Ostatni Rosjanin
- Kategoria:
- historia
- Tytuł oryginału:
- The Last Man in Russia
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo RM
- Data wydania:
- 2016-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-01-01
- Liczba stron:
- 344
- Czas czytania
- 5 godz. 44 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788377734636
- Tłumacz:
- Patrycja Zarawska
Temat alkoholizmu w Rosji znamy dzisiaj głównie z internetowych memów i zabawnych filmików ukazujących, że „Rosja to nie kraj, Rosja to styl życia”. Rzadko zastanawiamy się, jaka historia – i ludzka tragedia – kryje się za każdym z tych obrazów.
W latach 60. XX wieku, kiedy Związek Radziecki twierdził, że buduje niebo na ziemi, naród rosyjski zaczął zapijać się na śmierć. Przez jakiś czas dochody czerpane przez państwo z wódki były nawet wyższe niż zyski płynące z przemysłu naftowego. Teraz, pięćdziesiąt lat później, kiedy państwo sowieckie rozpadło się, mieszkańcy Moskwy nadal piją butelkę wódki przed śniadaniem, a Rosja jeszcze niedawno zmagała się z największym kryzysem demograficznym w historii.
W swojej książce Oliver Bullough docieka przyczyn tych zjawisk, ukazując je przez pryzmat historii ojca Dmitrija – niezwykłego prawosławnego popa, któremu udało się stworzyć zalążek prawdziwie chrześcijańskiej społeczności w sercu jednego z najbardziej zbrodniczych systemów w historii. Jego przesłanie głoszące, że jednym z największych nieszczęść Rosji jest alkohol, przysporzyło mu – oprócz rzeszy zwolenników – wielu wrogów wśród władz, które od czasów carskich uznawały alkohol za jedno z najważniejszych narzędzi manipulowania tłumem. Podążając śladami ojca Dmitrija, autor odtwarza świat, jakiego on doświadczył: klęskę głodu, okupację, wojnę, groźny bezkres gułagu, upadek komunizmu i lekkomyślne szastanie dobrami, jakie nastąpiło potem. W historii ojca Dmitrija odbija się historia całego narodu, a jego pamiętniki i kazania dają surowy, jedyny w swoim rodzaju wgląd w życie totalitarnego państwa.
Oliver Bullough oferuje portret Rosji, jakiego jeszcze nie było. Pokazuje, że w kraju tak chętnie miażdżącym własnych obywateli przetrwały odwaga, wytrwałość i – wreszcie – niewielkie, lecz wciąż tlące się przebłyski nadziei.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 66
- 40
- 23
- 4
- 4
- 3
- 3
- 2
- 2
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Ta książka wyjaśnia naprawdę wiele, jeśli nie wszystko. To, co nazywamy "rosyjską mentalnością", to jak śmiejemy się z "Ruskich"... jeśli przeczytamy tę książkę, już nam nie będzie do śmiechu. To naród okropnie stłamszony. Paskudnie traktowany przez złych władców. Dla Europy "Ruskie" to prostaki. Zapominamy, że to także naród najpiękniejszej i najmądrzejszej literatury na świecie.
Ta książka wyjaśnia naprawdę wiele, jeśli nie wszystko. To, co nazywamy "rosyjską mentalnością", to jak śmiejemy się z "Ruskich"... jeśli przeczytamy tę książkę, już nam nie będzie do śmiechu. To naród okropnie stłamszony. Paskudnie traktowany przez złych władców. Dla Europy "Ruskie" to prostaki. Zapominamy, że to także naród najpiękniejszej i najmądrzejszej literatury na...
więcej Pokaż mimo toMyślałem ,że będzie więcej o zwyczajach alkoholowych Rosjan a mniej ojca Dudki ale koniec końców czytało się to dobrze.
Myślałem ,że będzie więcej o zwyczajach alkoholowych Rosjan a mniej ojca Dudki ale koniec końców czytało się to dobrze.
Pokaż mimo toPodczas lektury książki Olivera Bullougha przychodziła do mnie refleksja, czy podobnego tekstu nie można by było napisać o naszym kraju. W końcu pewne cechy charakteru mamy wspólne i jak pokazuje zresztą autor, część historii też przecież się pokrywa. Reporter Reutersa jako punkt wyjścia wziął wszechobecny w Rosji zwyczaj picia alkoholu, a przecież niestety i u nas pije się bardzo dużo i w równie destrukcyjny sposób. Nawet populacja w obu krajach spada podobnie.
Czy pijemy z takich samych powodów jak Rosjanie? Jak się piło 50 lat temu, a jak teraz? Czym dla duszy słowiańskiej jest alkohol, że gdy próbuje się nam go odebrać, władza może natychmiast spodziewać się ostrych protestów albo potężnego czarnego rynku? Bullough napisał tylko o Rosji, ale to może i lepiej, bo dla nas dzięki temu może jest ciekawiej. I tak mamy wrażenie, że próbując przybliżyć to jak wyglądał ustrój komunistyczny, powtarza rzeczy dla nas oczywiste, że jest to pisane pod czytelnika zachodniego, który może niekoniecznie wie co działo się za żelazną kurtyną. Gdyby tak jeszcze próbował pisać o Polsce, moglibyśmy pewnie ziewać z nudów. Pisząc o Rosji znalazł jednak ciekawy pomysł, aby czytelnika nie znużyć - przewodnikiem bowiem uczynił realną i chyba nawet u nas mało znaną postać: prawosławnego kapłana, który z odwagą zaczął mówić m.in. o problemie: Dmitrija Dutko. Śledząc jego drogę do powołania, pierwsze doświadczenia łagru, kazania wygłaszane z pasją i gromadzenie przy nim ludzi, przechodzimy jednocześnie przez kolejne etapy zaostrzania lub łagodzenia polityki państwa wobec Kościoła. Oczywiste jednak było, że ktoś kto nawołuje do wstrzemięźliwości, twierdzi, iż alkohol wywołuje masę problemów, nie będzie dla władzy wygodny. W Związku Radzieckim problemów być nie mogło, bo przecież wszystkie komunizm miał rozwiązać. A już na pewno rządzący nie mogli sobie pozwolić, by wokół duchownego gromadziły się tłumy, które chcą go słuchać i nie daj Boże naśladować.
Autor dociera do tych, którzy towarzyszyli niepokornemu kapłanowi, tych, którzy przeżyli dzięki niemu jakąś przemianę. Dzięki ich opowieściom stara się zrozumieć tamte czasy, tę odwagę, determinację, pierwsze sygnały nadziei, że można zawalczyć o prawa człowieka, o jakąś zmianę i metody jakimi posługiwały się służby, by całe to dzieło zniszczyć. Jeżeli pamiętacie np. "Cudowną", o której pisałem nie tak dawno, wiecie po jakie metody sięgano w Polsce. Ale Sowieci pozwalali sobie na dużo więcej. Każda metoda była dobra: szantaż, zastraszanie, zesłanie, pobicie, wyrzucanie z pracy, oczernianie albo z drugiej strony zapraszanie do współpracy np. za pieniądze. Czemu Kościół Prawosławny był tak spolegliwy wobec wszelkich prześladowań ludzi wierzących? Czemu nigdy nie dokonano rozliczeń z przeszłością i nie chciano rozmawiać ilu z najwyższych hierarchów było współpracownikami służb bezpieczeństwa.
O tym między innymi jest ta książka. To podróż geograficzna przez Rosję współczesną i sentymentalna, gorzka i bolesna podróż w przeszłość. Komunizm się skończył, ale Bullough z żalem zauważa, że obecnie społeczeństwo wcale nie ma w sobie więcej optymizmu, że upragniona wolność wcale nie dała rozwiązania wszystkich ich bolączek. I podobnie jak wtedy wiele osób ucieka w alkohol, jako drogę do zapomnienia, nie widząc specjalnie szansy na zmianę. Ludzie nie potrafią być razem w jakiejś sprawie, wolą zostawić wszystko tak jak jest.
Program, który kiedyś miał ojciec Dmitrij: słuchać ludzi, wzywać do zgody, mobilizować do przemiany, wciąż czeka na kolejnego odważnego, który by go podjął. Kapłanowi nie udało się go zrealizować do końca, pogubił się i okazał się zbyt słaby.
Podczas lektury książki Olivera Bullougha przychodziła do mnie refleksja, czy podobnego tekstu nie można by było napisać o naszym kraju. W końcu pewne cechy charakteru mamy wspólne i jak pokazuje zresztą autor, część historii też przecież się pokrywa. Reporter Reutersa jako punkt wyjścia wziął wszechobecny w Rosji zwyczaj picia alkoholu, a przecież niestety i u nas pije się...
więcej Pokaż mimo toZawsze z ciekawością sięgam po książki traktujące o państwach wschodnioeuropejskich a wychodzących spod pióra autorów zachodnioeuropejskich. Nieustannie bowiem zastanawiam się, czy jest możliwe zrozumienie systemu, który od zakończenia pierwszej wojny światowej kształtowali przywódcy wschodniej części Europy.
Oliver Bullough podjął wyzwanie i na stronach "Ostatniego Rosjanina" analizuje sytuację w Rosji od czasów powojennych aż do współczesności próbując wyjaśnić problemy, które piętrzą się w tym kraju i mają tragiczne skutki w społeczeństwie.
Nie jest to do końca studium alkoholizmu, jak można sądzić po krótkiej wzmiance znajdującej się na okładce. Wprawdzie autor poświęca wiele uwagi tej tematyce (wszak to problem z którym społeczeństwo nie może/nie chce) poradzić sobie od wielu pokoleń),ale według mnie większą uwagę autor skupił na stosunkach państwa z kościołem.
Przedstawiona w książce postać prawosławnego popa jest tłem dla ukazania społeczeństwa rosyjskiego, jego walki o przetrwanie w czasach głodu, wojny, gułagu, komunizmu i w czasach dzisiejszych.
Treść książki bardzo zbliża do zwyczajnego, udręczonego systemem komunistycznym człowieka. Po przeciwnej stronie systemu jest pop - ojciec Dmitrij. Na tle jego postaci tragizm społeczeństwa rosyjskiego od czasów rewolucji odczuwa się szczególnie mocno. Zrezygnowanie, rozpacz, beznadziejność... Czy może być inaczej, kiedy nie ma nawet iskierki nadziei na lepsze jutro? A kiedy taka iskierka pojawia się w postaci popa, okazuje się, że walka o człowieczeństwo w komunistycznej machinie jest bez szans na wygraną.
Zawsze z ciekawością sięgam po książki traktujące o państwach wschodnioeuropejskich a wychodzących spod pióra autorów zachodnioeuropejskich. Nieustannie bowiem zastanawiam się, czy jest możliwe zrozumienie systemu, który od zakończenia pierwszej wojny światowej kształtowali przywódcy wschodniej części Europy.
więcej Pokaż mimo toOliver Bullough podjął wyzwanie i na stronach "Ostatniego...