What Money Can't Buy: The Moral Limits of Markets
- Kategoria:
- nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
- Wydawnictwo:
- Farrar, Straus & Giroux
- Data wydania:
- 2013-04-02
- Data 1. wydania:
- 2013-04-02
- Liczba stron:
- 244
- Czas czytania
- 4 godz. 4 min.
- Język:
- angielski
- ISBN:
- 9780374533656
- Tagi:
- ekonomia kapitalizm komercjalizm
A renowned political philosopher rethinks the role that markets and money should play in our society
Should we pay children to read books or to get good grades? Should we put a price on human life to decide how much pollution to allow? Is it ethical to pay people to test risky new drugs or to donate their organs? What about hiring mercenaries to fight our wars, outsourcing inmates to for-profit prisons, auctioning admission to elite universities, or selling citizenship to immigrants willing to pay?
In his New York Times bestseller What Money Can't Buy, Michael J. Sandel takes up one of the biggest ethical questions of our time: Isn't there something wrong with a world in which everything is for sale? If so, how can we prevent market values from reaching into spheres of life where they don't belong? What are the moral limits of markets?
In recent decades, market values have crowded out nonmarket norms in almost every aspect of life. Without quite realizing it, Sandel argues, we have drifted from having a market economy to being a market society.
In Justice, an international bestseller, Sandel showed himself to be a master at illuminating, with clarity and verve, the hard moral questions we confront in our everyday lives. Now, in What Money Can't Buy, he provokes a debate that's been missing in our market-driven age: What is the proper role of markets in a democratic society, and how can we protect the moral and civic goods that markets do not honor and money cannot buy?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 310
- 133
- 27
- 5
- 3
- 3
- 3
- 3
- 2
- 2
Cytaty
Rynki - to jest główna teza książki Sandela - korumpują, niszczą, eliminują wartości nierynkowe warte tego, by je chronić.
OPINIE i DYSKUSJE
Bardzo wartościowa książka, szczególnie dla nie-ekonomistów, bo pozwala zobaczyć przed jakimi dylematami stają ekonomiści. Szczegóły w filmie.
Bardzo wartościowa książka, szczególnie dla nie-ekonomistów, bo pozwala zobaczyć przed jakimi dylematami stają ekonomiści. Szczegóły w filmie.
Pokaż mimo toJedna z lepszych książek niefabularnych jakie miałem okazje przeczytać. Autor w kilku kolejnych rozdziałach przedstawia w bardzo interesujący sposób wpływ urynkowienia różnych aspektów naszego życia (szybsze kolejki do lekarza, ubezpieczenia na życie, sprzedaż powierzchni ciała, zgoda na polowanie na zagrożony gatunek i wiele wiele innych). W każdym z omawianych tematów stawiane są bardzo interesujące pytania z zakresu ekonomii, etyki, sprawiedliwości na które czasem ciężko jednoznacznie odpowiedzieć. Kilka podrozdziałów naprawdę otworzyło mi umysł na zagadnienia o których nawet wcześniej nie myślałem.
Jak najbardziej polecam i sam zamawiam kolejną książkę autora o sprawiedliwości. Mam nadzieje że będzie równie fascynujące jak ta.
Jedna z lepszych książek niefabularnych jakie miałem okazje przeczytać. Autor w kilku kolejnych rozdziałach przedstawia w bardzo interesujący sposób wpływ urynkowienia różnych aspektów naszego życia (szybsze kolejki do lekarza, ubezpieczenia na życie, sprzedaż powierzchni ciała, zgoda na polowanie na zagrożony gatunek i wiele wiele innych). W każdym z omawianych tematów...
więcej Pokaż mimo toW książce przytoczony był przykład dzieci, które za przeczytaną książkę dostają gratyfikację finansową. A więc, od małego uczą się, że korzyści jakie osiągną czytając książkę są czysto finansowe, a nie płynące z wartości, które książka zawiera. Trochę przykre.
