Sowiety od kuchni. Mikojan i radziecka gastronomia

Okładka książki Sowiety od kuchni. Mikojan i radziecka gastronomia Irina Głuszczenko
Okładka książki Sowiety od kuchni. Mikojan i radziecka gastronomia
Irina Głuszczenko Wydawnictwo: Krytyka Polityczna historia
Kategoria:
historia
Wydawnictwo:
Krytyka Polityczna
Data wydania:
2017-02-16
Data 1. wyd. pol.:
2017-02-16
Język:
polski
ISBN:
9788363855277
Tłumacz:
Mikołaj Przybylski
Średnia ocen

10,0 10,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
10,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
17
12

Na półkach:

Pierwsze wrażenie z gatunku wstrząsających.
Anastas Mikojan podpisał - wraz ze Stalinem, Mołotowem, Berią i Woroszyłowem decyzję o wymordowaniu 20 000 Polaków. Decyzję o ZBRODNI KATYŃSKIEJ.
Ani autorka, ani nawet piszący przedmowę do polskiego wydania Maciej Kuroń nawet o tym nie napomykają. Poprzestają na paru ogólnikach, że Mikojan jako sympatyczny intelektualista po prostu się w ścisłym kierownictwie Związku Radzieckiego UKRYWAŁ przed stalinowskim terrorem.
UKRYWAŁ.
Wyobraźcie sobie książkę o niemieckich chemikach-innowatorach albo geniuszach zarządzania systemu więziennego. Fajnie?
Sama książka ciekawa, acz nie dziwota, że wydana przez Krytykę Polityczną. Autorka miota się pomiędzy zachwytami nad zdrowym, świetnie zorganizowanym i nowoczesnym radzieckim systemem żywienia zbiorowego a lekkim żalem nad zaciekłym zwalczaniem kuchni domowej, tradycyjnych potraw czy różnorodności tradycji kulinarnych mieszańców Więzienia Narodów.
Generalnie książka fascynująca na wielu poziomach. Merytoryczna zawartość - super. Pokaz co siedzi w głowach współczesnej lewicy oraz co ze swoich głów współczesna lewica wypiera - pierwsza klasa.
W sumie raczej bym polecał ale koniecznie wraz z lekturą choćby podstawowych informacji o dokonaniach pana Mikojana, bo w książce to miły wujcio na emigracji wewnętrznej dzielnie się opierający sowieckiej bylejakości.
Tymczasem to niechlubnie zasłużony w polskiej historii fanatyczny komunista i zbrodniarz, który oprócz Katynia przyczynił się do pacyfikacji Węgier w '56 oraz grabienia radzieckich chłopów w ramach akcji rozkułaczania.

&

Pierwsze wrażenie z gatunku wstrząsających.
Anastas Mikojan podpisał - wraz ze Stalinem, Mołotowem, Berią i Woroszyłowem decyzję o wymordowaniu 20 000 Polaków. Decyzję o ZBRODNI KATYŃSKIEJ.
Ani autorka, ani nawet piszący przedmowę do polskiego wydania Maciej Kuroń nawet o tym nie napomykają. Poprzestają na paru ogólnikach, że Mikojan jako sympatyczny intelektualista po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1688
1688

Na półkach: ,

„Domowe jedzenie jest czymś (…) zacofanym. Należy z nim walczyć. (…) Zniszczenie idei domowego jedzenia jest konieczne, by wyswobodzić kobietę z kuchennej niewoli.” 🙃
Bardzo dobra. Bardzo ciekawa książka. Czasy radzieckie. Komisarz ludowy, ormiański rewolucjonista, Anastas Iwanowicz Mikojan oddał się przemysłowi spożywczemu, osiadł w tej niszy jak w kryjówce. Tak pomniejszając swoje znaczenie uniknął udziału w stalinowskich represjach. Mikojan nie przeszedł do historii jako złoczyńca. Kojarzy się ludziom dobrze. Był sprawnym menagerem, zajmował się tworzeniem przemysłu spożywczego ( konserwy, produkcja cukru, cukierków, czekolady ciastek, wędlin, parówek, lodów, tytoniu, wypieku chleba itd. Itp.) oraz zaopatrzeniem w artykuły spożywcze ludności cywilnej a później również wojska. To on jest autorem hasła „Reklama dźwignią handlu” (1936) i barów mlecznych. Za jego czasów powstały nie tylko zręby przemysłu spożywczego, ale rodziła się i kształtowała radziecka kuchnia. Nawet tutaj trzeba było uważać. Niezamierzona zwłoka, zwiększenie kosztów produkcji było uznawane za świadome pogarszanie pracy i prowadziło do demaskacji wroga ludu i jego represjonowania. W tym czasie rozpowszechniło się żywienie zbiorowe. Jego SOWIETYZACJA miała zapewnić ludności dostęp do artykułów spożywczych z produkcji przemysłowej (konserw, lodów itp.) Powstawały stołówki lokalizowane przy zakładach pacy i wszędzie wg. Trockiego „karmiono ohydnie”. Powstał problem jak wykarmić wielomilionową rzeszę ludzi. Nie miało znaczenia czy pokarm jest smaczny, miał być kaloryczny i reprodukować siłę roboczą.  Te nowopowstałe przedsiębiorstwa żywienia zbiorowego kształtowały smaki i nawyki milionów ludzi. Czym karmiono w tych stołówkach? O tym to już trzeba przeczytać samemu. W treści historie mrożące krew w żyłach i takie co wywołują uśmiech oraz cudna nowomowa. Co za czasy! Szczęśliwie minione i oby nie wróciły nigdy. Polecam bardzo!

