rozwińzwiń

Ostatni kat

Okładka książki Ostatni kat Chavoret Jaruboon, Nicola Pierce
Okładka książki Ostatni kat
Chavoret JaruboonNicola Pierce Wydawnictwo: Wydawnictwo Aktywa Seria: Rozmowy z Katem biografia, autobiografia, pamiętnik
224 str. 3 godz. 44 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Seria:
Rozmowy z Katem
Tytuł oryginału:
The Last Executioner
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Aktywa
Data wydania:
2019-12-17
Data 1. wyd. pol.:
2019-12-17
Liczba stron:
224
Czas czytania
3 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788395451522
Tagi:
Seria Rozmowy z Katem kara śmierci egzekucje morderstwa przemyt narkotyków zabójstwa
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
24 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1677
1676

Na półkach: ,

Powiem wam, że nawet przez sekundę nie przypuszczałam, że będzie mi się tą książkę tak łatwo i lekko czytało. W ogóle już po samym wstępie odczujecie jakby usiadł na krzesełku poważnej postury mężczyzna i rozpoczął swoją opowieść. Ani na moment nie śmiałam mu przerywać, czyli sobie w czytaniu, bo strasznie mnie wszystko interesowało. Jak podczas seansu filmowego poznałam historię, która odgrodziła mnie od świata rzeczywistego.

W pierwszej kolejności poznamy dzieciństwo Chavoreta, które nie było idealne, aczkolwiek zawsze mógł liczyć na ojca. W szkole uczył się bardzo dobrze, choć zdarzały mu się drobne wybryki z których nie jest dumny. Wchodząc w etap dorosłości udało mu się założyć zespół i wieść w miarę godne życie. Dzięki przestrogom ojca uniknął chorób wenerycznych. Kiedy już wydawało mu się, że posiada wszystko, szczęścia dopełniła rodzina, której niestety nie dało się utrzymać z dotychczasowego zajęcia. Wtedy to przyjął się do pracy jako więzienny strażnik, a potem kat. I w tym momencie historia jakby skupia się na roli kata, jego skazańców i rodzaju śmierci. Książka robi się znacznie mroczniejsza i jeszcze bardziej wciąga. Ja w ogóle od początku czytałam ją z niemym przejęciem, bo każdy rozdział kończył się czymś w rodzaju niedosytu. Były one krótkie ale bardzo intensywne. Chwilami wprawiały w wysokie napięcie, które po czasie tylko narastało. Nie jest łatwo czytać o czyjejś śmierci tym bardziej, że gdzieś tam w głowie wiedziałam, że ta historia się wydarzyła naprawdę.
Z tej książki dowiecie się o organizacji więziennej i pracy z osobami, które odsiadywały tam swój wyrok. Przeczytacie o tym w jaki sposób były wykonywane wyroki i jak odnosili się do nich pracownicy więzienni. Poznacie historie samych więźniów, którym można było i współczuć i potępiać. Czasem krótkie, czasem długie, ale każda z nich przepełniona emocjami. Oni wiedzieli za co siedzą i co się stanie, kiedy już trafią do komnaty śmierci. Czy zatem się tego bali? Czy żałowali swoich postępowań, czy też dumnie wkraczali wiedząc, że nie ma nikogo, kto by ich żałował?

Powiem wam, że nawet przez sekundę nie przypuszczałam, że będzie mi się tą książkę tak łatwo i lekko czytało. W ogóle już po samym wstępie odczujecie jakby usiadł na krzesełku poważnej postury mężczyzna i rozpoczął swoją opowieść. Ani na moment nie śmiałam mu przerywać, czyli sobie w czytaniu, bo strasznie mnie wszystko interesowało. Jak podczas seansu filmowego poznałam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
104
104

Na półkach:

