Ostre małe cięcia

Okładka książki Ostre małe cięcia Tina Baker
Okładka książki Ostre małe cięcia
Tina Baker Wydawnictwo: Filia kryminał, sensacja, thriller
416 str. 6 godz. 56 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Tytuł oryginału:
Nasty Little Cuts
Wydawnictwo:
Filia
Data wydania:
2023-06-14
Data 1. wyd. pol.:
2023-06-14
Liczba stron:
416
Czas czytania
6 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382807554
Tłumacz:
Elżbieta Pawlik
Średnia ocen

4,9 4,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Idealny dzień / Zła mamusia (Pakiet) Tina Baker, Ruth Heald
Ocena 0,0
Idealny dzień ... Tina Baker, Ruth He...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
4,9 / 10
81 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
724
321

Na półkach: ,

Poddałam się po 55 stronach.
DNF

Poddałam się po 55 stronach.
DNF

Pokaż mimo to

avatar
750
737

Na półkach: , ,

"Ostre małe cięcia" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Tiny Baker, ale z ciekawością sięgnę po Jej debiut. Fabuła, choć zapowiadała się ciekawie, w rzeczywistości okazała się nadzwyczaj chaotyczna. Prowadzona dwutorowo- przeszłość kontra teraźniejszość, czyli tak jak lubię, a jednak tutaj czułam okrutne zagubienie. Te czasowe przeskoki były zbyt dynamiczne i w najmniej spodziewanym momencie, a więc często nie wiedziałam o kim jest mowa i jak to się ma do całości. To trwało praktycznie do samego końca.
Niestety, bohaterowie również nie trafiają w moje gusta. Jedną z przyczyn takie stanu rzeczy, jest to, iż autorka skonstruowała ich jedynie powierzchownie, nie wgłębiając się w ich wcześniejsze przeżycia. A one w znacznie stopniu wpłynęły na to kim i jacy są. Oczywiście, co nieco o tym wspomniała, ale nie wystarczająco, by czytelnik mógł poznać, zrozumieć i zżyć się z naszymi postaciami.
Kolejny minus za liczne, dla mnie niepojęte, bezsensowne i nieodpowiedzialne zachowania Debs, która już od dawna widziała zagrożenie dla siebie i dzieci od strony swojego męża. Zagrożenie z którym nic nie zrobiła, a które rosło każdego kolejnego dnia, aż......... . Tutaj zainteresowani sami muszę sięgnąć po tę książkę, by poznać szczegóły i zakończenie- mocne, pełne emocji, choć przewidywalne.
Pomimo tych minusów, to całość dałam radę przeczytać od deski do deski, niekiedy czując się zaintrygowana, przygotowanym przez autorkę, finishem tej historii. Finishem, który mnie usatysfakcjonował na tyle mocno, że nie żałowałam doczytania jej do końca.

"Ostre małe cięcia" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Tiny Baker, ale z ciekawością sięgnę po Jej debiut. Fabuła, choć zapowiadała się ciekawie, w rzeczywistości okazała się nadzwyczaj chaotyczna. Prowadzona dwutorowo- przeszłość kontra teraźniejszość, czyli tak jak lubię, a jednak tutaj czułam okrutne zagubienie. Te czasowe przeskoki były zbyt dynamiczne i w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1706
1705