„Domowe jedzenie jest czymś (…) zacofanym. Należy z nim walczyć. (…) Zniszczenie idei domowego jedzenia jest konieczne, by wyswobodzić kobietę z kuchennej niewoli.” 🙃
Bardzo dobra. Bardzo ciekawa książka. Czasy radzieckie. Komisarz ludowy, ormiański rewolucjonista, Anastas Iwanowicz Mikojan oddał się przemysłowi spożywczemu, osiadł w tej niszy jak w kryjówce. Tak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
345
102

Na półkach:

[z forum muzycznego]
Pomijając zaskakującą mnie fascynacje ZSRR przemysłem USA w latach '30 nic w tej książce mnie nie porwało, ale na bank jest to ciekawa pozycja pokazująca funkcjonowanie osadzającej się rewolucji w sferze tak istotnej jak spożywka. Niektóre wątki, nazwijmy je zaopatrzeniowymi, zbliżają się do nadal rozgrzebanego "Tylnymi drzwiami. Czarny rynek w Polsce 1944–1989" Jerzego Kochanowskiego, niektóre dają tło do zrozumienia np. Mistrza i Małgorzaty (!). Nie kupię egzemplarza na półkę, będę wspominał ciepło.

[z forum muzycznego]
Pomijając zaskakującą mnie fascynacje ZSRR przemysłem USA w latach '30 nic w tej książce mnie nie porwało, ale na bank jest to ciekawa pozycja pokazująca funkcjonowanie osadzającej się rewolucji w sferze tak istotnej jak spożywka. Niektóre wątki, nazwijmy je zaopatrzeniowymi, zbliżają się do nadal rozgrzebanego "Tylnymi drzwiami. Czarny rynek w Polsce...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1047
999

Na półkach: , , ,

Książka z mojego ulubionego gatunku – historii społecznej, lub jak mawiają Anglosasi people’s history. Niestety, to nie wystarczy, by zachwycić.
Autorka miała dobry pomysł – przedstawić historię żywienia zbiorowego i po części osobistego (nie mylić z prywatnym – tego od czasów NEPu nie było) w ZSRR. Wykonanie trochę zawiodło. Po pierwsze za dużo jest o Anastasie Mikojanie. Wystarczyłaby ¼ zamieszczonych informacji. Po drugie wszystko przedstawione jest Moskwocentrycznie. Tak jakby reszta ZSRR byłą tylko powieleniem tego, co działo się w stolicy „Kraju Rad” (a jak się okazuje z nielicznych fragmentów dotyczących krajów nadbałtyckich – wcale tak nie było). Wreszcie po trzecie absolutny nadmiar cytatów. Powinny być skrócone o 2/3. Streszczenie jest trudniejsze i wymaga więcej pracy niż przepisanie, ale za to jest atrakcyjniejsze dla czytelnika. No i czwarty zarzut – za dużo o samej idei żywienia zbiorowego, a za mało o praktyce. Ale zapewne autorka jest pracownikiem naukowym, a oni wolą pisać metahistorie, czyli historie idei czegoś, a więc zrekapitulowanie poglądów wyrażonych w innych książkach (najlepiej innych historyków),niż prawdziwe historie, czyli napisane w oparciu o źródła rzeczowe i osobowe, niekoniecznie będące książkami historycznymi.
Na szczęście pozycja Iriny Głuszczenko ma też zalety. Pierwsza to wskazanie źródeł radzieckich norm kulinarnych. Jak się okazuje pochodzą one nie z czasów przedrewolucyjnych, lecz z okresu NEPu. A konkretnie z kuchni przedsiębiorczych obywatelek ZSRR pochodzenia żydowskiego. Druga zaleta to pokazanie, na kim się wzorował Mikojan i jego towarzysze z politbiura. Otóż wzorców szukali w … przedwojennym USA. Tam imponowała im masowa produkcja i dystrybucja oraz w ogóle sama idea fast foodów.
Autorka, na podstawie zarówno informacji historycznych jak i oficjalnej ogólnoliterackiej książki kucharskiej pokazuje przemiany zbiorowego żywienia w ZSRR. Niestety, wcale nie na lepsze jeśli chodzi o wybór. Pozycja dobra i warta przeczytania, ale temat jednak nieco zmarnowany.