Chavoret Jaruboon, Nicola Pierce „Ostatni kat”
Wydawnictwo: Wydawnictwo Aktywa
Seria: Rozmowy z Katem
To była wciągająca i pełna wyzwań lektura.
Czas zainwestowany w tę lekturę był tego wart.
Spojrzenie wstecz i opowiedzenie przez Chavoreta było fascynujące i niepokojące.
Ogólnie uważałam go za sympatycznego, skoncentrowanego na rodzinie mężczyznę, który ma bardzo trudną pracę.
Praca więziennego kata jest wymagająca.
Presja poświęcenia życiu wewnętrznemu oraz winy i odpowiedzialności za strzelanie.
Odkupienie w czasach pierwotnych, zaraz potem.
Czy jest więcej buddyjskich oprawców?
Każdy buddysta przeżywa swój okres mnichów w swoim życiu i przechodzi przez to zaraz po ostatniej egzekucji.
(jako ostatni kat Tajlandii).
Podobało mi się, że wspomniał o roli i naturze turystów (i turystów więziennych - młodych idealistów, jak to nazywa).
Wydaje się bardziej otwarty dla osób z zewnątrz ...
prawie tak, jakby zakładali biznes.
Tak, specjalnością jest to, że brzmi jak branża turystyczna. policja zatrzymująca skazanych, na których może sobie pozwolić.
Pieniądze, które są zarabiane w Visting Days, czyli raz w roku dni, w których rodziny więźniów mogą wchodzić w interakcje / piknikować ze swoimi rodzinami bez krat pomiędzy nimi.
Nie wiem, dlaczego interesuje mnie życie więzienne ani dlaczego intrygują mnie kaci.
„Cieszyłem się, że skończyłem z egzekucją.
Mógłbym teraz o tym mówić i pisać.
Nie byłoby to właściwe, gdybym był jeszcze katem, na wypadek gdyby wyglądało na to, że mi się to podoba.
Poza tym, kto by mi uwierzył, gdybym mówił o swojej depresji związanej z zabijaniem przestępców, kontynuując to?”
Ostatni kat
To prawdziwe ujęcie z życia kata Bang Kwang i jego historii, która jest niezwykłą lekturą.
Jego historia jest bardzo niezwykła, ponieważ na świecie jest tak niewiele takich osób.
Jest to książka, która odcisnęła swoje piętno w moim umyśle i zdobyłam wnikliwą wiedzę na temat poglądów Tajlandii na przestępców, na których nałożono karę śmierci.

Chavoret Jaruboon, Nicola Pierce „Ostatni kat”
Wydawnictwo: Wydawnictwo Aktywa
Seria: Rozmowy z Katem
To była wciągająca i pełna wyzwań lektura.
Czas zainwestowany w tę lekturę był tego wart.
Spojrzenie wstecz i opowiedzenie przez Chavoreta było fascynujące i niepokojące.
Ogólnie uważałam go za sympatycznego, skoncentrowanego na rodzinie mężczyznę, który ma bardzo trudną...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1397
1385

Na półkach: , , ,

Witajcie Kochani ❤ Dzisiaj przychodzę do was z recenzją książki #OstatniKat #ChavoretJaruboon . Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwo Aktywa 😘❤🥰🌹😍

Czy lubicie czytać autobiografie znanych lub nieznanych osób? Ja uwielbiam. ❤
Dzisiejsza recenzja dotyczy wspomnień ostatniego kata Tajlandii. Chavoret urodził się 22 listopada 1948 roku w Watchira Bangkoku. W jego życiu zabrakło mamy. Opuściła Chavoreta i jego brata. Zostawiła ich z ojcem. Ojciec stawał na głowie, żeby chłopcy mieli dobre dzieciństwo. O jego dzieciństwie i dorastaniu możecie przeczytać w tej książce.
Autor pierwszy raz wykonał wyrok śmierci 23 listopada 1984 roku. Ten kat zabijał strzelając z karabinu prosto w serce. Czasami wystarczyło 5 strzałów, a czasami 12. W jego karierze zdarzył się przypadek kobiety, która po salwie wtstrzałów nie umarła... Jak się potoczyły dalsze losy tej kobiety ? Przeczytajcie sami. Autor opowiada jak wyglądała komnata śmierci, ilu strażników i innych ludzi było potrzebnych do wykonania wyroku. Opisuje po kolei jak wygląda przyprowadzenie więźnia do komnaty i co potem dzieje się ze zwłokami.
Chavoret ma na swoim koncie 55 straconych kobiet i mężczyzn. Za co można trafić do więzienia i zostać skazanym na śmierć w Tajlandii? Za morderstwo, sprzeciwianie się państwu i za przemyt narkotyków. Lepiej uważajcie w Tajlandii. Tam policja ma prowizję za złapanie przemytnika i narkomana. Często policja specjalnie zastawia pułapki, żeby niewinni ludzie poszli siedzieć. Radzę wam, być czujnym w Tajandii. Za czasów pracy autora w więzieniu Bang Kwang wybuchł bunt. 4 sierpnia 1985 roku więźniowie ze skrzydła 6 wpadli w szał. Co ich sprowokowało i jak to się skończyło? Przeczytajcie. Możecie również dowiedzieć się co aktualnie robi Chavoret Jaruboon.
Książka jest godna polecienia. Jak wiecie uwielbiam takie klimaty. Wciągnęła mnie historia życia ostatniego kata Tajlandii. Książka raczej nie jest przeznaczona dla czytelników o słabych nerwach. Czytasz na własną odpowiedzialność.😍
Chciałbyś/ Chciałabyś być katem i wykonywać wyroki śmierci? Ja raczej nie... Nie poradziłabym sobie psychicznie....
Autor jest za karą śmierci tylko dla tych osób, których nie da się zresocjalizować.

