Taki Dziki Zachód

Średnia ocen

7,7 7,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Rocznik Fantastyczny 2023 Dagmara Adwentowska, Zuza Biedrzycka, Bartek Biedrzycki, Piotr Górski, Katarzyna Greń, Błażej Kurowski, Artur Laisen, Marcin Pągowski, Romuald Pawlak, Mariusz Pieniążek, Krzysztof Rewiuk, Jerzy Rzymowski, Anna Sikorska, Magdalena Stawniak, Krzysztof Ryszard Wojciechowski, Mariusz Wojteczek, Martyna Wróbel
Ocena 6,3
Rocznik Fantas... Dagmara Adwentowska...
Okładka książki Żar-ptak 3 Bartek Biedrzycki, Daniel Fiedczak, Beniamim Koffe, Jan Miś, Jan Miś, Mariusz Pieniążek
Ocena 0,0
Żar-ptak 3 Bartek Biedrzycki, ...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,7 / 10
20 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
119
26

Na półkach: ,

Wychowałem się na książkach Karola Maya i bardzo brakuje na rynku czytelniczym dobrego westernu. Kto nie wspomina czasem przygód Winnetou i Old Surehanda 🤩

"Taki dziki zachod" to zbiór opowiadań pod redakcją Bartka Biedrzyckiego, pisarza fantastyki 🤣 który podobnie jak ja wychował sie w czasach kiedy western był na wyżynach. Krótkie teksty nie pozwalają się nudzić, każdy pokazuje inny aspekt dzikiego zachodu i różne jego epoki.

Bardzo miło spędziłem czas. Kolejny raz przekonałem się, że antologia to świetna forma dla czytelnika.

Wychowałem się na książkach Karola Maya i bardzo brakuje na rynku czytelniczym dobrego westernu. Kto nie wspomina czasem przygód Winnetou i Old Surehanda 🤩

"Taki dziki zachod" to zbiór opowiadań pod redakcją Bartka Biedrzyckiego, pisarza fantastyki 🤣 który podobnie jak ja wychował sie w czasach kiedy western był na wyżynach. Krótkie teksty nie pozwalają się nudzić, każdy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
487
330

Na półkach:

