Dobrego złodzieja przewodnik po Amsterdamie
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Cykl:
- Charlie Howard (tom 1)
- Seria:
- Kryminał z klasą
- Tytuł oryginału:
- The Good Thief’s Guide to Amsterdam
- Wydawnictwo:
- Amber
- Data wydania:
- 2007-07-24
- Data 1. wyd. pol.:
- 2007-07-24
- Liczba stron:
- 248
- Czas czytania
- 4 godz. 8 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 832412859X
- Tłumacz:
- Jan Rybicki
- Tagi:
- Charlie Howard Amsterdam zabójstwo
Kryminał z klasą dla miłośników intelektualnej rozrywki, finezyjnego humoru i zagadek w stylu Agaty Christie.
Wybierzmy się do Amsterdamu, jakiego nie znamy. Ale nie będzie to spacer ani wycieczka, tylko bieg do utraty tchu i z narażeniem życia. Naszym przewodnikiem będzie błyskotliwy, pełen poczucia humoru pisarz – autor kryminałów, który rozwiązuje zagadkę zbrodni, o którą jest podejrzany, i który ucieka przed policją i mordercami. I który sam jest wysokiej klasy złodziejem na zlecenie...
I właśnie w Amsterdamie wpada w tarapaty.
Policja myśli, że jest zabójcą. Zabójcy myślą, że wie, gdzie jest coś, co chcą zdobyć. A on myśli o trzech rzeczach:
jak oczyścić się z zarzutów,
jak zwiać z łupem swojego życia
i jak wykorzystać intrygę swojej nowej powieści do rozwiązania prawdziwej...
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 324
- 137
- 61
- 15
- 14
- 8
- 4
- 3
- 3
- 3
OPINIE i DYSKUSJE
Przyjemny, intertekstualny heist kryminał.
Przyjemny, intertekstualny heist kryminał.
Pokaż mimo toZ tą książką wiąże się zabawna historia. A tak naprawdę, to dzięki niej lata temu, mała Agatka, polubiła czytanie. Kiedyś, pod przymusem czytania nieciekawych lektur, nienawidziłam czytać.
Do czasu, gdy czekając na siostrę, podkradłam jej książkę, by zabić czas. To właśnie była ta książka.
Niesamowicie mnie wciągnęła i nie mogłam się doczekać, jej zakończenia. A sam koniec jeszcze mnie zaskoczył. Wow co to było za doznanie! Powróciłam do niej po wielu latach.
Teraz oczywiście stwierdzę, że jest to po prostu dobra książka. Chociaż może bardziej dłuższe opowiadanie. Czyta się to mega lekko i szybko. Nie jest to wybitne dzieło literackie, natomiast sentyment jest ogromny 😊
Z tą książką wiąże się zabawna historia. A tak naprawdę, to dzięki niej lata temu, mała Agatka, polubiła czytanie. Kiedyś, pod przymusem czytania nieciekawych lektur, nienawidziłam czytać.
więcej Pokaż mimo toDo czasu, gdy czekając na siostrę, podkradłam jej książkę, by zabić czas. To właśnie była ta książka.
Niesamowicie mnie wciągnęła i nie mogłam się doczekać, jej zakończenia. A sam koniec...
Z 5 części tej serii na polski przetłumaczono tylko 3. Polecam!
Z 5 części tej serii na polski przetłumaczono tylko 3. Polecam!
Pokaż mimo toWykreowanie nieidealnego bohatera, którego kocha się od pierwszej strony jest największym atutem tej serii przewodników.
Wykreowanie nieidealnego bohatera, którego kocha się od pierwszej strony jest największym atutem tej serii przewodników.
Pokaż mimo toNa początku obawiałam się, że będzie to kolejny, może nie banalany, ale też nie zaskakujący kryminał, który w zamierzeniu autora miał być niewybrednie zabawny, a wyszło jak zwykle. Myślę, że na początku zawiniło moje podejście, jednak z każdą stroną robiło się...lepiej. Bohaterowie są po prostu ludzcy, autor nie próbował nas omamić ich ponadprzeciętnymi zdolnościami. Dzięki temu mamy wrażenie, że równie dobrze to my moglibyśmy zostać wplątani w taką intrygę. Książka tryska inteligentnym humorem, jest dowcipna, lecz nie śmieszna. Główny bohater natomiast tak sympatyczny, że choćby dla niego warto sięgnąć po tą pozycję :)
Książka jest lekka,nie nuży nas fabułą. Nie ma tu zbyt dużej liczby zwrotów akcji, które miałyby sztucznie zdynamizować akcję. Mimo to jednak zaskakuje na każdym kroku. Wydawać by się mogło, że skoro coś tak przyjemnie się czyta, to cała tajemnica nie może być zbyt zawiła. Chris Ewan miło nas jednak zaskakuje i do ostatnich stron trzyma w napięciu i niewiedzy.
Moim zdaniem jest to idealna lektura, gdy chcemy odetchnąć w dobrym stylu :)
Na początku obawiałam się, że będzie to kolejny, może nie banalany, ale też nie zaskakujący kryminał, który w zamierzeniu autora miał być niewybrednie zabawny, a wyszło jak zwykle. Myślę, że na początku zawiniło moje podejście, jednak z każdą stroną robiło się...lepiej. Bohaterowie są po prostu ludzcy, autor nie próbował nas omamić ich ponadprzeciętnymi zdolnościami. Dzięki...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTen kryminał to okazja, by napisać o zjawisku w literaturze równie powszechnym jak suche gałązki, które trzaskają pod stopami akurat w chwili, gdy bardzo chce się zachować ciszę – i równie rzadko dostrzeganym.
Metafikcja ma wiele twarzy i form, ale ogólnie rzecz biorąc sprowadza się do tego, że utwór sygnalizuje nam, że jest utworem – że został napisany, czyli stworzony, i że ma zostać przeczytany, czyli odtworzony. Do tej samej szajki co metafikcja należy metalepsa, co – przyznaję – brzmi jak jakaś nieprzyjemne choroba układu nerwowego. Chora na metalepsę literatura rzuci w nas na przykład postacią upierającą się, że to ona napisała książkę, którą trzymamy w rękach. Bardziej fachowo rzecz ujmując – metalepsa to zatarcie granic między rzeczywistością empiryczną (w której żyjemy),rzeczywistością przedstawioną (o której czytamy) i rzeczywistością narratora (która na ogół plasuje się gdzieś pomiędzy).
Może ktoś pomyśleć, że taki teoretyczno-literacki wygibas występuje tylko w dziełach ambitnych lub aspirujących do tego miana, ale wcale tak nie jest. Metafikcja trzyma się mocno w tak popularnym gatunku, jakim jest kryminał.
Przykładem oczywistym są przygody Sherlocka Holmesa pozują na relacje spisane przez naocznego świadka geniuszu detektywa, doktora Watsona. U Agathy Christie od metafikcji jest aż gęsto: pojawia się nie tylko watsonowaty Hastings, narrator niektórych historii o zarozumiałym cudzoziemcu Herkulesie Poirot, ale też Ariadne Oliver, autorka kryminałów narzekającą na stworzoną przez siebie zarozumiałego cudzoziemca Svena Hjersona, którego czytelnicy nie wiedzieć czemu uwielbiają. No i wreszcie jest Chris Ewan i jego „Dobrego złodzieja przewodnik po Amsterdamie”.
Książka zdaje się pełnymi garściami czerpać z tradycji kryminałów. Stosuje nawet klasyczne rozwiązanie akcji, pozwalając głównemu bohaterowi monologować przez dwa rozdziały i przedstawić cały swój tok rozumowania uważnemu audytorium złożonemu ze wszystkich podejrzanych. W pierwszej chwili Ewan może wydawać się nieortodoksyjny, robiąc swojego protagonistę złodziejem, ale i to przecież smakuje Arsene’em Lupinem.
Złodziej nazywa się Charlie i jest Anglikiem mieszkającym czasowo w Amsterdamie, gdzie dostaje zlecenie na kradzież dwóch pozornie bezwartościowych małpek z gipsu – po czym znajduje swojego zleceniodawcę pobitego na śmierć. Jako kryminał „Przewodnik” sprawdza się nieźle: szybkie zwroty akcji, dowcipna i błyskotliwa narracja, w miarę logiczne rozwiazanie zagadki i posępny Amsterdam pełen posępnych kanałów i posępnych słoneczników Van Gogha. Ale jest jeszcze coś.
Otóż Charlie jest nie tylko złodziejem i detektywem-amatorem – jest również autorem kryminałów. Bohater jego kryminałów – co za niespodzianka – również jest złodziejem i detektywem-amatorem. Na tym ciąg się kończy, nie ma więc niestety nieskończonej metafikcyjnej studia kolejnych złodziejopisarzy piszących książki o złodziejopisarzach. Metafikcja i metalepsa sięgają w „Przewodniku” nie tylko w głąb, ale na zewnątrz, ponieważ Charlie po długim i bezskutecznych zmaganiach z bzdurą, którą palnął w najnowszym kryminale, postanawia zupełnie go zarzucić i zamiast go poprawiać, po prostu opisać swoją przygodą z gipsowymi małpkami w Amsterdamie. Efektem tego postanowienia jest – jak nam sugeruje – książka, którą właśnie mamy w rękach.
Bardzo to prosty przykład metafikcji, żeby nie rzec – prymitywny, jego celem bowiem nie jest refleksja nad naturą literatury kryminalnej, tylko coś wręcz odwrotnego: na wpół żartobliwe przybliżenie rzeczywistości przedstawionej do rzeczywistości empirycznej. I właśnie na tym poziomie książka zaczyna się trochę sypać.
Charlie ma agentkę, z którą prowadzi długie rozmowy przez telefon. Opowiada jej nie tylko o mękach twórczych, nie tylko o swoim śledztwie, ale nawet o złodziejskich eskapadach. Jej też na koniec zwierza się z zamiaru opisania całej sprawy jako powieści. Zaufanie, jakim ją obdarza, choć nigdy w życiu nie widział jej na oczy, jest tak zadziwiające, że mocno nadweręża zaufanie czytelnika. Czyli moje.
Wiadomo, OZM jak zwykle narzeka, snując rozdęte teorie, a przecież „Przewodnik” jest w sumie przyjemnym, choć zachowawczym kryminałem. Przywiódł mi jednak na myśl „Zabójstwo Rogera Ackroyda”. Kto czytał, ten wie – kto nie czytał, niech zrobi to czym prędzej, bowiem książka ta jak żadna inna obnaża zasady funkcjonowania kryminałów. Uświadamia, że narrator w nich jest jak iluzjonista, który wymyślnym gestem jednej ręki odwraca uwagę publiczności od drugiej, którą wyjmuje z kieszeni monetę: jedne rzeczy uwypukla, o innych ledwo napomyka, a jeszcze inne przemilcza, tylko po to, aby czytelnik nie domyślił się prawdy, póki nie nadejdzie właściwy czas.
[Ta recenzja ukazała się też na blogu straszna-nisza.blogspot.com, gdzie można też znaleźć mądre eseje i krotochwilne obrazki].
Ten kryminał to okazja, by napisać o zjawisku w literaturze równie powszechnym jak suche gałązki, które trzaskają pod stopami akurat w chwili, gdy bardzo chce się zachować ciszę – i równie rzadko dostrzeganym.
więcej Pokaż mimo toMetafikcja ma wiele twarzy i form, ale ogólnie rzecz biorąc sprowadza się do tego, że utwór sygnalizuje nam, że jest utworem – że został napisany, czyli stworzony, i...
W epoce grubaśnym tomów „Dobrego złodzieja przewodnik po Amsterdamie" Chrisa Ewana wydaje się zaledwie dłuższym opowiadankiem. Początek podziałał na mnie zniechęcająco, forma i styl skojarzyły mi się z twórczością Hammetta, co nie do końca przypadło mi do gustu. Potem jednak oprócz akcji w powieści pojawiła się zagadka, i wtedy poszło już z górki. „Dobrego złodzieja…". okazała się ciekawa, śledztwo było dość intrygujące, rozwiązanie raczej satysfakcjonujące, jeden mały szczególik nie zgadza mi się, ale nie przesłania całości, więc mogę autorowi wybaczyć to zamącenie. Książeczka niewielka, więc czyta się ją bardzo szybko, dobra na jeden wieczór dla wszystkich miłośników kryminału.
Jako, że to moja pierwsza lektura powieści Ewana, może trochę na wyrost daję 7 gwiazdek, żeby mieć w przyszłości pole manewru.
W epoce grubaśnym tomów „Dobrego złodzieja przewodnik po Amsterdamie" Chrisa Ewana wydaje się zaledwie dłuższym opowiadankiem. Początek podziałał na mnie zniechęcająco, forma i styl skojarzyły mi się z twórczością Hammetta, co nie do końca przypadło mi do gustu. Potem jednak oprócz akcji w powieści pojawiła się zagadka, i wtedy poszło już z górki. „Dobrego złodzieja…"....
więcej Pokaż mimo toPowieść oryginalna, pełna smaczków, bogata w nieoczekiwane zwroty akcji.
I to by pewnie wystarczyło, żeby zachęcić do czytania, ale muszę koniecznie dodać, że to nie jedyne plusy tego niezwykłego kryminału.
Głównym atutem tej historii jest jej główny bohater, a zarazem narrator: autor książek kryminalnych, który od czasu do czasu 'realizuje' się również jako włamywacz. Obydwie te profesje w sposób naturalny uzupełniają się i zazębiają. Charlie jest postacią nietuzinkową, niebanalną i po prostu nie da się go nie lubić. Kiedy więc wpada w tarapaty (a wpada!),kibicujemy mu z zapartym tchem aż do ostatniej strony.
Fabuła jest równie niebanalna i posiada wszystkie cechy 'obowiązkowe' dobrego kryminału: nieoczekiwane zwroty akcji, ślepe uliczki, wskazówki ukryte między wierszami. Niby wszystko wiemy, ale tak naprawdę wiemy niewiele. Charlie jednak nie daje się długo wodzić za nos, wykorzystując do rozwiązania zagadki swoją błyskotliwość i spryt :)
Dodatkowym atutem jest miejsce akcji: Amsterdam, miasto kolorowe i barwne, dokładnie tak samo jak nasz bohater.
Polecam serdecznie:)
Powieść oryginalna, pełna smaczków, bogata w nieoczekiwane zwroty akcji.
więcej Pokaż mimo toI to by pewnie wystarczyło, żeby zachęcić do czytania, ale muszę koniecznie dodać, że to nie jedyne plusy tego niezwykłego kryminału.
Głównym atutem tej historii jest jej główny bohater, a zarazem narrator: autor książek kryminalnych, który od czasu do czasu 'realizuje' się również jako włamywacz....
Łatwe, szybkie i przyjemne. Idealne na leniwy poranek lub popołudnie :)
Łatwe, szybkie i przyjemne. Idealne na leniwy poranek lub popołudnie :)
Pokaż mimo toŚwietny, lekki kryminał. Główny bohater pisarz/włamywacz nie pozwala nam sie nudzić od pierwszej do ostatniej strony. Akcja toczy się bardzo wartko. Jest ciekawa i dająca do myślenia. Książkę czyta się przyjemnie, i aż żal że tak szybko sie kończy.
Świetny, lekki kryminał. Główny bohater pisarz/włamywacz nie pozwala nam sie nudzić od pierwszej do ostatniej strony. Akcja toczy się bardzo wartko. Jest ciekawa i dająca do myślenia. Książkę czyta się przyjemnie, i aż żal że tak szybko sie kończy.
Pokaż mimo to