🌹🌹🌹

Hello dear ❤ Today I come to you with a review of the book #OstatniKat #ChavoretJaruboon. Thank you for the copy: Wydawnictwo Aktywa 😘❤🥰🌹😍

Do you like reading autobiographies of famous or unknown people? I love. ❤
Today's review is about the memories of Thailand's last executioner. chavoret was born on November 22, 1948 in Watchira Bangkok. There was no mother in his life. She left Chavoret and his brother. She left them with her father. Father bent over backwards so that the boys had a good childhood. You can read about his childhood and adolescence in this book.
the author carried out the death sentence for the first time on November 23, 1984. This executioner killed by firing a rifle straight in the heart. Sometimes 5 shots were enough, and sometimes 12. In his career there was a case of a woman who did not die after a volley of gunshots ... How did the further fate of this woman go? read for yourself. The author tells what the death chamber looked like, how many guards and other people were needed to carry out the sentence. It describes in turn what it is like to bring a prisoner to the chamber and what then happens to the corpse.
Chavoret has lost 55 men and women to his credit. for what can you go to jail and be sentenced to death in Thailand? For murder, opposing the state, and for drug smuggling. You better watch out in Thailand. There, the police have a commission to catch a smuggler and drug addict. often the police set special traps so that innocent people go to jail. My advice is to be vigilant in Thailand. During the author's work in Bang Kwang prison, a revolt broke out. On August 4, 1985, the prisoners from Wing 6 went berserk. What provoked them and how did it end? Read on. you can also find out what Chavoret Jaruboon is currently doing.
The book is worth recommending. As you know, I love such atmosphere. I was drawn into the life story of the last executioner of Thailand. The book is hardly intended for the faint of heart. You read at your own risk😍
Would you like to be a executioner and execute the death sentences? I would rather not ... I would not have managed mentally ....
The author is for the death penalty only for those people who cannot be rehabilitated .

Witajcie Kochani ❤ Dzisiaj przychodzę do was z recenzją książki #OstatniKat #ChavoretJaruboon . Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwo Aktywa 😘❤🥰🌹😍

Czy lubicie czytać autobiografie znanych lub nieznanych osób? Ja uwielbiam. ❤
Dzisiejsza recenzja dotyczy wspomnień ostatniego kata Tajlandii. Chavoret urodził się 22 listopada 1948 roku w Watchira Bangkoku. W jego życiu zabrakło...

więcej Pokaż mimo to

avatar
153
150

Na półkach:

Tajlandia, to kraj, który kojarzy mi się z rajskimi plażami, pikantnymi potrawami, egzotycznymi owocami i dziewiczymi wyspami. Gwarne ulice Bangkoku, orientalna architektura i niepowtarzalny klimat, przyciągają do Tajlandii wielu turystów z różnych stron świata. Przybywając do tak odmiennego kulturowo miejsca należy respektować zasady, które w nim obowiązują. W Tajlandii przewiduje się bardzo surowe kary za posiadanie narkotyków lub nielegalnych substancji. Najgorszą z możliwych kar jest kara śmierci.
W książce poznajemy historię kata, Chavoret Jaruboona, który wykonywał wyroki śmierci w tajlandzkich więzieniach. Z jego rąk zginęło pięćdziesięcioro pięcioro osadzonych. Chavoret Jaruboon jest ostatnim katem w historii Tajlandii, który uśmiercał więźniów poprzez rozstrzelanie. Od 2003 r. w ten rodzaj uśmiercania więźniów został zastąpiony przez zastrzyk. Władze tego kraju uznały, że jest to bardziej humanitarna forma odbierania ludziom życia.
Prywatnie, Chavoret Jaruboon, to kochający mąż, ojciec i syn. Osoba o wielu pasach i zainteresowaniach. Pracowity, uczciwy i wartościowy człowiek. Przekraczając mury więzienia zostawia za sobą swój rodzinny i uporządkowany świat. Jako kat, towarzyszy skazanym w ich ostatniej drodze do lepszego świata.
Opowieści kata mają duży ładunek emocjonalny, są prawdziwe i szczere. Mężczyzna dzieli się swoimi przeżyciami i rozterkami. Pokazuje, że kat, to przede wszystkim człowiek, który współodczuwa, przeżywa, cierpi razem ze skazanymi. Każda egzekucja niesie za sobą emocje, z którymi musi sam się uporać. Praca kata nie kończy się z chwilą opuszczenia więziennych murów. Za każdym straconym więźniem, wiążą się ich historie, od których nie sposób się uwolnić. Twarze straconych więźniów, pozostaną z nim już do końca życia.
Opisy poszczególnych egzekucji są wstrząsające. Więźniowie przypięci do krzyża, otrzymują strzał w plecy. Tuż przed rozstrzelaniem, piszą list do swoich bliskich. Jaruboon pokazuje, jak ważna jest rola osób towarzyszących więźniowi w jego w ostatniej drodze. Personel dodaje otuchy skazanemu, jednocześnie stojąc na straży przepisów. Dokonując egzekucji wszyscy pracownicy więzienia, muszą zachować zimną krew.
Ostatni Kat prowadzi bardzo ciekawe dywagacje na temat zagadnień dotyczących resocjalizacji osadzonych. W jego oczach nie zawsze ma ona sens. Najgorsi zwyrodnialcy po opuszczeniu więziennych murów ponownie wracają do świata przestępczego. Więzienia nie wychowują. Dla ludzi zepsutych do szpiku kości nie ma już ratunku.
Chavoret Jaruboon jest osobą niezwykle empatyczną. Szacunek do więźniów jest najważniejszą zasadą w jego pracy.
„Ostatni kat”, to bardzo ciekawa pozycja, ukazująca pracę kata z szerokiej perspektywy W książce poznajemy wiele poruszających i smutnych historii z ostatnich chwil życia skazańców. Autor bardzo ciekawie i wyczerpująco przedstawia tajniki swojej pracy. Od jego opowieści nie sposób się oderwać. Polecam