🤠Gdzie się pojawiają kowboje, Dziki Zachód i preria, tam się oczywiście pojawia Uncel. Czy to w książkach czy w komiksach czy filmach. Nic dziwnego zatem, że na antologię westernowych opowiadań polskich pisarzy wydaną przez IX-tkę czekałem z utęsknieniem. I ze strachem. Bo to łatwo spieprzyć takie coś, gdyż jak wiadomo Polacy z westernem za dużo wspólnego nie mają, antologie to w ogóle trudny i nierówny temat, bo to wreszcie mój patronat 😉
🤠Zacznijmy od wydania. Znakomite. Twarda oprawa, mega genialne, stare zdjęcie na okładce, dedykowana zakładka, numerowany egzemplarz. U mnie zabrakło jednej szóstki i byłoby 666 😉.
🤠Pierwsze co mnie urzekło w tej antologii, to różnorodność. Teoretycznie jest to główna cecha wszelakich antologii, ale tutaj oczekiwałem pewnej jakby tu rzec jednostajności. Tymczasem, chociaż wszystko obraca się oczywiście wokół Zachodu (w takiej czy innej formie),to podejście każdego z autorów do tej tematyki jest bardzo, bardzo odmienne.
🤠Począwszy od lekkiej grozy i weird, przez klasykę, chwilami obyczajówkę aż do fantastyki. Z nutą humoru tu i ówdzie. Zostałem całkowicie zaskoczony (pozytywnie) już pierwszym opowiadaniem (och, i groza, i posmak weird) i od tego momentu już spodziewałem się kolejnych niespodzianek. I wcale się nie pomyliłem. A drugie opowiadanie to sam miód! Od teraz czwarta kawa będzie mi się kojarzyć bardzo jednoznacznie. Zwróćcie uwagę - świetne!
🤠Ok. Nie będę opisywał poszczególnych opowieści. Zapewniam Was, że ta antologia pozwoli Wam spojrzeć na "Dziki Zachód" z wielu różnych stron. Stron, których istnienia czasem nawet nie podejrzewałem. Całość stanowi świetny, oryginalny zestaw, w którym każdy, ale to każdy znajdzie coś dla siebie. Szeryfów, bandytów, stare wierzenia, Indian i kowbojów. Prerie i małe miasteczka. Pościgi i pojedynki. Podróże w czasie (a jakże!) i klasyczne historie westernowe.
🤠 Dostaniecie szubrawców i dzielnych wojowników. Pinkertona, niezguły i spryciarzy. Samotnych mścicieli. Cały wachlarz najrozmaitszych, oryginalnych bohaterów w różnorodnych, odmiennych sytuacjach.
🤠Wyróżnię sześć opowiadań: dwa już wspomniane na początku: "Ci, którzy na czterech chodzą" i "Czwarta kawa Willy'ego Hopstera" oraz "Zegarek Washingtona"
(kocham podróże w czasie),"Sto dolarów" (za zemstę i za finał),"Skarb" (za pewną przewrotność, powiew klasyki i swoisty optymizm) oraz "Szczerząc kły..." (za ironię, akcję i humor). Pozostałe są również świetne, ale to właśnie te utkwiły mi najbardziej w pamięci.
🤠Bardzo Wam polecam ten zbiór. Pięknie wydany, ze starannie dobranymi (spośród wielu) opowiadaniami. Dostaniecie samą śmietankę Dzikiego Zachodu, w oryginalnej formie i w niezwykle ciekawym przekazie. Moja wyważona ocena 8,5/10. Uważam, że to był doskonały projekt i IX-tka ponownie strzeliła w X-tkę 😁 Cóż, wiadomo wszak, że Uncelek nie patronuje złym książkom 😁
PS. Ilustracje w książce są znakomite 🙂

🤠Gdzie się pojawiają kowboje, Dziki Zachód i preria, tam się oczywiście pojawia Uncel. Czy to w książkach czy w komiksach czy filmach. Nic dziwnego zatem, że na antologię westernowych opowiadań polskich pisarzy wydaną przez IX-tkę czekałem z utęsknieniem. I ze strachem. Bo to łatwo spieprzyć takie coś, gdyż jak wiadomo Polacy z westernem za dużo wspólnego nie mają,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1551
523

Na półkach:

Jak ja kocham westerny! 🤠
Gdy zobaczyłam zapowiedź antologii westernowej na stronie Wydawnictwa IX po prostu wiedziałam, że muszę to mieć!

Od kiedy pamiętam, nie mogłam się oderwać od ekranu telewizora, gdy leciał jakiś western. Pragnęłam tak jak bohaterowie jechać na koniu, czuć wiatr we włosach. Czuć ten zew niebezpiecznej przygody! Ach! Ten brudny, dziki świat, w którym oprócz pięknych widoków nie brakowało szorstkich, pełnych przemocy scen. Kowboje, spędy bizonów, saloony i whisky... Pamiętne sceny pojedynków, te wymiany spojrzeń, rewolwery... To napięcie! Kto strzeli pierwszy? Pif Paf!

Przeważnie w antologiach poziom opowiadań bywa nierówny, ale tutaj sporo opowiadań jest naprawdę niezłych i pozytywnie zaskakujących. Można tu znaleźć też prawdziwe samorodki złota. W ogólnym rozrachunku żadnego opowiadania nie uważam za stratę czasu.

Antologia gwarantuje ogromną różnorodność tematyczną i wiele wspaniałych historii. Nie brakuje tu też elementów fantastycznych. Nie będę o każdym z nich opowiadać, ale poniżej zwrócę Wam uwagę na te, które najbardziej skradły moje serducho.

