50 wielkich mitów psychologii popularnej
- Kategoria:
- nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
- Tytuł oryginału:
- 50 Great Myths of Popular Psychology: Shattering Widespread Misconceptions about Human Behavior
- Wydawnictwo:
- CiS
- Data wydania:
- 2017-09-13
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-02-17
- Liczba stron:
- 408
- Czas czytania
- 6 godz. 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788361710257
- Tłumacz:
- Piotr J. Szwajcer, Dariusz Sagan
Człowiek używa zaledwie dziesięciu procent swojego mózgu, przeciwieństwa się przyciągają, chcieć to móc, z raka można wyleczyć się samemu, wykrywacz kłamstw zawsze wskaże oszusta, człowiek zahipnotyzowany zrobi wszystko, co mu się każe, i przypomni sobie wszystkie złe rzeczy, jakie zdarzyły mu się w życiu, można się nauczyć obcego języka przez sen, mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Wenus (i do tego bez przerwy gadają)...
Każdy z nas zna setki takich „psychologicznych prawd” i każdy z nas nieustannie się z nimi styka. W kinie, w telewizji, w setkach książek, audycji radiowych i artykułów prasowych nieustannie karmieni jesteśmy psychologiczną mitologią, a sądząc z tego, że taka „poppsychologia” regularnie – i to na całym świecie – trafia na listy bestsellerów, to bardzo chcemy takiej karmy. Jest tylko jeden „drobny” problem: większość tej „wiedzy” nie ma nic wspólnego z tym, co współczesna psychologia naukowa wie już o ludzkich postawach, zachowaniach, motywacjach, emocjach i osobowości.
Scott O. Lilienfeld, Steven Jay Lynn, John Ruscio, Barry L. Beyerstein, autorzy książki „50 wielkich mitów psychologii popularne”, to wykładowcy i profesorowie renomowanych amerykańskich uczelni. Dla kogoś, kto tak jak oni zajmuje się psychologią zawodowo i wykształcił już kolejne pokolenie psychologów, kariera mitów tworzonych przez przemysł psychologii popularnej stanowi poważne wyzwanie i to nie tylko dlatego, że dominujące w kulturze masowej mity i stereotypy w większości albo są fałszywe, albo odwołują się do dawno już zarzuconych teorii i koncepcji natury ludzkiej. Gorzej, że część z tych mitów jest po prostu szkodliwa!
Skąd się biorą psychologiczne mity i dlaczego niektóre z nich są groźne, jak nie dać się uwieść poppsychologii i dlaczego w psychologii fakty są zwykle znacznie ciekawsze od fikcji – na te pytania odpowiada „50 wielkich mitów psychologii popularnej”.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 1 161
- 499
- 165
- 51
- 46
- 16
- 16
- 8
- 6
- 5
Cytaty
Psychologowie nauczyli gołębie odróżniać obrazy Moneta i Picassa, a także kompozycje muzyczne Bacha i Strawińskiego [...], dostarczając tym ...
RozwińTymczasem właśnie na tym polega nauka w najlepszym wydaniu: na obalaniu, korygowaniu lub rewidowaniu twierdzeń, których nie poddano wcześnie...
Rozwiń
Opinia
"Wielkich mitów", nie "małych mitów" ani nawet po prostu "mitów", ale "WIELKICH MITÓW".
I nie 49 ani 51, bo WIELKICH MITÓW jest dokładnie 50.
Tak więc książka, która próbuje obalać mity, a już na samym początku je tworzy.
Czy można tu powiedzieć coś dobrego? Spora literatura i wiele ciekawostek.
Czy wiarygodna lektura? No nie bardzo. Dlaczego? Otóż napisana jest mniej więcej tak: "Czy AA pomaga ludziom? Czy alkoholik musi zachować całkowitą abstynencję?"
I odpowiedzi: "AA jest mało skuteczne. W porównaniu z innymi terapiami, nastawianymi na częściową kontrolę ma mniejszy odsetek wyleczeń..." Itp. Niestety źle użyta statystyka. Bezmyślnie.
Podam przykład. Wyobraźmy sobie, że ktoś twierdzi, że istnieje psychokineza (akurat ona nie istnieje, ale chodzi o przykład rozumowania) - i zauważa, że tylko jeden raz na dwa miliony udało się komuś podnieść przedmiot za pomocą siły psychicznej. "A to za mało, aby twierdzić, że istnieje psychokineza."