Tajlandia, to kraj, który kojarzy mi się z rajskimi plażami, pikantnymi potrawami, egzotycznymi owocami i dziewiczymi wyspami. Gwarne ulice Bangkoku, orientalna architektura i niepowtarzalny klimat, przyciągają do Tajlandii wielu turystów z różnych stron świata. Przybywając do tak odmiennego kulturowo miejsca należy respektować zasady, które w nim obowiązują. W Tajlandii...

więcej Pokaż mimo to

avatar
626
314

Na półkach: , ,

Tematyką wykonywania wyroków śmierci zainteresowałam się zupełnym przypadkiem i nie będę ukrywać, że mi się nie spodobało. Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Aktywa miałam możliwość przeczytać już powieści z cyklu Rozmowy z katem: "Dziennik kata" Johna Ellisa, "Doświadczenia kata" Jamesa Berry'ego oraz "Ostatni kat" Chavoreta Jaruboona.

Dwie pierwsze pozycje skupiały się na wykonywaniu wyroków śmierci w przeszłości, natomiast ostatnia książka jest, można powiedzieć, osadzona we współczesności. Tym razem jednak "Ostatni kat" zabiera nas do Tajlandii, co jest dodatkowym, ciekawym doświadczeniem. Na "deser" zostawiłam sobie "Spowiedź polskiego kata", który jak dotąd zamyka cykl Rozmów z katem.

***

Z okładki patrzy na nas dumny, spokojny człowiek. To zadziwiające (a może właśnie taka jest cecha charakterystyczna osób, które podjęły się tego niechlubnego fachu),że tak samo jak panowie Ellis i Berry, oraz Chavoret Jaruboon to ludzie szanujący życie każdego człowieka, wyrozumiali, na wskroś odpowiedzialni, opanowani (co nie znaczy, że wykonywanie obowiązków było dla nich łatwe i przyjemne - wystarczy przeczytać jak zakończyła się historia Johna Ellisa). To nie ludzie, którym przyjemność sprawia zadawanie śmierci, ani czerpiący z tego powodu satysfakcję. Bohater, a zarazem narrator, w poszukiwaniu swojej życiowej drogi trafił do Centralnego Więzienia Bang Kwang jako strażnik, później awansując aż do uzyskania statusu kata.

Wykonywanie wyroków śmierci poprzez rozstrzelanie jest dla mnie zdecydowanie dużo bardziej brutalne (choć osoba pociągająca za spust, nie widziała skazańca - o szczegółach przeczytacie w publikacji) niż powieszenie. Chociaż w obu przypadkach coś może pójść nie tak i o takiej sytuacji również pisze autor. Zdecydowanie wspomniana scena jest dla ludzi o mocnych nerwach.

Oczywiście jak wyglądało miejsce do rozstrzeliwań można sobie bez problemu wyszukać w Internecie, w książce jednak znajdziecie kilka fotografii przedstawiającego bohatera oraz komorę egzekucyjną, w której wykonał w sumie 55 wyroków śmierci. Powiem Wam, że jest w tych zdjęciach coś... strasznego. Być może świadomość brutalności takiej formy kary śmierci (nie da się strzelając uniknąć rozlewu krwi)? A może fakt, iż miało to miejsce tak stosunkowo niedawno? Trudno mi ocenić jednoznacznie.

***

Nie od razu wkraczamy za mury więzienia Bang Kwang. Chavoret Jaruboon najpierw daje się dobrze poznać czytelnikowi. Nie skupia się tylko i wyłącznie na opowiadaniu o swoich fachu, który niezależnie od szerokości geograficznej nie ma swoich fanów. Poznajemy więc dzieciństwo Jaruboona, jego muzyczną karierę oraz pracę w więzieniu, na którą siłą rzeczy poświęcił najwięcej miejsca.

Autor nie szczędzi swoim czytelnikom także historii niektórych skazańców: czego się dopuścili i jakie były ich ostatnie chwile.

Jaruboon pokazuje również jak ważną rolę wykonywały osoby należące do drużyny egzekucyjnej. To oni jako ostatni przebywali ze skazańcem, oni przywiązywali go do słupa, oni zaś po wykonaniu wyroku musieli wynieść ciała.