Książka z mojego ulubionego gatunku – historii społecznej, lub jak mawiają Anglosasi people’s history. Niestety, to nie wystarczy, by zachwycić.
Autorka miała dobry pomysł – przedstawić historię żywienia zbiorowego i po części osobistego (nie mylić z prywatnym – tego od czasów NEPu nie było) w ZSRR. Wykonanie trochę zawiodło. Po pierwsze za dużo jest o Anastasie Mikojanie....

więcej Pokaż mimo to

avatar
466
6

Na półkach: ,

Nie wiem czy to byl swiadomy zamysl by tak wychwalac ustroj zsrr czy po prostu nostalgia autorki, ale strasznie sie to rzuca w oczy.

Nie wiem czy to byl swiadomy zamysl by tak wychwalac ustroj zsrr czy po prostu nostalgia autorki, ale strasznie sie to rzuca w oczy.

Pokaż mimo to

avatar
415
415

Na półkach: ,

Książka niezwykle nostalgiczna, pełna sprzeczności. Z jednej strony autorka pisze o zaletach wprowadzenia żywienia zbiorowego by kilka stron dalej stwierdzić, że stołówki były strasznie brudne, jedzenie trudne do zidentyfikowania. Wydaje mi się, że to klasyczny problem socjalizmu/komunizmu. Praktyka nijak się ma do teorii, i to niemal w każdej dziedzinie życia. Duża część książki poświęcona jest Mikojanowi jako twórcy przemysłu spożywczego. Niestety obraz jest bardzo jednostronny. Pomijając takie fakty jak jego podpis pod listą katyńską czy współdecydowanie o zdławieniu powstania na Węgrzech w 1956r. autorka powinna co najmniej wspomnieć o jego zaangażowaniu e ekspedycje na tereny wiejskie na czele brygad OGPU w celu grabienia żywności i zboża kułakom.
Pomimo tych wszystkich zastrzeżeń książka wnosi coś do zrozumienia współczesnych Rosjan i ich tęsknoty za ZSRR.

Książka niezwykle nostalgiczna, pełna sprzeczności. Z jednej strony autorka pisze o zaletach wprowadzenia żywienia zbiorowego by kilka stron dalej stwierdzić, że stołówki były strasznie brudne, jedzenie trudne do zidentyfikowania. Wydaje mi się, że to klasyczny problem socjalizmu/komunizmu. Praktyka nijak się ma do teorii, i to niemal w każdej dziedzinie życia. Duża część...

więcej Pokaż mimo to

avatar
528
311

Na półkach: , ,

Fantastyczna i wyjątkowa na rynku w tej tematyce. Podziwiam autorkę, że zdecydowała się podjąć wyzwanie prześledzenia i przelania na papier tej tematyki. W dodatku w Takim kraju i w Takim okresie. Wyszło super!!!!
Ta książka to nie tylko opowieść-wspomnienia rosyjskiej kuchni i żywieniowych zwyczajów jej mieszkańców tuz przed i po II wojnie światowej. Książka że doskonale oddaje klimat minionego okresu również w Polsce. Zresztą czy mogło być inaczej w tamtym czasie?
Chociaż początek zapowiadał bardzo płytko i powierzchownie potraktowany temat, to z każdą następna kartką zmieniałam zdanie. I z niedosytem kończyłam ostatnią stronę.
Książka być może tylko dla wąskiej grupy odbiorców. Myślę że znajdzie zwolenników wśród tych, których dzieciństwo i młodość upływały w czasach PRL-u. „Smaczki„ z tamtego okresu, których w książce nie brakuje pozwolą cofnąć się wspomnieniami w ten jakże inny niż dziś, trudny i rzadko kolorowy, ale jednak niezapomniany świat.

