rozwiń zwiń
CzytanieJestSpoko

Profil użytkownika: CzytanieJestSpoko

Nie podano miasta Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 3 lata temu
152
Przeczytanych
książek
225
Książek
w biblioteczce
97
Opinii
457
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Mężczyzna
Na co dzień uczeń liceum. Po szkole autor i założyciel bloga CzytanieJestSpoko.

Opinie


Na półkach: ,

Zapraszam Cię na CzytanieJestSpoko.blogspot.com

Dziś przygotowałem recenzję książek dla zdecydowanie młodszych czytelników. Jednak czy ,,Ostatnie dzieciaki na Ziemi’’ rzeczywiście zasłużyły na polecajkę od Jeffa Kinneya? I dlaczego nie znalazła się ona na drugim tomie? Ale po kolei. ,,Ostatnie dzieciaki na Ziemi’’ to seria bogato ilustrowanych książek dla dzieci. Obecnie ukazało się bądź niedługo będą aż 4 tomy. Ja tymczasem zapoznałem się z dwoma pierwszymi, które otrzymałem do recenzji od wydawnictwa Jaguar.

Historia zaczyna się od głównego bohatera, którzy zaraz ma zostać pożarty przez bliżej niezidentyfikowanego potwora, i zaczyna nas zaznajamiać z tym, jak do tego doszło. Opowiada nam też o tym, że w zasadzie nie wiadomo, dlaczego został sam, ale jakoś sobie z tym radzi. Np. wymyśla sprawności związane m.in. z potworami i sam je sobie przyznaje.

Fabuła nie jest zbytnio rozbudowana. Wątpię, że dałoby się w niej zagubić, niemniej początkowo rzeczywiście jest chaotycznie. Mamy teoretycznie niespójne cząstki, urywki, które dopiero w połowie łączą się w jedną całość. I wtedy zaczyna się właściwa historia. Kończy się retrospekcja, więc łatwiej jest pojmować dalszy bieg wydarzeń.

W sumie na te ponad 500 stron składa się jakieś ponad 300 stron rysunków. W sumie nie mamy dwóch stron samego tekstu. Wygląda to podobnie jak w ,,Dzienniku Cwaniaczka’’, niemniej tamte podobały mi się bardziej. Te swoim stylem przypominają bardziej grafiki z ,,Treasure hunter. Łowcy skarbów’’. Mamy karykaturalne twarze postaci oraz dziwne potwory, które chyba miały straszyć, lecz wyglądają bardziej śmiesznie niż strasznie. No i każda postać męska ma przerośnięty nos. Takie wtrącenie.

W tomie drugim widać, że autor skupił się przede wszystkim na opisywaniu aktualnego biegu wydarzeń. Nie musiał też wprowadzać nas ponownie w swój świat, więc dzieje się więcej. Sam tytuł - ,,Parada zombiaków’’ - jest nieprzypadkowy. Nasi bohaterzy chodzą po cmentarzach, wpadają w pułapki i muszą się z nich wydostać. Co interesujące – na końcu pierwszego tomu mamy zdjęcia z aparatu Jacka, w drugim natomiast stronice z bestiariusza. Wprawdzie nie tego Witolda Vargasa, ale też interesującego. Chociaż uważam, że ciekawsze będzie zrobienie generatora wrzasku ze starej pralki – tak, tego też nie zabrakło w tej książce.

Na okładce widnieje informacja, że Netflix zrobił ekranizację. Podobnie jak w przypadku Trinkets nie potrafię powiedzieć, czy była to ekranizacja dobra, czy nie, jednak mogę stwierdzić, że – jeśli jest po części tak zabawna jak książka – warto się z nią zapoznać.

Zapraszam Cię na CzytanieJestSpoko.blogspot.com

Dziś przygotowałem recenzję książek dla zdecydowanie młodszych czytelników. Jednak czy ,,Ostatnie dzieciaki na Ziemi’’ rzeczywiście zasłużyły na polecajkę od Jeffa Kinneya? I dlaczego nie znalazła się ona na drugim tomie? Ale po kolei. ,,Ostatnie dzieciaki na Ziemi’’ to seria bogato ilustrowanych książek dla dzieci. Obecnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

zapraszam Cię na CzytanieJestSpoko.blogspot.com

Dziś przygotowałem recenzję książek dla zdecydowanie młodszych czytelników. Jednak czy ,,Ostatnie dzieciaki na Ziemi’’ rzeczywiście zasłużyły na polecajkę od Jeffa Kinneya? I dlaczego nie znalazła się ona na drugim tomie? Ale po kolei. ,,Ostatnie dzieciaki na Ziemi’’ to seria bogato ilustrowanych książek dla dzieci. Obecnie ukazało się bądź niedługo będą aż 4 tomy. Ja tymczasem zapoznałem się z dwoma pierwszymi, które otrzymałem do recenzji od wydawnictwa Jaguar.

Historia zaczyna się od głównego bohatera, którzy zaraz ma zostać pożarty przez bliżej niezidentyfikowanego potwora, i zaczyna nas zaznajamiać z tym, jak do tego doszło. Opowiada nam też o tym, że w zasadzie nie wiadomo, dlaczego został sam, ale jakoś sobie z tym radzi. Np. wymyśla sprawności związane m.in. z potworami i sam je sobie przyznaje.

Fabuła nie jest zbytnio rozbudowana. Wątpię, że dałoby się w niej zagubić, niemniej początkowo rzeczywiście jest chaotycznie. Mamy teoretycznie niespójne cząstki, urywki, które dopiero w połowie łączą się w jedną całość. I wtedy zaczyna się właściwa historia. Kończy się retrospekcja, więc łatwiej jest pojmować dalszy bieg wydarzeń.

W sumie na te ponad 500 stron składa się jakieś ponad 300 stron rysunków. W sumie nie mamy dwóch stron samego tekstu. Wygląda to podobnie jak w ,,Dzienniku Cwaniaczka’’, niemniej tamte podobały mi się bardziej. Te swoim stylem przypominają bardziej grafiki z ,,Treasure hunter. Łowcy skarbów’’. Mamy karykaturalne twarze postaci oraz dziwne potwory, które chyba miały straszyć, lecz wyglądają bardziej śmiesznie niż strasznie. No i każda postać męska ma przerośnięty nos. Takie wtrącenie.

W tomie drugim widać, że autor skupił się przede wszystkim na opisywaniu aktualnego biegu wydarzeń. Nie musiał też wprowadzać nas ponownie w swój świat, więc dzieje się więcej. Sam tytuł - ,,Parada zombiaków’’ - jest nieprzypadkowy. Nasi bohaterzy chodzą po cmentarzach, wpadają w pułapki i muszą się z nich wydostać. Co interesujące – na końcu pierwszego tomu mamy zdjęcia z aparatu Jacka, w drugim natomiast stronice z bestiariusza. Wprawdzie nie tego Witolda Vargasa, ale też interesującego. Chociaż uważam, że ciekawsze będzie zrobienie generatora wrzasku ze starej pralki – tak, tego też nie zabrakło w tej książce.

Na okładce widnieje informacja, że Netflix zrobił ekranizację. Podobnie jak w przypadku Trinkets nie potrafię powiedzieć, czy była to ekranizacja dobra, czy nie, jednak mogę stwierdzić, że – jeśli jest po części tak zabawna jak książka – warto się z nią zapoznać.

zapraszam Cię na CzytanieJestSpoko.blogspot.com

Dziś przygotowałem recenzję książek dla zdecydowanie młodszych czytelników. Jednak czy ,,Ostatnie dzieciaki na Ziemi’’ rzeczywiście zasłużyły na polecajkę od Jeffa Kinneya? I dlaczego nie znalazła się ona na drugim tomie? Ale po kolei. ,,Ostatnie dzieciaki na Ziemi’’ to seria bogato ilustrowanych książek dla dzieci. Obecnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zapraszam na CzytanieJestSpoko.blogspot.com

,,Mamusie bez synusiów’’ to książka, którą chciałem przeczytać, odkąd zapoznałem się z jej opisem. Opowiada ona o 3 matkach i 3 synach. Trzech ponadtrzydziestoparoletnich synów, którzy stracili kontakty ze swoimi matkami. Te natomiast – przynajmniej ja tak to odebrałem – przypominają sobie nagle, że mają synów i postanawiają odbudować zerwane relacje. Wynika z tego niezwykle komiczna historia.


Książkę napisano przyjemnym i zabawnym językiem. Pełna jest licznych zabawnych momentów i czytanie jej jest genialną alternatywą dla fantastyki czy innych bardziej wymagających gatunków. ,,Mamusie bez synusiów’’ był też świetnym lekiem na mój kac książkowy spowodowany ,,Ucztą dla wron’’ i brakiem Jaimego w pierwszej części ,,Tańca ze smokami’’. Udało mi się przy tej książce przyjemnie odstresować i wielokrotnie zaśmiać. Znaczącą rolę odegrały tutaj różnorodność metod stosowanych przez matki, którym wydaje się, że ich synowie nadal są nastolatkami, oraz sylwetki synów.


Matt lubi odstresować się przy GTA i w zasadzie nie wiemy, czym się zajmuje. Paul natomiast nie może pogodzić się ze stratą dziewczyny i nieustannie o niej myśli. Daniel zaś nie poinformował matki o swojej orientacji. Tutaj warto wspomnieć, że, wg mnie, jest to naprawdę w świetny sposób przedstawiona scena, gdzie wyjawia on jej tę informację. I tutaj naprawdę fajnie to pokazano. Zupełnie inaczej niż w ,,Twoim Simonie’’, którego lepiej nie czytać.


Ale dla kogo jest ta książka? Powiem szczerze, że naprawdę nie lubię, gdy w takim momencie pada odpowiedź dla wszystkich, bo oznacza to w sumie tyle co dla nikogo. Faktem jest natomiast to, że spodoba się ona zarówno nastolatkom, jak i ich rodzicom. C pierwszi utożsamiać się będą z synami, ich rodzice zaś z matkami. Tym samym ,,Mausie bez synusiów’’ stają się fajną bramą międzypokoleniową, którą napisano naprawdę świetnym językiem. Wszystko jest tam zrozumiałe, a wszechobecny humor tylko zachęca do czytania dalszych rozdziałów. Narrację mamy pierwszoosobową z kilku punktów widzenia, więc jest też więcej drobiazgów i fajnych smaczków. Z tych zabawniejszych momentów było to, jak mamusie myślą, że ich synowie nadal nie potrafią sami zrobić sobie zakupów, a reakcja chłopaków jest niby buntem, ale w sumie im się podoba, niemniej informacja o wprowadzeniu się matki na kilka dni nie wywiera aż takiego entuzjazmu.Tylko że mi oczywiście nawet to skojarzyło się z ,,Grą o Tron'' i Joffreyem. W serialu padły słowa: Prawdziwy król nie musi ciągle przypominać, że jest królem. I w sumie widać tutaj coś podobnego w postawie Matta. Tylko że trudno mu oprzeć się luksusom takim jak gotowe śniadanko, gdy wstaje z łózka czy umyte naczynia...


Nie oglądałem ekranizacji, ale nawet jeżeli będzie chociaż w połowie tak dobra, jak książka, to warto będzie ją polecić innym. Tym samym polecam też wszystkim literacki pierwowzór. Fajne jest to, że możemy tę książkę przeczytać, potem natomiast ofiarować w prezencie (niekoniecznie ten sam egzemplarz) i mieć gwarancję, że ofiarowywana osoba będzie zadowolona. Książkę napisano lekko, ale nie naiwnie. Czyta się szybko, lecz ze zrozumieniem. Przypuszczam, że nie zapamiętam jej na długo, ale czytało mi się ją naprawdę dobrze i chętnie zapoznam się z ekranizacją.

Zapraszam na CzytanieJestSpoko.blogspot.com

,,Mamusie bez synusiów’’ to książka, którą chciałem przeczytać, odkąd zapoznałem się z jej opisem. Opowiada ona o 3 matkach i 3 synach. Trzech ponadtrzydziestoparoletnich synów, którzy stracili kontakty ze swoimi matkami. Te natomiast – przynajmniej ja tak to odebrałem – przypominają sobie nagle, że mają synów i postanawiają...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika CzytanieJestSpoko

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


Ulubione

Remigiusz Mróz Zaginięcie Zobacz więcej
Remigiusz Mróz Zaginięcie Zobacz więcej
Nanna Foss Spektrum. Leonidy Zobacz więcej
Richard Paul Evans Hotel pod jemiołą Zobacz więcej
Artur Wells Sen Henny Zobacz więcej
Richard Paul Evans Hotel pod jemiołą Zobacz więcej
Cath Crowley Graffiti Moon Zobacz więcej
Dan Lyons Fakap, czyli moja przygoda ze start-upem Zobacz więcej
Artur Wells Sen Henny Zobacz więcej

Dodane przez użytkownika

Nanna Foss Spektrum. Leonidy Zobacz więcej
Artur Wells Sen Henny Zobacz więcej
Dan Lyons Fakap, czyli moja przygoda ze start-upem Zobacz więcej
Richard Paul Evans Hotel pod jemiołą Zobacz więcej
Cath Crowley Graffiti Moon Zobacz więcej
Richard Paul Evans Hotel pod jemiołą Zobacz więcej
Luke Dittrich Eksperyment. Opowieść o mrocznej godzinie w dziejach medycyny Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
151
książek
Średnio w roku
przeczytane
12
książek
Opinie były
pomocne
457
razy
W sumie
wystawione
148
ocen ze średnią 7,7

Spędzone
na czytaniu
895
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
12
minut
W sumie
dodane
7
cytatów
W sumie
dodane
6
książek [+ Dodaj]