Golicki zaprasza nas na literacką podróż po stu ostatnich latach Tczewa: od uzyskania niepodległości i powrotu miasta do Polski po rok 2020. Sam pomysł ciekawy. Imponująca jest wiedza autora, jego dociekliwość i zmysł badacza. Wykopał i opublikował mnóstwo ciekawych historii i smaczków, a kilkoma mnie nawet zaskoczył, co w przypadku tematyki tczewskiej nie zdarza się często.
Książka opisuje i ukazuje na zdjęciach właściwie wszystkie dziedziny życia miasta: uroczystości, architektura, ludzie, święta i dni powszednie, sport, religię, wojsko itd.
Z realizacją jest już gorzej. Golicki ma niestety problem z interpunkcją, co mnie wyjątkowo razi przy lekturach. Szkoda, że po raz kolejny nie poddał książki korekcie przed drukiem. Nie bardzo też rozumiem sam tytuł - miało być 100 fotografii, a (włącznie z okładkową) jest ich 310. Jeszcze gdyby rozdziałów było sto, można by to jakoś podciągnąć, ale tych jest 88...

Golicki zaprasza nas na literacką podróż po stu ostatnich latach Tczewa: od uzyskania niepodległości i powrotu miasta do Polski po rok 2020. Sam pomysł ciekawy. Imponująca jest wiedza autora, jego dociekliwość i zmysł badacza. Wykopał i opublikował mnóstwo ciekawych historii i smaczków, a kilkoma mnie nawet zaskoczył, co w przypadku tematyki tczewskiej nie zdarza się...