Na półkach: ,

To jedna z książek, która jest jak najbardziej nieoczywista. Z początku nie potrafiłam przypasować wieku do postaci, gdyż podpowiedzi sugerowały coś innego, niż było w rzeczywistości. Dopiero później, między opowieścią tego co było i jest, doszło do mnie kto kim do kogo jest. Wszystko przez rozdziały, które potrafią mieć kilka stron lub nawet jedną niepełną lekko mniejszego druku. Od początku książki towarzyszył mi wielki niepokój. Cokolwiek zostało opisane, to było w mrocznych barwach. Niekiedy nie wiedziałam czy to jest jej sen, czy rzeczywistość. Nie wiedziałam dlaczego została raniona przez kogoś, kto był z naszą postacią w miłej i przyjemnej chwili. Zastanawiałam się czy to ona ma schizofrenię i widzi co jakiś czas inaczej, czy winien jest jej mąż. Autorka przedstawiła go na podstawie różnych sytuacji, które opowiada nam jego małżonka. Z tego też względu ciężko było określić kto tutaj zawinił. Ukazała go jako domowego tyrana, kontrolera i oprawcę. Marc mierzy się z demonami przeszłości, więc bywa, że nawet przy swoich dzieciach potrafi robić rzeczy, jakich wymagało dla niego wtedy wielkie zagrożenie. Znęca się nad małżonką, a ona wciąż szuka mężczyzny, w którym kiedyś się zakochała. Kiedy idą na ważne przyjęcia, woli, żeby to Marc przejmował kontrolę nad rozmową, gdyż nigdy nie wie w jakim potoczy się kierunku. On sam często zmienia obraz tej samej sytuacji, by wyjść na władczego pana, którego się słucha. Wystarczy tylko, że ona będzie robiła wszystko, czego tylko on zapragnie. Nauczyła się, że lepiej nie drażnić go, gdyż wtedy wychodzi z niego demon, jakiego nikt inny nie zna. W tle majaczą postacie ich małych dzieci, więc naprawdę obawiamy się tego, co dalej może się wydarzyć. Autorka bardzo mocno podkreśliła tutaj emocje strachu i znęcania psychicznego wraz z cielesnym. Jeśli czytający nie zna osób, które mogą ranić innych w jakikolwiek sposób, to może nie odebrać tej książki tak jak trzeba, jak było w zamyśle pisarki. Ja doceniam jej inteligentne pióro, prawdziwe zagrania i życie na pozorach, dlatego ją polecam.

To jedna z książek, która jest jak najbardziej nieoczywista. Z początku nie potrafiłam przypasować wieku do postaci, gdyż podpowiedzi sugerowały coś innego, niż było w rzeczywistości. Dopiero później, między opowieścią tego co było i jest, doszło do mnie kto kim do kogo jest. Wszystko przez rozdziały, które potrafią mieć kilka stron lub nawet jedną niepełną lekko mniejszego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
64
64

Na półkach:

To taka wiwisekcja życia małżeńskiego, które zdecydowanie nie należy do udanych. Żona zastaje męża w kuchni w fatalnym stanie psychicznym, pijanego, z nożem w ręku. Sytuacja jest napięta, rozwija się w morderczym kierunku. Zanim poznamy przebieg tej sceny autorka zaprasza nas w podróż przez kilkadziesiąt lat życia bohaterów. Poznajemy sceny małżeńskie, zawodowe i rodzinne (z pierwotnych rodzin, tj. z rodzicami bohaterów).

Ogólnie to taka sobie opowiastka o tym, że ktoś się zmienia, a ktoś jest pod wpływem biernej agresji i manipulacji. Trochę jest wątku przemocy seksualnej, trochę uzależnienia od hazardu. To mogły być ciekawe tematy, ale zostały potraktowane po macoszemu. Główne skrzypce gra tu relacja między dwojgiem ludzi niegdyś złączonych gorącym uczuciem, a teraz jedynie obowiązkami i powinnościami, niechęcią, złośliwością, pretensjami.

Jak dla.mnie to słaba książka. Bez tego czegoś, bez trzymania w napięciu, bez wartości dodanej w warstwie językowej i stylistycznej. Można przeczytać i zapomnieć. Jak film klasy b...