"Już napisałem, dlaczego moim zdaniem najgorszą robotę wykonywali ci, którzy eskortowali skazańca. Spojrzenie, jakie posyła Ci więzień, kiedy przychodzisz po niego do celi, przenika cię do żywego. Kiedy nie mogę zasnąć, to widzę oczy skazańców przepełnione trwogą."

Jaruboon przez ponad dziesięć lat pełnił ważną rolę w takiej właśnie drużynie. Jego relacja jest więc poparta ogromnym doświadczeniem.

***

Pomimo ciężkości tematyki całość napisana jest niezwykle lekko, przy czym pozbawiona jest archaiczności języka, jaki towarzyszyła dwóm wcześniej czytanym powieściom tej serii. Niezwykłą zaletą tej publikacji było dla mnie (mam nadzieję, że i dla części Was również) było pokazanie egzotyki i odmiennej mentalności Tajlandii.

"Byłem z tych, którzy widzą wściekłego słonia tam, gdzie była tylko mała mrówka, ale z czasem bardzo się uspokoiłem. Napatrzyłem się na okropności, lecz pomogły mi one docenić w życiu rzeczy dobre, te drobne i te wielkie."

Jeżeli lubicie publikacje oparte na faktach, oraz wspomnianą tematykę polecam Wam "Ostatniego kata". Z pewnością się nie zawiedziecie.

Tematyką wykonywania wyroków śmierci zainteresowałam się zupełnym przypadkiem i nie będę ukrywać, że mi się nie spodobało. Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Aktywa miałam możliwość przeczytać już powieści z cyklu Rozmowy z katem: "Dziennik kata" Johna Ellisa, "Doświadczenia kata" Jamesa Berry'ego oraz "Ostatni kat" Chavoreta Jaruboona.

Dwie pierwsze pozycje skupiały się na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1515
650

Na półkach: , , ,

"Ostatni kat" jest kolejną, czwartą książką wydaną z serii Rozmowy z katem. Poprzednie są mi znane, więc i tę historię musiałam poznać.
Jest to lektura o ostatnim współczesnym egzekutorze, który wykonywał wyroki przy pomocy broni palnej. We wcześniejszy pozycjach tej serii były to dość szeroko omawiane egzekucje wykonywane przez powieszenie. Więc pierwszy raz w moje ręce trafiła publikacja, w której stosowano inny rodzaj kary śmierci.

"Ostatni kat" to opowieść o samym autorze i o więzieniu. O człowieku, który miał zostać nauczycielem, swego rodzaju autorytetem, osobą zaufania publicznego i wpływać na kształcenie uczniów. Los zadecydował jednak inaczej.
Podjął się on innej, ważnej wówczas funkcji, wykonywania wyroków śmierci. Jak ta praca wpłynęła na jego życie i rodzinę?

„Żegnajcie, muszę teraz zapłacić za moje grzechy.”

To jedno ze zdań, które napisał więzień, przed odebraniem mu życia.
Pan Chavoret nie wiedział, za co aresztanci są skazywani na śmierć. Dowiadywał się o ich czynach, już po wykonaniu wyroku. Wcześniejsza wiedza mogłaby mu nie pozwolić nacisnąć na spust. Takich strzałów "do celu" czasem było kilkanaście. W zdecydowanej większości byli to mężczyźni, lecz strzelić musiał również do kobiety.

Bez ubarwiania, bo też i nie ma czego koloryzować, dowiecie się z tej lektury, jak funkcjonował zakład karny Bang Kwang, w którym podjął on pracę. Jest tu wiele ciekawych wątków związanych z procedurami tajlandzkiego więziennictwa, jak np. bunt oraz omawiane są sprawy karne osadzonych.
Niestety pierwsze kilkadziesiąt stron o życiu Chavoreta Jaruboon'a, tajlandzkiego kata wlokło mi się niemiłosiernie. Dość szczegółowo dzielił się z nami swoją m.in. pasją muzyczną/rozrywkową, którą zajmował się przed rozpoczęciem służby więziennej. Opowiadał również o swoim dzieciństwie, szkole, rodzicach. To część jego życia, z którą chciał się podzielić z czytelnikami, lecz z którą ja niekoniecznie chciałam się zapoznać, aż w tak dużym zakresie. Niemniej jednak zachęcam was po jej sięgnięcie.

"Ostatni kat" jest kolejną, czwartą książką wydaną z serii Rozmowy z katem. Poprzednie są mi znane, więc i tę historię musiałam poznać.
Jest to lektura o ostatnim współczesnym egzekutorze, który wykonywał wyroki przy pomocy broni palnej. We wcześniejszy pozycjach tej serii były to dość szeroko omawiane egzekucje wykonywane przez powieszenie. Więc pierwszy raz w moje ręce...

więcej Pokaż mimo to

avatar
842
740

Na półkach:

Tytuł książki, "Ostatni kat. Wspomnienia więziennego kata Tajlandii", sugeruje, że w Tajlandii nie ma już kary śmierci. Nie do końca. Tajlandzkie prawo cały czas przewiduje ten rodzaj represji. Podczas gdy Chavoret Jaruboon sprawował obowiązki kata, nastąpił jednak pewien przełom. Zmienił się sposób realizacji tego wyroku. Można powiedzieć, że autor książki zamyka epokę, kiedy skazańcy byli rozstrzeliwani.