⭐️"Ci, którzy na czterech chodzą" E. Wojnowski. Dziwne, coś pomiędzy jawą a snem, jednocześnie groteskowe jak i makabryczne. Z kim tak naprawdę bohaterka ma do czynienia? Mocno zaskakujące. Uwielbiam!
⭐️"Czwarta kawa Willy'ego Hopstera" P. Korzeniewski. Historia z humorem, wciągająca, pełna przygód, łotrzykowska. Nieźle sie przy niej ubawiłam. Aż się prosi o więcej!
⭐️"Złoto Alaski" Ł. Migura. W skrócie, poszukiwacze złota i traperskie życie. To także historyjka o poszukiwaniu własnej tożsamości. Bardzo dobra rzecz.
⭐️"Porachunki" B. Krupa. Samotny jeździec, dwulicowy szeryf. Klasyczna historia o zemście.
⭐️"Billa Whartona droga na stryczek" M. Wróbel. Nostalgiczna, zabawna historyjka. Jedna z moich ulubionych.
⭐️"Proch" G. Gilewicz. Saloon, whisky, nietuzinkowi bohaterowie i oczywiście panie lekkich obyczajów. Nieoczywista historyjka. Super!
⭐️"Ballada o zemście" A. Tomaszewska. Cóż mogę rzec? Mam słabość do twardych, kobiecych postaci, a do tego na Dzikim Zachodzie. Kobieta, w dodatku moja imienniczka, Katherine co nie boi się sięgnąć po broń!
⭐️"Sto dolarów" M. Korzeniewski. Autor opisuje przygody łowcy głów. Czy winny zawsze zasługuje na karę?
⭐️"Skarb" M. Peplińska. Nieoczywista historyjka o napadzie na pociąg. Czy skarb na pewno jest tym, o czym marzą złodzieje?
⭐️"Bon tony, bon moty i bon tarde,..." B. Schwarz. To tu najbardziej rzuca się w oczy odjechana zabawa słowem. Jest ciekawie!
⭐️"Szczerząc kły przeciwko nietolerancji agrarnej" W. Lewandowski. Niesamowita więź ojca z synem, wieloletnia tradycja rodziny farmerskiej. Melancholijna historia.

Nie da się nudzić przy tej antologii.  Historie bawią, poruszają, przyspieszają bicie serca, a nawet skłaniają do refleksji o granicy pomiędzy dobrem i złem.

"Taki Dziki Zachód" był dla mnie świetną rozrywką. I aż się chce krzyczeć: Niech żyje western!

Fani westernów powinni mieć w swoich biblioteczkach.

Katooola patronuje tylko sztosom!💥
Dziękuję Wydawnictwu za zaufanie!

Jak ja kocham westerny! 🤠
Gdy zobaczyłam zapowiedź antologii westernowej na stronie Wydawnictwa IX po prostu wiedziałam, że muszę to mieć!

Od kiedy pamiętam, nie mogłam się oderwać od ekranu telewizora, gdy leciał jakiś western. Pragnęłam tak jak bohaterowie jechać na koniu, czuć wiatr we włosach. Czuć ten zew niebezpiecznej przygody! Ach! Ten brudny, dziki świat, w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
55
55

Na półkach:

Parę słów na temat każdego opowiadania, ale najpierw krótko o całokształcie.
Książka jest warta uwagi, większą część naprawdę dobrze się czyta i cieszę się, że jest w niej mój tekst. Jak to z antologiami bywa, jest dość nierównie; niektóre z opowiadań jednak zaskoczyły mnie na tyle pozytywnie, że nawet gdzieś tam głęboko, we własnym środeczku wstydzę się z tego powodu przed samą sobą. Ale tak tylko trochę.
Co do wstępu: początek jest strasznie nieśmieszny, ale „podobały się dla nas” kocham. Co do redakcji: w niektórych tekstach niestety pozostawia trochę do życzenia, co staram się przy ich ocenianiu zaznaczyć. Chciałam jeszcze ponarzekać, że gdy po raz pierwszy zobaczyłam finalny produkt (mowa o miękkiej oprawie),nie mogłam się odpędzić od wrażenia, że grafika na okładce jest zatrważająco blisko prawej krawędzi (na swoje usprawiedliwienie wyznam, że nie tylko ja zwróciłam na to uwagę),ale gdy od użytkowania wyraźniej zarysowała się linia zgięcia, to przesunięcie przestało przeszkadzać. Więc nie ponarzekam. Nie wiem, czy dałoby się zrobić tę okładkę lepiej, zresztą może to kwestia drukarni. Twarda oprawa natomiast prezentuje się całkiem elegancko.
Dodam jeszcze, że nie jestem zaprzyjaźniona jakoś mocno z westernowymi klimatami, mogę więc wydać się komuś nieobeznana w temacie – i słusznie.

