Batman: Jestem samobójcą

Okładka książki Batman: Jestem samobójcą June Chung, Mitch Gerads, Mikel Janin, Tom King
Okładka książki Batman: Jestem samobójcą
June ChungMitch Gerads Wydawnictwo: Egmont Polska Cykl: Batman DC Rebirth (tom 2) Seria: Odrodzenie komiksy
156 str. 2 godz. 36 min.
Kategoria:
komiksy
Cykl:
Batman DC Rebirth (tom 2)
Seria:
Odrodzenie
Tytuł oryginału:
Batman: I Am Suicide
Wydawnictwo:
Egmont Polska
Data wydania:
2018-01-24
Data 1. wyd. pol.:
2018-01-24
Liczba stron:
156
Czas czytania
2 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328126404
Tłumacz:
Tomasz Sidorkiewicz
Tagi:
superbohaterowie Batman
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Batman: Otchłań Mikel Janin, Jorge Molina, Howard Porter, Joshua Williamson
Ocena 5,2
Batman: Otchłań Mikel Janin, Jorge ...
Okładka książki Stan przyszłości: Superman Jeremy Adams, Mikel Janin, Phillip Kennedy Johnson, Sean Lewis, Steve Pugh, John Timms
Ocena 4,7
Stan przyszłoś... Jeremy Adams, Mikel...
Okładka książki Batman: Gotham to ja David Finch, Mikel Janin, Tom King, Scott Snyder
Ocena 6,4
Batman: Gotham... David Finch, Mikel ...
Okładka książki Batman: Miasto Banea Tony S. Daniel, Mikel Janin, Tom King, Clay Mann
Ocena 7,3
Batman: Miasto... Tony S. Daniel, Mik...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Batman: Gotyk Klaus Janson, Grant Morrison
Ocena 6,7
Batman: Gotyk Klaus Janson, Grant...
Okładka książki Uniwersum DC – Odrodzenie Gary Frank, Phil Jimenez, Geoff Johns, Ivan Reis, Ethan Van Sciver
Ocena 6,7
Uniwersum DC –... Gary Frank, Phil Ji...
Okładka książki Nightwing: Lepszy niż Batman Javier Fernandez, Tim Seeley
Ocena 6,9
Nightwing: Lep... Javier Fernandez, T...
Okładka książki Batman - Metal: Mroczne dni Greg Capullo, Andy Kubert, Jim Lee, John Romita Jr., Scott Snyder, James Tynion IV
Ocena 7,1
Batman - Metal... Greg Capullo, Andy ...
Okładka książki Green Arrow: Śmierć i życie Olivera Queena Juan Ferreyra, Benjamin Percy, Otto Schmidt
Ocena 6,5
Green Arrow: Ś... Juan Ferreyra, Benj...
Okładka książki Daredevil. Nieustraszony! Tom 3 Brian Michael Bendis, Alex Maleev
Ocena 8,3
Daredevil. Nie... Brian Michael Bendi...

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
94 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
820
503

Na półkach: ,

Jedyna taka noc, skradziona noc. Światła Gotham, a na szczytach wielkich budynków kotka z nietoperzem wpadli we własne sidła. Gdzieś za horyzontem, kiedy świt wyswobodzi chwilę, pojawi się cień Bane'a. Wyspa Santa Prisca jest pilnie strzeżona, lecz Batman zbiera drużynę wprost z Azylu Arkham, wiedząc, że jest mało czasu, by sprowadzić pomoc tam, gdzie jest najbardziej potrzebna.

Drugi tom dał mi więcej. Chciałem mięska, zatem je otrzymałem. Od razu rzucono mnie w sam środek akcji i małej, za to ryzykownej intrygi, która znowu postawi przed Mrocznym Rycerzem osobę łysego mięśniaka uzależnionego od venomu. Słowa o łamanym kręgosłupie będą jak najbardziej na miejscu, bowiem ból towarzyszem zostanie do końca ostatnich stron tego komiksu. Tak jak poprzednio kreska stoi na wysokości zadania, i nawet mały mix w postaci innego rysownika nie przeszkodził mi w odbiorze treści. Scenariusz Toma Kinga zaczyna coraz bardziej przekonywać, a romantyczna nuta w wykonaniu Gacka i Kotki dodaje pikanterii tej historii. Ach, ta Selina Kyle, czyli Catwoman, wchodząca do serii ze zwinnością, gracją, wręcz napatrzyć się nie mogę. Dobrym zabiegiem było poszerzenie jej wątku i samego Batmana jako dodatku w formie epilogu tego tomu. Składające się z dwóch części "Dachy" będę wspominał bardzo długo.

Największy nacisk został oczywiście położony na konfrontacje Bane'a z naszymi bohaterami. Zmierzająca różnymi ścieżkami, lecz też sprawnie lawirująca między humorem a graniem na emocjach, akcja igra sobie z realizmem, co niekoniecznie może każdego przekonać, ale w mojej opinii nie zawsze wszystko musi być arcyrealne. Pomimo, że wątek wyspy więziennej zajmuję dużą część opowieści, to wciąż najmocniejsze wrażenie robi ostatni akt, będący czymś na kształt komiksowej poetyki oraz słodką obietnicą pogłębionych relacji.

Jedyna taka noc, skradziona noc. Światła Gotham, a na szczytach wielkich budynków kotka z nietoperzem wpadli we własne sidła. Gdzieś za horyzontem, kiedy świt wyswobodzi chwilę, pojawi się cień Bane'a. Wyspa Santa Prisca jest pilnie strzeżona, lecz Batman zbiera drużynę wprost z Azylu Arkham, wiedząc, że jest mało czasu, by sprowadzić pomoc tam, gdzie jest najbardziej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
119
27

Na półkach:

Komiks bardzo mi się podobał . Jest moim pierwszym komiksem DC . Bardzo mnie wciągnął .

Komiks bardzo mi się podobał . Jest moim pierwszym komiksem DC . Bardzo mnie wciągnął .

Pokaż mimo to

avatar
169
48

Na półkach: , ,

Ciekawa historia ukazująca największego detektywa na świecie, który z wielką determinacją realizuje swój niezwykle dopracowany plan zdobycia pewnego złego od swego arcy-wroga - Bane (tym razem bez maski!). Ale historię kradnie niezwykle ciekawy wątek na linii "Gacek" - "Kotka", który ewidentnie czeka na kontynuuację...

Ciekawa historia ukazująca największego detektywa na świecie, który z wielką determinacją realizuje swój niezwykle dopracowany plan zdobycia pewnego złego od swego arcy-wroga - Bane (tym razem bez maski!). Ale historię kradnie niezwykle ciekawy wątek na linii "Gacek" - "Kotka", który ewidentnie czeka na kontynuuację...

Pokaż mimo to

avatar
83
70

Na półkach: ,

"Jestem samobójcą" jest kolejnym albumem o przygodach Batmana z serii "DC Odrodzenie" z wiodącą rolą Toma Kinga w roli scenarzysty. Jest to bezpośrednia kontynuacja końcowego wątku z pierwszego tomu, w którym główny bohater postanawia udać się na wyspę rządzoną przez Bane'a, aby odbić cennego zakładnika. W tym celu zbiera własny "drużynę samobójców" złożoną z superprzestępców.

Fabularnie album stoi na wyższym poziomie od "Jestem Gotham". Przedstawiona historia jest spójna, logiczna i oryginalna. Ciekawie przedstawiona zostaje relację między Batmanem a Catwoman, która jest jedną z kluczowych postaci. Można również stwierdzić, że w intrygujący sposób pokazany został Bane, najistotniejszy antagonista. Słabiej prezentują się dwa ostatnie odcinki albumu, których akcja dzieje się już po głównej intrydze i poznajemy dalszy ciąg relacji tytułowego bohatera z Catwoman.

Graficznie komiks stoi na wysokim poziomie w częściach tworzonych przez Mikela Janína. Rysunki są naprawdę piękne i stanowią dużą wartość artystyczną tego albumu. Jednak ostatnie części były autorstwa Mitcha Gerardsa i one nie są tak dobre, jak te w wykonaniu Hiszpana. Nie są one brzydkie, ale bardziej odpowiada mi styl pierwszego z rysowników.

"Jestem samobójcą" to dobry i oryginalny album wykazujący się ciekawą fabułą oraz ładnymi rysunkami. Zdecydowanie wart polecenia w kontekście serii "DC Odrodzenie", szczególnie sympatykom Batmana.

"Jestem samobójcą" jest kolejnym albumem o przygodach Batmana z serii "DC Odrodzenie" z wiodącą rolą Toma Kinga w roli scenarzysty. Jest to bezpośrednia kontynuacja końcowego wątku z pierwszego tomu, w którym główny bohater postanawia udać się na wyspę rządzoną przez Bane'a, aby odbić cennego zakładnika. W tym celu zbiera własny "drużynę samobójców" złożoną z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
611
534

Na półkach: ,

https://www.facebook.com/KsiazkiIlubCzasopisma

Tak bywa, że zagłębiając się w interesujący temat chcemy coraz więcej i więcej. I nie chodzi tu o samą powłokę, o jedynie obcowanie z tematem na zasadzie zadowalania się powierzchownością. Chcemy więcej kontekstu, punktów zaczepienia sprawiających, że opowieść wkracza na ciekawsze poziomy. "Batman. Jestem samobójcą", drugi tom przygód Nietoperza z Gotham, w ramach serii DC Odrodzenie, niestety jest bardzo powierzchowny i "niedostarczający" wrażeń jakich oczekiwałem.

Komiks "Jestem samobójcą" bezpośrednio nawiązuje do zdarzeń z "Batman. Jestem Gotham", albumu, który mi się bardzo podobał. Nasz protagonista musi udać się na wyspę Santa Prisca, aby wydobyć z tamtejszego więzienia Psychopirata - złoczyńcę odpowiedzialnego za stan Gotham Girl i jedyną osobę, która może przywrócić ją do normalności. I wszystko byłoby świetnie gdyby owa wyspa nie była siedzibą Bane'a oraz bandy podległych mu zakapiorów. Przebiegły Batman kompletuje ekipę, w której skład wchodzą pensjonariusze Azylu Arkham. Jakby nie dość było wariatów na Santa Prisca... I tak Bronze Tiger, Jewelee i Punch w towarzystwie Arnolda Weskera oraz wisienki na tym szalonym torcie w postaci Catwoman wyruszają w misję straceńców. W albumie znalazło się też miejsce dla znacznie krótszej opowieści zatytułowanej Dachy, skupiającej się na relacji Człowieka Nietoperza i Catwoman.

Zasygnalizowałem na wstępie, że oczekiwałem czegoś znacznie lepszego, że scenarzysta zaskoczy mnie rozbudowaną psychologią postaci, sięgnie głębiej dzięki czemu wydobędzie na światło dzienne jakieś zapomniane klejnoty. Tak się nie dzieje. W zasadzie to pachnie tu postaciami z papier mache. Motywacje bohaterów nie są do końca jasne, nie dowiadujemy się dlaczego akurat z takich arkhamowiczów, a nie innych, Bruce kompletuje drużynę. O samych bohaterach dramatu również nie dowiadujemy się niczego odkrywczego, to zwykłe świry, nic więcej. Same ilustracje były dla mnie zadowalające, miło mi się je oglądało, oddawały klimat posępnych miejsc i dynamikę pojedynków, ale jedno mnie uderzyło - kamienna twarz Batmana, zupełnie żadnej mimiki, nawet w scenach dialogowych usta mocno zaciśnięte - trochę słabo wyszło.

https://ksiazkiilubczasopisma.blogspot.com/2019/10/jestem-samobojca.html

https://www.facebook.com/KsiazkiIlubCzasopisma

Tak bywa, że zagłębiając się w interesujący temat chcemy coraz więcej i więcej. I nie chodzi tu o samą powłokę, o jedynie obcowanie z tematem na zasadzie zadowalania się powierzchownością. Chcemy więcej kontekstu, punktów zaczepienia sprawiających, że opowieść wkracza na ciekawsze poziomy. "Batman. Jestem samobójcą",...

więcej Pokaż mimo to

avatar
255
65

Na półkach: , , ,

DC w końcu zrozumiało czego pragną fani.
Idealne fragmenty listów pełniących rolę wprowadzenia do całego związku Catwoman i Batmana dosłownie mnie zauroczyły. Tak samo jak kreska Mitch Gerads. Z zniecierpliwieniem czekam na 3 tom

DC w końcu zrozumiało czego pragną fani.
Idealne fragmenty listów pełniących rolę wprowadzenia do całego związku Catwoman i Batmana dosłownie mnie zauroczyły. Tak samo jak kreska Mitch Gerads. Z zniecierpliwieniem czekam na 3 tom

Pokaż mimo to

avatar
7940
6795

Na półkach: , ,

JESTEM SZALEŃCEM

„Batman” był zdecydowanie najlepszą serią z New 52 (w Polsce znanym pod nazwą Nowe DC Comics),moje oczekiwania co do jej kontynuacji w ramach Odrodzenia DC były więc duże. I to bardzo. Ostatecznie okazało się, że twórcy poszli w zupełnie inną stronę niż ich poprzednicy i nie zdołali osiągnąć takiego poziomu, jak oni, ale nowe przygody Człowieka Nietoperza to wciąż kawał dobrej rozrywki, po którą sięgam z ochotą, a która (po pytaniach, jakie postawiono w „Wojnie Darkseida” i „Uniwersum DC: Odrodzenie”) ma jeszcze szansę naprawdę zachwycić czytelników.

Co tym razem czeka na naszego herosa? Po starciu z posiadającymi supermoce samozwańczymi obrońcami Gotham i koszmarze, jaki stał się jego udziałem, gdy do miasta dotarł huragan, a po jego ulicach zaczęły biegać najprawdziwsze potwory, Batman musi zająć się kolejnymi dwoma sprawami. Pierwszą z nich jest samobójcza misja dotarcia na wyspę Santa Prisca do siedziby Bane’a. Misja, w której towarzyszy mu… zbieranina szaleńców z Arkham. Dzięki nim Mroczny Rycerz ma szansę przetrwać całą akcję, ale jaką cenę przyjdzie mu za to zapłacić?
Potem na scenę powraca Catwoman i uczucia, jakie (z wzajemnością) żywi do niej Batman. Co nowego przyniosą ich wzajemne relacje, które osłabiła odmiana rzeczywistości we „Flashpoincie”? I jak Batman ma pogodzić swoją walkę ze zbrodnią z miłością do złodziejki?

Całość recenzji na moim blogu: https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2018/03/batman-2-jestem-samobojca-tom-king.html

JESTEM SZALEŃCEM

„Batman” był zdecydowanie najlepszą serią z New 52 (w Polsce znanym pod nazwą Nowe DC Comics),moje oczekiwania co do jej kontynuacji w ramach Odrodzenia DC były więc duże. I to bardzo. Ostatecznie okazało się, że twórcy poszli w zupełnie inną stronę niż ich poprzednicy i nie zdołali osiągnąć takiego poziomu, jak oni, ale nowe przygody Człowieka Nietoperza...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1268
998

Na półkach: ,

Po sporym rozczarowaniu, jakie niosła ze sobą lektura pierwszego tomu odrodzonego „Batmana”, trudno było mieć szczególnie wygórowane oczekiwania odnośnie do drugiej odsłony serii. Wszak nie zmienił się scenarzysta, a fabuła jest bezpośrednią kontynuacją tej zaprezentowanej poprzednio. Czasami jednak się zdarza, że mimo oczywistych przesłanek, wskazujących na niską jakość danego komiksu, efekt końcowy zaskakuje in plus, zamykając usta krytykom. Osobiście miałem irracjonalną nadzieję, że „Jestem samobójcą” będzie przykładem takiego właśnie tytułu. Czy cud nastąpił – o tym opowiem poniżej.

Batman wyrusza na rządzoną przez Bane’a wyspę-więzienie, Santa Priscę. Jego celem jest odnalezienie i sprowadzenie do Gotham Psycho-Pirata, jedynego człowieka zdolnego odtworzyć zniszczoną psychikę Gotham Girl. Nietoperzowi towarzyszy kilku „wypożyczonych” z Arkham szaleńców, których unikalne zdolności mogą pomóc w osiągnięciu celu. Razem muszą stawić czoła nie tylko armii najemników broniących wyspy, ale przede wszystkim samemu Bane’owi, jedynemu złoczyńcy, któremu udało się złamać obrońcę Gotham City. Całość uzupełnia krótka i pełna emocji, dwuzeszytowa opowieść o specyfice relacji łączącej Batmana i Catwoman.

W „Jestem Gotham” zabrakło interesujących antagonistów. Tom King postanowił zmienić ten stan rzeczy w następnym tomie. Na scenie pojawia się tu zresztą nie byle kto, bo sam Bane – jeden z najmocniejszych przeciwników Gacka. Takie powroty przestępczych tuzów wydają się być na porządku dziennym w „Odrodzeniu”, bo to kolejne tego typu wydarzenie po tym, jak Superman mierzył się ze swoim nemezis – Doomsday’em. A jak wypada powrót Bane’a na pierwszy plan najważniejszego bat-tytułu? Nieszczególnie. W oczy rzuca się przede wszystkim kuriozalna decyzja, by paradował po swojej wyspie nago (na szczęście dzięki operowaniu cieniem oszczędzono nam pewnych dyndających szczegółów) i w takim stroju zasiadał na czymś w rodzaju tronu otoczonego stertą czaszek. Bane Barbarzyńca? Jakkolwiek by nie nazwać tego wcielenia złoczyńcy, prezentuje się ono niestety dosyć absurdalnie.

Być może więc to dowodzona przez Batmana drużyna ratuje sytuację? Co prawda bardzo bym chciał, by właśnie tak się stało, ale, niestety, Nietoperz i jego ekipa nie sprawiają najlepszego wrażenia. Sam główny bohater w wielu kolejnych scenach prezentuje irytującą żądzę zemsty na swoim przeciwniku, wielokrotnie wspominając, że chce „złamać mu pieprzony kręgosłup”. Taki obraz nijak nie pasuje do postaci, którą znają i kochają miliony fanów – na kartach „Jestem samobójcą” nie ma ona bowiem cienia charyzmy i bazuje przede wszystkim na przemocy, w wyniku czego jej detektywistyczne umiejętności pozostają niewykorzystane. Sytuacji nie ratuje reszta bohaterów – dwójka z nich to drugorzędni przestępcy, których rola w całej intrydze sprowadza się w zasadzie do kuriozalnej sceny ucieczki z wyspy (nie chcę nikomu odbierać „przyjemności” z odkrycia jej samemu, dlatego na tym stwierdzeniu poprzestanę). Mały plus można za to zapisać przy postaci Catwoman, która przynajmniej nie pałęta się bezcelowo po Santa Prisce, uczestnicząc aktywnie w wydarzeniach.

Jak dobrze pamiętamy, poprzedni tom przyniósł nam absurdalną scenę ujeżdżania przez Batmana spadającego samolotu. W „Jestem samobójcą” nie ma aż tak piramidalnej bzdury, ale King i tak nie wypada z „formy”. Uwagę zwraca zwłaszcza moment ataku na wyspę, kiedy Mroczny Rycerz szarżuje na setki uzbrojonych przeciwników. Oczywiście żaden z wystrzelonych w niego pocisków nie trafia w cel, co każe czytelnikowi poważnie zastanowić się nad tym, czy Bane faktycznie jest przestępcą inteligentnym, skoro zatrudnia najemników, którzy nie potrafią z kilku metrów ustrzelić człowieka.

Wracając jeszcze na chwilę do postaci Catwoman, bohaterka bardzo dobrze prezentuje się w zamykającej całość osobnej opowieści, „Dachy”. Traktuje ona o relacji Kotki i Batmana, a autor kładzie duży nacisk na łączące bohaterów wspomnienia. Między tym dwojgiem raz bywało lepiej, raz gorzej, zawsze jednak dało się wyczuć swoistą chemię. Podobnie jest i tym razem. To de facto pierwszy moment runu Toma Kinga w Batmanie, kiedy opowiadana przez niego historia angażuje czytelnika. W końcu czuć tu prawdziwe emocje, a dzieje się to nie w momencie pędzącej na łeb na szyję akcji, ale wtedy, kiedy rzeczona zwalnia i ustępuje pola bardziej refleksyjnemu obliczu Batmana. Co znamienne, ten wzrost formy ma miejsce poza główną linią fabularną, co pokazuje, że King potrafi pisać, ale zwyczajnie nie do końca sprawdza się w dłuższej formie.

Głównym plastykiem pracującym nad serią jest tym razem Mikel Janin, który chwilowo zastąpił na tym stanowisku Davida Fincha (Kanadyjczyk powróci w następnym tomie),co, patrząc po efektach jego pracy, było strzałem w dziesiątkę. Rysunki są bardzo miłe dla oka, a uwagę zwraca zwłaszcza realistyczny sposób rysowania i umiejętne korzystanie z większych, bardziej spektakularnych kadrów. Jakkolwiek można mieć sporą „bekę” z samego konceptu Conano-Bane’a, tak wizualnie prezentuje się on naprawdę wybornie – jest ukazany jako wielki i umięśniony facet, jednak Janinowi udało się przy tym uniknąć znanego z serii „Knightfall” przerysowania, kiedy można było odnieść wrażenie, że nawet mięśnie złoczyńcy mają własne mięśnie. Z kolei ilustrujący „Dachy” Mitch Gerards rysuje bardzo w stylu Tima Sale’a, co całkiem pasuje do tej dosyć sentymentalnej historii.

W ostatecznym rozrachunku „Jestem samobójcą” okazuje się być komiksem bardziej udanym niż „Jestem Gotham”. Nie jest to jednak wielki powód do radości, bo progres jest wyjątkowo niewielki i zasadza się przede wszystkim na interesującej opowieści pobocznej oraz lepszej warstwie graficznej. Główna linia fabularna wciąż kuleje, co jest sporym rozczarowaniem. Zmiana scenarzysty „Batmana” nie wyszła tytułowi na dobre. Scott Snyder także miał wielu krytyków (co w kontekście późniejszych tomów jego runu jest całkiem zrozumiałe),ale nawet oni muszą przyznać, że miał on zwyczajnie lepszy pomysł na Batmana niż Tom King. Pozostaje mieć nadzieję, że ten drugi odnajdzie w końcu dobrą formę. Czy tak się stanie, będziemy mieli okazję przekonać się już w czerwcu, gdy ukaże się kolejna odsłona prowadzonej przez niego serii.


Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2018/03/batman-odrodzenie-tom-2-jestem.html
oraz na łamach serwisu Szortal - http://szortal.com/node/13779

Po sporym rozczarowaniu, jakie niosła ze sobą lektura pierwszego tomu odrodzonego „Batmana”, trudno było mieć szczególnie wygórowane oczekiwania odnośnie do drugiej odsłony serii. Wszak nie zmienił się scenarzysta, a fabuła jest bezpośrednią kontynuacją tej zaprezentowanej poprzednio. Czasami jednak się zdarza, że mimo oczywistych przesłanek, wskazujących na niską jakość...

więcej Pokaż mimo to

avatar
349
179

Na półkach: ,

"Batman: I Am Suicide" mogę śmiało podpiąć pod rubrykę: "tak idiotyczny, że aż fajny".
Nie mam pojęcia dlaczego czytało mi się to dobrze. Faktycznie bez skupiania się na fabule, można spędzić miło czas przy tym komiksie przeglądając bardzo dobre rysunki Mikela Janina, który chyba tworzy tutaj swoje najlepsze prace z dotychczasowych wykonanych dla DC. Bardzo dużo dwustronicowych kadrów, rewelacyjnie dobrane kolory oraz spora dynamika rysunków - rysownik stanął na wysokości zadania.
Natomiast scenariusz Toma Kinga, to jedno wielkie nieporozumienie. Oczywiście sam pomysł na zebranie przez Batmana swojej "parszywej piątki" i udanie się na wyspę Bane'a w celu przechwycenia Psycho Pirata był bardzo ciekawy. Niestety autor gubi się w swoich pomysłach, zachowanie Gacka jest idiotyczne (King to kolejny autor zapominający o jego umiejętnościach detektywistycznych oraz możliwościach technologicznych) a kolejne momenty w których powtarza: "złamię Twój kręgosłup" doprowadzały mnie do obłędu.
I mimo tych wszystkich wad album czytało mi się dobrze, ostatnie rozdziały poświęcone interakcjom pomiędzy Batkiem a Catwoman są bardzo udane. Liczę, że w kolejnych tomach poziom będzie się zwiększał. Batman ma zawsze u mnie duży kredyt zaufania, jednak King chyba lubi sprawdzać wytrzymałość zagorzałych fanów postaci.

"Batman: I Am Suicide" mogę śmiało podpiąć pod rubrykę: "tak idiotyczny, że aż fajny".
Nie mam pojęcia dlaczego czytało mi się to dobrze. Faktycznie bez skupiania się na fabule, można spędzić miło czas przy tym komiksie przeglądając bardzo dobre rysunki Mikela Janina, który chyba tworzy tutaj swoje najlepsze prace z dotychczasowych wykonanych dla DC. Bardzo dużo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
757
473

Na półkach: , ,

3/10 - SŁABY

Tytuł tego komiksu jest adekwatny do jego zawartości, bowiem drugi tom „Batmana” jest dla tej serii niczym próba samobójcza. Fabuła tego komiksu to w dużej mierze niemożliwy wręcz stek bzdur, unurzanych w pretensjonalnych dialogach oraz przekombinowanej akcji, że wspomnę tylko momenty, w których Batman sam jeden rozkłada na łopatki dziesiątki uzbrojonych wrogów. Układając zawiłości intrygi Tom King kompletnie się w nich zagubił, czego efektem jest nieznośne kabotyństwo. Ta historia zwyczajnie nie trzyma się kupy, ponieważ opiera się na zbyt wielu nieprawdopodobnych zbiegach okoliczności oraz wspomnianym wcześniej przesadnym efekciarstwie. Niestety, ale tego wielce spektakularnego swojaka popełnionego przez scenarzystę, nie udało się w żaden sposób odrobić bardzo ładnymi rysunkami Mikela Janína. Ktoś powinien wreszcie reanimować tę wielce zasłużoną serię, ale raczej nie Tom King, który to praktycznie doprowadził ją na skraj śmierci. Obawiam się, że kolejne popisy tego gościa będą oznaczały już definitywny zgon.

Fabuła: 2 (bardzo słaby)
Ilustracje: 7 (bardzo dobry)
Jakość wydania + bonusy: 6 (dobry)

Więcej szczegółów: http://comicbookbastard.blogspot.com/2018/02/batman-tom-2-jestem-samobojca.html

3/10 - SŁABY

Tytuł tego komiksu jest adekwatny do jego zawartości, bowiem drugi tom „Batmana” jest dla tej serii niczym próba samobójcza. Fabuła tego komiksu to w dużej mierze niemożliwy wręcz stek bzdur, unurzanych w pretensjonalnych dialogach oraz przekombinowanej akcji, że wspomnę tylko momenty, w których Batman sam jeden rozkłada na łopatki dziesiątki uzbrojonych...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    119
  • Posiadam
    39
  • Chcę przeczytać
    23
  • Komiksy
    23
  • 2021
    4
  • DC Comics
    4
  • Komiksy
    3
  • Komiksy DC
    3
  • Teraz czytam
    2
  • Komiksy
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Batman: Jestem samobójcą


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Thorgal Saga: Wendigo. Tom 02 Fred Duval, Corentin Rouge
Ocena 7,0
Thorgal Saga: ... Fred Duval, Corenti...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...

Przeczytaj także