Baśnie: Maluchy w krainie zabawek
- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- Baśnie (tom 18)
- Tytuł oryginału:
- Fables: Cubs in Toyland
- Wydawnictwo:
- Egmont Polska
- Data wydania:
- 2016-08-17
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-08-17
- Data 1. wydania:
- 2013-01-22
- Liczba stron:
- 192
- Czas czytania
- 3 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328118058
- Tłumacz:
- Krzysztof Uliszewski
- Tagi:
- fantasy baśnie
Kiedy Zima – córka Królewny Śnieżki i Bigby’ego Wilka – została koronowana na nowy Wiatr Północny, jej siostra Teresa Wilk dostała w prezencie jedynie beznadziejną zabawkową łódkę.
Tereska nie była zachwycona podarunkiem, ale zmieniła zdanie, gdy w środku nocy zabawka zaczęła do niej szeptać i namawiać do ucieczki z domu. Bigby Wilk skupił się na przygotowaniach Zimy do nowej roli, a Królewna Śnieżka opiekowała się resztą rodzeństwa, więc magiczna przygoda wydała się Teresce niezłym sposobem na spędzenie nudnego popołudnia.
Wyprawa skończyła się na opuszczonych terenach Krainy Zabawek, którą zamieszkują popsute zabawki. Drewniane, metalowe, plastikowe i pluszowe – wszystkie wyczekują królowej, która naprawi ich ciała, a całej krainie przywróci świetność.
Niestety, to bardzo trudne zadanie.
Tymczasem Rodzina, z bratem Darienem na czele, rozpoczyna rozpaczliwe poszukiwania Tereski. Co się stanie z dziewczynką, gdy już odkryje straszliwą prawdę o Krainie Zabawek? I jaką cenę trzeba będzie zapłacić za jej życie... i duszę?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 107
- 59
- 28
- 22
- 10
- 3
- 3
- 3
- 3
- 3
OPINIE i DYSKUSJE
Bardzo dobra historia. Dodatkowy plus za wplecenie legend Arturiańskich (ciekawy smaczek).
Bardzo dobra historia. Dodatkowy plus za wplecenie legend Arturiańskich (ciekawy smaczek).
Pokaż mimo toWiele osób zachwyca się tym tomem, ja tego jakoś nie podzielam. Mam wrażenie że był przesadnie okrutny. Dlatego moje odczucia są mocno ambiwalentne. Odniesienia do legend arturiańskich były za to ciekawe i tylko dlatego zawyżyłem ocenę o 1 oczko.
Wiele osób zachwyca się tym tomem, ja tego jakoś nie podzielam. Mam wrażenie że był przesadnie okrutny. Dlatego moje odczucia są mocno ambiwalentne. Odniesienia do legend arturiańskich były za to ciekawe i tylko dlatego zawyżyłem ocenę o 1 oczko.
Pokaż mimo toToy Story (nawet trójka) przy tej historii ze świata Baśni, to niewinna dziecięca igraszka. Jeden z najlepszych tomów serii. Może nawet najlepszy.
Toy Story (nawet trójka) przy tej historii ze świata Baśni, to niewinna dziecięca igraszka. Jeden z najlepszych tomów serii. Może nawet najlepszy.
Pokaż mimo tohttps://salomonik.eu/blog/przeczytane/2320-basnie-tom-18-maluchy-w-krainie-zabawek
https://salomonik.eu/blog/przeczytane/2320-basnie-tom-18-maluchy-w-krainie-zabawek
Pokaż mimo toBodaj najlepszy z tych tomów, które rozwijają wątki poboczne. Bardzo zaskakujący, chwilami niezwykle mroczny, a w zakończeniu bardzo smutny. W sekwencji zjedzenie serca ociera się o geniusz! Akcja rozgrywa się jednak w dość specyficznym świecie przedstawiony co nie każdemu może przypaść do gustu.
