Astronauci

Okładka książki Astronauci Stanisław Lem
Okładka książki Astronauci
Stanisław Lem Wydawnictwo: Czytelnik fantasy, science fiction
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Czytelnik
Data wydania:
1953-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1953-01-01
Język:
polski
Tagi:
literatura polska kosmos podróże odkrycia wiedza
Średnia ocen

0,0 0,0 / 10
Ta książka nie została jeszcze oceniona NIE MA JESZCZE DYSKUSJI

Bądź pierwszy - oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Droga do science fiction. Od Gilgamesza do Wellsa Edward Bellamy, Ambrose Bierce, Henry Rider Haggard, Nathaniel Hawthorne, Rudyard Kipling, John Mandeville, Edgar Allan Poe, Jonathan Swift, Juliusz Verne, Herbert George Wells
Ocena 7,0
Droga do scien... Edward Bellamy, Amb...
Okładka książki Tako rzecze Lem. Ze Stanisławem Lemem rozmawia Stanisław Bereś Stanisław Bereś, Stanisław Lem
Ocena 8,1
Tako rzecze Le... Stanisław Bereś, St...
Okładka książki Droga Do Science Fiction. Od Wellsa Do Heinleina Isaac Asimov, Edgar Rice Burroughs, Aldous Huxley, Murray Leinster, Jack London, H.P. Lovecraft, Lester del Rey, Olaf Stapledon, Herbert George Wells, Jack Williamson, Alfred Elton van Vogt
Ocena 7,2
Droga Do Scien... Isaac Asimov, Edgar...

Oceny

Średnia ocen
0,0 / 10
0 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
33
4

Na półkach: ,

To moja pierwsza przeczytana książka Lema i przyznam że mi się bardzo podobała. Dużo technicznych opisów, ciekawi bohaterowie. Myślę że to nie ostatnia pozycja Lema w moim czytelniczym życiu.

To moja pierwsza przeczytana książka Lema i przyznam że mi się bardzo podobała. Dużo technicznych opisów, ciekawi bohaterowie. Myślę że to nie ostatnia pozycja Lema w moim czytelniczym życiu.

Pokaż mimo to

avatar
34
7

Na półkach:

Widzę że przeważnie ludzie(nie wyedukowani oraz niedouczeni ignoranci) czytający Lema, szczególnie pierwszy raz, spodziewają się bohaterów którzy będą tęsknić za rodzinami będąc z dala od nich, płacząc od listów swoich żon w statkach kosmicznych że jest ich im brak, oraz wspominać ze swoimi kolegami astronautami ckliwe historię o tym jak poznali swoją pierwszą miłość albo to jak wieźli swoją ciężarną żonę na porodówkę zdezelowaną Skodą albo maluchem.
TO TEGO NIE DOSTANĄ(CAŁE SZCZĘŚCIE).

LEM TO METANAUKA oraz FILOZOFIA a nie emocjonalne płakanie w rękaw, tanie emocje(to nie Star Wars ani przereklamowany Interstellar, a tym gorzej to nie Incepcja z pięknie wymodelowanym Leosiem za którym, kobiety gubią pantofelki. Lem TO HARD S-F i wysiłek intelektualny, chcesz emocji? włącz Polsat i oglądaj "Trudne Sprawy" lub czytaj grafomanie Olgi Tokarczuk.

Jeśli nie potraficie się z tym pogodzić że mózg i pióro Lema to czysta nauka oraz gargantuiczna wiedza, a nie tanie emocję rodem z filmów Nolana to może czas przerzucić się na coś co nie wymaga myślenia abstrakcyjnego.

I to że np. Chemik zna się na astronomii na poziomie podstawowym, nie powinno nikogo dziwić, bo to oznacza że jest wykształcony nie tylko w jednej dziedzinie. Ale jak widać po komentarzach nieuków ciężko niektórym to zrozumieć.

Widzę że przeważnie ludzie(nie wyedukowani oraz niedouczeni ignoranci) czytający Lema, szczególnie pierwszy raz, spodziewają się bohaterów którzy będą tęsknić za rodzinami będąc z dala od nich, płacząc od listów swoich żon w statkach kosmicznych że jest ich im brak, oraz wspominać ze swoimi kolegami astronautami ckliwe historię o tym jak poznali swoją pierwszą miłość albo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
361
249

Na półkach: ,

Ta książka ma wady, jasne. Wymienia je nawet na wstępie sam autor. Czasem czytanie zwalnia, ale to chyba cecha, którą dla mnie ma sci-fi zawsze, bo poziom myślenia abstrakcyjnego musi być na wysokim poziomie cały czas. W każdym razie, mimo wszystko to kawał dobrej książki i na pewno będę chciała poznawać Lema dalej.

