Ostatni wieczór

Okładka książki Ostatni wieczór Sarra Manning
Okładka książki Ostatni wieczór
Sarra Manning Wydawnictwo: Zysk i S-ka literatura piękna
534 str. 8 godz. 54 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
2016-05-25
Data 1. wyd. pol.:
2016-05-25
Liczba stron:
534
Czas czytania
8 godz. 54 min.
Język:
polski
ISBN:
9788377858806
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
45 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
877
242

Na półkach:

Przyjemna lektura. Uwielbiam takie powieści, w których akcja toczy się dwutorowo: współcześnie i kilkadziesiąt lat wcześniej.
Jedną głównych bohaterek książki jest Rose, którą poznajemy jako młodą dziewczynę, kiedy przyjeżdża do Londynu w czasie wojny.
Drugą bohaterką jest Jane, która wychodzi za mąż za dopiero co poznanego Leo. Jej wybranek zmaga się wieloma problemami, a ona sama ma za sobą mroczną przeszłość, która ją ukształtowała.
Gdy Jane poznaje cioteczną babkę męża- Rose- okazuje się, że wiele je łączy i skłania ją to do wielu przemyśleń. Czy „przypadkowe” małżeństwo Leo i Jane okaże się dla ich obojga ratunkiem. Polecam tę powieść.

Przyjemna lektura. Uwielbiam takie powieści, w których akcja toczy się dwutorowo: współcześnie i kilkadziesiąt lat wcześniej.
Jedną głównych bohaterek książki jest Rose, którą poznajemy jako młodą dziewczynę, kiedy przyjeżdża do Londynu w czasie wojny.
Drugą bohaterką jest Jane, która wychodzi za mąż za dopiero co poznanego Leo. Jej wybranek zmaga się wieloma...

więcej Pokaż mimo to

avatar
846
400

Na półkach: , ,

Książka Ostatni wieczór wywarła na mnie niesamowite wrażenie. Autorka tak sugestywnie opowiadała o Rainbow Corner, że i ja zapragnęłam choć na chwilę znaleźć się w tym klimatycznym miejscu. Chciałam poznać odważne dziewczyny, które tam bywały, porozmawiać z nimi i z towarzyszącymi im amerykańskimi żołnierzami, dla których powstał ten niezwykły klub. Za sprawą obrazowego, bardzo plastycznego opisu szybko odnalazłam się w wykreowanej przez autorkę rzeczywistości. Uwierzyłam w to, że taka historia naprawdę miała miejsce. Stałam wieczorem na stacji King’s Cross w niezliczonym tłumie i byłam tak samo podekscytowana i zagubiona, jak bohaterka opowieści. Udzieliły mi się jej emocje i rozterki. Marzyła o niecodziennych przygodach, choć w tamtym momencie czuła się bardzo samotna. Przepełniały ją sprzeczne uczucia, była zbyt wystraszona, by postawić jedną stopę przed drugą i wybrać kierunek, w którym chciałaby pójść. Nie miała się dokąd spieszyć, nie było też nikogo, kogo mogłaby żegnać i rodziło się w niej podejrzenie, że jednak popełniła straszny błąd. Zawsze ją strofowano, że działa pod wpływem impulsu, chociaż coś więcej niż impulsywność kazało jej wskoczyć do pociągu do Londynu (…)
We wrześniu 2003 roku na tej samej stacji wysiadła inna młoda dziewczyna. Co łączyło ją z kobietą, która dziesiątki lat wcześniej również znalazła się w tym miejscu? Czy były równie zdesperowane? Czy targały nimi równie silne emocje? Okazało się, że obie były do siebie bardzo podobne. Silne, stanowcze, pewne siebie, uparte. Wiedziały doskonale, czego chcą.

Powieść wywołała we mnie szereg skrajnych emocji: śmiałam się w głos, by za moment ocierać łzy wzruszenia. Bywałam na przemian radosna i smutna. Podziwiałam i karciłam w myślach zachowanie tak jednej, jak i drugiej kobiety.
Historia wciągnęła mnie i z ogromnym żalem rozstawałam się z Rainbow Corner, zwłaszcza, że drzwi do tego miejsca zawsze stały dla gości otworem. Zżyłam się z bohaterkami doskonale wykreowanymi przez autorkę, sympatią obdarzyłam też mężczyzn, z którymi miały one do czynienia.

Sarra Manning zadbała nie tylko o wyrazistość postaci, ale okazała się również niebywale utalentowaną pisarką, która po mistrzowsku operuje słowem, już od pierwszych stron powieści nie pozwalając czytelnikowi na oderwanie się od niej. Całość napisana lekkim, niewymuszonym stylem staje się dla odbiorcy doskonałym materiałem do przemyśleń, ale także wspaniałą i interesującą lekcją historii.
Autorka nie przedstawiła bohaterów jako kryształowo czystych, bez skazy. Postarała się o to, byśmy poznali zarówno ich wady, jak i zalety, dzięki czemu stali się bardziej realni, prawdziwi. Bliżsi naszemu sercu.

Ostatni wieczór zapewnia potężny ładunek emocji. To książka poruszająca do głębi, fascynująca, intrygująca, arcyciekawa. Losy bohaterów historii pozostają w czytelniku na długo. Na bardzo długo.
Dla mnie była to nietuzinkowa podróż do niebezpiecznego świata, w którym wyjątkowym wyczynem okazywało się przeżycie. To historia o wielkiej, pięknej przyjaźni, o miłości, która narodziła się w przedziwnych okolicznościach i nie miała szans na rozwój, o zawiedzionym zaufaniu i zbyt szybkim dorastaniu w warunkach ekstremalnych. Powieść odpowiada na nurtujące nas pytania, zmusza do refleksji i daje do myślenia. Już tęsknię za bohaterkami tej książki. Wiele się od nich nauczyłam. I pokochałam miejsce, o którym autorka opowiadała z takim zamiłowaniem i sentymentem:
Wszyscy marzymy o miejscu, skąd nikt nigdy nie odprawi nas z kwitkiem, które będzie otwarte zawsze, ilekroć zapragniemy gdzieś się schronić-w magicznym miejscu, w którym zawsze możemy być sobą.

Książka Ostatni wieczór wywarła na mnie niesamowite wrażenie. Autorka tak sugestywnie opowiadała o Rainbow Corner, że i ja zapragnęłam choć na chwilę znaleźć się w tym klimatycznym miejscu. Chciałam poznać odważne dziewczyny, które tam bywały, porozmawiać z nimi i z towarzyszącymi im amerykańskimi żołnierzami, dla których powstał ten niezwykły klub. Za sprawą obrazowego,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1589
1575

Na półkach: ,

Głównymi bohaterkami powieści, pomimo istotnej roli odgrywanej tutaj przez mężczyzn, są niewątpliwie dwie kobiety, oddzielone od siebie dystansem wieku, kilometrów, priorytetów i planów. Pełne determinacji, obie skrywając historie kształtujące ich osobowości, okazują się niezwykle silne, dźwigając na barkach piętno codzienności z nie zawsze czystym sumieniem. Zupełnie inne, a jednak mające coś wspólnego, spotykają się w okolicznościach, których z pewnością nigdy by nie przewidziały. A jednak życie bywa zaskakujące, jak i zaskakujące bywają ludzkie decyzje.

W tej książce nie można jednak pominąć jeszcze jednego bohatera, stanowiącego zarówno tło wielu rozgrywanych wydarzeń. Rainbow Corner, klub mający ofiarować namiastkę domu amerykańskim żołnierzom i miejsce, którego drzwi zawsze stoją otworem. Sarra Manning, zafascynowana fenomenem i historią tegoż zapomnianego przez wielu lokalu, stawia go w świetle reflektorów, zapycha parkiet tańczącymi parami, wypełnia jego ściany muzyką i gwarem wesołych rozmów. Przywołuje wspomnienie pojawiającej się tam coca-coli i jawi go jako oazę, wytchnienie dla tych, którzy chcieli odpocząć po mrocznych dniach zmagania się z okrucieństwem wojny.

Spotykamy się tutaj z akcją rozgrywaną na dwóch płaszczyznach czasowych, jako że lata młodości Jane i Rose oddzielone zostają dystansem siedemdziesięciu lat. Nie stanowi to jednak problemu, ponieważ autorka naprzemiennie i klarownie przeplata rozdziały dotyczące przeszłości i teraźniejszości.

„Ostatni wieczór” to powieść skąpana w klimacie wojny, sprytnie unikająca krwawych stron tychże czasów, skupiająca uwagę na miejscach, w których ludzie szukali wytchnienia. Pojawia się tu wojna, na której koniec się czeka, ale i ta, bez której niektórym trudno się odnaleźć. To książka przepełniona szalonymi decyzjami, ale i dającym do myślenia biegiem lat, który w każdym człowieku pozostawia jakiś ślad. To jednak także niewątpliwie historia o miłości, bo chociaż chwilami przybiera ona tutaj płytkie czy mylne oblicze, pojawia się także zaskakujący happy end.

Sarra Manning skonstruowała niebanalną fabułę, skropiła ją magią wyjątkowego klimatu, pozwoliła zetknąć się przeszłości ze współczesnością (chociaż tutaj oczekiwałam odrobinę większej sensacji),jednak przez cały czas miałam niejednoznaczne odczucia co do realizacji samego pomysłu. Miałam wrażenie, że tworząc nieprzewidywalną powieść, autorka chwilami zbyt wiele mieszała. Zbyt szybko burzyła ładnie zapowiadające się obrazy, co potrafiło niekorzystnie wybić mnie z rytmu, a przecież zwykle lubię zwroty akcji. Pomijając tą uwagę nie chciałabym, byście niewłaściwie zrozumieli mój przekaz. „Ostatni wieczór” to bowiem wartościowa książka, której fabuła nijak wpisuje się w utarte, oklepane scenariusze. Jeżeli lubicie takie klimaty, a mieszanka wojny i szalonej teraźniejszości Was fascynuje, wiecie, czego szukać.

Więcej na: http://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/

Głównymi bohaterkami powieści, pomimo istotnej roli odgrywanej tutaj przez mężczyzn, są niewątpliwie dwie kobiety, oddzielone od siebie dystansem wieku, kilometrów, priorytetów i planów. Pełne determinacji, obie skrywając historie kształtujące ich osobowości, okazują się niezwykle silne, dźwigając na barkach piętno codzienności z nie zawsze czystym sumieniem. Zupełnie inne,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
436
177

Na półkach: ,

Wszyscy czekacie na wiadomość odnośnie mojej wczorajszej obrony, więc informuję, że obroniłam się na pięć a całe studia skończyłam z piękną czwórką na dyplomie. Od wczoraj jestem bezrobotnym magistrem prawa i zaczynam swoją przygodę z szukaniem idealnej pracy dla siebie. Może ktoś z was ma wydawnictwo i chciałby mnie zatrudnić? Bo chyba w takiej pracy najbardziej bym się odnalazła. Ewentualnie może jesteście wydawcą gazety i potrzebujcie książkowego krytyka? Zgłaszam się!

Teraz czuję lekką presję, bo to będzie moja pierwsza recenzja z wyższym tytułem, ale może się nie skompromituję.

Dwie kobiety. Dwa światy, które dzieli widmo wojny i postęp technologii i cywilizacji. Którym przyszło dorastać wśród innych zasad, innych standardów i innej moralności. Którym przyszło kochać miłością szczerą i silną.
Rodzice mieli dla swojej siedemnastoletniej córki Rose jasno sprecyzowane plany; miała dołączyć do Land Girls i żyć na wsi, wspierając stamtąd angielskich żołnierzy, którzy walczyli przeciwko Niemcom w najbardziej okrutnej i brutalnej wojnie w dziejach ludzkości. Rose jednak nie podzielała entuzjazmu wobec tych planów, gdyż za nic w świecie nie chciała mieszkać na odległej wsi, oddalona od wszystkiego co światowe, co szybkie i nieprzewidywalne. Uciekła więc z domu i wyruszyła w samotną podróż do stolicy Anglii, Londynu, gdzie planowała rozpocząć nowe życie. Trafiła do lokalu Rainbow Corner, gdzie tańczyła z żołnierzami będącymi na przepustce i gdzie zabawiała ich rozmową, aby zapomnieli o trudach wojny. Zmieniła nazwisko, całą swoją historię i zaczęła żyć jako całkowicie nowa osoba, otoczona nowymi przyjaciółkami z klubu, które razem z nią przeżywały widmo wojny, która toczyła się poza ścianami ich klubu.

„Jeśli człowiek nie ma do opowiadania wspaniałych historii, żyje tylko połowicznie.”

Kilkadziesiąt lat później, gdy opadł już pył wojenny i gdy echo zabitych wspominało się jedynie przy okazji jakiejś ważnej daty, do pewnego klubu w Las Vegas wkroczyła kobieta ubrana w białą suknię. Uciekła sprzed ołtarza, gdyż jej narzeczony – potencjalny milioner i gwiazda współczesnej informatyki – przedłożył swoją pracę ponad ich ślub. Zraniona i zagubiona zasiadła przy barze i postanowiła po raz pierwszy w życiu naprawdę się upić. Los chciał, że mężczyzna zasiadający na stołku obok zaoferował jej swoją osobę jako męża a złamane serce i kilka drinków sprawiło, że szybko związali na zawsze swoje życia biorąc szybki ślub w jednej z licznych w tamtym mieście kapliczek.
Następnego dnia postanowili rozwieść się równie szybko jak postanowili się ze sobą ożenić, jednak telefon zza oceanu sprawił, że oboje wylądowali w rodzinnej miejscowości Leo, czyli niedoszłego rozwodnika. Jego cioteczna babka, Rose, dożywała swoich dni, racząc się koktajlami i ironizując całą rzeczywistość.

To nagle uderzenie, jak bardzo przez te lata zmieniła się Rose, wprawiło mnie początkowo w konsternację. Jako że rozdziały pisane są naprzemiennie – a więc lata współczesne mieszają się z latami wojennymi – w momencie, gdy „pokazano” starą Rose, doznałam lekkiego szoku, gdyż w swoich rozdziałach była ona dziewczyną bardzo subtelną, delikatną i – można by rzec – rozkoszną.
Dopiero wtapiając się dalej w fabułę można dostrzec sytuacje, które sprawiły, że niegdyś dziewczęca i ułożona Rose stała się zrzędliwą, ale nadal wyjątkową staruszką.

„Ostatni wieczór” to taka książka, którą czyta się ze smakiem. Autorka ma przyjemny, trochę banalny, ale miły styl i co najważniejsze – w całości wykorzystała potencjał pomysłu jaki sobie założyła. Wykreowała postacie dwóch niebanalnych kobiet, które różniły się od siebie niczym dzień i noc, ale które – pomimo tych różnic – miały coś wspólnego. Obie nie potrafiły poradzić sobie z miłością. Z tym przejmującym uczuciem, które bierze całą ludzką duszę w imadło i trzyma w nim tak mocno, że nie sposób jest oddychać. W rezultacie tylko jednej z nich udało się dostosować swoje ciało do uchwytów imadła i tylko jednak nauczyła się odczuwać szczęście kochając kogoś z całą ludzką mocą. Ale która z nich to była... tego wam nie powiem.

Wszyscy czekacie na wiadomość odnośnie mojej wczorajszej obrony, więc informuję, że obroniłam się na pięć a całe studia skończyłam z piękną czwórką na dyplomie. Od wczoraj jestem bezrobotnym magistrem prawa i zaczynam swoją przygodę z szukaniem idealnej pracy dla siebie. Może ktoś z was ma wydawnictwo i chciałby mnie zatrudnić? Bo chyba w takiej pracy najbardziej bym się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
948
381

Na półkach: , , ,

Recenzja znajduje się również na moim blogu: http://pasion-libros.blogspot.com/2016/05/172-ostatni-wieczor-sarra-manning.html

Nieziemska i bardzo tajemnicza okładka od razu przyciągnęła mój wzrok. Magnetyzujące spojrzenie kobiety z okładki sprawiło, że bardzo chętnie przeczytałam opis książki. I wtedy całkowicie zainteresowałam się tą historią, której akcja przypada na jakże intensywne lata 40. XX wieku oraz na lata współczesne. Moje ulubione połączenie.

Rose to bardzo młodziutka, wciąż nastoletnia Angielka, która pragnie uciec od okropności, które przyniosła za sobą wojna oraz od pracy na polu. W tym celu udaje się do Londynu, aby zaznać trochę miejskiego życia i pobawić się. Już na samym początku będąc na stacji King's Cross spotyka amerykańskiego żołnierza będącego na przepustce - Philla oraz jego przyjaciela Danny'ego. Szybko się zaprzyjaźniają i dzięki mężczyźnie Rose poznaje nocne życie Londynu zachwycając się klubem Rainbow Corner.
Siedemdziesiąt lat później. Jane jest niespełna 27-latką, która kiedyś przyrzekła sobie, że wyjdzie za mąż przed swoimi 27 urodzinami. Poznajemy ją dzień przed tym wydarzeniem, gdy w sukni ślubnej udaje się do jednego z barów w Las Vegas. Tam spotyka Leo, który proponuje jej spełnienie tego marzenia. Tak też się staje i po niespełna kilku godzinach znajomości Jane i Leo pobierają się. Jane od samego początku kłamie przybierając postać skrzywdzonej przez narzeczonego dziewczyny, jednak w miarę upływu czasu dowiadujemy się, co tak naprawdę skłoniło ją do rezygnacji ze ślubu z wybrankiem. Leo wykorzystując fakt, że Jane jak najszybciej chce unieważnić jednodniowe małżeństwo zabiera ją w podróż do rodzinnych stron - do Londynu. Tam Jane poznaje Rose...

Sarra Manning stworzyła historię o dwóch kobietach, które dzieli kilkadziesiąt lat. Która z bohaterek bardziej przypadła mi do gustu? Sama nie wiem. Żadna z nich nie jest bohaterką, która od samego początku wzbudzałaby sympatię. Jane jest straszną materialistką, gotową rzucić narzeczonego, gdyż jej marzenia o jego wielkich milionach się prawdopodobnie nie ziszczą, a Rose... Rose jest po prostu jeszcze trochę głupiutką i płytką nastolatką. Jednak to się bardzo szybko zmienia, gdy dopadają ją okropieństwa wojny. Obie kobiety mają jednak bardzo silne charaktery, które ukształtowały różne zdarzenia z ich przeszłości. Młodość Rose przypadła oczywiście na bardzo tragiczne czasy, ale Jane też nie miała łatwego dzieciństwa. Początkowo historia ciągnie się nieco leniwie, a zwłaszcza losy Rose, które ciekawiły mnie najbardziej, jednak później autorka zaserwowała nam naprawdę okrutne wydarzenia, których trzeba Rose strasznie współczuć. Ale nie tylko okrutne, również pozytywne i słodkie. Dlatego też książka ta jest emocjonująca i wielowątkowa. W żadnej innej książce nie czytałam o Rainbow Corner, dlatego też cieszę się, że pani Manning wykorzystała w swojej powieści legendę o tym klubie, bo dzięki temu dowiedziałam się czegoś nowego dotyczącego czasów wojennych.

Dwie pozornie zupełnie różne historie, jedna w Londynie w czasie wojny, druga w nowoczesnym Vegas, połączone przez Rose, z jednej strony młodą, odważną dziewczynę, a z drugiej chorą staruszkę. Myślę, że fabuła mogłaby zostać opisana w więcej, niż jednej książce. Jest urocza i pełna różnych emocji. Zabrakło mi jednak jakiegoś większego powiązania między dwoma historiami. Nastawiałam się na odkrywanie przez Jane życia Rose, a jednak te dwie bohaterki nie były ze sobą wcale tak mocno związane. Jest to jednak jedyna wada tej książki.

Recenzja znajduje się również na moim blogu: http://pasion-libros.blogspot.com/2016/05/172-ostatni-wieczor-sarra-manning.html

Nieziemska i bardzo tajemnicza okładka od razu przyciągnęła mój wzrok. Magnetyzujące spojrzenie kobiety z okładki sprawiło, że bardzo chętnie przeczytałam opis książki. I wtedy całkowicie zainteresowałam się tą historią, której akcja przypada na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
426
5

Na półkach:

Nieskończona

Nieskończona

Pokaż mimo to

avatar
1016
616

Na półkach: ,

Bardzo się starałam, aby dać szansę tej książce...zmuszałam się...niestety...nic w niej ciekawego...ani historia...ani postacie...ani odniesienie do konkretnego miejsca i czasu w historii Anglii...zmarnowany czas... tylko okładka ładna;)

Bardzo się starałam, aby dać szansę tej książce...zmuszałam się...niestety...nic w niej ciekawego...ani historia...ani postacie...ani odniesienie do konkretnego miejsca i czasu w historii Anglii...zmarnowany czas... tylko okładka ładna;)

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    87
  • Przeczytane
    50
  • Posiadam
    14
  • Teraz czytam
    6
  • Ulubione
    3
  • Biblioteka
    2
  • W bibliotece
    2
  • Z biblioteki
    2
  • Zmieniły właściciela
    2
  • 2017
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ostatni wieczór


Podobne książki

Przeczytaj także