rozwińzwiń

Peach Blossom Spring

Okładka książki Peach Blossom Spring Melissa Fu
Okładka książki Peach Blossom Spring
Melissa Fu Wydawnictwo: Headline literatura piękna
400 str. 6 godz. 40 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Headline
Data wydania:
2022-03-22
Data 1. wydania:
2022-03-22
Liczba stron:
400
Czas czytania
6 godz. 40 min.
Język:
angielski
ISBN:
9781472277534
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
2 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
353
190

Na półkach:

Czy ta książka jest o Chinach, o wojnie, o tożsamości narodowej, o wieżach rodzinnych, o kulturze, o emigracji, o ucieczce, o poszukiwaniu własnych korzeni, o strachu, o miłości...? I tak, i nie. To książka o życiu, o wędrówce, o trudnych wyborach - świadomych i nieświadomych. Na pewno warto po nią sięgnąć i dać się porwać historii niczym opowieści z jedwabnego zwoju.

Czy ta książka jest o Chinach, o wojnie, o tożsamości narodowej, o wieżach rodzinnych, o kulturze, o emigracji, o ucieczce, o poszukiwaniu własnych korzeni, o strachu, o miłości...? I tak, i nie. To książka o życiu, o wędrówce, o trudnych wyborach - świadomych i nieświadomych. Na pewno warto po nią sięgnąć i dać się porwać historii niczym opowieści z jedwabnego zwoju.

Pokaż mimo to

avatar
130
72

Na półkach:

Historia dosyć standardowa, ale ma jedną ciekawą bohaterkę, Meilin. Niestety jej potomkowie nie są już tak interesujący. Renshu (Henry) sprawia wrażenie pogrążonego w kilkudziesięcioletnim PTSD, Lily po okresie dziecięcego i nastoletniego buntu staje się nudna. Każda rodzina ma jakieś swoje sekrety i traumy. Jakoś nie zdołałam się przejąć dręczącymi rodzinę Dao. To nie jest zła książka, ale zostawiła mnie zimną jak głaz.

Historia dosyć standardowa, ale ma jedną ciekawą bohaterkę, Meilin. Niestety jej potomkowie nie są już tak interesujący. Renshu (Henry) sprawia wrażenie pogrążonego w kilkudziesięcioletnim PTSD, Lily po okresie dziecięcego i nastoletniego buntu staje się nudna. Każda rodzina ma jakieś swoje sekrety i traumy. Jakoś nie zdołałam się przejąć dręczącymi rodzinę Dao. To nie jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
328
55

Na półkach:

Ciekawa historia rodzinna

Ciekawa historia rodzinna

Pokaż mimo to

avatar
346
144

Na półkach:

Łał, co za przecudna książka. Ma tyle wątków o których warto dalej rozmyślać, jak ogromny szacunek dziecka do matki, jak trauma po przejściach i lęk, jak niższa wartość kobiety wobec mężczyzny. Ponadto jest napisana pięknym językiem, który sprawia, że tekst się po prostu chłonie. Jestem oczarowana.

Łał, co za przecudna książka. Ma tyle wątków o których warto dalej rozmyślać, jak ogromny szacunek dziecka do matki, jak trauma po przejściach i lęk, jak niższa wartość kobiety wobec mężczyzny. Ponadto jest napisana pięknym językiem, który sprawia, że tekst się po prostu chłonie. Jestem oczarowana.

Pokaż mimo to

avatar
434
384

Na półkach:

"Pamiętaj, że posiadanie sadu to dowód szacunku wobec wcześniejszych pokoleń i tych przyszłych."

Kiedy skończyłam czytać "Kiedy zakwitną brzoskwinie" zaczęłam przeszukiwać internet w celu dowiedzenia się czegokolwiek o wojnie domowej w Chinach i wojnie chińsko - japońskiej a także znalezienia innych książek autorki. Wielkie było moje zdziwienie, gdy okazało się trzymana przeze mnie książka jest debiutem! A ja już dawno nie czytałam tak dobrego debiutu!

"Kiedy zakwitną brzoskwinie" jest historią trudną, ciężką i bolesną. Historia o wojnie, o ucieczce, o szukaniu swojego domu, o szukaniu korzeni, swojego miejsca na świecie. Jest to historia o wejściu w swoje wspomnienia, docenieniu i zaakceptowaniu ich. Jest to opowieść o Renshu - Henrym, jego matce i córce. To wraz z nimi przechodzimy przez lata 1938 - 2000. Podczas czytania niejednokrotnie zakręciła mi się łza w oku...

Renshu wraz ze swoją mamą - Meilin ucieka z najpierw z Chin do Tajwanu, a później z Tajwanu do Stanów Zjednoczonych, gdzie rozwija swoją karierę inżyniera. Meilin natomiast zostaje w Tajwanie. Po latach na jaw wychodzą sekrety, które ranią i jego i ją. Które nie pozwalają Renshu sprowadzić matki do USA.

Autorka stworzyła bardzo spokojną książkę. Akcja nie pędzi ze strony na stronę.. Trzeba przez nią przejść powolutku, krok za krokiem, przemaszerować.. Popatrzeć na złożoność losu tego młodego chłopca. Być razem z nim zwartym i gotowym w każdym momencie, bo może nagle się okazać, że trzeba wstać, zabrać swoje rzeczy i wyruszyć w nieznane. Wyruszyć w podróż, aby uratować swoje życie.

Książka na pewno pozostanie ze mną na dłużej. Kilka dni po przeczytaniu nadal mnie "trzyma". "Kiedy zakwitną brzoskwinie" pozwalają popatrzeć na świat oczami osób, które doświadczyły wojny, które były zmuszone do ucieczki, które próbowały mimo wszystko na nowo żyć.

"Pamiętaj, że posiadanie sadu to dowód szacunku wobec wcześniejszych pokoleń i tych przyszłych."

Kiedy skończyłam czytać "Kiedy zakwitną brzoskwinie" zaczęłam przeszukiwać internet w celu dowiedzenia się czegokolwiek o wojnie domowej w Chinach i wojnie chińsko - japońskiej a także znalezienia innych książek autorki. Wielkie było moje zdziwienie, gdy okazało się trzymana...

więcej Pokaż mimo to

avatar
331
233

Na półkach:

Książka ukazuje trudną sytuacją Chin podczas konfliktu zbrojnego z Japonią w 1938r. Wojenne zniszczenia i trudne realia życia w nowej rzeczywiści. Ból po stracie bliskich. Rozterki głównej bohaterki - kobiety, matki, żony, gdzie utrata męża odciska na zawsze piętno w jej sercu. Tylko próba ocalenia syna przed wojną pozwala jej przetrwać okrutną rzeczywistośc.

Autorka oddaje nam piękną i wzruszającą, wielopokoleniową historię z wojną w tle. Świetnie ukazuje sytuację polityczną, kulturę Chin, wzajemne relacje rodzinne, przynależność i pielęgnowanie poczucia własnej tożsamości, gdzie przeszłość przeplata się z teraźniejszością.

Jest to historia z przesłaniem, dającą do myślenia, pokazująca siłę i mądrość kobiet. Świetny styl i język pisania, przeplatany z chińskimi przypowieściami. 🤍
Na pewno będzie to jedna z moich ulubionych książek tego roku.

Książka ukazuje trudną sytuacją Chin podczas konfliktu zbrojnego z Japonią w 1938r. Wojenne zniszczenia i trudne realia życia w nowej rzeczywiści. Ból po stracie bliskich. Rozterki głównej bohaterki - kobiety, matki, żony, gdzie utrata męża odciska na zawsze piętno w jej sercu. Tylko próba ocalenia syna przed wojną pozwala jej przetrwać okrutną rzeczywistośc.

Autorka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1035
918

Na półkach: ,

„Kiedy zakwitną brzoskwinie” to zachwycająca przepiękną okładką debiutancka opowieść inspirowana faktami z życia ojca autorki, Melissy Fu. Rzadko zdarza mi się sięgać po powieści z literatury azjatyckiej, jednak tej historii nie potrafiłam się oprzeć.

Na kartach swojej debiutanckiej powieści, Melissa Fu zabiera nas w odległą podróż do Chin roku 1938. Meilin po tragicznej wieści o śmierci męża wraz z czternastoletnim synem Renshu ucieka w głąb kraju przed zbliżającym niebezpieczeństwem ze strony japońskiej armii. Jedyną cenną rzeczą, jaką zabiera ze sobą w trudną podróż, jest jedwabny zwój z ręcznie wykaligrafowanymi i ilustrowanymi opowieściami, które w czasie tułaczki są otuchą dla Meilin i jej syna.
Wiele lat później Renshu wyjeżdża do Ameryki. Pod przybranym imieniem Henry Dao kończy studia, dostaje dobrą pracę i zakłada rodzinę. Niestety, głęboko w sercu pogrzebane bolesne wspomnienia, wciąż powracają, sprawiając, że Renshu każdego dnia odczuwa lęk.

Melissa Fu stworzyła niezwykłą powieść, której fabuła rozgrywa się na przestrzeni siedemdziesięciu lat. Wraz z bohaterami na kartach powieści wybieramy się w trudną podróż, w której przemierzamy Chiny i Tajwan, by w końcu dotrzeć i osiedlić się na stałe w USA.
„Kiedy zakwitną brzoskwinie” to historia, przez którą na początku ciężko było mi przebrnąć, czytanie pierwszych rozdziałów szło mi dość opornie. W pewnym momencie czułam się wręcz znużona toczącą się fabułą i nastał moment, w którym odłożyłam książkę na półkę. Po kilku dniach wróciłam do lektury z nadzieją, że może tym razem historia, którą snuje Melissa Fu czymś mnie urzeknie i tak też się stało.
„Kiedy zakwitną brzoskwinie” to napisana przepięknym językiem powieść, w której emocje wylewają się z każdej strony. Autorka, opierając się na faktach, kreśli przejmującą opowieść o odkrywaniu rodzinnej przeszłości. Choć historia zawarta na kartach powieści nie zachwyciła mnie tak, jak na to liczyłam, to mimo to, uważam, że warto poświęcić jej chwilę i zanurzyć się w świat wykreowany przez autorkę.

„Kiedy zakwitną brzoskwinie” to zachwycająca przepiękną okładką debiutancka opowieść inspirowana faktami z życia ojca autorki, Melissy Fu. Rzadko zdarza mi się sięgać po powieści z literatury azjatyckiej, jednak tej historii nie potrafiłam się oprzeć.

Na kartach swojej debiutanckiej powieści, Melissa Fu zabiera nas w odległą podróż do Chin roku 1938. Meilin po tragicznej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
230
131

Na półkach:

Najnowsza powieść Melissy Fu to poruszająca saga, która opowiada historię kilku pokoleń z pokładami wzruszenia i miłości.
Magiczny zwój, który pozostał Meilin jest dla niej całym dobytkiem.
Splot losów bohaterów tworzy wielowarstwową opowieść, która mimo dramatycznych wojennych wydarzeń jest pełna nadziei.
Główną narratorką jest Meilin, młoda matka walcząca o dobro swojego syna Renshu.
Czytając książkę razem z bohaterami przemierzamy trudną podróż, która symbolizuje walkę o przetrwanie i spokojny byt.
Zwój staje się nie tylko symbolem przeszłości, ale stał się symbolem nadziei.
Centralnym motywem są wewnętrzne rozterki bohatera, konflikty z przeszłością i pragnienie zapewnienia bezpieczeństwa dla rodziny.
Książka ukazuje trudności i emocje imigrantów, oraz przenosi czytelnika w nostalgiczny i magiczny świat stworzony przez autorkę.

Historia jest nostalgiczna i bardzo refleksyjna.

Najnowsza powieść Melissy Fu to poruszająca saga, która opowiada historię kilku pokoleń z pokładami wzruszenia i miłości.
Magiczny zwój, który pozostał Meilin jest dla niej całym dobytkiem.
Splot losów bohaterów tworzy wielowarstwową opowieść, która mimo dramatycznych wojennych wydarzeń jest pełna nadziei.
Główną narratorką jest Meilin, młoda matka walcząca o dobro swojego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
32
23

Na półkach:

Mamy tutaj poruszone takie tematy jak: realia wojny w Chinach, strata bliskich, śmierć czy poświęcenie. Cała historia jest niejako wędrówką bohaterów, ale nie tylko obserwujemy jak podróżują, ale również jak zmienia się ich mentalność.
Nie jest to łatwa pozycja, trzeba znaleźć na nią odpowiedni czas.

Fabuła: 🪷
W roku 1938 armia japońska zbliża się do Chin, Meilin musi wraz z synem i rodzina uciekać. Pierwsze dni wędrówki spędzają idąc, zatrzymują się w wielu miastach, niekiedy nie mogą zatrzymać się na dłuższej.

