Dużo się działo w tym tomie, cała powieść trzymała w napięciu, chociaż przeskoki z jednego miejsca do drugiego sprawiały, że czasem miałam ochotę ominąć fragment i wrócić do niego jak już dowiem się co się wydarzyło w innym miejscu.
Rosyjskie okładki zawsze mnie zadziwiają. Na podstawie tej okładki można wyrobić sobie zupełnie błędne wyobrażenie o tej książce. Żadnego lądowania obcych tam nie ma, a świat to raczej średniowiecze niż odległa przyszłość.

Dużo się działo w tym tomie, cała powieść trzymała w napięciu, chociaż przeskoki z jednego miejsca do drugiego sprawiały, że czasem miałam ochotę ominąć fragment i wrócić do niego jak już dowiem się co się wydarzyło w innym miejscu.
Rosyjskie okładki zawsze mnie zadziwiają. Na podstawie tej okładki można wyrobić sobie zupełnie błędne wyobrażenie o tej książce. Żadnego...

Oj dużo się działo w tym tomie. Dużo dobrego i złego też, ale pani Pankiejewa ma rzadki dar opisywania nawet nieprzyjemnych zdarzeń w taki sposób, że czyta się o nich i tak przyjemnie. Zakończenie nastąpiło w takim momencie, że strasznie się cieszę, że mam pod ręką następną część. W tym tomie szczególnie zaintrygowała mnie postać Raela, przy czym nie wiadomo dlaczego autorka unika przedstawienia go czytelnikom wprost, ograniczając się do relacji z drugiej ręki. Trochę mnie to irytuje, bo sądząc z tych relacji facet jest zdecydowanie w moim typie. Mam nadzieję, że w następnej części raczy w końcu pojawić się osobiście ^_^

Oj dużo się działo w tym tomie. Dużo dobrego i złego też, ale pani Pankiejewa ma rzadki dar opisywania nawet nieprzyjemnych zdarzeń w taki sposób, że czyta się o nich i tak przyjemnie. Zakończenie nastąpiło w takim momencie, że strasznie się cieszę, że mam pod ręką następną część. W tym tomie szczególnie zaintrygowała mnie postać Raela, przy czym nie wiadomo dlaczego...