To taka wiwisekcja życia małżeńskiego, które zdecydowanie nie należy do udanych. Żona zastaje męża w kuchni w fatalnym stanie psychicznym, pijanego, z nożem w ręku. Sytuacja jest napięta, rozwija się w morderczym kierunku. Zanim poznamy przebieg tej sceny autorka zaprasza nas w podróż przez kilkadziesiąt lat życia bohaterów. Poznajemy sceny małżeńskie, zawodowe i rodzinne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1690
1690

Na półkach: ,

Małżeństwo. Poznajemy tę parę, gdy na świecie są już dzieci a ich związek jest w rozkładzie. Z czasem, z retrospektywnych scenek , płyną informacje jacy byli gdy, byli singlami, jak się poznali, jaką mają pracę, jak wygląda ich życie i co ich zaczęło dzielić, jak zmieniali się w ciągu ostatnich, wspólnych dziesięciu lat. Zwykła historia, zwykłego związku ludzi z innych środowisk, z innymi priorytetami i wizją roli kobiety w małżeństwie. On zapracowany, ona przemęczona bo dom, dzieci i praca a on nie pomaga. Wszystko na jej głowie i jeszcze ta nadwaga i paniusie ze szkoły, które ją doprowadzają do szału. Chude takie, zadowolone i patrzące na nią z góry. Ona ma się dostosować do niego w zamian za utrzymanie. Małżonkowie, Marc i Debs, nie zaspokajają ani swoich potrzeb ani nie spełniają oczekiwań. Z czasem dochodzi alkohol, narkotyki i przemoc. To musi skończyć się źle. I kończy. Przeciętna powieść.
Nowy Jork. Miasto zbyt pionowe. Może faktycznie.

Małżeństwo. Poznajemy tę parę, gdy na świecie są już dzieci a ich związek jest w rozkładzie. Z czasem, z retrospektywnych scenek , płyną informacje jacy byli gdy, byli singlami, jak się poznali, jaką mają pracę, jak wygląda ich życie i co ich zaczęło dzielić, jak zmieniali się w ciągu ostatnich, wspólnych dziesięciu lat. Zwykła historia, zwykłego związku ludzi z innych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
958
958

Na półkach:

Od pewnego czasu, przypadkowo(?) w okresie nasilenia nowomarksistowskiej propagandy pojawiły się książki pewnego typu, do których zaliczam także tę, niniejszą.
Jest to rodzaj książek „babskich”, w najgorszym tego słowa znaczeniu. „Feministycznych” – też w najgorszym, nowomarksistowskim tego słowa znaczeniu. W tych książkach niemiłosiernie wałkowane są intensywne, aczkolwiek całkowicie bezproduktywne emocje, mężczyźni są ukazywani jako chore potwory, których należy nienawidzić, a kobiety-masochistki emanujące swoim masochizmem są wiecznie zdziwione, że ich masochizm ściąga chorych psychicznie popaprańców. Nic się w tych książkach nie dzieje oprócz tego wałkowania „babskich” emocji, na dodatek bohaterowie zachowują się tak nieracjonalnie, jakby logika postępowania poszła się chędożyć: w normalnych czasach kulturowych osoby takie próbowano by zamykać w zakładach zamkniętych, albo co najmniej poddawano obowiązkowej terapii, jako stanowiące zagrożenie dla otoczenia.
Jest to literatura tak chora, tak psychicznie irytująca, że przypomina wizytę w zakładzie psychiatrycznym dla ciężko obłąkanych, do tego nie tylko nieprzyjemna w odbiorze, ale i nieskończenie nudna. Staram się książkę czytać do końca, jak już zacząłem, jednocześnie staram się przed wzięciem do ręki sprawdzić, czy to aby nie kolejny marksistowski twór-wytwór-potwór, o którym zagadnąłem na wstępie. Niestety znowu dałem się oszukać opisem i zmarnowałem swój czas.
Nie polecam.
Trzeba by chyba wymyślić nowy termin dla tego typu literatury, skoro stała się tak powszechna.
Może: „feminazipsychomarksplus”?
Jak najdalej od tej autorki.
Zapamiętuję jej nazwisko i wpisują na najczarniejszą listę.

