Nie tracąc nadziei

Okładka książki Nie tracąc nadziei Krystyna Ledzewicz
Okładka książki Nie tracąc nadziei
Krystyna Ledzewicz Wydawnictwo: Muza literatura piękna
371 str. 6 godz. 11 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Muza
Data wydania:
2005-01-01
Liczba stron:
371
Czas czytania
6 godz. 11 min.
Język:
polski
ISBN:
9788372003676
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10
Ta książka nie została jeszcze oceniona NIE MA JESZCZE DYSKUSJI

Bądź pierwszy - oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
0 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
993
891

Na półkach: ,

To wcale nie tak, że czytałam Nie tracąc nadziei strasznie długo. Raczej strasznie długo składałam się, aby napisać tych kilka zdań. Trochę jestem rozdarta i pewnie stąd to wszystko.
Z jednej strony to książka fabularnie bliska mojemu sercu. Sercu mojej rodziny, która uciekając ze wschodu, musiała oddać swoje dzieci prawie nieznanym osobom, a sama przeżyć zsyłkę i wiele, wiele lat pobytu na Syberii. Cudem, bo inaczej nie można tego nazwać, spotkali się po latach. Prawie, albo prawie wcale siebie nie pamiętając. Piątka dzieciaków odnaleziona w różnych stronach Polski i Stanów Zjednoczonych. Myślę, że ucieszyliby się z tej opowieści. Ja się ucieszyłam. I podeszłam do niej bardzo subiektywnie.
Ledzewicz opowiada nie tylko historię Polaków rzucanych po przeróżnych miejscach, nie tylko losy ludzi bez kraju, cierpiących niewyobrażalny ból i rozpacz, granicę którą trzeba przekroczyć, aby żyć, albo której nie wolno przekroczyć, aby umrzeć. Jak dla mnie to również historia o sile człowieka, o sile związków między ludźmi, o więzach, które choć nie biologiczne, związują ludzi bardziej niż jakikolwiek materiał genetyczny. O tym, że ludzie potrafią się kochać, a nie nienawidzić. Że umieją rozmawiać, a nie przekrzykiwać się. Że słuchają, zamiast upajać się swoim głosem.
Co mi się szczególnie podobało? Związek Anny i Piotra. To, że trwali razem mimo tego, że raz jedno, raz drugie było na górze. Stanowili uzupełniającą się całość. Momenty zwątpienia jedynie ich umacniały, a oni sami potrafili sobie ufać. I że Piotr zrozumiał postępowanie Anny. Że nie musiała się go wstydzić, że zrozumiał i docenił. Ciężkie doświadczenia wojennych czasów. Że po latach potrafił powiedzieć jej, że jest dumny z jej decyzji, że odłożyła na bok wszystkie opory i z miłości zrobiła wszystko, aby uratować córkę.
Myślę, że to dobra książka przypominająca o człowieczeństwie.
Czy jest dobra historycznie?
Tego już nie wiem tak do końca. Trochę drażniło mnie umiłowanie Ameryki, złotego amerykańskiego snu, nadmiernej lekkości, historii od pucybuta do milionera. W porównaniu ze zwykłym życiem, z traumą wojenną, a szczególnie z sugestywnie opisanym okrucieństwem przeszłości, ta część wydawała mi się bajkowa. I znowu nie mówię, że nie, że tak nie powinno być, bo całym sercem z jednej strony uważam, że na to zasłużyli, z drugiej jednak wydaje mi się, że bardzo lekko im to przyszło. Część druga książki stanowi bardzo silną przeciwwagę, na tyle silną, że dla mnie bardziej funkcjonuje w kategorii marzeń niż realizmu. Oczywiście nie jest pozbawiona realizmu, umiera Barbara, historia Hope, śmierć Hanki, minięcie się w Polsce.
A końcówka? Strasznie czekałam na to ich spotkania. Wszyscy na to zasłużyli. Wszystkim się należało. I bardzo cieszę się, że do niego doszło.
Choć przyznam, że pod koniec miałam wrażenie, że wszystko pędzi w zawrotnym tempie.

To wcale nie tak, że czytałam Nie tracąc nadziei strasznie długo. Raczej strasznie długo składałam się, aby napisać tych kilka zdań. Trochę jestem rozdarta i pewnie stąd to wszystko.
Z jednej strony to książka fabularnie bliska mojemu sercu. Sercu mojej rodziny, która uciekając ze wschodu, musiała oddać swoje dzieci prawie nieznanym osobom, a sama przeżyć zsyłkę i wiele,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
4665
3433

Na półkach: ,

Bardzo wzruszająca i budująca powieść. Perypetie pary głównych bohaterów i ich zaginionego w czasie wojny synka pokazują, jak złożone, skomplikowane mogą być losy ludzi rzuconych w wir historii.
Nadzieja jest tą wartością, która pozwala bohaterom nie tylko przetrwać ekstremalne warunki w syberyjskim obozie, ale i odnaleźć sens życia po wojnie. To także siła, dzięki której Anna Grodzka nigdy nie przestała wierzyć w to, że uznany za zmarłego synek, żyje gdzieś, nie wiedząc, kim jest.
Powieść to pięknie napisana pochwała miłości, wiary i nadziei.

Bardzo wzruszająca i budująca powieść. Perypetie pary głównych bohaterów i ich zaginionego w czasie wojny synka pokazują, jak złożone, skomplikowane mogą być losy ludzi rzuconych w wir historii.
Nadzieja jest tą wartością, która pozwala bohaterom nie tylko przetrwać ekstremalne warunki w syberyjskim obozie, ale i odnaleźć sens życia po wojnie. To także siła, dzięki której...

więcej Pokaż mimo to

avatar
72
1

Na półkach:

książka jest wspaniała polecam wszystkim

książka jest wspaniała polecam wszystkim

Pokaż mimo to

avatar
533
82

Na półkach:

Wspaniała książka. Nie można się od niej oderwać. Polecam wszystkim.

Wspaniała książka. Nie można się od niej oderwać. Polecam wszystkim.

Pokaż mimo to

avatar
6030
1386

Na półkach:

Ta historia rozpoczyna się w Krakowie okresu międzywojnia, gdzie młode małżeństwo odwiedza zakład fotograficzny robiąc pamiątkowe zdjęcia. Potem jest wojna, ucieczka, zsyłka. Ale za tymi tragediami kryje się wiele innych, bardzo osobistych dramatów bohaterów. Ania i Piotr, ratując swoje dziecko, zostawiają niemowlaka na łasce ukraińskiej gosposi. Po amnestii, która zastała ich w syberyjskim obozie pracy próbują odnaleźć dziecko. Ślad jednak urywa się w informacji o pożarze, w którym zginęła opiekunka ze swoim synkiem.

Opowieść Anny to obraz siły macierzyńskiej miłości, która wierzy do końca. Mimo wszystkich znaków, ba, mimo faktów, nie traci nadziei. Serce matki czuje, to instynkt, nie rozum jest doradcą. Nieomylnym, jak się okaże.

Urszula Ledzewicz oddała w ręce czytelników powieść niezwykle pokrzepiającą. Nad fabułą piecze sprawuje wszechobecna nadzieja, a pomoc jej niosą wiara i miłość. Jednak te wszystkie sploty akcji, szczególnie w zakończeniu książki wywołują lekką konsternację, można odnieść wrażenie, że zabrakło pomysłu, cierpliwości lub czasu. Zbyt szybko bohaterowie godzą się na wszystko to, co ma przewrócić ich świat do góry nogami. Nie ma tu prób buntu czy choćby podejrzenia.

Niemniej, miała to być opowieść, która przynosić będzie pociechę i ten cel został zrealizowany.

Ale nie historia Ani i Piotra zrobiła na mnie największe wrażenie, bo w mojej ocenie to oni chyba najsłabiej tu wypadają. Z ogromną przyjemnością czytałam fragmenty dotyczące postaci drugoplanowych. „Nie tracąc nadziei” to taka seria obrazków ukazująca różne aspekty życia bohaterów z tła. Wielka, namiętna, skrywana dojrzała miłość Romana Grodzkiego i Antonii, poświęcenie Mietka dla umierającej córki czy kreacja Barbary to te cząstki fabuły, przy których warto zatrzymać się na dłużej.

Jest to powieść, którą się czyta bardzo szybko, napisana stylem bardziej informacyjnym, nie wpływa na emocje czytelnika. Zabrakło tu tych uczuć podczas lektury, a jeśli już jakieś się zatliły, szybko gasły – nie pielęgnowane przez autorkę. Ogólnie niezła, ale brakuje w niej przyspieszonego bicia serca…

Ta historia rozpoczyna się w Krakowie okresu międzywojnia, gdzie młode małżeństwo odwiedza zakład fotograficzny robiąc pamiątkowe zdjęcia. Potem jest wojna, ucieczka, zsyłka. Ale za tymi tragediami kryje się wiele innych, bardzo osobistych dramatów bohaterów. Ania i Piotr, ratując swoje dziecko, zostawiają niemowlaka na łasce ukraińskiej gosposi. Po amnestii, która zastała...

więcej Pokaż mimo to

avatar
676
524

Na półkach:

Ta książka mówi o miłości,odpowiedzialności,obowiązku,a przede wszystkim o nadziei.O nadziei wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi,opartej jedynie na przeczuciu.Mówi o tym wszystkim bez zbędnych słów,bez zadęcia i patosu.Mimo,że w książce nie pada żadne 'kocham cię',tę miłość czuć w każdym słowie i geście.
To trzydzieści lat z życia małżeństwa,któremu los nie szczędził nieszczęść i trosk.Ucieczka z Krakowa przed faszyzmem,pobyt w syberyjskim łagrze,tułaczka po ZSRR i Teheranie aż do Hollywood.
Opisy syberyjskich łagrów to tylko niewielka część powieści,w której autorka w oszczędnych słowach pokazuje koszmar obozowego życia,nieludzkie traktowanie więźniów,pracę ponad siły.Ale też odpowiedzialność wobec siebie nawzajem,przyjaciół i przybranego dziecka.O poświęceniu siebie dla innych.O bólu rodziców rozdzielonych z trzymiesięcznym synkiem,a później o ich wieloletnich poszukiwaniach dziecka.Wbrew rzeczywistości,wbrew nadziei.To powieść o ludziach,którzy własna pracą dorobili się wielkiego bogactwa,ale którzy mimo to są skrzywdzeni przez los,bo za pieniądze nie dadzą rady kupić tego,co stracili.To książka o roli nadziei,wiary,miłości i przeznaczenia w życiu ludzkim.Opowieść o rodzicach i synu rozdzielonych przez los,żyjących na różnych kontynentach i nie wiedzących o swoim istnieniu,którzy jednak w jakiś metafizyczny sposób czują swoja obecność.Anna,która nie potrafi pogodzić się z prawdopodobna śmiercią swego syna,która nie potrafi odczuć jego śmierci,nawet stojąc nad jego domniemanym grobem wbrew rozsądkowi zachowuje nadzieję,że gdzieś,kiedyś,spotka się z własnym dzieckiem,że go odnajdzie.Piotr,który chce zaoszczędzić żonie bólu,ale przez lata wspiera jaw jej poszukiwaniach,pocieszając po trwających latami koszmarnych snach.Adam-Karol,który wierzy w śmierć matki,a jednak z odnaleziona przez przypadek kobietą potrafi nawiązać bliskie relacje.A przecież ten mężczyzna tez wiele przeżył.Śmierć wszystkich bliskich w pożarze,pobyt w sierocińcu,w końcu chorobę przybranego ojca...
To opowieść o ludziach,którzy w nieszczęściu lgną do siebie nawzajem i w sobie szukają otuchy i pocieszenia.Którzy uczą się na własnych błędach,że nie można przeżyć życia za inną osobę,że należy dać innym wolność i pozwolić im żyć tak,jak oni sami tego chcą.
Autorka nie moralizując i nie oceniając pokazuje kawał niezakłamanej historii poprzedniego stulecia.Wpływ polityki na życie zwykłych ludzi i ich reakcje na kłopoty dnia codziennego,ich sposób na zachowanie własnych zwartości i pozostania wiernym sobie bez względu na naciski innych.Opowiada wreszcie o różnych postawach zwykłych ludzi wobec okrucieństwa i niesprawiedliwości,ale też wobec współtowarzyszy niedoli.
To kawał naprawdę wartościowej literatury.Znalazłam o niej twierdzenie,że

"napisana tak serialowo i tak proamerykańsko i antykomunistycznie, że nie można jej postawić więcej, niż trzy.
A temat cudowny. Szkoda."

Nie zgadzam się z tym zdaniem.Może i proamerykańsko,bo Stany przedstawione są jak prawdziwa ziemia obiecana,w której nie sposób nie znaleźć miejsca dla siebie.Ale czy antykomunistycznie?Nie powiedziałabym.Jeszcze kilkanaście lat temu nie mogłaby ukazać się w Polsce,bo cenzura nie pozwoliłaby na to.Autorka ocenia raczej wpływ jednostki na losy innych niż same idee.To książka,która na długo zagości w mojej pamięci

Ta książka mówi o miłości,odpowiedzialności,obowiązku,a przede wszystkim o nadziei.O nadziei wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi,opartej jedynie na przeczuciu.Mówi o tym wszystkim bez zbędnych słów,bez zadęcia i patosu.Mimo,że w książce nie pada żadne 'kocham cię',tę miłość czuć w każdym słowie i geście.
To trzydzieści lat z życia małżeństwa,któremu los nie szczędził...

więcej Pokaż mimo to

avatar
333
238

Na półkach:

Książka o niezwykłej miłości matki do dziecka, o wieloletniej nadziei na połączenie z synem, o matczynej intuicji wbrew wszelkim okolicznościom. Bardzo interesująca historia rodziny od czasów wojennych, w której poznajemy jej niezwykłą siłę i wolę przetrwania. Powieść warta przeczytania.

Książka o niezwykłej miłości matki do dziecka, o wieloletniej nadziei na połączenie z synem, o matczynej intuicji wbrew wszelkim okolicznościom. Bardzo interesująca historia rodziny od czasów wojennych, w której poznajemy jej niezwykłą siłę i wolę przetrwania. Powieść warta przeczytania.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    73
  • Przeczytane
    44
  • Posiadam
    4
  • Teraz czytam
    3
  • II wojna światowa
    3
  • Ulubione
    2
  • Biblioteka 4
    1
  • Zasoby domowe
    1
  • 2021
    1
  • W biblioteczce
    1

Cytaty

Więcej
Urszula Ledzewicz Nie tracąc nadziei Zobacz więcej
Urszula Ledzewicz Nie tracąc nadziei Zobacz więcej
Krystyna Ledzewicz Nie tracąc nadziei Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także