Świat zmienił się dość mocno w ostatnim czasie, a w przyszłości zmieni się jeszcze bardziej. Kiedyś wszystko było bardziej konserwatywne. Dziś za pieniądze można kupić wiele rzeczy: surogatkę, która donosi ciążę, miejsce w kolejce, osobny pas na jezdni, jedzenie w restauracjach, osobę do towarzystwa, z którą można pokazać się na imprezach, a nawet prywatną opiekunkę gdy nas połamie i będziemy jeździć na wózku. Trochę mniej przykre.
Jest jednak jedna rzecz, której nie można kupić za pieniądze i nigdy jej za pieniądze nie kupimy. To przyjaciel, który czuje to samo co my milcząc blisko nas.
Za niedługo wszystko może zostać przeliczone na pieniądze, a społeczeństwo zostanie podzielone na dwie grupy: biedną i bogatą, a różnice pomiędzy nimi będą narastały. Gdzie jednak jest granica, którą należy postawić? Czy w ogóle warto ją postawić?.
W książce przytoczony był przykład dzieci, które za przeczytaną książkę dostają gratyfikację finansową. A więc, od małego uczą się, że korzyści jakie osiągną czytając książkę są czysto finansowe, a nie płynące z wartości, które książka zawiera. Trochę przykre.
więcej Pokaż mimo toŚwiat zmienił się dość mocno w ostatnim czasie, a w przyszłości zmieni się jeszcze bardziej. Kiedyś wszystko było...
Dla inteligentnej niewykształconej ekonomicznie i filozoficznie osoby będą to truizmy, bo mamy skrajnie zdemoliberalizowaną kulturę. Dla osoby, która ma jakiekolwiek pojęcie o tematach, które Sanders próbuje poruszać, będzie to zwykły stek bzdur. Nie jestem w stanie pojąć jak zepsutym człowiekiem trzeba być, by narzekać, że ktoś sobie prywatnie opłacił lekarza, by nie umrzeć w kolejce. Albo na jakie poziomy "kreatywnego myślenia" trzeba się wzbić, by widzieć coś dziwnego w tym, że gdzieś są projekty płacenia uczniom za naukę. Jeżeli coś jest potrzebne społeczeństwu, a jest nudne, to oczywiście, że muszą powstać dodatkowe bodźce i właśnie dlatego dorośli inżynierowie czy lekarze przeciętnie zarabiają więcej od socjologów i kulturoznawców. Podobnego czepiania się rzeczy, których nie rozumie w tym czytadle mnóstwo. Polecam na podpałkę albo do podparcia chyboczącego się stołu.
Dla inteligentnej niewykształconej ekonomicznie i filozoficznie osoby będą to truizmy, bo mamy skrajnie zdemoliberalizowaną kulturę. Dla osoby, która ma jakiekolwiek pojęcie o tematach, które Sanders próbuje poruszać, będzie to zwykły stek bzdur. Nie jestem w stanie pojąć jak zepsutym człowiekiem trzeba być, by narzekać, że ktoś sobie prywatnie opłacił lekarza, by nie...
więcej Pokaż mimo toDyktatura proletariatu, to już przeszłość... może więc czas na dyktaturę rynku?
Erich Fromm postawił kiedyś ważkie pytanie - "mieć czy być?
Dychotomia ta była później niejednokrotnie krytykowana jako zbyt kontrastowe przedstawienie dylematów moralnych.
Taka czarno-biała wizja świata, kastruje wszelkie barwy z otaczającej nas rzeczywistości... mawiano.
Można przecież i mieć i być, w najróżniejszych konfiguracjach, wolność rządzi, rynek ureguluje zarówno możliwości, jak i potrzeby.
I pewnie jest w tym wiele racji, ale odnosi się to jedynie do życia na pewnym poziomie materialnym, bo ci którzy nie mają nic, zmuszani są do niechcianych działań by w ogóle zdobyć cokolwiek.
Bo, jakaż to wolność, jakie uregulowanie przez rynek, kiedy ktoś sprzedaje swą zdrową nerkę, by zdobyć środki na egzystencję na choćby podstawowym poziomie?
Jakaż to wolność, jakie uregulowanie przez rynek, kiedy nędzarka zatrudnia się jako "inkubator", do donoszenia ciąży bogatej pańci obawiającej się o swą figurę?
Moralność a rynek, czy może etyka ekonomiki to temat którym zajął się w swej pracy Michael Sandel, a zrobił to naprawdę dobrze.
Zapewne nie jest to książka która daje najmędrsze i ostateczne odpowiedzi, ale z całą pewnością stawia i uczy stawiać istotne pytania.
Jak daleko jesteśmy w stanie posunąć się w urynkowianiu naszego życia, co jeszcze da się skomercjalizować, czy zdrowie i kultura są dobrami wyłącznie dla tych których na nie stać?
Czy w ogóle mamy prawo traktować zdrowie i życie w kategorii dóbr ekonomicznych, gdzie należałoby postawić "wolnemu rynkowi" nieprzekraczalne granice?
Za co nie należy, a nawet nie wolno żądać pieniędzy?
Czy też bardziej osobiście...
Za co Ty byłabyś w stanie zapłacić?
Jak bardzo On jest zdesperowany, by osiągnąć to czego pragnie?
Czy mam prawo zapłacić za Twoje oko?
Ostatnio trafiają do mnie książki, które mocno odciskają się na mym światopoglądzie i myślę że ta, niewątpliwie jest jedną z nich!
Serdecznie polecam.
Dyktatura proletariatu, to już przeszłość... może więc czas na dyktaturę rynku?
więcej Pokaż mimo toErich Fromm postawił kiedyś ważkie pytanie - "mieć czy być?
Dychotomia ta była później niejednokrotnie krytykowana jako zbyt kontrastowe przedstawienie dylematów moralnych.
Taka czarno-biała wizja świata, kastruje wszelkie barwy z otaczającej nas rzeczywistości... mawiano.
Można przecież i mieć...
Książka powinna mieć raczej tytuł "Co można kupić za pieniądze".Mimo wszystko zdecydowanie warta przeczytania.Niesamowicie aktualna w dzisiejszych czasach, w których niemal cała przestrzeń publiczna wypełniona jest reklamami i komercjalizmem.
Książka powinna mieć raczej tytuł "Co można kupić za pieniądze".Mimo wszystko zdecydowanie warta przeczytania.Niesamowicie aktualna w dzisiejszych czasach, w których niemal cała przestrzeń publiczna wypełniona jest reklamami i komercjalizmem.
Pokaż mimo to„Czego nie można kupić za pieniądze. Moralne granice rynku” to książka w której Michael Sandel stawia pytania; czy urynkowienie wielu usług nie jest zbyt daleko posuniętym działaniem wolnego rynku, mającym negatywny wpływ na moralne aspekty życia publicznego. Dziecko które za przeczytanie książki otrzyma finansowe wynagrodzenie, od najmłodszych lat będzie się uczyć, że korzyści jakie osiągnęło z przeczytania, to nie wartości zawarte w treści książki a otrzymane pieniądze. Wszelkie nagradzanie młodzieży za wszelką pomoc innym, osiągane sukcesy, realną kasą [bo to najszybsza i najłatwiejsza forma stosowana przez dorosłych] nadal będzie się utwierdzać w przekonaniu, że pieniądz za który może kupić inne upragnione dobra, jest najważniejszy. Czy faktycznie wszystko powinno być dostępne na rynku? Gdzie powinna znajdować się granica tej dostępności? Czy sprzedawanie własnych organów, a tym samym okaleczanie własnego ciała w imię otrzymanych w zamian pieniędzy powinno być dozwolone? Czy wykorzystywanie ciała innej kobiety dla zaspokojenia swoich pragnień, oczywiście za odpowiednim wynagrodzeniem, jest w porządku. W tym przypadku przyjście na świat dziecka staje się aktem kupna a nie biologicznym procesem reprodukcji w małżeństwie. To samo dotyczy rynku ubezpieczeń. Czy moralne jest czerpanie korzyści ze śmierci obcej osoby tylko dlatego, że opłacana przez obcą osobę polisa ubezpieczeniowa wskazuje ubezpieczyciela jako osobę upoważnioną do wypłaty odszkodowania? A przemysł kosmetyczny czy farmaceutyczny który płaci uczestnikom badań a nie tak jak kiedyś przeprowadza badania na ochotnikach w imię dobra nauki?
Kupując za pieniądze różnego rodzaju przywileje, podróż w klasie biznes, usługi medyczne w przychodniach prywatnych, dostęp do renomowanych uczelni, dajemy do zrozumienia, że jesteśmy kimś lepszym bo mamy pieniądze. Korzystanie z tych przywilejów pokazuje nierówność społeczną.
Michael Sandel nie neguje tych działań z punktu litery prawa. Stawia jednak sobie i nam pytania, czy chcemy aby wszystko było do kupienia. Granica moralnych wyborów zaczyna być przesuwana na korzyść rynku. Nasze więzi społeczne i kultura zawsze miały jasno określoną świadomość co wypada, a czego nie można czynić z moralnego punktu widzenia. Nasza prywatność była chroniona. Czy nadal chcemy przyzwalać na zawłaszczanie przez rynek tych aspektów życia które z moralnego punktu widzenia są szkodliwe dla społeczeństwa i poszczególnych jednostek, które zamiast nas łączyć będą dzielić? Bo to nie rynek a społeczeństwo powinno określić granicę tych wartości moralnych które nie są do kupienia/sprzedania. Gdzie są te granice w dzisiejszym świecie? - o to właśnie pyta nas autor.
„Czego nie można kupić za pieniądze. Moralne granice rynku” to książka w której Michael Sandel stawia pytania; czy urynkowienie wielu usług nie jest zbyt daleko posuniętym działaniem wolnego rynku, mającym negatywny wpływ na moralne aspekty życia publicznego. Dziecko które za przeczytanie książki otrzyma finansowe wynagrodzenie, od najmłodszych lat będzie się uczyć, że...
więcej Pokaż mimo toWarto przeczytać. Pytania stawiane przez autora są bardzo ważne. Część argumentów z punktu widzenia Europy Środkowej i niedawnych czasów "radosnego" socjalizmu, zupełnie do mnie nie trafia. Bardzo ciekawy jest rozdział opisujący ubezpieczenia.
Warto przeczytać. Pytania stawiane przez autora są bardzo ważne. Część argumentów z punktu widzenia Europy Środkowej i niedawnych czasów "radosnego" socjalizmu, zupełnie do mnie nie trafia. Bardzo ciekawy jest rozdział opisujący ubezpieczenia.
Pokaż mimo toPrzekonywujące, z jasno i przejrzyście sformułowanymi argumentami. Z czasem zaczęłam odczuwać znużenie, miałam poczucie otwierania otwartych już drzwi.
Ale ogólnie ciekawa lektura.
Przekonywujące, z jasno i przejrzyście sformułowanymi argumentami. Z czasem zaczęłam odczuwać znużenie, miałam poczucie otwierania otwartych już drzwi.
Pokaż mimo toAle ogólnie ciekawa lektura.
Wartościowa książka o tym, że nie wszystkie dobra powinny podlegać wycenie. Napisana prosto z dokładną argumentacją dlaczego coś jest nieetyczne, choć w wielu miejscach chaotyczna. Niektóre przykłady są zaskakujące i bardzo ciekawe. Jak choćby historia pewnego kandydata na gubernatora przedstawił pomysł na zasilenie budżetu. Zaproponował, aby za 25 dolarów dziennie pozwolić kierowcom przekraczać ograniczenia na niektórych drogach i jeździć z prędkością ok 140km/h. Tak więc, jeżeli masz ochotę wcisnąć gaz, kupujesz taką możliwość. Jeżeli po zakupie takiej opcji złapie cię radar, system wyśle informacje, że zapłaciłeś czyli jesteś klientem i nie dostaniesz mandatu. Oszacował, że ta propozycja przyniosłaby co najmniej 1,3 miliarda wpływów rocznie, bez konieczności podnoszenia podatków.
Wartościowa książka o tym, że nie wszystkie dobra powinny podlegać wycenie. Napisana prosto z dokładną argumentacją dlaczego coś jest nieetyczne, choć w wielu miejscach chaotyczna. Niektóre przykłady są zaskakujące i bardzo ciekawe. Jak choćby historia pewnego kandydata na gubernatora przedstawił pomysł na zasilenie budżetu. Zaproponował, aby za 25 dolarów dziennie pozwolić...
więcej Pokaż mimo to