Meilin cały czas ma przy sobie jedyną pamiątkę po zmarłym mężu - zwój. W trudnych chwilach rozwija go i opowiada historie z niego synowi.

Recenzja:🪷
Zacznę od zwoju. Te historie były cudowne i razem z Renshu czekałam na kolejne. Dostarczają one wielu prawd moralnych i możemy nawet potem obserwować jak wpłynęły one na chłopca.
Na kartach 450 stronicowej powieści mamy opisane ponad 60 lat z losów bohaterów. Jest to powieść pokoleniowa ukazująca nam zmiany na świecie jak i te w ludziach.
Dla mnie to była wyjątkowa pozycja, gdyż czytałam książki wojenne ale nie takie o Chinach. Jest ona inspirowana historią na faktach dlatego tymbardziej powinna was zaciekawić.

Zdecydowanie nie żałuję jej przecztania i prawdopodobnie kiedyś do niej wrócę, bo zakładam, że odkryje w niej coś nowego.
Teraz czytanie szło mi ciężko, bo miałam zbyt dużo na głowie, żeby poświęcić się jej w pełni.

Podsumowując, piękna i pokazująca jakiego poświęcenia wymaga wojna, a równocześnie ile daje nadziei.

Mamy tutaj poruszone takie tematy jak: realia wojny w Chinach, strata bliskich, śmierć czy poświęcenie. Cała historia jest niejako wędrówką bohaterów, ale nie tylko obserwujemy jak podróżują, ale również jak zmienia się ich mentalność.
Nie jest to łatwa pozycja, trzeba znaleźć na nią odpowiedni czas.

Fabuła: 🪷
W roku 1938 armia japońska zbliża się do Chin, Meilin musi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
5961
1382

Na półkach: ,

Melissa Fu powraca do najpiękniejszej tradycji opowieści – „opowiedzenie historii to zasianie ziarna i oczekiwanie, aż wyrośnie”. Otwiera swoją magiczną opowieść lirycznymi gawędami, w których kryje się wielka tajemnica, prawda ogromna moc słów.


„Poznanie historii oznacza dotykanie jedwabistej powierzchni straty, poczucie ciężaru piękna w rękach.

Poznanie historii oznacza przyjęcie jej na wieki, historii wyrytej w jego kościach, nawet jeśli przez dekady trwała w uśpieniu”.

W taki oto, metaforyczny, emocjonalny i zmysłowy sposób rozpoczyna się ta piękna powieść.

Schyłek lat 40. XX w., wybucha wojna Chin z Japonią. Meilin, żona Dao Xiaowena, po jego śmierci, ucieka z synem, by zapewnić jedynemu męskiemu potomkowi rodu bezpieczeństwo. Mąż powierzył kobiecie także inny skarb – misternie zdobiony zwój z „poetyckimi” ilustracjami. Czyżby były na nim zapisane już dawno temu losy Meilin i Renshu?

Kraj coraz mocniej dotyka piekło wojenne. Nie ma już miejsca, które gwarantowałoby przeżycie. A i po formalnym zakończeniu działań zbrojnych wcale nie jest lepiej. Rozpoczyna się swoista odyseja bohaterów. Najpierw Szanghaj, potem Tajwan. Miejsca, w których trzeba zaczynać na nowo, opłakując wszystkie straty.

A jednak Meilin i jej syn radzą sobie całkiem dobrze. Nawet otwiera się przed Renshu świetlana przyszłość – studia w USA. Trzeba tylko załatwić pewne sprawy, no i zebrać ogrom pieniędzy, jakie są poza zasięgiem bohaterów. W zasadzie całe życie rodziny Dao to nieustana walka o coś. I zazwyczaj udaje się osiągnąć cel (choćby połowicznie),ale często bardzo wysokim kosztem.

Lata 60. XX w. Renshu spędza w upragnionej Ameryce. Jednak trudno mu się tu zadomowić, nawet po symbolicznej zmianie imienia. Renshu/Henry jest oszołomiony nowym światem, wręcz zachłystuje się nim. Mijają lata, a on coraz bardziej czuje się jak u siebie. Chociaż co krok coś mu przypomina o domu. A i często zdarza się, że to ludzie nie dają mu (a przede wszystkim jego córce) zapomnieć, skąd pochodzi.