Fantastyczna i wyjątkowa na rynku w tej tematyce. Podziwiam autorkę, że zdecydowała się podjąć wyzwanie prześledzenia i przelania na papier tej tematyki. W dodatku w Takim kraju i w Takim okresie. Wyszło super!!!!
Ta książka to nie tylko opowieść-wspomnienia rosyjskiej kuchni i żywieniowych zwyczajów jej mieszkańców tuz przed i po II wojnie światowej. Książka że doskonale...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3228
310

Na półkach: , , ,

Fascynujące opracowanie! Po pierwsze zadziwia jak Mikojan mógł przez tyle lat, mimo czystek, mimo zawirowań historii utrzymywać się na swoim stanowisku. Po drugie, ta książka tłumaczy wiele zjawisk rynkowych charakterystycznych dla tzw. demoludów. Po cóż miałyby funkcjonować jakiekolwiek badania przedrynkowe, jeśli do sprzedaży z założenia trafiały wyłącznie produkty osobiście przetestowane i zaaprobowane przez Stalina (lub Mikojana). Polecam zwłaszcza tym, którzy na codzień zajmują się FMCG.

Fascynujące opracowanie! Po pierwsze zadziwia jak Mikojan mógł przez tyle lat, mimo czystek, mimo zawirowań historii utrzymywać się na swoim stanowisku. Po drugie, ta książka tłumaczy wiele zjawisk rynkowych charakterystycznych dla tzw. demoludów. Po cóż miałyby funkcjonować jakiekolwiek badania przedrynkowe, jeśli do sprzedaży z założenia trafiały wyłącznie produkty...

więcej Pokaż mimo to

avatar
278
94

Na półkach:

Szkoda.
Fenomenalny temat: jak system radziecki próbował radzić sobie z fundamentalnym problemem jakim jest wyżywienie dziesiątek milionów obywateli wychowanych w bardzo zróżnicowanych tradycjach kulinarnych, został w moim odczuciu zmarnowany. Książka ma dosyć chaotyczną, niekonsekwentną konstrukcję i mimo obfitej faktografii nie daje ani czytelniczej przyjemności, ani zrozumienia tematu.
Osoby interesujące się historią społeczną ZSRR będą rozczarowane bezkrytycznym, bardzo osobistym i sentymentalnym tonem autorki, w którym nostalgia za "sowieckimi" etykietami, prostym wyborem produktów, smakami dzieciństwa przysłania rzetelną perspektywę socjologiczną czy historyczną. Miłośnikom reportaży zabraknie mięsistej, angażującej narracji wychodzącej poza opisy dokumentów i biografie postaci. Pasjonatów kuchni rozczaruje relatywnie niewielkie skupienie na samych daniach i przepisach, pochodzących z najrozmaitszych zakątków byłego imperium, zastąpione na przykład porównaniami struktury i języka poszczególnych wydań "Księgi o smacznym i zdrowym jedzeniu" - odpowiednika naszej "Kuchni polskiej".
Dwa pierwsze rozdziały (połowa całej książki) w znacznej mierze dublują swoją zawartość, przedstawiając architekta przemysłu spożywczego ZSRR - Anastasa Mikojana i jego osiągnięcia, to jest uruchomienie masowej produkcji żywności (autorka skupia się na kombinatach mięsnych i rybnych),wzorowanej zresztą na rozwiązaniach podpatrzonych przez Mikojana w USA.
Ponadto otrzymujemy szczegółową analizę ewolucji kolejnych wydań wspomnianej "Księgi...", historię kombinatu mięsnego im. Mikojana, funkcjonującego do dziś, wreszcie rozdział będący zbiorem informacji o codziennym życiu kulinarnym w ZSRR. Ten ostatni potencjalnie jest najciekawszy: opisuje system żywienia zbiorowego (stołówki, przypominające nasze bary mleczne),zjawisko bankietów w pracy i konsumpcję w czasie spotkań prywatnych, problemy z dostarczaniem opakowań i prywatną wynalazczość w tym zakresie. Niestety rozdział ten jest krótki, powierzchowny i obejmuje tylko wybrane zjawiska.
Całość sprawia wrażenie pracy magisterskiej lub doktorskiej na temat A. Mikojana i kombinatu mięsnego, który na potrzeby książki uzupełniono naprędce o trochę informacji o zwyczajach związanych z żywieniem w ZSRR, podlanych sosem nostalgii za "starymi, zabawnymi czasami komuny" - która choć politycznie i ekonomicznie okazała się porażką, w życiu codziennym zostawiła przecież wiele miłych wspomnień - ten rodzaj nostalgii za PRL, NRD, czy "Jugonostalgii" znamy z wielu "demoludów".
Wartością książki mogą być pojedyncze ciekawe informacje, np. o racjonalistycznej ideologii stojącej za systemem zbiorowego żywienia (uwolnić kobiety z kuchni do pracy w przemyśle i dostarczyć zdrowych, pożywnych posiłków komponowanych w oparciu o naukowe zasady dietetyki),czy o powiązanej genezie masowego przetwórstwa żywności w USA i ZSRR. Jednak jako całość książka moim zdaniem rozczarowuje.