Od pewnego czasu, przypadkowo(?) w okresie nasilenia nowomarksistowskiej propagandy pojawiły się książki pewnego typu, do których zaliczam także tę, niniejszą.
Jest to rodzaj książek „babskich”, w najgorszym tego słowa znaczeniu. „Feministycznych” – też w najgorszym, nowomarksistowskim tego słowa znaczeniu. W tych książkach niemiłosiernie wałkowane są intensywne,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
779
278

Na półkach: ,

Wow, tego się nie spodziewałam.
Duże budowanie napięcia, króciutkie rozdziały, przeskakiwanie z teraźniejszości do przeszłości, aby wyjaśnić motywy postępowania poszczególnych postaci lub przybliżyć ich sylwetki, niespieszne odkrywanie kart jedna po drugiej sprawiło, że zaczęłam się w czasie lektury bardzo niecierpliwić, bo już ogromnie chciałam poznać zakończenie... które okazało się do bólu przewidywalne.

Wow, tego się nie spodziewałam.
Duże budowanie napięcia, króciutkie rozdziały, przeskakiwanie z teraźniejszości do przeszłości, aby wyjaśnić motywy postępowania poszczególnych postaci lub przybliżyć ich sylwetki, niespieszne odkrywanie kart jedna po drugiej sprawiło, że zaczęłam się w czasie lektury bardzo niecierpliwić, bo już ogromnie chciałam poznać zakończenie... które...

więcej Pokaż mimo to

avatar
151
132

Na półkach:

Co robicie, kiedy książka was nudzi? Odkładacie, a może brniecie do końca?

Osobiście zawsze czytam do końca książkę, którą zaczęłam. Trochę z poczucia obowiązku, a trochę z powodu chęci poznania zakończenia. Niejednokrotnie żałowałam tego podejścia, ale zawsze staram się zauważyć te dobre strony np. warsztat autora.

Wprawieni w boju thrilleromaniacy sięgając po „Ostre małe cięcia” autorstwa Tiny Baker będą zawiedzeni. Nie znajdziecie tutaj ani mocnych wrażeń ani fragmentów pobudzających emocje. Tak właściwie poznając historię Debs i Marca zaczną się nudzić. Miał być klimat domestic noir, a wyszedł klimat polskiej patologii chociaż historia w ogóle nie ma nic wspólnego z Polską. Czułam się jakbym czytała o bogatej Karynie oraz przepracowanym Sebiksie, którzy nie potrafią ze sobą rozmawiać. Ona docenia bogate życie jakie on zapewnia jej i dzieciom, a on tak właściwie nie lubi nic poza seksem z nią. Oczywiście to bardzo spłycona wersja, ale niewiele ponadto znajdziecie w fabule tej książki. Poza fabułą mamy też bardzo poplątaną linię czasową. Najpierw jesteśmy w teraźniejszości, później w przeszłości Debs, by przeskoczyć do przeszłości Marcusa, a po drodze zahaczyć o wspomnienia jego mamusi. W pewnym momencie można się zgubić w tym do którego brzegu chciała dopłynąć ta historia.

Nie ocenię tutaj warsztatu autorki, bo i ciężko to ocenić, kiedy nie mówi się po angielsku, ale sądzę, że tłumacz wykonał kawał dobrej roboty. I tylko dlatego ta książka zasługuje na 3/10.

Co robicie, kiedy książka was nudzi? Odkładacie, a może brniecie do końca?

Osobiście zawsze czytam do końca książkę, którą zaczęłam. Trochę z poczucia obowiązku, a trochę z powodu chęci poznania zakończenia. Niejednokrotnie żałowałam tego podejścia, ale zawsze staram się zauważyć te dobre strony np. warsztat autora.

Wprawieni w boju thrilleromaniacy sięgając po „Ostre...

więcej Pokaż mimo to

avatar
743
219

Na półkach: ,

Ledwo przebrnęłam. Nuuuuda.

Ledwo przebrnęłam. Nuuuuda.

Pokaż mimo to

avatar
1047
931

Na półkach: ,

Jaka książka w ostatnim czasie Was rozczarowała?

Mnie zawiodła najnowsza książka autorstwa Tiny Baker „Ostre małe cięcia”. Przyznaję, że miałam co do niej duże oczekiwania, bo jej debiutancka powieść, „Zła mamusia” w moim odczuciu była naprawdę dobra.

W wigilijny poranek Debs budzi koszmar. Wiedziona złym przeczuciem schodzi na dół do kuchni, pozostawiając swoje dzieci w ich łóżkach. Zastaje tam mężczyznę trzymającego nóż. Okazuje się, że to Marc, jednak dla niej to nie ma znaczenia, Debs od jakiegoś czasu nie rozpoznaje w nim mężczyzny, którego poślubiła.
Kiedyś byli szczęśliwym małżeństwem. Ona instruktorka fitness, wychowana w mieszkaniu nad pubem, on oficer z dobrej rodziny. Jednak to, co wydarzyło się w życiu Marca w przeszłości, ma wiele wspólnego z obecną sytuacją. Nie potrafią się między sobą porozumieć, konflikt między nimi narasta. Marc postawny i silny mężczyzna, mógłby bez problemu zrobić krzywdę Debs, jednak nie wie, do czego ona jest zdolna, gdy w grę wchodzi bezpieczeństwo ich dzieci.

Tina Baker zadebiutowała książka „Zła mamusia”, która zrobiła na mnie duże wrażenie. Wiedziałam, że jeszcze kiedyś sięgnę po jej książki, dlatego, gdy tylko pojawiła się zapowiedź jej najnowszego thrillera w stylu domestic noir nie wahałam się nawet chwili. Czułam, że to może być dobra historia, jednak tym razem moje przeczucia się nie sprawdziły.
Pierwszych kilka stron czytało się dobrze, jednak z każdym kolejnym rozdziałem coraz bardziej zastanawiałam się, o czym ja czytam. Autorka „skacze” w przestrzeni czasowej co mnie osobiście nie przeszkadza, lubię historie, których fabuła osadzona jest w dwóch przestrzeniach czasowych, jednak tutaj było tego za dużo. Fabuła jest tak zagmatwana, że nawet po odłożeniu książki na półkę ciężko jest mi odpowiedzieć na pytanie: „Co autor miał na myśli?”.
„Ostre małe cięcia” to moje pierwsze rozczarowanie tego roku. Akcja powieści rozkręcała się bardzo powoli, nie czułam napięcia, jakie powinno towarzyszyć mi podczas czytania tego gatunku, jednym słowem książka nie spełniła moich oczekiwań. Jednak ja jestem zdania, że każdy powinien sam przekonać się, czy dana historia była dobra, dlatego, jeżeli macie ochotę przeczytać „Ostre małe cięcia” to niech moja recenzja Was nie zniechęci. Być może Wam książka przypadnie do gustu.

Jaka książka w ostatnim czasie Was rozczarowała?

Mnie zawiodła najnowsza książka autorstwa Tiny Baker „Ostre małe cięcia”. Przyznaję, że miałam co do niej duże oczekiwania, bo jej debiutancka powieść, „Zła mamusia” w moim odczuciu była naprawdę dobra.

W wigilijny poranek Debs budzi koszmar. Wiedziona złym przeczuciem schodzi na dół do kuchni, pozostawiając swoje dzieci...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    92
  • Chcę przeczytać
    58
  • 2023
    9
  • Teraz czytam
    6
  • Posiadam
    5
  • Legimi
    4
  • 2024
    3
  • Thriller
    3
  • Przeczytane w 2023
    3
  • Kryminały
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ostre małe cięcia


Podobne książki

Przeczytaj także