Otóż akurat w tym wypadku wystarczy raz, jeśli jest to dobrze przeprowadzone badanie. Statystyki, które pokazują, że np. profilowanie przestępców nie ma sensu i nie różni się od zgadywania w związku z tym jest źle przeprowadzonym wnioskowaniem. Jeśli weźmiemy "wszystkich profilerów" i porównamy ich ze wszystkimi ludźmi, to wiadomo że różne efekty się prawdopodobnie zniosą. To w statystyce znany od dawna fakt, który jest problemem badawczym - wpływ niektórych czynników na jakieś zjawisko (np genów na zachorowanie na schizofrenię) jest do tego stopnia niewielki, że testy statystyczne, którymi testujemy odpowiednie hipotezy są zbyt grube i nie wykrywają tego efektu. Dla metafory - gdy patrzysz na kroplę wody, to wydaje ci się ona czystą wodą. Dopiero jak użyjesz odpowiednio silnego mikrospopu, widzisz żyjątka.
Dlatego twierdzenie, że "statystyki nie wykryły" oznacza następne pytanie - jakie to statystyki i jak je zastosowano. Dopiero potem można wnioskować czy wykryły, czy nie. A tego w książce w ogóle nie ma.
Inny przykład (zmyślony przeze mnie). "Depresja idzie w parze ze smutkiem i apatią?. Nieprawda (w rozumowaniu autorów) przecież statystyki pokazują, że wszyscy ludzie, też ci nie cierpiący na depresję i radośni doświadczają smutku".
Zbyt grube przybliżenia, które same w sobie tworzyć mogą mity - tu mity, że czegoś nie ma, albo że jakieś twierdzenie jest nieuzasadnione.
Wiele poruszanych spraw jest nieco bardziej subtelna niż pokazuje to analiza. A że autorzy zajmują się bardzo rozległymi tematami, to z natury rzeczy nie są znawcami wszystkich.
Oczywiście, to że czegoś nie uzasadniono albo że wyniki badań są niejednoznaczne nie upoważnia do przyjęcia jakiejś hipotezy. Ale też nie upoważnia do jej odrzucenia. A Autorzy robią to lekką ręką.
Tak więc kucha metodologiczna.
Niestety są tu też merytoryczne błędy. Np "Koncepcja wyparcia nie została potwierdzona". Została potwierdzona na wiele sposobów - zarówno eksperymentalnie (np. Obronność percepcyjna Brunera i Postmana) jak i klinicznie (np przez stosowanie hipnozy, opis przypadków klinicznych). Zresztą nawet sami Autorzy piszą o wyparciu jako o fakcie (tylko, że w innym kontekście i w innym miejscu swojej książki - na końcu), przytaczając opisy przypadków ludzi, którzy nieświadomie pamiętają (amnezja następcza). Krótko mówiąc - najpierw palą czarownicę wyparcia na stosie, a potem sami się powołują na jej istnienie i twierdzą, że to wielkie, fascynujące odkrycie.
Więc tu w ogóle nie ogarniają tego co sami wypisują!
Jeszcze jedna wada to obalanie mitów, które w ogóle nie istnieją, a które Autorzy bohatersko tworzą na potrzeby swojej książki. Nikt nie wierzy w psychologii w jakieś "mity" typu "pamięć działa jak taśma magnetofonowa" albo "samobójstwo popełniają tylko osoby z głęboką depresją".
To jakieś mity? Chyba tylko w umysłach Autorów, albo stworzone do dopełnienia owych "50 WIELKICH MITÓW", żeby było ładnie i okrągło.
Nie lubię takich książek - bo badacze popełniają grzechy, które tak surowo sami wcześniej tępią. A to szalenie zmniejsza wartość merytoryczną i wiarygodność różnych danych.
Konkludując. Książka pisana mocno pod publiczkę (tu publiczkę nie lubiącą psychologii. Oraz kierowana do urodzonych, zatwardziałych, odruchowych, sceptyków, których sceptycyzm wynika z braku wiedzy). Samo to nie jest może jakąś wadą.
Natomiast wadą jest mało przenikliwe rozumowanie.
Zaleta? Jak powiedziałem - sporo anegdotek i danych, które same w sobie są interesujące (choć mają inną wymowę niż się badaczom wydaje).
"Wielkich mitów", nie "małych mitów" ani nawet po prostu "mitów", ale "WIELKICH MITÓW".
więcej Pokaż mimo toI nie 49 ani 51, bo WIELKICH MITÓW jest dokładnie 50.
Tak więc książka, która próbuje obalać mity, a już na samym początku je tworzy.
Czy można tu powiedzieć coś dobrego? Spora literatura i wiele ciekawostek.
Czy wiarygodna lektura? No nie bardzo. Dlaczego? Otóż napisana jest mniej...