Kościół tchórzy
- Kategoria:
- publicystyka literacka, eseje
- Wydawnictwo:
- Dom Wydawniczy Rafael
- Data wydania:
- 2023-03-06
- Data 1. wyd. pol.:
- 2023-03-06
- Liczba stron:
- 224
- Czas czytania
- 3 godz. 44 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788367719162
- Tłumacz:
- Laura Bigaj
Matt Walsh to obecnie jeden z najbardziej błyskotliwych publicystów w Stanach Zjednoczonych. Jest mistrzem brawurowych polemik i obnażania absurdów współczesności. Jeśli chcemy świadomie rozumieć walkę o dusze, a tym bardziej jeśli chcemy w niej brać udział, warto śledzić jego działania i... czytać jego książki. Choć aktywność Matta Walsha ma miejsce za oceanem, wszystko, co pisze, dotyczy również nas. Kościół tchórzy jest jego pierwszą publikacją wydaną w Polsce. Nie przeczytać jej to strata, zaniechanie, intelektualny grzech...
W Kościele tchórzy jest jak u Hitchcocka. Zaczyna się trzęsieniem ziemi, a później napięcie narasta. Matt Walsh rozpoczyna swą opowieść od wizji, której obawia się wielu wierzących: najazdu współczesnych barbarzyńców, którzy będą chcieli zniszczyć chrześcijańską kulturę, pogrzebać Kościół oraz z lubością i krwawo ciemiężyć chrześcijan. „Niedoczekanie” – pisze Walsh. Nic takiego nie nastąpi, bo potencjalni prześladowcy wiary musieliby w ludziach Zachodu odnaleźć najpierw jej symptomy. „Załóżmy, że ci barbarzyńcy – zwarci i gotowi, by mordować chrześcijan – rzeczywiście by się u nas pojawili. Jakże wielkie musiałoby być ich zdziwienie...” – rozpoczyna swą wizję autor, wyliczając dalej w efektownej tyradzie długą listę cech „wiary bezobjawowej”, tak charakterystycznej dla chrześcijan XXI wieku. Nie będzie ścinania chrześcijańskich głów, konkluduje. Jako chrześcijanie – w swej miałkości, tchórzostwie, wycofaniu – staliśmy się... niewarci prześladowań.
Tak kończy się pierwszy rozdział Kościoła tchórzy, owo hitchcockowskie trzęsienie ziemi. A później jest tak, jak obiecuje mistrz suspensu...
Matt Walsh jest popularnym pisarzem, mówcą i jednym z najbardziej wpływowych głosów amerykańskiego konserwatyzmu. Jest gospodarzem The DailyWire's Matt Walsh Show, w którym odważnie podejmuje trudne tematy i wypowiada się na temat wiary i kultury. Jest dumnym katolikiem. Mieszka w Nashville w stanie Tennessee z żoną i szóstką dzieci.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 17
- 5
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Modernizm to odczucie - przekonanie, zgodnie z którym poglądy najpopularniejsze, najwygodniejsze i najbardziej postępowe muszą być właściwe.
OPINIE i DYSKUSJE
Cała książka to takie sole trzeźwiące dla przysypiającego katolika. Autorowi zdecydowanie bliżej filozofią do "memento mori" niż "carpe diem", co sam przyznaje, przez co całość ma dość przygnębiający ton - mimo, że niektóre porównania i oceny potrafią być dowcipne i dosadne. Dopiero na końcu usłyszymy kilka pokrzepiających słów.
Należy też pamiętać, że Matt Walsh pisze tutaj o głębokich problemach Kościoła w USA, więc nie wszystko ma odbicie w polskich realiach. W szczególności rozdział poświęcony edukacji, na który, na dobrą sprawę, autor nie ma pomysłu.
Niestety i u nas można zauważyć niepokojące zmiany i trendy. Polecam każdemu katolikowi, który chodzi do kościoła tylko wtedy "kiedy czuje", ale i takiemu co chodzi co niedziela i "jest w porządku".
Cała książka to takie sole trzeźwiące dla przysypiającego katolika. Autorowi zdecydowanie bliżej filozofią do "memento mori" niż "carpe diem", co sam przyznaje, przez co całość ma dość przygnębiający ton - mimo, że niektóre porównania i oceny potrafią być dowcipne i dosadne. Dopiero na końcu usłyszymy kilka pokrzepiających słów.
więcej Pokaż mimo toNależy też pamiętać, że Matt Walsh pisze...