Pierwsze państwo słowiańskie. Państwo Samona

Okładka książki Pierwsze państwo słowiańskie. Państwo Samona Gerard Labuda
Okładka książki Pierwsze państwo słowiańskie. Państwo Samona
Gerard Labuda Wydawnictwo: Templum Seria: Klasyka Polskiej Mediewistyki powieść historyczna
318 str. 5 godz. 18 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Seria:
Klasyka Polskiej Mediewistyki
Wydawnictwo:
Templum
Liczba stron:
318
Czas czytania
5 godz. 18 min.
Język:
polski
ISBN:
9788392921806
Tagi:
historia Gerard Labuda Słowianie państwo
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
18 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
295
295

Na półkach: ,

Ciężko o jednoznaczną ocenę tej książki, chociaż wahać można się tylko pomiędzy najwyższymi z możliwych jej stopni. Bez wątpienia pracę Gerarda Labudy z wielu względów należy uznać za arcydzieło. Przede wszystkim skłania do takiej oceny niebywały warsztat historyczny autora, który w bardzo młodym wieku (pierwsze wydanie, które mam w posiadaniu, pochodzi z 1949 r.) był już na szczytach humanistyki. Przed kunsztem jego pióra, umiejętnością krytyki źródeł, wielojęzyczną, świetnie opanowaną literaturą, a przede wszystkim odwagą badawczą należy chylić czoła. Doprawdy ciężko uwierzyć, że jeden autor, będący, mimo znacznego już wcześniej dorobku naukowego, na progu swej kariery, był już w tak znacznym stopniu zaawansowany w znajomości podstawy źródłowej i literatury przedmiotu.
„Pierwsze państwo słowiańskie. Państwo Samona” to książka stricte naukowa. Gro najważniejszych wydarzeń rozgrywa się w niej w jej przypisach. Z tego też względu jest ona nie tyle bardzo trudna w odbiorze, co wręcz nieczytelna dla kogoś, kto nastawiony jest na prace popularnonaukowe. Gerard Labuda rozkłada na czynniki pierwsze dosłownie każde słowo z analizowanych źródeł (przede wszystkim Fredegar i Konstanty Porfirogeneta) i wykorzystanej literatury. Przysłowiowe dzielenie włosa na czworo to przy jego dokonaniach pestka. Ktoś kto gustuje w tego rodzaju „źródłowej dialektyce” będzie w siódmym niebie, natomiast osoby, które nie zetknęły się wcześniej z tego typu pisarstwem historycznym, mogą bardzo szybko utknąć w tej intelektualnej pajęczej sieci.
Mimo przyznania najwyższej noty dziełu Labudy mam mu do zarzucenia dwie sprawy. Po pierwsze ogromna część książki (co najmniej 1/3) jest nie na temat. Autor posługuje się w tym kontekście stwierdzeniem „luźnego związku z treścią”, aczkolwiek analiza na ponad 100 stronach relacji Longobardów do Awarów i tych drugich do Słowian, a później wędrówek tych ostatnich na Bałkany, aby udowodnić fakt ewentualnego wpływu tej peregrynacji na bunt Słowian zrzeszonych następnie w tzw. Państwo Samona przeciwko ich ciemiężcom – Awarom, jest mocno problematyczna. Druga sprawa jest taka, że nasz uczony przypisuje niejednokrotnie swym kolegom po fachu „budowę zamków na piasku (bądź lodzie)”, co, przy całym szacunku jaki mam dla Gerarda Labudy, można przypisać i jemu. I nie chodzi tutaj nawet o to, że produkuje on jakieś nierealne supozycje, ale o to, że przy tak nikłej podstawie źródłowej (książka na 350 stron dotyczy de facto, przynajmniej nominalnie, z pominięciem tego co nazwałem - „nie na temat”, raptem kilku zdań z kroniki Fredegara; bo w żadnym innym źródle, które nie byłoby pochodną tej kroniki, nie ma zupełnie nic na temat Samona i jego „Państwa”),co sprowadza się do olbrzymiej jej niejednoznaczności (autor, co rusz przy interpretacji nawet najmniejszych drobnostek językowych, musi posiłkować się całą gamą dokonań wielu innych dziedzin nauki, z filologicznymi na czele),wyciąganie jednoznacznych wniosków jawi się jako mocno wątpliwe. Autor zaznacza, że „wydzielenie faktu historycznego z legendy, prawdy z przekręcenia, prawdopodobnego z niejasnego jest zawsze przy pomocy wnikliwej krytyki możliwe”. Ze słusznością tego stwierdzenia, zdaje się, można polemizować.
Mimo wszystko jest to klasyka naszej powojennej mediewistycznej historiografii, i jako taka zasługuje na najwyższe uznanie.

Ciężko o jednoznaczną ocenę tej książki, chociaż wahać można się tylko pomiędzy najwyższymi z możliwych jej stopni. Bez wątpienia pracę Gerarda Labudy z wielu względów należy uznać za arcydzieło. Przede wszystkim skłania do takiej oceny niebywały warsztat historyczny autora, który w bardzo młodym wieku (pierwsze wydanie, które mam w posiadaniu, pochodzi z 1949 r.) był już...

więcej Pokaż mimo to

avatar
873
860

Na półkach:

Samon (albo Samo) – zromanizowany celt, frankijski kupiec z zawodu. Zasadniczo człowiek z zewnątrz staje się władcą pierwszego znanego słowiańskiego „para-państwa”. Rzecz doprawdy niezwykła i niespotykana, aby plemieniem (związkiem plemion) – przewodził ktoś spoza jego elit i jeszcze będący obcej nacji. Musiał więc mieć w sobie coś co czyniło go wielkim liderem. To domysły. Profesor Labuda w swojej książce próbuje wychodzić poza nie sięgając do pozostałości materialnych jak i dokumentów z epoki. Jednego i drugiego jest doprawdy niewiele, więc domysły (bardzo spójne i logiczne) muszę w książce górować nad twardymi dowodami. Ciekawe są rozważania na temat relacji awarsko- słowiańskich, które de facto (albo z mocnego przypuszczenia) zrodziły władztwo Samona oraz wpływy frankijskie względem buntu anty-awarskiego. Interesujące są próby ustalenia daty w którym zafunkcjonowało państwo, jego struktury, relacji z sąsiadami (w szczególności Frankami, Longobardami, Awarami czy Bizancjum),wojny z Dagobertem, a w końcu jego śmierci i spuścizny. Polecam miłośnikom wczesnego średniowiecza.

Samon (albo Samo) – zromanizowany celt, frankijski kupiec z zawodu. Zasadniczo człowiek z zewnątrz staje się władcą pierwszego znanego słowiańskiego „para-państwa”. Rzecz doprawdy niezwykła i niespotykana, aby plemieniem (związkiem plemion) – przewodził ktoś spoza jego elit i jeszcze będący obcej nacji. Musiał więc mieć w sobie coś co czyniło go wielkim liderem. To domysły....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1859
115

Na półkach: , , ,

W sześćdziesiąt lat po pierwszy wydaniu Państwa Samona z 1949 r. niedawno zmarłego prof. Gerarda Labudy, w 2009 r. Wydawnictwo Templum otwarło swoją „reprezentacyjną” serię Klasyki Polskiej Mediewistyki wydaniem tego wielce poczytnego tytułu.

Już na wstępie niniejszej recenzji trzeba jasno i wyraźnie zaznaczyć, że jak dotąd nie ukazała się żadna inna pozycja naukowa, tak w Polsce jak i na świecie, traktująca o genezie, istnieniu i upadku państwowości Słowian Karynckich, którego budowniczym był Frank, Samon. Czyni to pracę Gerarda Labudy jako niezwykle uprzywilejowaną, a co najważniejsze, jak dotąd nie podważoną w całym swym formacie, poza rzecz jasna drobnymi szczegółami o czym czytelnik dowie się w miarę lektury recenzowanej tutaj książki. A skoro mowa o tym, to czas najwyższy przejść do omówienia sprawy tzw. zawartości publikacji.

Układ i treść

Wydanie nawiązuje wprost do pierwowzoru. Widać to na przykładzie układu, który udało się zachować w oryginale. Recenzowane wznowienie różni się zmodernizowaną okładka, notą od Wydawcy, Posłowiem autora i indeksem osobowym, którego próżno szukać w wydaniu pierwszym. Praca podzielono została na dziewięć rozdziałów z czego wliczona tutaj jest części bibliografia będąca po części listą literatury i esejem, przekład w języku francuskim (Résumé) oraz rzeczone już Posłowie napisane w sierpniu 2009 r.

Tekst od Wydawcy (D. Drożdża) w głównej mierze informuje o tym, że praca Labudy otwiera serię, a także o samej serii i planach z nią związanych (jak dotąd zrealizowanych połowicznie – czekamy na resztę!). Nota od autora informuje czytelnika o dziejach pracy nad książką, a także podziękowania dla osób, które w znacznej mierze przyczyniły się do jej powstania. Rozdział pierwszy to bibliografia oraz omówienie jej kwestii w oparciu o problematykę osoby Samona. Jak widać, nietypowo wstawiona ona została na początku studium. Rozdział drugi poświęcony został na analizę źródeł historycznych o Samonie w ujęciu krytyczno-literackim. Rozdział trzeci zaś traktuje o zagadnieniu "Kroniki Fredegara", które jest podstawowym źródłem historycznym o Samonie i jego słowiańskim państwie. W czwartym rozdziale Autor pochyla się nad osoba Samona i próbuje ustalić jego proweniencję oraz miejsce działania. Rozdział piąty Geneza społeczno-polityczna państwa Samona podzielony został na dodatkowe trzy podrozdziały nawiązujące do: a) dziejów słowiańsko-awarskich w przedziale czasowym od 560 do 626 r.; b) zagadnieniu wędrówki plemion Serbów i Chorwatów z północy na południe; c) stosunki między Słowianami a Frankami do poł. VII w. Rozdział szósty jest miejscem, gdzie prof. Labuda stawia swoje tezy i wnioski z dotychczas przedstawionego studium. Rozdział siódmy to ekskursy w liczbie czterech: I. Miejsce powstania kroniki Fredegara; II. Przekład i egzegeza rozdz. 48 ks. IV kroniki Fredegara; III. Wyprawy Awarów na Frankonię w drugiej połowie VI wieku; IV. Chronologia wojen bizantyjsko-awarsko-słowiańskich w schyłku VI wieku. Na rozdział ósmy przypada streszczenie po francuski. Na dziewiąty zaś Posłowie, w którym Autor rozprawia się z dotychczasowymi recenzjami jego pracy autorstwa czeskiego badacza V. Chaloupéckyego oraz polskiego H. Łowmiańskiego. W dalszej części tego tekstu, prof. Labuda prowadzi polemikę z L.A. Tyszkiewiczem, który w swych pracach nawiązywał do problematyki Samona i jego państwa, a także z niemieckimi naukowcami M. Eggersem a w mniejszym stopniu z H. Kunstmannem. Tekst ten wzbogacony został też o literaturę, która powstała po 1949 r., a która nawiązuje do tematu książki. Po tym wszystkim umieszczony został indeks osobowy. Całość liczy 318 stron.

O książce od siebie

Lektura pracy Gerarda Labudy wyjątkowo mnie wciągnęła. Raz kolejny mogłem się przekonać o wyjątkowym stylu jej autora, tak pod względem metodologicznym jak i literackim. Trzeba przypomnieć, że tekst liczy sobie już ponad sześćdziesiąt lat, więc wyczuwalne są pewne archaizmy językowe, które dzisiaj są rzadko lub w ogóle niespotykane. Książka to zdecydowanie literatura naukowa, pełna zawiłości merytorycznych, wzbogacona o dużą liczbę fachowej literatury w kilku językach, a co najważniejsze, o liczne edycje źródłowe. Praca prof. Labudy to prawdziwa kopalnia wiedzy, jeśli można wyrazić się w tak prozaiczny sposób. Możemy być pewni wielu pomysłów, koncepcji i tez, co rusz stawianych przez jej autora. Nadmienić trzeba raz jeszcze, że poznański uczony jako pierwszy podejmował się omówienia tego zagadnienia, więc miał tak de facto pełne pole manewru. Przy tym niezwykła erudycja, wyczucie tematu i niezwykły talent (warto odnotować, że w chwili pisania „Państwa Samona” Gerard Labuda miał niewiele ponad 30 lat),spowodowała udany efekt końcowy.

Minusy!

W recenzji chciałbym też zwrócić uwagę na kwestie, które uznałem za działające na niekorzyść „Państwa Samona”. Po pierwsze, będą to minusy natury edytorskiej, a wiec skierowane bezpośrednio do Wydawcy. Po drugie, minusy natury ogólnej, próbujące zwrócić uwagę na całokształt pracy.

Rzeczą, która rzuca się w pierwszej kolejności jest jakoś wydania. Wydawnictwo Templum wydaje produkt, który trzymając w ręku uznać należy za idealny! Jest to rzecz jasna opinia subiektywna, i jak w takich przypadkach, może podlegać szerokiej dyskusji. W tym jednak przypadku, uznałem za stosowne wyróżnić Wydawcę. Twarda, imponująca wizualnie oprawa, solidnie szyte strony, papier dobrej jakość, czcionka wyraźna… Gdzie tu więc miejsce na postawienie minusa? Kiedy otworzymy książkę i zabierzemy się za jej lekturę, co bardziej spostrzegawczy czytelnik rychło zorientuje się, że problem jest z ową czcionką. Na przykład kiedy jest kursywą, to poszczególne litery typu: é, á, č, ů, ä, ö, ü itp. kursywą już nie są zapisane1. Nie wspominałbym o tym, gdyby nie powtarzało się to permanentnie i było niewidoczne. Jest jednak inaczej. Niezrozumiałe są też momenty kiedy jedne numerki odnośników są pogrubione, a niektóre znowu w normalnej formie2. Niekorzystnie też z punktu widzenia edytorskiego wygląda justowanie tekstu, gdzie na końcu zdania pozostawione są pojedyncze litery, a mogły przecież zostać w łatwy sposób przesunięte na przód następnego zdania. Zauważyłem też literówki z czego najpoważniejsza jest w spisie treści…, i prawdziwe niuanse w postaci długich, to znowu krótkich myślników, z odstępem spacji, to znów nie.

Wspominam o takich drobnostkach, bo książka „zapakowana” jest w naprawdę iście kolekcjonerską oprawę, a środek rozczarowuje. Dziwi ten fakt tym bardzie, że ranga wydawanej pracy zobowiązuje, a seria Wydawnictwa Templum mierzy w stronę „kustosza” takiej literatury.

Gerard Labuda już w nocie autorskiej napisał, że tytułowe „Pierwsze państwo słowiańskie…”, a ściślej mówiąc liczebnik „pierwsze” to jedynie hipotetyczne określenie nobilitacji tworu państwowego Samona. Powodem takiego twierdzenia jest to, że „pierwsze” jest, ponieważ pierwszy raz zanotowane zostało przez źródło historyczne jako prawdziwe państwo słowiańskie. Jednakże, profesor z Poznania twierdzi, że było to z pewnością któreś z kolei państwo słowiańskie jakie powstawało w tej części Europy, gdyż obecność Słowian datuje na początki naszej ery. Mnie ta koncepcja nie przekonuje, ponieważ uznaję za pewniejszą tę, która powiada o przybyciu Słowian do Europy Środkowej w trakcie lub po V w. n.e. Na szczęście nie koliduje to z całością, czyli dziejami państwa Samona, które funkcjonowało w ciągu VII w., a wiec w czasach, kiedy osadnictwo słowiańskie zaczynało krzepnąć po wędrówce ze swych dawniejszych ojczyzn.

Do sprawy, na którą chciałbym zwrócić uwagę to indeksy. W pierwszym wydaniu w ogóle ich nie było, co zresztą słusznie wytknął w swej recenzji V. Chaloupécky. Wydanie drugie wzbogacone zostało o indeks osobowy. Mnie jednak brakuje i nazw geograficznych oraz etnicznych. Szkoda też, że nie ma spisu map. Jest ich w ogóle tylko dwie, ale spis mógłby ułatwić ich wyszukanie, kiedy podałoby się tam odpowiednia stronę. Zauważyłem też drobną pomyłkę prof. Labudy, który Niemca mieszkającego w Kanadzie Waltera Goffarta uznał za francuskiego badacza.

Na sam koniec

Mimo tych wpadek, ale za to przeważającej części pozytywów, Pierwsze państwo słowiańskie. Państwo Samona piór Gerarda Labudy jest naprawdę godne polecenia. Czytelnik będzie miał pewności, że sięgając po nie, spodziewać się może najwyższej jakości pracy badawczej i prawdziwie oryginalnego tematu. Mimo upływu czasu od wydania pierwszego, pomysły Autora są nadal obowiązujące w świecie nauki i stanowią punkt wyjścia wszelkich dyskusji wokół osoby Samona i jego państwa. Jest to też doskonałe studium kontaktów Słowian z innymi nacjami, w tym z koczowniczymi Awarami, germańskimi Frankami, Longobardami, Turyngami i Bajuwarami, a także z Bizancjum na południu. „Państwo Samona” wpisało się na stałe w klasyczne prace mediewistyczne, nie tylko polskiego, ale i światowego formatu.

Mocne strony pracy:

+ wartości merytoryczna i poznawcza
+ bibliografia i wskazówki do niej
+ styl autora
+ wydanie (wspaniała okładka, papier, szycie)
+ przypisy

Słabe strony pracy:

- wpadki edytorskie (sporo ich!)
- „sprawa Goffarta”
- „sprawa autochtonizmu słowiańskiego”
- brak indeksu geograficznego i etnicznego oraz pomocnego spisu map

W sześćdziesiąt lat po pierwszy wydaniu Państwa Samona z 1949 r. niedawno zmarłego prof. Gerarda Labudy, w 2009 r. Wydawnictwo Templum otwarło swoją „reprezentacyjną” serię Klasyki Polskiej Mediewistyki wydaniem tego wielce poczytnego tytułu.

Już na wstępie niniejszej recenzji trzeba jasno i wyraźnie zaznaczyć, że jak dotąd nie ukazała się żadna inna pozycja naukowa, tak w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
34
34

Na półkach:

Polecam

Polecam

Pokaż mimo to

avatar
80
43

Na półkach:

Cudowna książka która przy okazji przypomina nam o sile i niepodważalności autochtonizmu słowiańskiego

Cudowna książka która przy okazji przypomina nam o sile i niepodważalności autochtonizmu słowiańskiego

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    47
  • Przeczytane
    29
  • Posiadam
    15
  • Słowianie
    4
  • Średniowiecze
    3
  • Historia
    3
  • historia
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Słowiańszczyzna
    2
  • Historia (Robocza bibliografia)
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Pierwsze państwo słowiańskie. Państwo Samona


Podobne książki

Przeczytaj także