Szkoda.
Fenomenalny temat: jak system radziecki próbował radzić sobie z fundamentalnym problemem jakim jest wyżywienie dziesiątek milionów obywateli wychowanych w bardzo zróżnicowanych tradycjach kulinarnych, został w moim odczuciu zmarnowany. Książka ma dosyć chaotyczną, niekonsekwentną konstrukcję i mimo obfitej faktografii nie daje ani czytelniczej przyjemności, ani...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1853
1505

Na półkach: , , , , ,

Książka mówi o jednym z przywódców sowieckich, Anastasie Mikojanie, prawdziwym Matuzalemie politycznym, który zaczynał swoją karierę przy Leninie a kończył przy Breżniewie. To że przeżył (fizycznie) Stalina, i przeżył (politycznie) Chrusczowa świadczyło o jego dużym talencie politycznym i zwyczajnym szczęściu. Tematem książki jest kierowanie przez Mikojana radzieckim przemysłem spożywczym i jego różnych innowacjach w tej dziedzinie. Przy okazji mamy sporo przykładów ręcznego sterowania w gospodarce socjalistycznej, autorka nazywa to współcześnie: micromanagemant, ale to było wnikanie w drobnostki idące do absurdu: Mikojan osobiście decydował jakie winny być etykiety na konserwach mięsnych, zaś Stalin osobiście wybierał jakiego rodzaju mydłem będą się myć ludzie radzieccy. Ciekawe, że w ramach rewolucji komunistycznej, w latach trzydziestych postawiono na masowe wyżywienie, sieć stołówek, wydano walkę gotowaniu w domu, można to traktować jako jeszcze jeden element totalitarnej organizacji społeczeństwa, ale autorka widzi raczej pozytywne strony tego kroku, w ogóle książka brzmi b.pozytywnie. Bardzo dużo jest o kombinacie mięsnym im. Mikojana, olbrzymimi zakładzie będącym oczkiem w głowie tow. Anastasa, takim molochu na pokaz, gdzie rzeczywiście robione dobre rzeczy. Sporo też pisze się o „Książce o zdrowym i smacznym jedzeniu”, takiej sowieckiej „Kuchni polskiej”, książce mającej wiele wydań, i posiadanej przez każdą rodzinę sowiecką. Z tym że oczywiście to dzieło bardziej prymitywne i zideologizowane od naszej „Kuchni polskiej”, radzi się tam np. jak myć naczynia i tępić muchy.
Książka sprawia dziwne wrażenie że system sowieckiego żywienia nie był taki zły, a Mikojan starał się robić dobrze. To fałszywa perspektywa, system był okropny, ludzie jedli paskudztwa, często głodowali, autorka n.p. nic nie wspomina o wielkim głodzie po II wojnie światowej. Poza straszliwe niedobory prowadziły do olbrzymich kolejek. Bylvo tam dużo gorzej niż w komunistycznej Polsce, ale o tej nędzy nic się nie mówi; zamiast tego mamy budujące opowieści jak to Mikojan zaimportował do Rosji w latach 30tych hamburgery z Ameryki. Poza tym autorka koncentruje się na działalności Mikojana w latach 30tych, co robił potem, nie wiemy. W sumie rozczarowanie.

Książka mówi o jednym z przywódców sowieckich, Anastasie Mikojanie, prawdziwym Matuzalemie politycznym, który zaczynał swoją karierę przy Leninie a kończył przy Breżniewie. To że przeżył (fizycznie) Stalina, i przeżył (politycznie) Chrusczowa świadczyło o jego dużym talencie politycznym i zwyczajnym szczęściu. Tematem książki jest kierowanie przez Mikojana radzieckim...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    85
  • Przeczytane
    75
  • Posiadam
    21
  • Rosja
    4
  • Historia
    4
  • Komunizm
    3
  • E-book
    2
  • Ulubione
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Do kupienia
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Sowiety od kuchni. Mikojan i radziecka gastronomia


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne