rozwińzwiń

Strach

Okładka książki Strach Gabriel Chevallier
Okładka książki Strach
Gabriel Chevallier Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza Finna biografia, autobiografia, pamiętnik
302 str. 5 godz. 2 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Tytuł oryginału:
La Peur
Wydawnictwo:
Oficyna Wydawnicza Finna
Data wydania:
2017-04-24
Data 1. wyd. pol.:
2017-04-24
Liczba stron:
302
Czas czytania
5 godz. 2 min.
Język:
polski
ISBN:
9788365678065
Tłumacz:
Piotr Tymiński
Tagi:
I wojna światowa front zachodni poilu wspomnienia
Średnia ocen

7,8 7,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
24 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1232
1218

Na półkach: , ,

8,5/10

8,5/10

Pokaż mimo to

avatar
1201
955

Na półkach: , , ,

Gabriel Chevallier jako młody chłopak trafia do francuskiej armii i zostaje wysłany na front. Swoje przeżycia z Szampanii, Chemin des Dames oraz innych pól bitewnych opisał później w swojej książce "Strach", chociaż głównym bohaterem jest Darlemont, w którym można odnaleźć pierwowzór autora. Mamy więc zatem pewien miks wspomnień z powieścią, napisany bardzo zgrabnym literackim językiem, pełnym przemyśleń oraz brutalności otaczającego bohatera świata. Jeśli chodzi o wojenne wspomnienia, to lubię takie, które prezentują pełne spektrum wojskowego życia i Gabriel Chevallier akurat to oferuje w swojej pozycji. Są opisy szkolenia, tego co działo się na polach bitewnych, jak wyglądało życie w szpitalu oraz rekonwalescencja. Podczas lektury naturalnie nasuwają się skojarzenia z "Na zachodzie bez zmian", jednak "Strach" nie jest aż tak beznadziejny. Bohater chce po prostu przeżyć wojnę, nie wstydzi się swojego strachu, nie kryje się z tym, że będąc łącznikiem, uważa sam siebie za dekownika, który ma trochę większe szanse na przeżycie niż inni. Tutaj dostrzegamy w bohaterze pewną iskierkę, chęć życia, nawet jeżeli i jego stać na pewne odważne czyny, które mogą zakończyć się zgonem. Wydźwięk pozycji jest oczywiście antywojenny, tytułowy "Strach" nie jest tu bez znaczenia. Książka nie roi się od chwalebnych czynów, jest raczej ponura rzeczywistość, chęć przeżycia, krytyka przełożonych, a autor więcej zrozumienia przejawia dla Niemców po drugiej stronie niż dla własnej generalicji. Literacko znakomite są zwłaszcza opisy pobytu w szpitalu oraz rekonwalescencji, gdzie autor zderza się z innym światem. Flirtuje z pielęgniarkami, które podziwiają go za inteligencję, ale jednocześnie nie rozumieją jego strachu, co Chevallier tłumaczy pewnymi społecznymi barierami. Podobnie ma się rzecz, kiedy bohater wybiera się do domu - ojciec chciałby widzieć więcej belek na ramieniu syna, ten z kolei życzy sobie, aby rodzic zrozumiał wojnę, ale wie, że to daremny trud, więc konflikt pokoleń będzie trwał nadal. Wspomnienia Gabriela Chevalliera są naprawdę brutalne, ale też niezwykle realistyczne. Kiedy autor ma problemy żołądkowe podczas ostrzału artyleryjskiego, autentycznie to czujemy i współczujemy mu. "Strach" to pozycja godna polecenia, po lekturze tej książki piekło frontu zachodniego weszło w mojej głowie na inny poziom.

Gabriel Chevallier jako młody chłopak trafia do francuskiej armii i zostaje wysłany na front. Swoje przeżycia z Szampanii, Chemin des Dames oraz innych pól bitewnych opisał później w swojej książce "Strach", chociaż głównym bohaterem jest Darlemont, w którym można odnaleźć pierwowzór autora. Mamy więc zatem pewien miks wspomnień z powieścią, napisany bardzo zgrabnym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
199
196

Na półkach:

„Potworność wojny polega na dręczącym niepokoju. Tkwi w kontynuacji, w powtarzaniu się niebezpieczeństw. Wojna jest ciągłym zagrożeniem. „Nie znamy dnia ani godziny”. Ale wiemy, że takie miejsce istnieje, a czas nadejdzie. Szaleństwem byłoby myśleć, że zawsz uda się na uciec. Dlatego myślenie jest takie straszne. Dlatego właśnie ci o najprostszych umysłach, ludzie nielogiczni, są najsilniejsi.” (s.245)
Za kilka dni będziemy obchodzić kolejną rocznicę zakończenia I wojny światowej. Wojny, która miała trwać zaledwie parę tygodni, a wszystkie strony konfliktu przewidywały szybkie zwycięstwo w glorii i chwale. Rzeczywistość okazała się być zupełnie inna, a wszelki romantyzm i bohaterstwo zastąpił koszmar walki okopowej i bezsensowna śmierć milionów żołnierzy. Jednym z jej uczestników był francuski pisarz Gabriel Chevallier, który na kartach swojej autobiograficznej powieści, bez żadnych kompromisów i upiększeń przedstawia koszmar walk na froncie zachodnim w latach 1914-1918.
Już na samym początku chciałbym napisać, że praca francuskiego pisarza zrobiła na mnie ogromne wrażenie, a zarazem była niezwykle przygnębiająca lekturą. Relacja Cheavalliera jest brutalna, momentami obrzydliwa, pełna wulgaryzmów, wściekłości, ale także pełna strachu i depresyjnego poczucia bezsilności wobec cierpienia zwykłych szarych żołnierzy. Autor książki, niemal od samego początku wojny służył przez kilka lat na pierwszej linii. To czego był świadkiem w korytarzach wąskich okopów lub na „bezpiecznych” tyłach, pozostawiło na jego ciele i duszy głębokie piętno, które chciał niemal wykrzyczeć na kartach „Strachu”.
Czytając wspomnienia takich żołnierzy jak Gabriel Cheavallier, zawsze zastanawiam się nad tym, na ile cywil czytający w zaciszu swojego domu żołnierskie relacje, może wyobrazić sobie co przeżywali bezpośredni uczestnicy krwawych starć. Relacja francuskiego pisarza, podobnie jak świetne wspomnienia Guy Sajera („Zapomniany żołnierz”) wzbudza w czytelniku pewnego rodzaju uczucie wyrzutu, że jest on „bezpieczny” i nie doświadczył takiego piekła co autor. Jego relacja pokazuje całą wojenną maszynerię, przez które przechodziło „mięso armatnie”, którymi byli francuscy „poilu”. Życie każdego rekruta, a później żołnierza składało się z kilku etapów – szkolenia i udziału w walkach. Śmierci lub trafienia do szpitala. Powrotu do domu jako kaleka lub ponownego wejście w tryby zabójczej maszyny, którą jest wojna. Jakże ciekawe są te fragmenty relacji Chevalliera, gdy dochodzi do rozważań, dlaczego ci wszyscy ludzie, różniący się jedynie kolorem munduru i językiem, stają naprzeciwko sobie i niemiłosiernie się zabijają.
„Teraz, kiedy raz jeszcze jestem żołnierzem z okopów, rozumiem ów rodzaj fatalizmu, któremu poddają się moi towarzysze, na wojnie, gdzie nic się nigdy nie dzieje, nic się nie zmienia i wszystko wygląda tak samo; na wojnie, gdzie wszystko co robimy, to stanie na warcie i kopanie rowów, ciche cierpienie w gnoju i błoci; na wojnie bez granic i bez wytchnienia, na której nic nie robimy, nawet się nie bronimy i tylko czekam na zabłąkany pocisk z wypisanym naszym imieniem” (s.196).
Trzeba przyznać, że autorowi udało się w doskonały sposób oddać targające nim oraz jego przyjaciółmi emocje. Opisy towarzyszącego im strachu są przerażające i okrutne. Ludzie w rożny sposób reagują na strach – za pomocą śmiechu, spazmu, czy szaleństwa. Wydają się z siebie głośny krzyk rozpaczy lub milczą będąc na wszystko obojętnym. Taki krzyk rozpaczy i złości, chyba najlepiej został ukazany w książce, w trakcie dłuższego pobytu autora w szpitalu z daleka od linii frontu. Jakże ciekawa panowała tam hierarchia, która ustalała zasady funkcjonowania dla wszystkich pacjentów. To w salach szpitalnych, często dokonywały się jedne z największych ludzkich dramatów. Rolnik, który stracił obie ręce, świeżo poślubiony małżonek, który stracił na zawsze swoją męskość. Można tak wymieniać bez końca. Pobyt w szpitalu to także czas zasłużonego odpoczynku, ale też cwaniactwa, aby jak najdłużej być w miejscu, w którym każdy czuję się bezpiecznie.
Chevallierow bez ogródek i upiększeń przedstawia sposób patrzenia na wojnę z perspektywy „mięsa armatniego”, wysyłających na rzeź oficerów i generałów, oraz patrzących na to wszystko z boku cywilów. Jak można się domyślić, każda z tych grup ma inne priorytety oraz wyobrażenie o toczącej się wojnie. Dla zwykłych szeregowych żołnierzy głównym celem było jak najszybsze wydostanie się z pierwszej linii frontu. Dla oficerów i generałów liczyła się sława i przeprowadzania kolejnych ofensyw, dzięki którym zapiszą się w annałach historii. Z kolei dla cywilów najważniejsze było pragnienie usłyszenia o swoich najbliższych, którzy zdobyli kolejne „belki” lub odznaczenia, aby móc się nimi „pochwalić” w gronie swoich znajomych.
„W czasach rewolucji, niekompetentnych generałów wysyłano na gilotynę. Doskonałe rozwiązanie. Dlaczego ludzie, którzy uruchomili sądy wojskowe i głosili zasadę zbiorowej odpowiedzialności, mieliby uniknąć sankcji, które narzucili innym? Taka perspektywa wyleczyłaby owych władców gromów z ich olimpijskiej arogancji i zmusiła ich do refleksji nad tym, co robili. Żadna dyktatura nie da się porównać z ich dyktaturą. Zabraniali jakiejkolwiek kontroli swego postępowania ze strony narodów, rodzin, które ślepo im zaufały. A jeśli ci z nas, którzy dostrzegą, że ich sława jest oszustwem, ich władza zmorą, odważą się powiedzieć prawdę, każą nas rozstrzelać” (s.80)
„Strach” to opowieść bez żadnych kompromisów. Jest to krzyk pokolenia, które spędziło swoje młodzieńcze lata na beznadziejnej walce w okopach, w których aby przeżyć należało wykazać się sprytem, ale mieć także bardzo dużo szczęścia. Książka jest gorzka, nieraz odpychająca od dalszej lektury i po prostu smutna. Pokazuje jak wiele ważnych decyzji zależy od garstki ludzi, którzy decydują następnie o śmierci lub życiu milionów. Pokazuje to, jak w „piękny” sposób można tłumaczyć fakt „bohaterstwa”, które często nie jest niczym innym jak po prostu krwawą jatką, pozbawioną jakiegokolwiek sensu.
„Na wymarłym skrzyżowaniu znajduję starą, metalową figurkę Chrystusa, pokrytą rdzą, która wygląda jak plamy krwi. Na kamiennym cokole, okaleczonym śladami kul, niezdarna ręka nagryzmoliła: „ewakuować na tyły”. Nie wydaje mi się, żeby było w tym jakieś bluźnierstwo, aluzja do świętości przedmiotu. Żołnierz chciał powiedzieć, że człowiek na krzyżu spłacił już swój dług i nie ma już żadnego powodu, dla którego musiałby pozostawać na froncie. Lub też może chciał pokazać, że aby zyskać prawo do ewakuacji, trzeba przejść przez męczarnie, jak Chrystus przez mękę i zaznać katusz wszystkich członków, ciała i serca” (s.157)
____________________________________
Książkę do recenzji otrzymałem dzięki życzliwości p. Andrzeja Ryby z wydawnictwa Finna, za co składam serdeczne podziękowania.
____________________________________
Metryczka:
Gabriel Chevallier "Strach" (tłum. Piotr Tymiński)
Finna, Gdańsk 2017
Oprawa miękka. 304 strony. Brak zdjęć.
____________________________________
Pozostałe odcinki "Lektury na sobotę"

https://www.facebook.com/media/set?vanity=kkartasinski&set=a.332367898309343

„Potworność wojny polega na dręczącym niepokoju. Tkwi w kontynuacji, w powtarzaniu się niebezpieczeństw. Wojna jest ciągłym zagrożeniem. „Nie znamy dnia ani godziny”. Ale wiemy, że takie miejsce istnieje, a czas nadejdzie. Szaleństwem byłoby myśleć, że zawsz uda się na uciec. Dlatego myślenie jest takie straszne. Dlatego właśnie ci o najprostszych umysłach, ludzie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
135
121

Na półkach:

Rewelacja! Powieść podobna do "Na zachodzie bez zmian", w prosty sposób przedstawiony bezsens wojny, widziany oczami zwykłego, szarego faceta, wcielonego nagle do armii, wysłanego na front, a który nawet nie wie o co tak naprawdę toczy wojna. Jeśli chodzi o kategorię powieści wojennych, Strach jest, w mojej ocenie, na drugim miejscu, tuż za wspomnianym wcześniej "Na Zachodzie bez zmian". Lektura obowiązkowa dla fanów tego typu tematyki.

Rewelacja! Powieść podobna do "Na zachodzie bez zmian", w prosty sposób przedstawiony bezsens wojny, widziany oczami zwykłego, szarego faceta, wcielonego nagle do armii, wysłanego na front, a który nawet nie wie o co tak naprawdę toczy wojna. Jeśli chodzi o kategorię powieści wojennych, Strach jest, w mojej ocenie, na drugim miejscu, tuż za wspomnianym wcześniej "Na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
10
4

Na półkach: ,

Naprawdę "paskudna" książka, kupiłem w ciemno i się nie zawiodłem. Brutalna, dokładna w swym chaosie i aż nazbyt szczera. Francuski odpowiednik "Na Zachodzie Bez Zmian".

Naprawdę "paskudna" książka, kupiłem w ciemno i się nie zawiodłem. Brutalna, dokładna w swym chaosie i aż nazbyt szczera. Francuski odpowiednik "Na Zachodzie Bez Zmian".

Pokaż mimo to

avatar
983
540

Na półkach: , , , ,

Najlepszy antywojenny przekaz, jaki zdarzyło mi się czytać. Książka jest świetnie napisana, czytelnik wręcz płynie przez każdą stronę, nie ma zgrzytów (nie licząc pomyłek wydawnictwa, literówki się zdarzają),całość wciąga od samego początku.

Widzimy wojnę brutalną, opisaną z perspektywy kogoś, kto w niej uczestniczył. To sprawia, że jest wiarygodnie, boleśnie. Bezsens wojny wyziera z każdej kartki, pokazując, jak niewiele trzeba, aby ludzie zabijali. Za co, po co? Za to, żeby tchórze się bogacili? Za to, żeby ci wysoko postawieni, mogli wejść jeszcze wyżej?

Dartemont to bohater z krwi i kości. Nie ma w nim typowego herosa, który dzielnie wyrusza do boju, bez mrugnięcia okiem zabijając wrogów, czy ratując kolegów. To człowiek z wątpliwościami, z lękiem wyglądający kolejnej salwy, oczekujący świtu wyzwalającego od niepewności nocy.

Bardzo trafne i zarazem wstrząsające są te wszystkie przemyślenia, ta niemożność buntu, ta bierność, dławiący gardło strach...

Całość robi wielkie wrażenie. Jedynym minusem jest niewielu drugoplanowych bohaterów, tego mi trochę brakowało. Czasami widzieliśmy jakieś wzmianki o tym, że są tu razem latami, że się lubią, znają... Ale kto, jakieś imiona, cokolwiek.

To jednak mały mankament, bo książkę polecam naprawdę gorąco.

Najlepszy antywojenny przekaz, jaki zdarzyło mi się czytać. Książka jest świetnie napisana, czytelnik wręcz płynie przez każdą stronę, nie ma zgrzytów (nie licząc pomyłek wydawnictwa, literówki się zdarzają),całość wciąga od samego początku.

Widzimy wojnę brutalną, opisaną z perspektywy kogoś, kto w niej uczestniczył. To sprawia, że jest wiarygodnie, boleśnie. Bezsens...

więcej Pokaż mimo to

avatar
229
36

Na półkach: ,

Przy tej książce pozostałe z serii wydają się napisane bez emocji, choć w cale tak nie jest. Autor moim zdaniem świetnie pokazuje wojnę taką, jaka jest naprawdę. Wielkie pobojowisko, pełne śmierci, zniszczenia i bestialstwa, które cieszy tylko tych którzy są od niej z daleka, lub tych którzy są za głupi by rozumieć ją inaczej niż jako fajne bieganie z karabinkami. Na razie przeczytałem 7 książek z serii i ta zdecydowania zajmuje 1 miejsce.

Przy tej książce pozostałe z serii wydają się napisane bez emocji, choć w cale tak nie jest. Autor moim zdaniem świetnie pokazuje wojnę taką, jaka jest naprawdę. Wielkie pobojowisko, pełne śmierci, zniszczenia i bestialstwa, które cieszy tylko tych którzy są od niej z daleka, lub tych którzy są za głupi by rozumieć ją inaczej niż jako fajne bieganie z karabinkami. Na razie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
598
17

Na półkach: ,

Nie wiele mamy na rynku książek dotyczących wspomnień z Wielkiej Wojny. Poza nieśmiertelnym "Na zachodzie bez zmian" i "W stalowych burzach", gdzie swoje przeżycia opisują żołnierze niemieccy,tym razem zmierzyłem się ze wspomnieniami Francuza..
Niesiony patriotycznym zapałem autor wstępuje do wojska. Przy pierwszym szturmie zostaje ranny i przez kilka miesięcy przebywa w szpitalu. Po wyleczeniu zostaje łącznikiem przy sztabie batalionu, tzw. "dekownikiem".
Książka po raz pierwszy została wydana w 1930 roku, a wobec groźby wystąpienia nowej wojny została wycofana ze sprzedaży w 1939.
Mimo, że autor przez większą część Wojny spędził poza linią frontu jest doskonałym obserwatorem. Opisuje szaleńcze nawały ogniowe, nieudolność dowódców, własny strach aż w końcu żołnierską obojętność na wojenną rzeczywistość. Dochodzi do nawet do momentu, że francuscy żołnierze marzą o zbombardowaniu Paryża przez "Bosze".
Książka mimo, że została napisana prawie 100 lat temu jest naprawdę brutalna i krwawa. Mamy dokładne opisy "ziemi niczyjej" , samobójcze ataki, czy księżycowy krajobraz..
"Mijamy rozrzucone, stłamszone trupy, ludzi w niebieskich mundurach lezących płasko w nicości na lektykach z krwi i wnętrzności. Jeden z rannych wije się (..) z urwanym ramieniem i rozpłatanym tułowiem. Znamy go wszyscy (..) Pędzimy do przodu, aby nie słyszeć jego błagalnych wrzasków."

Nie wiele mamy na rynku książek dotyczących wspomnień z Wielkiej Wojny. Poza nieśmiertelnym "Na zachodzie bez zmian" i "W stalowych burzach", gdzie swoje przeżycia opisują żołnierze niemieccy,tym razem zmierzyłem się ze wspomnieniami Francuza..
Niesiony patriotycznym zapałem autor wstępuje do wojska. Przy pierwszym szturmie zostaje ranny i przez kilka miesięcy przebywa w...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    51
  • Przeczytane
    26
  • Posiadam
    12
  • Literatura francuska
    2
  • 2022
    2
  • I Wojna Światowa
    1
  • Proza
    1
  • Chcę w prezencie
    1
  • Historia
    1
  • Czytane w 2019
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Strach


Podobne książki

Przeczytaj także