„Ci, którzy na czterech chodzą”
Naprawdę uwielbiam to opowiadanie. Jest napisane dobrym, prostym stylem, jest zaskakujące, jest… po prostu idealnie wyważone. Nie ma w nim nic, do czego da się przyczepić, za to wszystko, co w nim jest, można pokochać. Ja pokochałam. Wspaniały utwór. Przeczytałam go dwa razy zanim w ogóle przeszłam do kolejnych.
„Czwarta kawa Willy'ego Hopstera”
Na początek kilka kropel dobrego, lekkiego stylu, szczypta humoru i cała butelka westernowej esencji. Imię Willy'ego Hopstera powtarza się w tekście jak mantra, sprawiając że chcemy w końcu tę „łajzę” poznać. Kilka niezręcznie brzmiących zdań nie psuje zabawy, aczkolwiek ja osobiście jestem fanką raczej pierwszej połowy opowiadania.
„Zegarek Washingtona”
Po dwóch tekstach, przez które się płynęło, tu odrzuciła mnie suchość stylu i kompletnie niepotrzebne oczywistości, jak ta, że wzięcie ostatniego łyku piwa, oczyszcza z niego kufel; albo że jak jest ranek, to ciemności nocy są już wspomnieniem; albo że osoba, której nagle coś rozorało bebech, jest w szoku; albo że jak ktoś posłuchał, to zrobił to posłusznie.
Mam sporo problemów z tym opowiadaniem. Mam problemy z koniem czystej krwi arabskiej, który ma niby dołączyć do stada mustangów; oraz do naukowców stwierdzających wiarygodność znaleziska na podstawie porównania zdjęcia do obrazu (bo wcale na podstawie obrazu nie można sfałszować przedmiotu, żeby na zdjęciu wyglądał on wiarygodnie…). Tekst składa się głównie z dialogów, ale są one raczej nienaturalne, za to punkt utworu, który powinien być kulminacyjnym, ma dynamikę grzybobrania i wypada śmiesznie. Specyficzna, chaotyczna konstrukcja też nie przypadła mi do gustu. Z pewnością wypadłaby świetnie, gdyby służyła suspensowi, lecz tu… nie ma żadnego suspensu. Opowiadanie ma potencjał, pomysł jest dobry, jednak ja osobiście uważam, że wykonanie pozostawia trochę do życzenia.
Mam wrażenie, że co bardziej rażące błędy powinny były odpaść przy redakcji. Nie stało się tak jednak i trochę mi z tym dziwnie, bo moje opowiadanie także znajduje się w antologii… Nie ufam swojej ocenie własnego tekstu na tyle, by właśnie nie poczuć się niepewnie.
„Spojrzenie równinnego słońca”
Nie moją rolą oceniać własne opowiadanie. Myślę jednak że widać po nim to, że kiedy je tworzyłam, nie potrafiłam oswoić limitu znaków (nie żebym już potrafiła). Jeśli udało mi się nadać mu nastrój, to i tak zastanawiam się czy smaczne ciastka upchnięte w zbyt małym słoiku nadal są tak samo apetyczne. Są?
Z pewnością jednak cieszę się z tego tekstu; wspaniale było obserwować proces wydawniczy z poniekąd nowej perspektywy.
„Złoto Alaski”
Kolejne opowiadanie, które pokochałam. Jest świetne od początku do końca. Co prawda nie obyło się bez błędów („wziąć za żonę mężczyznę” to mój ulubiony i naprawdę liczę, że był zamierzony, choć nic na to nie wskazuje),ale język utworu jest tak przyjemny i niespieszny, że nie da się przywiązać do nich większej wagi. Uwielbiam narrację pierwszoosobową, tu dodatkowo polubiłam narratora i byłabym gotowa przeczytać całą powieść napisaną w sposób, w jaki zostało napisane to cudne opowiadanie (tak, mam zamiar przyjrzeć się bliżej twórczości Łukasza).
„Porachunki”
Co tu dużo mówić – samotny rewolwerowiec, obrońca uciśnionych, właściciel dzielnego wierzchowca i wyczekiwana przez niego godzina zemsty – klasyczny westernowy nastrój aż wycieka z opowieści. Ach, ten Grant… Czym różni się od pospolitego złoczyńcy, gdy sam ściga przypadkowe osoby z bronią w ręku? Czego poszukuje? Choć początek mi się podobał, niezbyt zaangażowało mnie szukanie odpowiedzi na te pytania; znajduję przedstawioną historię raczej przewidywalną, a zawarte w niej wydarzenia dość przekolorowanymi, lecz nie wątpię że komuś mogą bardziej przypaść do gustu. Styl autorki jest miejscami toporny, czasem brakuje mu dynamiki, ale nie można nazwać go złym.
Do czego przykładam większą wagę – tu także redakcja nie wyłapała bardzo wyraźnych i rzucających się w oczy błędów. Tekst nie jest długi, nie jest też napisany skomplikowanym językiem, więc bardzo się tym faktem zawiodłam. Zdania takie jak „Gdy nikt nie odpowiedział, więc zerknął przez szparę w drzwiach, czy nie widać wewnątrz żadnego poruszenia” i „Wychodził, gdy jednak się na niego natknął się na George’a”, nieusunięte po zmianach wyrazy w wydanej już książce… Meh. W procesie redakcji uczestniczy zarówno redaktor, jak i autor; nie chcę nikomu konkretnie wytykać nieuwagi, ale, że błędów można było uniknąć, widać choćby po pierwszym z opowiadań. No, naprawdę; to już nie jest tylko tekst przysłany na nabór, to coś, za co czytelnik płaci, nie tylko pieniędzmi, ale i czasem oraz uwagą…
„Nawet na Dzikim Zachodzie”
W stylu pisania Heleny Leblanc kryje się jakaś niesamowita beztroska. Niektóre ze zdań wydają się impulsywne – ot, pasowały, niech zatem przyozdabiają opowiadanie niczym rzucone na wiatr wstążki – sam tekst jest natomiast bardzo prosty. Czy mi to przeszkadza? Absolutnie nie. Miałam co prawda nadzieję, że wraz z wiekiem bohaterka straci nieco naiwności i byłam rozczarowana, że tak się nie dzieje, czuję jednak, że taki sposób pisania odpowiada autorce i przez to wypadł on w moich oczach zupełnie naturalnie. Nie miałabym więc do utworu żadnych zastrzeżeń, gdyby ta beztroska, ta bezrefleksyjność z warstwy warsztatowej nie zaczęły skapywać w treść.
Oj, jak mi się treść nie podoba… Zaczęło się dobrze, naprawdę dobrze (zgranie wydarzenia z narracją nawet wywarło na mnie wrażenie i zaczęłam się angażować w historię),ale ostatecznie wyszło jakoś tak… płytko. I nie, nie chodzi mi o to, że cielesność jest płytka. Nie chodzi mi o to, że przeżycia dorastającej dziewczyny, jej wyolbrzymione uczucia są płytkie. Ale gdy opowiadanie mogące traktować o zderzeniu kultur, mogące się rozprawiać z traumą głównej bohaterki, udające, że nagina schematy, ostatecznie dąży tylko do pokazania jak rozwinęła się seksualność dorastającej dziewczyny, zwyczajnie nic do życia czytelnika nie zostaje wniesione. Bo nie ma co ukrywać – wszystko, co mogłoby mnie zainteresować w tym tekście, zostało potraktowane po macoszemu (wątek seksualności moim zdaniem też został, ale nie będę się już na tym rozwodzić, bo sama nie zdecydowałabym się nigdy na uczynienie go głównym, a poza tym nie byłam nim szczególnie zaintrygowana). Nie rozumiem czemu miejscami opowiadanie zdaje się udawać, że jest inaczej.
„Billa Whartona droga na stryczek”
Urocza, nostalgiczna, zwięzła opowieść. Styl autorki ma potencjał, ale jak na razie zdaje się jeszcze nie do końca wypracowany. Myślę, że swobody tekstowi mogłaby nadać umiejętna zabawa interpunkcją i długością zdań oraz pozostawienie paru informacji czytelniczej wyobraźni, jednak i tak przyjemnie się go czyta. Sama fabuła może wydać się komuś trochę denerwująca, bo napędza ją idiotyczna pomyłka i idiotyczna postawa głównego bohatera, który okazuje się strasznym leszczem, ale, szczerze mówiąc, mnie to bawiło i wierzę, że był to intencjonalny subtelny humor. Sympatyczny utwór, obiecująca autorka.
„Proch”
Perełka. Nieoczywista, intrygująca, przemyślana, oryginalna, wielobarwna i dobrze napisana. Czytając to opowiadanie, możemy się poczuć jak za kontuarem saloonu, w którym skondensował się calutki Dziki Zachód. Wielbię barmana, wielbię sposób nazywania postaci, wielbię humor. Prześwietny tekst.
„Ballada o zemście”
Wypracowany, przyjemny styl pisania wprowadza nas w ten maleńki fragment świata, jaki zagospodarowała pod swoją opowieść autorka. Nie wątpię, że bohaterka to najtwardsza sztuka na Dzikim Zachodzie, polubiłam ją. Lubię otwarte zakończenie i lubię moralne rozdarcie. Nie ma tu fajerwerków, ale po cóż one w zwyczajnie dobrym tekście?
„Taniec Manitou”
Styl pisania nie urzekł mnie z miejsca, niektóre zdania brzmią niezręcznie, proszą się o przeredagowanie. Podoba mi się końcówka, treść jest w porządku, choć, nie licząc sentymentalnej nuty, nie zapałałam do niej wielką sympatią. Czuję, że dynamika scen, które w założeniu mają być bardzo dynamiczne – scen walki, niepokoju, szybkiego rozwoju wydarzeń – mogłaby być lepiej oddana. Brakowało mi zabawy długością zdania, akapitami, trudno to jednak uznać wprost za mankament, wiem, jak subtelne i subiektywne są moje odczucia. Chyba mogę uznać ten tekst za poprawny; moim zdaniem warto go przeczytać dla końcówki.
„Sto dolarów”
Przyjemnie napisana, zwięzła scenka. Niewiele można powiedzieć na temat tego tekstu, poza tym, że jest absolutnie w porządku napisany. Może sięgnę po western w odcinkach braci Korzeniewskich, może okazać się całkiem niezły.
„Skarb”
Bardzo podoba mi się styl pisania, jest, jakby to określić… przyjazny czytelnikowi? Główny bohater od razu przestaje być obojętny, jest postacią dobrze wykreowaną, a nawet… sympatyczną? Ktoś mógłby zarzucić temu tekstowi naiwną tęsknotę i rozdmuchaną romantyczność, ale w gruncie rzeczy to urocze, miłe opowiadanie. Podobało mi się.
Szkoda tylko, że tu także rzuciły mi się w oczy niedociągnięcia redakcji.
„Bon tony, bon moty i bon tarde, czyli o tym jak przekroczyłem Rubikon nieznajomości tematu”
Prawdziwie intrygujący tytuł, jak zresztą wszystkie tytuły w tym tekście krótkim, acz charakterystycznym. Forma mnie przekonała swą dziwnością, a o treści mogę powiedzieć tylko, że to taki gorączkowy sen następujący po naoglądaniu się westernów. Nie jestem wielką fanką, ale wielce szanuję!
„Szczerząc kły przeciw nietolerancji agrarnej”
Jakże się cieszę, że tę antologię zamyka opowiadanie, które także pokochałam! Relacja ojciec-syn jest tu wspaniała, historia świetna. Doskonale przesadna, wybitnie obrazowa, dobrze napisana, zabawna, dynamiczna – nie mogłabym chcieć niczego więcej. Oto, moi drodzy, udana zabawa gatunkiem!

Parę słów na temat każdego opowiadania, ale najpierw krótko o całokształcie.
Książka jest warta uwagi, większą część naprawdę dobrze się czyta i cieszę się, że jest w niej mój tekst. Jak to z antologiami bywa, jest dość nierównie; niektóre z opowiadań jednak zaskoczyły mnie na tyle pozytywnie, że nawet gdzieś tam głęboko, we własnym środeczku wstydzę się z tego powodu przed...

więcej Pokaż mimo to

avatar
57
24

Na półkach:

Zdumiewa mnie rozstrzał jakościowy opowiadań. Bardzo chciałam przeczytać antologię o dzikim zachodzie, bo naprawdę już tego nie ma prawie nigdzie. Początek był niezły, a potem nagle kilka opowiadań zwaliło mnie z nóg swoim żenująco niskim poziomem. W wielu wypadkach miałam wrażenie, że autorzy nie wysilili się na żadne zbadanie tematu. Ot, przypomnieli sobie, co kiedyś leciało w telewizji i coś im dzwoniło o kowbojach i saloonach, ale nie wysilili się na nic więcej. Do tego książka robi wrażenie, jakby kompletnie ominęła proces redakcji. Ilość głupich błędów, nieczytelnych zdań (pewnie poprawianych kilkakrotnie, żeby ostatecznie zostawić wersję najgorszą z możliwych) i absurdów jest zdecydowanie za duża jak na taką książkę. To przykre, bo znajduje się w niej też kilka opowiadań naprawdę wartych przeczytania.

Zdumiewa mnie rozstrzał jakościowy opowiadań. Bardzo chciałam przeczytać antologię o dzikim zachodzie, bo naprawdę już tego nie ma prawie nigdzie. Początek był niezły, a potem nagle kilka opowiadań zwaliło mnie z nóg swoim żenująco niskim poziomem. W wielu wypadkach miałam wrażenie, że autorzy nie wysilili się na żadne zbadanie tematu. Ot, przypomnieli sobie, co kiedyś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
9
2

Na półkach:

Wielka szkoda, że dzikiego zachodu nie ma więcej w formie ksiżkowej. Jakbym pochłaniał film z Johnem Waynem. Niektóre opowiadania aż się prosiły o dłuższą formę np. "Billa Whartona droga na stryczek" czy "Sto dolarów". Polecam

Wielka szkoda, że dzikiego zachodu nie ma więcej w formie ksiżkowej. Jakbym pochłaniał film z Johnem Waynem. Niektóre opowiadania aż się prosiły o dłuższą formę np. "Billa Whartona droga na stryczek" czy "Sto dolarów". Polecam

Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Ciekawa pozycja, wciąga! Czekam na dalsze losy Gobby'ego z "Czwartej kawy Willy'ego Hopstera"

Ciekawa pozycja, wciąga! Czekam na dalsze losy Gobby'ego z "Czwartej kawy Willy'ego Hopstera"

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    25
  • Przeczytane
    23
  • Posiadam
    5
  • 2023
    2
  • Książki na potem
    1
  • Ulubione
    1
  • 52 książki 2023
    1
  • Posiadam - nieprzeczytane
    1
  • Horrory DZ
    1
  • Papier
    1

Cytaty

Więcej
Paweł Korzeniewski Taki Dziki Zachód Zobacz więcej
Martyna Wróbel Taki Dziki Zachód Zobacz więcej
Martyna Wróbel Taki Dziki Zachód Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także