Docieramy aż do lat 90., gdzie CBS News przekazuje przerażające wieści z Chin. Henry/Renshu jest jak sparaliżowany… Lily zaś nie poddaje się w zgłębianiu swojej chińskiej części tożsamości. Nie może też zrozumieć, dlaczego ojciec tak mocno odcina się od swoich korzeni.

W „Kiedy zakwitną brzoskwinie” teraźniejszość przetykana jest nićmi przeszłości. Autorka odtwarza (we wspomnieniach) losy Meilin od początku. Podkreśla jej liberalne wychowanie, głębokie uczucie małżeńskie i ogromną odwagę w podejmowaniu trudnych decyzji. Po dramatycznych wieściach Meilin jest zdana wyłącznie na siebie. Bez męża jej pozycja jest żadna. To syn, jedyny dziedzic rodu, jest tym, który ustala jej miejsce w hierarchii. I ona zrobi wszystko, by Renshu dostał to, czego zapragnie.

Powieść Fu pełna jest emocji. Znajdziemy tu i miłość w jej wielu wymiarach, zazdrość, rozpacz, gniew, wstyd, radość itd. Tu odbija się bowiem życie ze wszystkimi blaskami i cieniami! Najwięcej ich bohaterowie otrzymują w konsekwencji wydarzeń (m.in. wojna, wyjazdy itp.) oraz poprzez sztukę! Bo to właśnie piękno jest cichym bohaterem tła w książce Melissy Fu. Duże uczucia towarzyszą najpierw opowieściom na rodzinnym zwoju, sztuce kaligrafii, potem choćby w odkrywaniu przez Renshu świata muzyki klasycznej.

Jest też tu zestawienie dwóch jakże odmiennych kultur. Chiny i szereg ich dziwacznych (z punktu widzenia europejskiego czytelnika) tradycji (np. palenie pieniędzy ofiarnych za zmarłego),wierzeń (np. w głodne duchy),świąt (np. święto Podwójnej Dziewiątki) oraz tradycyjnych, symbolicznych opowieści (np. historia o Źródle Brzoskwiniowego Kwiecia”). A na drugim biegunie Stany Zjednoczone ze wszelkimi swobodami, wolnością i nieograniczonymi (jak się wydaje) możliwościami.

Ta powieść właściwie nie ma słabych stron. A jedną z mocniejszych, poza pięknym językiem, są bohaterowie i warstwa psychologiczna. Autorka pokazuje różne postawy wobec tych samych sytuacji, toteż czytelnik może zaobserwować jak bardzo ludzie się między sobą różnią. Wspólnym mianownikiem są tylko uczucia, jakie ich wiodą przez życie – jak np. marzenia. Z tym, że jeden pragnie luksusu i pozycji, a drugi – bliskości. Inny jeszcze chce spokoju i bezpiecznego schronienia, a jeszcze ktoś zrobi wszystko, by dotrzeć do upragnionej wiedzy. Bardzo mi się podoba, że Fu portretuje tak wielu ludzi, ale te minibiografie nie są przegadane. Dostajemy tyle informacji, ile akurat potrzeba, by zorientować się w ich osobistych ambicjach oraz relacjach z otoczeniem.

„Kiedy zakwitną brzoskwinie” to książka-drzewo. Nie dość, że osadzona na licznych korzeniach, to i pnie się wysoko w górę, rozgałęziając we wszystkie strony. Melissa Fu napisała Wielką Opowieść. Właściwie to nie sposób w krótkim szkicu przywołać wszystkich tematów, jakie tu podejmuje, zaznacza czy choćby tylko sugeruje.

Warto jednak przyjrzeć się przynajmniej kilku. To oczywiście przede wszystkim rola kobiety w chińskiej tradycji, w życiu społecznym. Fu świetnie pokazuje ile znaczą panie poprzez drobne uwagi odnarratorskie („Dao Hongze miał trzy żony. Ich imiona nie są ważne”),opisywane sytuacje (wykorzystywanie seksualne),dialogi i kreacje.

W tych portretach najbardziej uderza ignorowanie tożsamości kobiet. Nikt nie pyta o ich plany, marzenia, uczucia. One w Chinach mają swoje zadania i tylko z tego je się rozlicza. „Hongze jej [drugiej żony – K.M.] nie kocha, ale jest mu potrzebna”. Gdzieś zupełnie między słowami autorka podrzuca te symboliczne elementy kultury wschodniej, które budzą liczne kontrowersje (np. „z sercem spętanym żalem i stopami skrępowanymi tradycją”).