Bodaj najlepszy z tych tomów, które rozwijają wątki poboczne. Bardzo zaskakujący, chwilami niezwykle mroczny, a w zakończeniu bardzo smutny. W sekwencji zjedzenie serca ociera się o geniusz! Akcja rozgrywa się jednak w dość specyficznym świecie przedstawiony co nie każdemu może przypaść do gustu.
Pokaż mimo toPowrót
Mógłbym napisać: nareszcie! Mógłbym westchnąć z ulgą. Mógłbym wznieść toast za twórców Baśni. I wszystko to robię, bo wreszcie mamy świetny tom. Po kilku słabszych, a nawet bardzo słabych (Superdrużyna),dostajemy coś, za co kochamy Baśnie Willinghama i Buckinghama. Świetny pomysł, bardzo dobre wykonanie. Jeden z lepszych tomów w serii, od razu chciałem Was poinformować, że Baśnie wracają z niebytu do bardzo dobrych stanów. I mam nadzieję, że dobry poziom zostanie utrzymany już do końca serii. Możemy na to liczyć, bo tomów zostało już niewiele do wydania (w Polsce oczywiście).
I znowu podsumowanie otrzymaliście na początku, ale cóż zrobić?! Po prostu chciałem podzielić się z Wami dobrą nowiną. Gdyby była zła, nie dzieliłbym się nią już na wstępie (no, chyba że byłaby bardzo zła, to może również by mnie poniosło).
Trochę sobie przeczę, bo ostatnio marudziłem, że seria za bardzo idzie w poboczne wątki, a dzisiaj chwalę tom, który od początku do końca jest jednym wielkim pobocznym wątkiem. Ale kiedy się dobrze zastanowiłem, doszedłem do wniosku, że przecież cała seria polega na tym, że autorzy czerpią garściami z baśni, przekazów, książek, więc trzymanie się właściwie głównego wątku, który i tak już się parę razy zmieniał, nie ma sensu. Cała siła pomysłu polega na żonglowaniu różnymi postaciami z różnych baśni. I łączenie ich w przedziwny, zaskakujący sposób. Tak więc kiedy pisałem poprzednio, że autor za bardzo zbacza w poboczne wątki, chodziło mi o zapchajdziury, gdzie nie ma pomysłu, a ciągnie się niepotrzebnie akcję, która prowadzi dokładnie donikąd. Z Baśniami jest trochę jak z Doktorem Who. To znaczy świetny pomysł przewodni, który pozwala właściwie zrobić wszystko z fabułą i akcją poszczególnych odcinków. I wiadomo, że zdarzają się świetne, ale zdarzą się też słabe. W Baśniach jest dokładnie tak samo – świetny pomysł przewodni, ale z wykonaniem poszczególnych tomów bywa już różne. I oby tych dobrych było jak najwięcej do końca serii. Przypominam, że tomów będzie dwadzieścia i dwa, więc do końca mamy już tylko cztery tomy.
Przechodzimy do omawianego właśnie osiemnastego tomu, zatytułowanego: Maluchy w krainie zabawek. Jeśli chodzi o objętość, tom plasuje się w stanach średnich serii, to jest 192 strony. A w środku mamy dwie dłuższe opowieści, to znaczy jedna jest bardzo długa. To właściwa, tytułowa historia licząca sobie 144 strony. Oraz dodatkowa – Gra w przeznaczenie licząca sobie 36 stron. Pierwszą rysował, jak to zwykle w serii, Mark Buckingham, drugą Gene Ha. I w związku z tym, jak zwykle, nasuwa mi się pewna refleksja. Doceniam kunszt innych rysowników. Jeżeli jednak ktoś rysuje całą serię, ale co jakiś czas, w miarę rzadko zastępuje go inny rysownik, ja mam duże kłopoty z tym, żeby się przełamać i ‘wejść w opowieść’. Pomimo tego, że akurat ta była bardzo ciekawa. Cóż poradzę.
Bohaterką pierwszej opowieści jest Teresa - jedno z dzieci Bigby Wilka i Królewny Śnieżki. Jest najbardziej płaczliwa i księżniczkowata z dzieci byłych szefów Baśniogrodu. Strasznie denerwująca i pretensjonalna. Ale teraz już wiem, że musiała taka być, bo pewnie od razu była jej przypisana główna rola w osiemnastym tomie (no, chyba że Willingham jechał na żywca i po prostu wykorzystał okazję, którą przez przypadek stworzył). Bigby Wilk udał się na szkolenie Zimy, dziewczynki, która ostatnio została koronowana na nowy Wiatr Północny, a Królewna Śnieżka musi zajmować się domem oraz pozostałymi pociechami, jeżeli można tak napisać, bo niestety dorastające maluchy sprawiają jej coraz więcej kłopotów. Po którejś tam kłótni maluchy lądują w swoich pokojach, a Teresę zajmuje coraz bardziej podarowany jej niedawno plastikowy statek. Wraz z nim, a właściwie na nim wyrusza do tajemniczej krainy zamieszkałej przez zepsute zabawki. Na zewnątrz natomiast (znaczy się, poza wyspą zabawek) poszukuje jej prawie cała rodzina, wraz z Bigby Wilkiem i najstarszym bratem – Darienem. I tutaj zaczyna się dopiero właściwa akcja Opowieści o zepsutych zabawkach mamy wiele, ale muszę przyznać, że tutaj zaskoczył mnie pomysł, wykonanie i pociągnięcie fabuły w całkiem nieoczekiwane przeze mnie strony. To mroczny, ciężki komiks, skręcający czasami w stronę makabry. To dla mnie nic ciekawego, nie lubię takich klimatów, ale tutaj jestem bardzo miło zaskoczony. Przede wszystkim pomysłem na całość opowieści, ale także dobrym wykonaniem poszczególnych części. No, żeby nie było tak idealnie, to zakończenie jednak jest niepasujące do całości. Myślę, że można było je lepiej rozegrać. A mianowicie mroczniej, że tak napiszę, ciekawiej.
Druga opowieść także mnie zaintrygowała, pomimo tego, że rysował ją ktoś inny. A biorąc pod uwagę to, o czym pisałem wcześniej, znaczy, że na pewno jest dobrze. To historia, równie mroczna jak poprzednia, a może nawet mroczniejsza, o Wielkim Złym Wilku grasującym w Czarnym Lesie. Spotyka on Zieloną Kobietę, która za okazaną jej litość ujawnia mu jego przeznaczenie. Tyle wstępu, jak zwykle nie będę opowiadał więcej, żebyście mogli sobie sami doczytać. I muszę przyznać, że tutaj także dostajemy parę dobrych twistów, których nie spodziewałem się dostać. Dobra opowieść, nawet rysunki Gene Ha, mroczne, ciemne, pasują do całości i nastroju zagrożenia. Dobry całkowicie boczny wątek, i bardzo przyjemnie się go czytało.
Z kronikarskiego, czy księgowego obowiązku informuję Was, że tom kończy się kilkoma stronami szkiców Marka Buckinghama. Jak zwykle musiał być dodatek, więc jest. Tylko pewnie nikt mi nie odpowie, po co?
Cały tom jest bardzo dobry. To jeden z lepszych tomów serii, powiedzmy, że mieści się na podium. Kiedy skończy się cała seria, to przygotuję kiedyś dla Was wybór najlepszych tomów, żebyście wiedzieli, po co macie sięgać, a czego unikać.
Zakończenie na stronie:
http://szortal.com/node/10597
Powrót
więcej Pokaż mimo toMógłbym napisać: nareszcie! Mógłbym westchnąć z ulgą. Mógłbym wznieść toast za twórców Baśni. I wszystko to robię, bo wreszcie mamy świetny tom. Po kilku słabszych, a nawet bardzo słabych (Superdrużyna),dostajemy coś, za co kochamy Baśnie Willinghama i Buckinghama. Świetny pomysł, bardzo dobre wykonanie. Jeden z lepszych tomów w serii, od razu chciałem Was...
komiks kompletnie ryje banie... chyba najlepszy tom ze wszystkich... nic więcej nie napiszę żeby nie spojlerować...
komiks kompletnie ryje banie... chyba najlepszy tom ze wszystkich... nic więcej nie napiszę żeby nie spojlerować...
Pokaż mimo toJeden z najlepszych tomów serii, jeśli nie najlepszy. Ocena byłaby wyższa, gdyby nie przeciętna do bólu kreska Buckinghama - ten storyarc zasługiwał na coś lepszego. Dodatkowa historia o przeznaczeniu Bigby'ego Wilka też na plus. Jestem bardzo ciekaw kolejnego tomu, bo naprawdę nie potrafię już przewidzieć, w jakim kierunku się to wszystko rozwinie. // Do oceny dodajcie sobie w myślach małego plusa.
Więcej o komiksach piszę na fb.com/polishpopkulture
Jeden z najlepszych tomów serii, jeśli nie najlepszy. Ocena byłaby wyższa, gdyby nie przeciętna do bólu kreska Buckinghama - ten storyarc zasługiwał na coś lepszego. Dodatkowa historia o przeznaczeniu Bigby'ego Wilka też na plus. Jestem bardzo ciekaw kolejnego tomu, bo naprawdę nie potrafię już przewidzieć, w jakim kierunku się to wszystko rozwinie. // Do oceny dodajcie...
więcej Pokaż mimo toWow, po prostu wow. Znaczy się, są Baśnie i w ogóle, są super, jedne historie są kapitalne, inne po prostu dobre, ale to... nie mam słów, nowy kandydat do najlepszej historii w tej serii.
Therese, jedna z córek Bigby'ego, za pomocą swojej plastikowej łódeczki (to prawda) zostaje zabrana do ponurego, tajemniczego i odludnego miejsca, zamieszkanego przez wyniszczone i porzucone zabawki. Tam nazwana zostaje królową, która przybyła, by ratować i naprawiać. Nieważne, czy jej się to podoba czy nie. A że oczywiście jej się nie podoba, na ratunek rusza cała masa ludzi, w tym jeden z jej braci.
Dlaczego jest to najlepszy tom? Bo jest totalnie inny od pozostałych. Zero tu żartów, zero dobrej zabawy czy koloru. Historia (jak zresztą widać po okładce) jest wyjątkowo przygnębiająca, mroczna i smutna. Dominująca wszędzie szarość wprowadza sporo niepokoju, a fakt, że wszystko dotyczy dzieci i zepsutych zabawek jest po prostu... dziwnie przerażający. Bo tego, że zamiary mieszkańców Krainy Zabawek dobre nie są, domyślić się łatwo. I przez to właśnie, a także przez typowe dla serii okrucieństwo, sporo scen ociera się tu o horror (no weźcie, ta akcja z procesem...). A że Willingham to autor bezlitosny dla bohaterów i nie zważa na wiek ani wygląd, finał to eksplozja emocji i napięcia. Rozwiązania, których totalnie bym się nie spodziewał. Doskonale rozpisane, zmieniające moje nastawienie do niektórych postaci i wprowadzające mnie w uczucia, do których przy Baśniach przyzwyczajony nie jestem. I chyba tutaj właśnie znajduje się geniusz tego tomu, a w sumie to i całej serii.
Choć temat porzuconych zabawek dość oklepany, to autorowi udaje się urozmaicić go na tyle, że zapomina się o wtórności i cieszy genialną historią. Jest niepokojący, jest smutny, wprowadza lęk, a przy tym wszystkim niezwykle fascynuje.
Wow, po prostu wow. Znaczy się, są Baśnie i w ogóle, są super, jedne historie są kapitalne, inne po prostu dobre, ale to... nie mam słów, nowy kandydat do najlepszej historii w tej serii.
więcej Pokaż mimo toTherese, jedna z córek Bigby'ego, za pomocą swojej plastikowej łódeczki (to prawda) zostaje zabrana do ponurego, tajemniczego i odludnego miejsca, zamieszkanego przez wyniszczone i...