Ta książka ma wady, jasne. Wymienia je nawet na wstępie sam autor. Czasem czytanie zwalnia, ale to chyba cecha, którą dla mnie ma sci-fi zawsze, bo poziom myślenia abstrakcyjnego musi być na wysokim poziomie cały czas. W każdym razie, mimo wszystko to kawał dobrej książki i na pewno będę chciała poznawać Lema dalej.

Pokaż mimo to

avatar
315
24

Na półkach: ,

"Solaris" to Magnum Opus nie tylko Lema, ale i światowej scifi. Dla mnie prywatnie, to najlepsza książka jaką czytałem w życiu. Jednak z innymi dziełami Lema aż tak nie rezonuję. Długo zastanawiałem się czemu i znalazłem odpowiedź przy lekturze "Astronautów". Debiut literacki Lema uznawany jest za jedną z jego słabszych powieści. Myślę, że nie chodzi tylko o wymuszoną przez czasy pochwałę komunizmu, czy o szybko zdewaluowane fakty na temat astronautyki i życia na Wenus. Największym problemem całej twórczości Lema, szczególnie widocznym w "Astronautach", są słabo nakreślone sylwetki bohaterów. To są maszyny nie ludzie - sami erudyci, nudni, moralnie nieskalani, bez wad i przywar, bez pozanaukowych ambicji, słabości. Każdy ma tylko imię i profesję (często zresztą mało istotną, bo chemik doskonale zna się na astronomii, a astronom na geologii). W "Astronautach" Smith pyta Arseniewa - "Czy masz kogoś na Ziemi". Ten odpowiada, że tak, żonę. I to wszystko. Żadnych emocji, tęsknoty. Goście kilka tygodni przebywają razem, a potrafią rozmawiać tylko o zawiłych kwestiach naukowych. To jest jeszcze smutniejsze od zagłady nuklearnej.

"Solaris" to Magnum Opus nie tylko Lema, ale i światowej scifi. Dla mnie prywatnie, to najlepsza książka jaką czytałem w życiu. Jednak z innymi dziełami Lema aż tak nie rezonuję. Długo zastanawiałem się czemu i znalazłem odpowiedź przy lekturze "Astronautów". Debiut literacki Lema uznawany jest za jedną z jego słabszych powieści. Myślę, że nie chodzi tylko o wymuszoną przez...

więcej Pokaż mimo to

avatar
366
197

Na półkach: , , ,

„Astronauci” to pierwsza książka Stanisława Lema i dla mnie akurat niestety – było to mocno odczuwalne podczas lektury.

W powieści mierzymy się z wizją wyprawy na Wenus, która pozostawała w ówczesnym czasie dla ludzi nieokreślonym i niezwykle tajemniczym lądem, dającym pole do popisu wyobraźni i między innymi właśnie twórcom literatury w konwencji science-fiction. Pomysł był ciekawy, a stosowane przez autora porównania do chociażby wspinaczki w Himalajach, potrafiły poruszać wizją podobnych barw, mierzenia się z nieznanym, braku widoczności, do której jesteśmy przyzwyczajeni, czy przekraczania granic własnych możliwości.
Wspomniana już górska opowieść, opisana wcześniej lekcja odpowiedzialności za bezpieczeństwo załogi oraz wreszcie finał, poruszały też tę szukającą empatycznych przekazów stronę mojej natury.

Niestety, dobrnięcie do tych perełek często wiązało się z przegrzebywaniem się przez skrajnie techniczne opisy absolutnie każdej mechaniki czy procesu chemicznego z najdrobniejszymi, niemającymi wiele z literaturą piękną wspólnego szczegółami. Zgaduję jednak, że wobec dziś szerszego dostępu do wiedzy, wtedy takie konstrukcje literackie mogły przywoływać wypieki na twarzy u spragnionych nauki ścisłej młodych umysłów.
Nie jestem przekonana do trzymania tajemnicy obcej cywilizacji aż do absolutnie ostatnich stron powieści i przekazania jej w jednym wielkim wyrzucie informacji. Zostawione przez autora poszlaki, mi akurat nie mówiły niczego na temat możliwego przebiegu wydarzeń na planecie.

Książkę polecam, ale tylko zagorzałym fanom Lema, którzy zdecydują zmierzyć się z szerszym spektrum jego twórczości.

„Astronauci” to pierwsza książka Stanisława Lema i dla mnie akurat niestety – było to mocno odczuwalne podczas lektury.

W powieści mierzymy się z wizją wyprawy na Wenus, która pozostawała w ówczesnym czasie dla ludzi nieokreślonym i niezwykle tajemniczym lądem, dającym pole do popisu wyobraźni i między innymi właśnie twórcom literatury w konwencji science-fiction. Pomysł...

więcej Pokaż mimo to

avatar
104
20

Na półkach:

Jedna z lepszych książek Stanisława Lema. Warto wspomnieć że to jego pierwsza książka, a już w niej autor stawia wysoko poprzeczkę. Ciekawie została w niej przedstawiona planeta i jej mieszkańcy oraz obraz budowy i działania rakiety. Lem zadbał w książce o wszystkie elementy naukowe z pogranicza inżynierii kosmicznej.

Jedna z lepszych książek Stanisława Lema. Warto wspomnieć że to jego pierwsza książka, a już w niej autor stawia wysoko poprzeczkę. Ciekawie została w niej przedstawiona planeta i jej mieszkańcy oraz obraz budowy i działania rakiety. Lem zadbał w książce o wszystkie elementy naukowe z pogranicza inżynierii kosmicznej.

Pokaż mimo to

avatar
2312
2134

Na półkach: , ,

Debiut Lema w fantastyce; bardzo dobry, ale też daje poznać jak bardzo Lem rozwinął się później jako Autor. Tu dostajemy powieść eksploracyjną; owszem, część rzeczy została później obalona, zmienił się stan wiedzy, ale daje wgląd jak w latach pięćdziesiątych wyobrażano sobie eksplorację. Futurologicznie - szerokie zastosowanie komputerów.

Wszelkie wstawki o komunizmie i tym podobne wynikają z ducha epoki - napisana i wydana w czasach totalitarnego socjalizmu, i to w okresie jego nasilenia za Stalina.

Debiut Lema w fantastyce; bardzo dobry, ale też daje poznać jak bardzo Lem rozwinął się później jako Autor. Tu dostajemy powieść eksploracyjną; owszem, część rzeczy została później obalona, zmienił się stan wiedzy, ale daje wgląd jak w latach pięćdziesiątych wyobrażano sobie eksplorację. Futurologicznie - szerokie zastosowanie komputerów.

Wszelkie wstawki o komunizmie i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1018
741

Na półkach:

O ludzie, muszę przyznać, że po "Niezwyciężonym" spodziewałem się lepszego debiutu Stanisława Lema, gdyż jest to jego pierwsza powieść. I możliwe, że dla wielu czytelników, którzy od niej zaczęli, mogłaby okazać się ostatnia. Niedawno wspominałem, że "Niezwyciężony" pełen jest naukowo-technicznych szczegółów, które nadają powieści poczucia realizmu. Natomiast "Astronauci" są, wybaczcie za to słowo, masturbacją w stronę świata nauki. Niejeden chemik, fizyk, biolog, matematyk i astronom zacząłby się ślinić przewracając stronę za stroną. Jeśli kogoś kiedyś męczyły długie opisy świata Sienkiewicza czy Orzeszkowej to tutaj dosłownie zacznie umierać. Autor zachowuje się jakby musiał wszystko wszystkim dokładnie wytłumaczyć. Gdziekolwiek bohaterowie jego powieści się ruszą, wszystko musi być szczegółowo opisane. Jeśli jego bohater wędrując po Wenus nastąpi na jakiś kamień to możemy być pewni, że za chwilę dostaniemy opis składu chemicznego tego minerału i możliwe zastosowanie. A potem szczegółowy opis planety, na której ten kamień się znajduje. A potem najbliższej gwiazdy. I najbliższej galaktyki. I najbliższej czarnej dziury. Rozumiecie o co mi chodzi. Dla fanów nauki to coś wspaniałego, ale dla zwykłego czytelnika to jakaś makabra. Podczas gdy fabuła książki była nawet ciekawa to sposób jej przedstawienia był dla mnie tak samo męczący jak chociażby w "Wojnie i pokoju" Tołstoja. Do tego stopnia mocowałem się z książką (czytałem ją za pomocą aplikacji ReadEra),że po prostu włączyłem sobie opcję lektora, która dosłownie zmienia książkę w audiobooka i ustawiłem podwójną prędkość czytania. A i tak w trakcie słuchania odczuwałem znudzenie i odpływałem myślami gdzieś daleko. Chyba nie tak powinna wyglądać oczekiwana reakcja czytelnika, prawda? Po skończeniu tej książki można poczuć się bardzo mądrym (bo wchłonięcie tylu naukowych informacji wywołuje w czytelniku takie wrażenie) albo bardzo zmęczonym i sfrustrowanym. No i zindoktrynowanym. Dlaczego? Ponieważ świat tej powieści jest bardzo zsowietyzowany. Związek Radziecki jest w niej najpotężniejszym i najbardziej technologicznie zaawansowanym krajem na całym świecie. Owszem, w tamtym okresie ZSRR miało ogromny wkład w poznanie kosmosu; w końcu to oni jako pierwsi umieścili tam człowieka i przedstawienie tego państwa jako pioniera w tej dziedzinie nie było tak bardzo oderwane od rzeczywistości, ale...No właśnie, zawsze jest jakieś ale. ZSRR wygląda tam jak cudowne państwo, które osiągnęło poziom technologicznego rozwoju, jaki znamy z filmów sci-fi. Oczywiście, jest tam wszechobecny retrofuturyzm, ale na Boga, tam bohaterowie chodzą w skafandrach, które pozwalają im wytrzymać temperaturę na Wenus, która przecież wynosi 500 stopni Celsjusza!!! Śmiesznie się na to patrzy obecnie widząc jak na Ukrainie Rosjanie walczą starym szrotem, a w książkach mają sprzęt zdolny do dotarcia na Wenus w czasie około 40 ziemskich dni. Ponadto, gdy w książce pojawia się amerykański bohater to jest to syn... amerykańskiego komunisty, którzy prześladowany w Ameryce znajduje azyl w Związku Radzieckim. Komedia. Ponadto autor wspomina w pewnym momencie jak to imperializm przyczynił się do wielu wojen i zastopowania ludzkiego rozwoju kulturalno-cywilizacyjnego. Nie wiem czy te rewelacje były faktycznie zasługą zauroczenia Lema komunizmem (oby nie) czy raczej skutkiem tego, że w roku 1951, kiedy żył jeszcze pewien wąsaty wujaszek, pisanie o ZSRR w innym tonie lub w ogóle nie pisanie o ZSRR było niemile widziane. Jeśli chciało się zaistnieć jako pisarz to trzeba było pisać w odgórnie ustalony sposób albo mogło się skończyć jako pisarz etykietek do butelek z rozpuszczalnikiem. Dlatego nie winię autora za ten sowietocentryzm (nie ma takiego słowa, ale właśnie je wymyśliłem, bo dobrze oddaje to, o co mi chodzi) tak długo jak nie pisze on o własnym kraju źle. Warto zresztą zauważyć, że w pewnym momencie wspomina on ustami jednego z bohaterów, bodajże Sołtyka, o tym jak wspaniałym miastem jest Warszawa. Propsy za to. Według mnie ta wstawka ukazuje prawdziwe odczucia autora, który nigdy nie zapomniał o swoim kraju w tamtym ciężkim okresie stalinizmu.

Ogólnie podsumowując książka ma interesującą fabułę, która niestety przedstawiona jest w bardzo trudny sposób. Zdaję sobie sprawę, że ten literacki debiut może zniechęcić wielu ludzi do samego autora i jego książek dlatego sugeruję może zacząć przygodę z Lemem od jego bardziej znanych i lubianych książek.

O ludzie, muszę przyznać, że po "Niezwyciężonym" spodziewałem się lepszego debiutu Stanisława Lema, gdyż jest to jego pierwsza powieść. I możliwe, że dla wielu czytelników, którzy od niej zaczęli, mogłaby okazać się ostatnia. Niedawno wspominałem, że "Niezwyciężony" pełen jest naukowo-technicznych szczegółów, które nadają powieści poczucia realizmu. Natomiast...

więcej Pokaż mimo to

avatar
224
189

Na półkach:

Trzeba przebrnąć przez pierwszą połowę i znieść pewne peany na cześć komunizmu, ale poza tym powieść ciekawa. Osobiscie zmieniłabym zakończenie.

Trzeba przebrnąć przez pierwszą połowę i znieść pewne peany na cześć komunizmu, ale poza tym powieść ciekawa. Osobiscie zmieniłabym zakończenie.

Pokaż mimo to

avatar
436
384

Na półkach: ,

Tak jak w opisie, to jedna z najsłynniejszych powieści Lema.

Tak jak w opisie, to jedna z najsłynniejszych powieści Lema.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 305
  • Chcę przeczytać
    945
  • Posiadam
    396
  • Fantastyka
    29
  • Ulubione
    29
  • Teraz czytam
    28
  • Science Fiction
    22
  • Chcę w prezencie
    19
  • Stanisław Lem
    15
  • Lem
    10

Cytaty

Więcej
Stanisław Lem Astronauci Zobacz więcej
Stanisław Lem Astronauci Zobacz więcej
Stanisław Lem Astronauci Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także