Jednak i w tak konserwatywnych Chinach pojawia się m.in. „Ruch 4 Maja”, postulujący o szereg reform, m.in. nadanie kobietom więcej praw i swobody. Chociaż mówi się o takich zrywach raczej szeptem i po kryjomu.

Rzecz jasna, nie trzeba chyba nikomu mówić, jaki status ma dziewczynka w rodzinie. W Chinach to męski potomek jest tym, którego się wyczekuje. „Renshu to jedyny wnuk po synu (…). Należy go chronić, nade wszystko”. I w zasadzie Meilin całe życie podporządkowała swojej macierzyńskiej powinności. Można nawet powiedzieć, że żyła wyłącznie dla syna.

Jest też dominujący motyw wojny (Chin z Japonią, potem konflikt domowy). I tu znów świat dzieli się na męski (a więc bohaterski) i żeński. Kobiety dopiero w tak ekstremalnych sytuacjach zyskują na znaczeniu. Przejmują prowadzenie rodzinnych interesów, troszczą się o najbliższych, organizują tę niełatwą codzienność. Ale nie wszystkie, a tylko te, które mają przed sobą przyszłość, a więc posiadają synów…

Wojenna zawierucha zawsze jest obrazem tragicznym i przejmującym do szpiku kości. Tułaczki, niepewność, strach, ból, śmierć. Taka codzienność jest koszmarem naznaczającym już na zawsze. Fu świetnie obrazuje, jak zmienia się postrzeganie pewnych spraw w czasach trudnych. Jak zanikają wartości, moralność, godność. A zyskują układy, podejrzanie relacje i tajemnicze współprace. To zresztą także znak nowych czasów. Bo nawet zmieniając kontynent Renshu nie będzie wolny od macek pozostawionych w Tajpej.

Bardzo mi się podoba styl Melissy Fu! Każdy rozdział składa się z minicząstek, a one mają charakter przypowieści, gawędy, metafory. W zasadzie pisarka umieszcza w krótkich opowiastkach samą esencję. Bardzo szybko czytelnik jest w stanie wniknąć w tę historię. Fu opowiada dynamicznymi obrazami – czasem są to pojedyncze migawki, a niekiedy poetycki pejzaż.

„Kiedy zakwitną brzoskwinie” to urzekający poetycki język, który kontrastuje z bezbrzeżnie bolesnymi historiami. To hołd złożony wielkiej opowieści – bohaterowie w gorszych chwilach pocieszają się snuciem gawęd, tworzeniem legend czy mitów, historiami „z czasów Trzech Królestw”, pisaniem listów. Fu znakomicie operuje piórem (kłaniam się też p. K. Sarek za cudowny przekład). To książka, która ma w sobie przyciągający, magiczny pierwiastek tajemnicy. To też historia ludzi, którzy chcą poczuć się na swoim miejscu, zaznać odrobiny spokoju i szczęścia. Bez nieustannego oglądania się za siebie.

Serdecznie polecam, abyście przejrzeli wczesnowiosenne nowości na stronie TaniaKsiazka.pl, na pewno znajdziecie tam tę przepiękną opowieść!

Melissa Fu powraca do najpiękniejszej tradycji opowieści – „opowiedzenie historii to zasianie ziarna i oczekiwanie, aż wyrośnie”. Otwiera swoją magiczną opowieść lirycznymi gawędami, w których kryje się wielka tajemnica, prawda ogromna moc słów.


„Poznanie historii oznacza dotykanie jedwabistej powierzchni straty, poczucie ciężaru piękna w rękach.

Poznanie historii...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    253
  • Przeczytane
    53
  • Posiadam
    9
  • 2024
    4
  • Legimi
    3
  • Literatura piękna
    3
  • Azja
    2
  • Brak Legimi A
    1
  • Teraz czytam
    1
  • 52 książki 2024
    1

Cytaty

Więcej
Melissa Fu Kiedy zakwitną brzoskwinie Zobacz więcej
Melissa Fu Kiedy zakwitną brzoskwinie Zobacz więcej
Melissa Fu Kiedy zakwitną brzoskwinie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także