakie swojemu państwu przypisywał sam Dariusz Wielki: vispazanānām – „wielokulturowe”.

Skąd tak czarny obraz Persów w europejskim odbiorze, a co za tym idzie, brak bardziej eksponowanego miejsca w dziejach ludzkości? Jedną z przyczyn może być brak dostępu do autentycznych źródeł pisanych z czasów Achemenidów. Taka sytuacja miała miejsce aż do początku XIX wieku, kiedy to w 1832 roku język staroperskich tekstów klinowych odcyfrował Henry Rawlinson z Kompanii Wschodnioindyjskiej. Nadal jednak zainteresowanie tym językiem było wśród uczonych mizerne. Znacznie ciekawszym tematem była dla nich Mezopotamia, więc studia nad perszczyzną stały na straconej pozycji w porównaniu choćby z asyrologią. Siłą rzeczy głównym źródłem wiedzy o Persji i Persach był więc Stary Testament oraz dzieła klasycznych greckich i rzymskich autorów. Różnica polegała jednak na tym, że tak jak Żydzi przedstawiali Persów jako światłych i mądrych władców (odwdzięczając się za uwolnienie z wygnania babilońskiego i zgodę na budowę drugiej świątyni w Jerozolimie),tak przez Herodota i jemu podobnych byli przedstawiani wyłącznie w negatywnym świetle. Więcej pożytku jest z pism Ktezjasza z Knidos, który za panowania Artakserksesa II pełnił funkcję królewskiego lekarza na perskim dworze, gdzie przebywał przez 17 lat i dobrze nauczył się miejscowego języka. Szkoda jednak, że z jego dzieła „Persika” zachowały się tylko fragmenty.

Powtórzmy – dla Greków byli usposobieniem barbarzyństwa i wrogami greckich ideałów wolności, cokolwiek ona w Atenach czy Sparcie wówczas oznaczała. Można zaryzykować stwierdzenie, że Grecy mieli obsesję na punkcie swoich wschodnich sąsiadów. W przeciwieństwie dla Persów, dla których front na styku Azji i Europy miał mniejsze znaczenie. Myślenie o sobie, jako spędzających sen z powiek Wielkiego Króla, łechtało ego Greków. Fakt, że greckie miasta w Azji Mniejszej rozwijały się pod rządami Persów prężnie, według własnego ustroju, i bez przeszkód, nie miał dla nich – dla Herodota również – większego znaczenia. „Owocem tej bogatej spuścizny zimperializowanego filhellenizmu jest wiele szkodliwych założeń oraz krzywdzący wniosek, że klasyczna Grecja była wyjątkowym momentem w dziejach świata i że Zachód odniósł bezdyskusyjną korzyść z bycia spadkobiercą kultury greckiej” – przekonuje autor. Dodaje, że Persowie nigdy nie dążyli do zniszczenia greckiej demokracji, a ewentualne zwycięstwo nad Spartą, które traktuje jako państwo niewolnicze najbardziej ograniczające swobody w starożytności, byłoby wręcz zwycięstwem na rzecz wolności. Absurdem jest więc pokutujące myślenie, że Persowie hamowali i krępowali kulturalny rozwój Europy. Persowie wcale nie uważali się za pokonanych przez Greków, wszak zdobyli Ateny i upokorzyli wrogów. Późniejsza porażka pod Platejami dla europejskich historyków oznaczała początek końca „dekadenckiego imperium”. Tymczasem Persja miała jeszcze przed sobą półtora wieku prężnego rozwoju. Zatem Grecy wyolbrzymiali znaczenie swoich sukcesów. „Na wojnie prawda jest złudzeniem, grą pozorów mającą podbudować jedną stronę i oczernić drugą” – słusznie stwierdza Llewellyn-Jones. Trudno jednak zgodzić się z tezą, że gdyby „perska wersja” historii była nauczana w europejskich odpowiednikach Eton i Sandhurst, z mniejszym naciskiem kładzionym na Rzym jako wzorzec imperium, to kto wie, czy miliony ludzi na całej kuli ziemskiej wiodłyby bardziej godne życie niż pod rządami Wielkiej Brytanii w apogeum jej zdobyczy kolonialnych. Chyba jednak za dużo wody upłynęło w Eufracie i Tamizie, aby wyciągać tak daleko idące wnioski…