Chavoret Jaruboon spisał swoje wspomnienia. Można dopatrzyć się w nich dwóch tematów przewodnich.
Po pierwsze, jest to opowieść o człowieku. Poznajemy sylwetkę autora od dzieciństwa do końca pełnienia obowiązków kata. Widzimy chłopaka, który pokochał muzykę i z nią pragnął wiązać przyszłość. Los jednak pokierował jego życiem inaczej. Trzeba było zatroszczyć się o rodzinę i porzucić niepewne finansowo zajęcie. Otrzymuje posadę strażnika w więzieniu Bangkok Hilton, a potem, jak to sam określił, awansuje na kata.

Po drugie, Chavoret Jaruboon opowiada nam o tajlandzkich więzieniach. Na przykładzie Bangkok Hilton dowiadujemy się jak są one zorganizowane, jak wygląda praca z osadzonymi. Autor przytacza różne sytuacje, których był świadkiem.

Dużą część jego opowieści zajmuje temat kary śmierci. Opowiada np. o metodzie egzekucyjnej (w tym przypadku rozstrzelania),emocjach towarzyszących pracownikom więzienia, oraz przytacza historie różnych więźniów (od przestępstwa jakie doprowadziło ich za kraty, po koniec w komnacie śmierci).

Jest to moje trzecie spotkanie z książką z cyklu "Rozmowy z katem", więc krótko odniosę się do całej serii.
"Dziennik kata" i "Doświadczenia kata" były zdecydowanie bardziej dyskretne, zachowawcze. Mam wrażenie, że wynika to trochę z narodowości autorów. Sprawcami poprzednich dwóch byli Brytyjczycy i miały one w sobie, tak szumnie przypisywany temu narodowi, dystans i dobrą manierę. O ile sam temat można uznać za szokujący, to jego podjęcie było w dobrym tonie. Chavoret Jaruboon stawia na otwartość. Mówi o wszystkim co uznaje za ważne, nie boi się przytaczać też brutalnych szczegółów. W jego sposobie narracji jest dużo luzu. Czytelnik ma poczucie, że może w każdym momencie przerwać wywód i zapytać o wszystko.

Na koniec
Popkultura pełna jest historii naiwnych cudzoziemek, które zaufały niewłaściwemu mężczyźnie i dały się wplątać w przemyt narkotyków, co skończyło się dla nich wyrokiem. Co ciekawe, Chavoret Jaruboon, na stronach książki "Ostatni kat", przestrzega turystów przed tajlandzkimi więzieniami. Podkreśla, że odwiedzając obcy kraj musimy być podwójnie czujni. Musimy pamiętać i o lokalnych przepisach i innych obyczajach, żeby nie popaść w kłopoty. To właśnie jest dla mnie najważniejszy morał z tej książki.

A samą książkę podsumuję jednym słowem: SZCZERA.

Tytuł książki, "Ostatni kat. Wspomnienia więziennego kata Tajlandii", sugeruje, że w Tajlandii nie ma już kary śmierci. Nie do końca. Tajlandzkie prawo cały czas przewiduje ten rodzaj represji. Podczas gdy Chavoret Jaruboon sprawował obowiązki kata, nastąpił jednak pewien przełom. Zmienił się sposób realizacji tego wyroku. Można powiedzieć, że autor książki zamyka epokę,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
186
168

Na półkach:

Podejmując czytelniczo-recenzencką przygodę z katowską serią, jaką wypuściło na rynek Wydawnictwo Aktywa, nigdy bym nie przypuszczała, że zaprzątnie mi ona głowę na tak długo.
A zaczęło się jak zwykle zupełnie niewinnie i przez przypadek. Najpierw trafiłam na „Dziennik kata” Johna Ellisa, potem na „Doświadczenia kata” Jamesa Barry’ego, a teraz jeszcze przerobiłam „Ostatniego kata” Chavoreta Jaruboona. Wszystkie – jak wspomniałam – z Wydawnictwa Aktywa z serii „Rozmowy z katem”. Dotychczas tytuł „Rozmowy z katem” kojarzył mi się ze wstrząsającymi zapisami Kazimierza Moczarskiego, w których autor zamieścił wspomnienia z pobytu w więzieniu z nazistą, generałem SS Juergenem Stroopem, odpowiedzialnym za likwidację żydowskiego getta w Warszawie w 1943 r. Przewrotny los chciał, że w jednej celi spotkały się wówczas osoby z dwóch przeciwnych stron barykady. Jednakoż wcześniejsze tytuły odnoszą się do innej tematyki, a mianowicie do wykonywania najwyższego wymiaru kary, jaką w niektórych systemach prawnych, jest kara śmierci. „Dziennik kata” i „Doświadczenia kata” dotyczą początków XX w., kiedy w Zjednoczonym Królestwie wykonywano karę śmierci przez powieszenie, natomiast „Ostatni kat” przeniósł mnie w zupełnie inne realia. Opisywane wydarzenia miały miejsce w Tajlandii, głównie w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy Chavoret Jaruboon zaczął służbę jako strażnik w jednym z niesławnych zakładów karnych Bang Kwang, nazywanym też „Bangkok Hilton”, i w którym to więzieniu wykonał osobiście 55 wyroków śmierci przez rozstrzelanie, przy wielu zaś asystował.
Jak się zostaje katem? Jakie szkoły trzeba skończyć? Jakimi predyspozycjami się cechować? Jakie mieć kompetencje? Na te i inne pytania autor odpowiada w swoim pamiętniku, a pisząc go Jaruboon miał nadzieję, że jego praca wniesie pozytywny wkład do tajlandzkiego systemu penitencjarnego.
Wyjaśnijmy sobie może od razu pewne kwestie, autor nie pretenduje do bycia pisarzem, nie ma zapędów literackich na miarę prestiżowych nagród, ale za to jego obserwacje stanowią dla odbiorcy niemającego większej wiedzy na temat więziennictwa w Tajlandii (czyli takiego jak ja) skarbnicę wiedzy podaną bez akademickiego zadęcia, a konkretnie z surowymi przykładami z życia lub raczej z komory śmierci, bo przecież jest on wieloletnim praktykiem, znającym tajlandzki system penitencjarny od samego sedna. Poza tym Azja to zupełnie inna strefa kulturowa i obyczajowa, osobom spoza niej wiele spraw, zwłaszcza związanych z podejściem do religii, może wydać się co najmniej dziwnych. Wiecie na przykład, że osobie skazanej na śmierć wkłada się w dłonie bukiecik kwiatów, by zgodnie z tradycją w symboliczny sposób po raz ostatni prosiła o przebaczenie za to, co zrobiła. Czy w takiej chwili gest ten może w ogóle mieć jakiekolwiek znaczenie? A właśnie takie informacje znajdziemy w książce Jaruboona.
Czytając „Ostatniego kata” przenikniemy do mrocznego jądra kryminału. Poznamy specyfikę budowy i funkcjonowania zakładu karnego Bang Kwang, dowiemy się o kategoriach więźniów i zasadach ich traktowania oraz relacjach osadzony-strażnik, będzie nam dane przyjrzeć się nawet buntowi więźniów oraz poczujemy w końcu to, co najmroczniejsze, moment przed samą śmiercią – sposób jej zadania i przygotowania do wykonania wyroku. Jaruboon był najpierw osobą eskortującą skazanego, potem kalibrował broń, wreszcie wykonywał egzekucje samodzielnie. Choć każdy z tych obowiązków ma służyć spełnieniu innej roli, to wszystkie razem sprowadzają się do wykonania wyroku – wykonania kary śmierci. I być może wyda się zaskakujące, ale za najtrudniejsze zadanie Jaruboon uważa przeprowadzenie skazanego do komory egzekucyjnej. Wówczas strażnik, posłannik śmierci, towarzysząc człowiekowi w jego ostatniej drodze, ma ze skazanym bezpośredni kontakt. Patrzy mu w oczy, widzi jego twarz, wyczuwa jego emocje. A kat? A kat obsługuje tylko maszynę, która nie mówi, nie reaguje, nie ma emocji.
Do każdego człowieka, do każdego wyroku prowadzi jego indywidualna ścieżka ukształtowana, jak wierzą Tajowie, przez los i przeznaczenie. Ten obraz azjatyckiego kraju, z historiami zwykłych ludzi, którzy zbłądzili na manowce, ale i wyrachowanych przestępców, pozwala poznać Tajlandię od jej społecznego środka, gdzie toczy się codzienne życie Tajów, często na pograniczu prawa, a czasami wręcz w ciemnej strefie bezprawia. Ciekawe są spostrzeżenia o systemie penitencjarnym, o naturze ludzkiej, ciekawa jest też część bardziej osobista o samym autorze, jego rodzinie, zainteresowaniach. Wyraźnie wyczuwa się w tych fragmentach, jakby ciężar spadł piszącemu z serca, przecież żadna praca nie pozostaje bez wpływu na człowieka, a ta szczególnie.
Jaruboon zdecydował się załączyć do książki także kilka fotografii, które dają pewne wyobrażenie o opisywanych zagadnieniach. Warto także pamiętać, że ta publikacja nie ma rozstrzygnąć dyskusji na temat zasadności kary śmierci. Świat idzie do przodu i chyba coraz mniej jest jej zwolenników, jednak czytając historie niektórych skazanych, naprawdę można zacząć mieć wątpliwości. A i sam autor uważa, że istnieją prawdziwi złoczyńcy, których nie sposób uleczyć z żądzy popełniania podłości.
Tematyka związana z karą śmierci, na dodatek karą śmierci w Tajlandii, przebiegiem przygotowań i sposobem jej wykonywania to nie są zagadnienia, które zainteresują każdego. Jeśli jednak chcecie popatrzeć na te sprawy chłodnym okiem z zamiarem poszerzenia swojej wiedzy, to jak najbardziej znajdziecie tu sporo interesujących faktów.

Podejmując czytelniczo-recenzencką przygodę z katowską serią, jaką wypuściło na rynek Wydawnictwo Aktywa, nigdy bym nie przypuszczała, że zaprzątnie mi ona głowę na tak długo.
A zaczęło się jak zwykle zupełnie niewinnie i przez przypadek. Najpierw trafiłam na „Dziennik kata” Johna Ellisa, potem na „Doświadczenia kata” Jamesa Barry’ego, a teraz jeszcze przerobiłam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
823
280

Na półkach: ,

Kolejna książka z serii "Rozmowy z katem". Tym razem są to wspomnienia samego Chavereta Jaruboona, który na początku był zwykłym strażnikiem więziennych.

Mamy tu do czynienia nie tylko ze wspomnieniami, ale raczej z istną biografią. Cofamy się do samego początku, kiedy to nas autor i zarazem narrator był dzieckiem.

Jest to całkowicie zrozumiałe, ponieważ chce on nam przedstawić w jakich czasach żył i jak go to wszystko ukształtowało. Jego młodość i nastoletnie lata, które mają największy wpływ na życie i poglądy młodego człowieka przypadły na lata sześćdziesiąte dwudziestego wieku, a więc wojna w Wietnamie i stacjonownie wojsk amerykańskich w Tajlandii, a co z tym idzie przepływ kuktury.

Sam Chavoret pochodził z rozbitej rodziny i mieszkał w nieciekawy sąsiedztwie. Jego tata był nauczycielem i to dzięki niemu autor wybierał te, a nie inne ścieżki. Podczas wojny i jakiś czas po niej grywał w zespole po bazach wojskowych, a potem w barach. Kiedy zauważył, że nie przynosi to takich zysków, a rodzinę trzeba utrzymać, udało mu się zdać testy na straznika więziennego i tak się zaczęło.

Więcej: https://libraryofvelaris.blogspot.com/2020/03/ostatni-kat-wspomnienia-wieziennego.html

Kolejna książka z serii "Rozmowy z katem". Tym razem są to wspomnienia samego Chavereta Jaruboona, który na początku był zwykłym strażnikiem więziennych.

Mamy tu do czynienia nie tylko ze wspomnieniami, ale raczej z istną biografią. Cofamy się do samego początku, kiedy to nas autor i zarazem narrator był dzieckiem.

Jest to całkowicie zrozumiałe, ponieważ chce on nam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
146
143

Na półkach:

Książka jest pamiętnikiem Chavoreta Jaruboona, przedstawiającym jego życie prywatne i zawodowe. Mężczyzna pochodził z rodziny o dość niskim statusie finansowym, choć ojciec starał się spełnić wszystkie dziecięce i młodzieńcze potrzeby. Chavoret był pilnym uczniem. Uzyskał bardzo dobre wyniki w nauce, lecz nie stawiał się na piedestale uwagi.
Jego pasją była gra na gitarze, z którą związał pierwsze lata dorosłości. Założył wraz z kolegami zespół, dając koncerty w barach i ośrodkach w poszczególnych miastach Tajlandii. Zapotrzebowanie na muzykę istniało, ponieważ w połowie lat 60 XX w. toczyła się wojna w Wietnamie, a wojsko amerykańskie rozlokowało swoje bazy właśnie na terenie kraju Chavoreta.
Jednak wszystko ma swój kres i młody mężczyzna wystarał się o posadę strażnika więziennego w słynnym więzieniu Bang Kwang.
Całość recenzji na: https://bit.ly/2IrIzFp

Książka jest pamiętnikiem Chavoreta Jaruboona, przedstawiającym jego życie prywatne i zawodowe. Mężczyzna pochodził z rodziny o dość niskim statusie finansowym, choć ojciec starał się spełnić wszystkie dziecięce i młodzieńcze potrzeby. Chavoret był pilnym uczniem. Uzyskał bardzo dobre wyniki w nauce, lecz nie stawiał się na piedestale uwagi.
Jego pasją była gra na gitarze,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    61
  • Przeczytane
    26
  • Posiadam
    7
  • 2020
    2
  • Do kupienia
    1
  • KDS
    1
  • Literatura faktu, reportaż, pamiętnik, biografia
    1
  • Nowości 2019 do przeczytania
    1
  • Nie posiadam
    1
  • Nie ma w bibliotece
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ostatni kat


Podobne książki

Przeczytaj także