Nawet niezła pozycja. Książek tego typu przeczytałam już sporo, ale rzadko kiedy spotykam się z naprawdę interesującą pozycją, ta do nich należy. Pomijając fakt, że lubię autorkę, jest w moich oczach profesjonalistką - także w dziedzinie mody, jak się okazuje. Zgadzam się ze wszystkim co zostało napisane, cieszę się, że wreszcie ktoś proponuje kobiecie garnitur zamiast sukienki (na wszystkie okazje chodzę pod krawatem, w garniturze właśnie, sukienek i spódnic nie noszę). Ciekawe podejście do kapci - nigdy się nad tym wcześniej nie zastanawiałam, a faktycznie nie są za ładne. Podoba mi się też podejście autorki do ubrań po domu - nie mogą być dziurawe, brudne, zniszczone. Nawet dres musi się w końcu prezentować.
Osobiście uważam, że treści jest za dużo, nawet tak o połowę, nudziłam się, np. oznaczenia z metek naprawdę nie trzeba wyjaśniać w książkach, każdy ma internet.
Jak na książkę o modzie, to bardzo przyzwoicie.

Nawet niezła pozycja. Książek tego typu przeczytałam już sporo, ale rzadko kiedy spotykam się z naprawdę interesującą pozycją, ta do nich należy. Pomijając fakt, że lubię autorkę, jest w moich oczach profesjonalistką - także w dziedzinie mody, jak się okazuje. Zgadzam się ze wszystkim co zostało napisane, cieszę się, że wreszcie ktoś proponuje kobiecie garnitur zamiast...