Kres imperium Achemenidów przyniosła dopiero kampania Aleksandra Macedońskiego. Zdaniem autora, Persja była wówczas dość silna militarnie, a aparat państwa działał nadal wystarczająco sprawnie, aby poradzić sobie z agresorem. O porażce mogły zadecydować między innymi niesnaski w rodzinie królewskiej i wewnętrzne walki o władzę. Aleksander wierzył, że po podbiciu Persji jest w stanie nawiązać do czasów Dariusza Wielkiego jednak raptem siedem lat po obróceniu Persepolis w gruzy i zgliszcza w 323 roku p.n.e. Aleksander leżał martwy w Babilonie.

Książkę kończy ciekawa analiza późniejszej percepcji dorobku imperium Wielkich Królów w późniejszych dziejach Persji. Inspiracji i narzędzi do komentowania polityki, religii i społeczeństwa szukano w czasach Achemenidów zarówno podczas rządów Sasanidów (ostatnia przed podbojem islamskim dynastia panująca w latach 224-651),w poetyckiej mitologii irańskich podań ludowych, jak i w polityce dwudziestowiecznego Iranu ostatnich szachów z dynastii Pahlavich. Nawiązania te są widoczne nawet w rządach ajatollahów, mimo iż początkowo rewolucja islamska, która położyła kres długiej tradycji monarchistycznej Iranu, wrogo odnosiła się do starożytnego dziedzictwa kraju.

Czy książka walijskiego profesora jest skierowana wyłącznie do osób zainteresowanych dziejami Bliskiego Wschodu i starożytności? I tak, i nie. Dobrze odnajdą się w niej także osoby, które z tymi zagadnieniami miały dotąd rzadziej do czynienia, które chcą poszerzyć swoją wiedzę i lubią to robić idąc pod prąd utartych w historiografii schematów. Llewellen-Jones napisał bowiem książkę, która może zasadniczo zmienić sposób patrzenia na konflikt grecko – perski i rolę Persów w dziejach tej części świata. A właśnie o walkę z niepotrzebnymi stereotypami w dobrej literaturze także przecież chodzi.

Europo-, czy też szerzej, zachodnio-centryczny sposób patrzenia na wydarzenia historyczne ma się dobrze i trudno oczekiwać, żeby było inaczej, skoro żyjemy w miejscu, w którym żyjemy, a system edukacyjny skonstruowany jest tak, aby ten stan rzeczy utrwalać. Dobrze więc, że na rynku wydawniczym coraz śmielej ukazują się publikacje, które idą pod prąd przyjętym stereotypom. W...

więcej Pokaż mimo to

avatar
617
294

Na półkach:

Treść to jedno, ale pan Norbert Radomski przetłumaczył tę książkę doskonale. To fascynująca opowieść o imperium, o którym nie uczy się w szkole. Można poszerzyć wiedzę nie tylko o jego politycznym wymiarze, ale również społecznym i kulturowym. Czytelniczy zachwyt!

Treść to jedno, ale pan Norbert Radomski przetłumaczył tę książkę doskonale. To fascynująca opowieść o imperium, o którym nie uczy się w szkole. Można poszerzyć wiedzę nie tylko o jego politycznym wymiarze, ale również społecznym i kulturowym. Czytelniczy zachwyt!

Pokaż mimo to

avatar
58
45

Na półkach:

Pisana jak powieść. Odchodzi od perspektywy hellenocentrycznej.

Pisana jak powieść. Odchodzi od perspektywy hellenocentrycznej.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    347
  • Przeczytane
    74
  • Posiadam
    38
  • Historia
    19
  • Teraz czytam
    8
  • Do kupienia
    3
  • 2024
    3
  • Chcę w prezencie
    2
  • Starożytność
    2
  • Starożytność
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Persowie. Epoka wielkich królów


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne