rozwińzwiń

Nim nadejdzie lato

Okładka książki Nim nadejdzie lato Erich Maria Remarque
Okładka książki Nim nadejdzie lato
Erich Maria Remarque Wydawnictwo: Rebis literatura piękna
267 str. 4 godz. 27 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Der Himmel kennt keine Günstlinge
Wydawnictwo:
Rebis
Data wydania:
2002-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2002-01-01
Liczba stron:
267
Czas czytania
4 godz. 27 min.
Język:
polski
ISBN:
8373012907
Tłumacz:
Ryszard Wojnakowski
Tagi:
Remarque literatura niemiecka romans sanatorium wyścigi samochodowe miłość
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
5 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
39
39

Na półkach: ,

Ta książka to moje pierwsze spotkanie z twórczością tego autora. Ależ to było ciekawe! Po pierwsze, przyjemny styl narracji. Nienachalny i nieefekciarski. Co za ulga. Prawie zapomniałem, że tak można. Że książka nie jest tylko >produktem<, który musi się jak najlepiej >sprzedać<. Po drugie, portret epoki a może przede wszystkim pokolenia. Książka rozgrywa się w latach powojennych i fabuła nie skupia się na wojnie, ale autor bardzo subtelnie wtrąca co jakiś czas wątki, które nakierowują nas na klimat tamtych czasów. Kontynentu, który przeorała I i II Wojna Światowa. No właśnie, kontynentu, czyli tak naprawdę ludzi. I tutaj po trzecie i przede wszystkim: egzystencjalizm. To było pasjonujące patrzeć na to od tej strony. Nie od strony stricte filozoficznej. Nie od strony specyficznych narracji Camus'a czy Sartre'a tylko właśnie od tej ciekawej jakby cichej narracji dnia codziennego bez ubierania tego w wielkie figury np. Syzyfa. Można naprawdę poczuć, że egzystencjalizm w literaturze nie przypadkowo wydarzył się właśnie wtedy (po wojnie) i tam (Francja). Po czwarte, ciekawe intuicje i spostrzeżenia odnośnie technologii czy też wynalazków, które przecież dopiero raczkowały np. samochody i samoloty. Można by długo wymieniać. Kiedyś pewnie odebrałbym tę książkę jeszcze bardziej intensywnie i być może wystawił jeszcze wyższą notę. Chyba zasygnalizowałem to już wyżej, ale zachwyca mnie ten spokój i skromność narracji, a zarazem pełna świadomość swojej klasy. Mistrz w starym stylu. Będą i tacy, którym się to nie spodoba, to normalna rzecz, ale po to właśnie piszę te kilka słów, żeby ci, którzy lubią to co ja nie pominęli tej pozycji a ci drudzy wręcz przeciwnie.

Ta książka to moje pierwsze spotkanie z twórczością tego autora. Ależ to było ciekawe! Po pierwsze, przyjemny styl narracji. Nienachalny i nieefekciarski. Co za ulga. Prawie zapomniałem, że tak można. Że książka nie jest tylko >produktem<, który musi się jak najlepiej >sprzedać<. Po drugie, portret epoki a może przede wszystkim pokolenia. Książka rozgrywa się w latach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
71
64

Na półkach:

Ona młoda, piękna kobieta, a jednocześnie ciężko chora, od lat mieszkająca w sanatorium położonym wysoko w Alpach Szwajcarskich. Nie chcąc by jej życie składało się tylko z czekania, czując nieuchronność losu, nie snując planów na przyszłość, pragnie żyć dniem i codziennością, być na tropie życia i ścigać je niczym zaciekła łowczyni. On sporo starszy od niej, zmanierowany, zbliżający się do końca kariery kierowca wyścigowy, przybywający do ów sanatorium w odwiedziny przyjaciela. Oboje balansujący na granicy życia i śmierci, nie myślą o przyszłości. Ona z racji choroby i długotrwałego leczenia nieprzynoszącego rezultatów, on ryzykując życie w wyścigach samochodowych. Oboje mają za sobą traumatyczne przeżycia drugiej wojny światowej. Wspólnie opuszczają Alpy, by odnaleźć w sobie miłość, choć oboje jej nie szukają. Ale czy na skrzydłach motyli, nawet odlanych z cementu, można zbudować domowe szczęście?

Remarque tą powieścią, koncentrując się na głębokich aspektach ludzkiej psychiki i kondycji, nadal eksploruje temat miłości, relacji i emocji. Stawiając trudne pytania, czy lepiej czekać pokornie na to, co nieuniknione, czy żyć teraźniejszością, chwytać każdy dzień jakby był ostatnim, uświadamia, jak ważna jest każda chwila naszego życia i jaką wartość mają drobne rzeczy, a szczegóły zaczynają błyszczeć.

Ona młoda, piękna kobieta, a jednocześnie ciężko chora, od lat mieszkająca w sanatorium położonym wysoko w Alpach Szwajcarskich. Nie chcąc by jej życie składało się tylko z czekania, czując nieuchronność losu, nie snując planów na przyszłość, pragnie żyć dniem i codziennością, być na tropie życia i ścigać je niczym zaciekła łowczyni. On sporo starszy od niej, zmanierowany,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2314
1185

Na półkach: ,

Bałam się tej książki. Nie, że jej nie zrozumiem, że będzie dla mnie za trudna. Od dawna słyszałam pełne pochwał słowa o Remarque’u, że to najlepszy pisarz na świecie, że jego książki odbierają mowę i zmieniają myślenie. Tymczasem ja kilka lat temu czytałam ,,Na zachodzie bez zmian” i chociaż doceniłam całość, to powieść mną nie wstrząsnęła, nie zniszczyła emocjonalnie. Być może z powodu tego, że dla mnie wojna nigdy nie kojarzyła się z bohaterstwem, a z brudem i poniżeniem, więc myśli w tej książce nie były dla mnie czymś odkrywczym. Spodziewałam się, że z ,,Nim nadejdzie lato” będzie podobnie. Zapraszam na wrażenia.

Clerfayt to kierowca wyścigowy zbliżający się do końca kariery i zmagający się ze wspomnieniami wojennymi. Lilian pacjentka sanatorium, która uświadamia sobie, że nie ma szans na ratunek. Postanawia uciec i przeżyć ostatnie dnie, korzystając z życia, bawiąc się, poznając świat. Idealnym partnerem wydaje się właśnie Clerfayt – amator wina, kobiet i podróży.

Przyznam, że znów nie poczułam tego urzeczenia geniuszem czy myślą, o jakich czytałam w niektórych recenzjach książek Remarque’a. Widzę, że to jest literatura jakościowa, literatura wysoka, ale nie robi na mnie takiego wrażenia jak chociażby ,,Umiłowana” Toni Morrison, gdzie naprawdę przy niektórych fragmentach bolała mnie dusza i gdzie musiałam odkładać książkę, by zastanowić się nad pewnymi kwestiami. Podobnie jak w przypadku ,,Na zachodzie bez zmian” miałam wrażenie, że autor w gruncie rzeczy pisze o bardzo prostych, powszechnych odczuciach – tematyka przygotowywania się na śmierć swoją lub ukochanej osoby, żałoba, godzenie się ze śmiertelnością to rzeczy, o których już wiele razy czytałam. Jednak dla mnie jest to literatura jakościowa chyba głównie dlatego, że Remarque zachowuje pewien dystans i surowość. Bardzo łatwo dałoby się zrobić z historii o dojrzałym mężczyźnie i młodej kobiecie, którzy próbują dać sobie ostatnie chwile szczęścia, ckliwą opowiastkę, zresztą parę lat temu mieliśmy przecież wysyp sentymentalnych powieści o chorych nastolatkach, gdzie choroba była ukazana jako coś romantycznego i wzniosłego. Tu tego nie ma. Remarque pisze dosadnie, niczego nie idealizuje, nie udaje, że świat jest czymś lepszym, niż sądzimy. Nie ucieka też od tematu tych naturalistycznych spraw, które przeszkadzają w chorobie, chociaż nie przypomina też o tym na tyle często, by komplikowało to fabułę.

Dla mnie to przede wszystkim powieść o nieuchronności śmierci, bez wzniosłych spojrzeń ku górze, pokazująca tą przyziemną stronę i bohaterów, którzy bardzo chcą pozostać na ziemi. Jednocześnie śmierć jest tu ukazana jako coś, co wydaje się osobistą tragedią, ale jest przecież powszechne. Mamy tu też wspomnienia z wojny, skomplikowany stosunek do narodu niemieckiego oraz wątek wyścigowy z potrzebą bycia najlepszym. Jednak nie jest to książka wyłącznie refleksyjna, ale też angażująca. W pewnym momencie poczułam, że naprawdę obchodzi mnie los Clerfayta i Lilian, że wierzę w ich trudną, nieidealną, ale szczerą miłość, że denerwuję się, gdy kłamią i nie umieją się porozumieć, a cieszę, gdy przeżywają chwile szczęścia. Bohaterowie są tu pełni wad, słabości, zachowują się egoistycznie i w pierwszej kolejności zależy im na sobie, co rodzi wiele konfliktów, ale są bardzo prawdziwi i naturalni. Wierzy się, że takie postawy są możliwe.

Jak wspominałam – nie czuję miłości do tej książki, nie czuję takiego porażenia i oczarowania, jakie chciałabym mieć. Ale to bardzo dobra, wartościowa proza, zdecydowanie z wyższej półki czytelniczej. Wydaje mi się, że może zachęcić sporo osób do literatury pięknej, bo jest uniwersalna i opiera się na prostocie i braku ozdobników, nie na symbolice.

,, Człowiek odnajduje się tylko we własnych marzeniach – nigdy w marzeniach kogoś drugiego.”

Bałam się tej książki. Nie, że jej nie zrozumiem, że będzie dla mnie za trudna. Od dawna słyszałam pełne pochwał słowa o Remarque’u, że to najlepszy pisarz na świecie, że jego książki odbierają mowę i zmieniają myślenie. Tymczasem ja kilka lat temu czytałam ,,Na zachodzie bez zmian” i chociaż doceniłam całość, to powieść mną nie wstrząsnęła, nie zniszczyła emocjonalnie. Być...

więcej Pokaż mimo to

avatar
118
11

Na półkach: , ,

Cała książka pełna jest genialnych cytatów, które sobie zanotowałam. Jednak ostanie rozdziały zrobiły na mnie największe wrażenie. Sposób w jaki całą Remarque opisał całą akcję, taki plastyczny.

„Jesteśmy skazani na śmierć. Ale nie tylko my. Inni też! Wszyscy! Wszyscy! Tyle że my o tym wiemy, a inni nie.” <3

Cała książka pełna jest genialnych cytatów, które sobie zanotowałam. Jednak ostanie rozdziały zrobiły na mnie największe wrażenie. Sposób w jaki całą Remarque opisał całą akcję, taki plastyczny.

„Jesteśmy skazani na śmierć. Ale nie tylko my. Inni też! Wszyscy! Wszyscy! Tyle że my o tym wiemy, a inni nie.” <3

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
27
15

Na półkach: ,

"Nim nadejdzie lato" to historia o życiu i śmierci, o miłości dwóch osób, kobiety i mężczyzny. Zarazem tak różnych od siebie, pochodzących z innych środowisk, a jednak tak do siebie podobnych. Kierowca rajdowy u kresu swej kariery oraz młoda kobieta, nieuleczalnie chora, której życie nie wychodzi poza mury pensjonatu, położonego wysoko w górach. Aż pewnego dnia ich drogi się krzyżują.
Remarque porusza wiele wątków w swoich książkach, poza wymienionymi powyżej mamy tu również motyw przemijania, nutkę nostalgii i melancholii. Po przeczytaniu tej książki miałam chwilę rozterki, czy na pewno przypadła mi ona do gustu? Irytowało mnie i smuciło zarazem brak zrozumienia, niedopowiedzenia, poświęcenie się dla drugiej osoby i również egoizm. Emocje przeplatały się z skrajności w skrajność. Po przemyśleniu tego, stwierdziłam że tak pozycja jest bardzo dobra. Może nie trafi do moich ulubieńców ale niewątpliwie porusza, dostarcza dużej dawki emocji, które pozostają z czytelnikiem. I właśnie o to chodzi, aby książka zapadła w pamięć.

"Nim nadejdzie lato" to historia o życiu i śmierci, o miłości dwóch osób, kobiety i mężczyzny. Zarazem tak różnych od siebie, pochodzących z innych środowisk, a jednak tak do siebie podobnych. Kierowca rajdowy u kresu swej kariery oraz młoda kobieta, nieuleczalnie chora, której życie nie wychodzi poza mury pensjonatu, położonego wysoko w górach. Aż pewnego dnia ich drogi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1146
989

Na półkach:

Trochę jednak wtórne pytanie o sens życia i uczucia damsko-męskie w obliczu umierania. Dostajemy kilka doskonale nakreślonych postaci i sporo emocji. Remarque to jeden z moich ulubionych pisarzy i także teraz czytało mi się go bardzo dobrze, ale jednak zdecydowanie wyżej oceniam jego wcześniejsze książki.

Trochę jednak wtórne pytanie o sens życia i uczucia damsko-męskie w obliczu umierania. Dostajemy kilka doskonale nakreślonych postaci i sporo emocji. Remarque to jeden z moich ulubionych pisarzy i także teraz czytało mi się go bardzo dobrze, ale jednak zdecydowanie wyżej oceniam jego wcześniejsze książki.

Pokaż mimo to

avatar
56
56

Na półkach:

Moje pierwsze spotkanie z twórczością Remarque'a i z całą pewnością nie ostatnie. Opowieść o tym, jak przypadkiem poznana w sanatorium miłość potrafi uleczyć rany traumatycznych przeżyć wojny, i jak bardzo jesteśmy nietrwali w swoich zamiarach, gdy na horyzoncie wisi śmierć...

Moje pierwsze spotkanie z twórczością Remarque'a i z całą pewnością nie ostatnie. Opowieść o tym, jak przypadkiem poznana w sanatorium miłość potrafi uleczyć rany traumatycznych przeżyć wojny, i jak bardzo jesteśmy nietrwali w swoich zamiarach, gdy na horyzoncie wisi śmierć...

Pokaż mimo to

avatar
367
337

Na półkach:

Pierwsza książka tego pisarza przeczytana przeze mnie - i głównie z tego powodu doczytałem ją do końca...

Według mnie, facet niewątpliwie umiał pisać - to raz. Dwa - znalazł sobie całkiem sensowny temat. A JEDNAK... nie polecam tej książki, bo nie uważam jej za dobrą i zdecydowanie wartą przeczytania.

W moim odczuciu, to jest napisane jakby trochę bez autentycznego przekonania - stąd i dla mnie jest raczej nieprzekonujące, bo mam wrażenie, że chyba nie wypłynęło to z wnętrza autora w spontanicznym akcie twórczości, a raczej zostało napisane bardziej na zasadzie zadania do wykonania... A może po prostu przeceniam z góry Remarque'a, spodziewając się po nim znacznie więcej (to znaczy: czegoś innego),bo nie poznałem go jeszcze dobrze jako pisarza...?

Powieść z wątkiem miłosnym, w otoczce egzystencjalnych rozterek mogłaby być duuuużo lepsza, ciekawsza i o znacznie większej sile przekazu. Niestety - nie jest.

Właściwie to się wynudziłem i w połowie chciałem przerwać, bo przeszkadzało mi to jakieś "niedorobienie" tej powieści, jej brak autentycznego wyrazu, mocy, czy jak to nazwać - w sensie oddziaływania na mnie jako czytelnika i nawet w sensie nieco pretensjonalnej, momentami, fabuły.

Również główni bohaterowie nie obudzili mojej sympatii i drażnili mnie z lekka swoją trochę żałośnie ekscentryczną postawą życiową (szczególnie kobieta)...

Jako plus zaliczyłbym niewątpliwą umiejętność i łatwość (jak mi się zdaje) pisania dobrego tekstu przez Remarque'a - w sensie stylu, języka, itp. Jak również jego odpowiadające mi (powiedziałbym: finezyjne, oryginalne) poczucie humoru, niestety pojawiające się jedynie w nielicznych, marginalnych przebłyskach... I to chyba to wszystko - jak dla mnie. Jego egzystencjalne sugestie nie zrobiły na mnie większego wrażenia i wydały mi się zarówno trochę banalne, jak i, siłą rzeczy, mało odkrywcze czy inspirujące.

Aha, jakieś pierwsze 80 stron książki, to (nieodparte skojarzenie) jakby wyzwanie rzucone autorowi Czarodziejskiej Góry - że niby ja, Remarque też tak potrafię i wyjdzie mi może nawet lepiej... Nawiasem mówiąc, wydaje mi się, że jednak nie wyszło lepiej, choć może jakby bardziej "przystępnie" i współcześnie... (sięgnąłem nawet po Czarodziejską Górę, żeby się trochę wczuć i sobie przypomnieć) - i to twierdzę tak, mimo, iż Czarodziejska Góra, Tomasza Manna, nie należy do moich ulubionych książek...

To chyba tyle. Spokojnie można sobie darować. I na pewno można znaleźć dużo ciekawsze, jak i bardziej wartościowe powieści, z wątkiem zarówno miłosnym, jak i egzystencjalnymi rozkminami... Dlatego trochę żałuję czasu poświęconego akurat na tę powieść Remarque'a. Niemniej zamierzam jeszcze przeczytać jedną lub dwie - te najbardziej znane i cenione jego książki... a wówczas wyrobię sobie zdanie w sposób bardziej pogłębiony, jak sądzę...

Pierwsza książka tego pisarza przeczytana przeze mnie - i głównie z tego powodu doczytałem ją do końca...

Według mnie, facet niewątpliwie umiał pisać - to raz. Dwa - znalazł sobie całkiem sensowny temat. A JEDNAK... nie polecam tej książki, bo nie uważam jej za dobrą i zdecydowanie wartą przeczytania.

W moim odczuciu, to jest napisane jakby trochę bez autentycznego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
221
118

Na półkach:

Byłam niedawno świadkiem Intymności.

Szeroka, pusta plaża przed sezonem.
Faluję stopami w chłodnej wodzie. Narastam ciszą.
Za plecami ruch. Odwracam się wypatrując intruza.
Brnąc w piasku nadchodzi para. Dojrzali wiekiem.
Może i starzy?
Mężczyzna porusza się o kulach, kobieta o własnych siłach. Przystają nieopodal przy brzegu.
Słońce zachodzi fioletami. On odkłada kule, chwieje się, drży, pochyla. W dłoni aparat. Ona pozuje pospiesznie. Do słońca, do nieba, do morza.
Czy On ustoi? - martwię się. Ustał.
Wracają mozolnie na deptak.

Mężczyzna i jego kobieta warta zachodu.


Nim nadejdzie lato to literackie continuum
istnienia. Wola przetrwania i nieuchronność końca.
Być kobietą, wdzięczyć się. Być.
Być mężczyzną, zabiegać. Być.
Rozpościerać wciąż od nowa pawi ogon ułudy.

Żyć.

....

Byłam niedawno świadkiem Intymności.

Szeroka, pusta plaża przed sezonem.
Faluję stopami w chłodnej wodzie. Narastam ciszą.
Za plecami ruch. Odwracam się wypatrując intruza.
Brnąc w piasku nadchodzi para. Dojrzali wiekiem.
Może i starzy?
Mężczyzna porusza się o kulach, kobieta o własnych siłach. Przystają nieopodal przy brzegu.
Słońce zachodzi fioletami. On odkłada kule,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2660
2654

Na półkach:

„Jesteś szczęśliwa?
A co to takiego?
W dalszym ciągu nie wiesz? Ale kto to wie naprawdę? Może to taniec na czubku szpilki.”

Powieść znakomicie przemyślana i atrakcyjnie zaprezentowana, wiele szalenie cennych przesłań, dla każdego z nas, bez względu na wiek i przeżyte doświadczenie. Cudowne przypomnienie ważności życia, cieszenia się każdym dniem i celebrowania chwil. Główni bohaterowie ścigali się z życiem, podchwytywali jego tropy, starali się naznaczyć w nim swoje ślady, dopóki trwali w dziś a jutro nie nadeszło. Czasu mieli straszliwie mało, śmierć rozpościerała skrzydła choroby i ryzyka. Wola życia, świadomość zbliżającego się wielkimi krokami końca, odebranie przyszłości, sprawiły, że zintensyfikowała się wola trwania, tym bardziej, że Lillian i Clerfayuta połączyło gorące uczucie, zupełnie jakby los postanowił wzbogacić ich o nie w ostatnim etapie, pokazać, co tracili, a z czego mogli być dumni. Ale czy to faktycznie czysta miłość, a może wzajemne wykorzystanie, potrzeba chwili, domykanie drzwi przeznaczenia?

Więcej na: https://bookendorfina.blogspot.com/2023/05/nim-nadejdzie-lato.html

„Jesteś szczęśliwa?
A co to takiego?
W dalszym ciągu nie wiesz? Ale kto to wie naprawdę? Może to taniec na czubku szpilki.”

Powieść znakomicie przemyślana i atrakcyjnie zaprezentowana, wiele szalenie cennych przesłań, dla każdego z nas, bez względu na wiek i przeżyte doświadczenie. Cudowne przypomnienie ważności życia, cieszenia się każdym dniem i celebrowania chwil....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    895
  • Chcę przeczytać
    715
  • Posiadam
    219
  • Ulubione
    44
  • Teraz czytam
    14
  • 2023
    10
  • Chcę w prezencie
    9
  • Literatura niemiecka
    9
  • Literatura piękna
    7
  • 2012
    6

Cytaty

Więcej
Erich Maria Remarque Nim nadejdzie lato Zobacz więcej
Erich Maria Remarque Nim nadejdzie lato Zobacz więcej
Erich Maria Remarque Nim nadejdzie lato Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także