Krakowski kredens

Okładka książki Krakowski kredens Mateusz Kraft
Okładka książki Krakowski kredens
Mateusz Kraft Wydawnictwo: Psychoskok literatura piękna
182 str. 3 godz. 2 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Psychoskok
Data wydania:
2013-03-26
Data 1. wyd. pol.:
2013-03-26
Liczba stron:
182
Czas czytania
3 godz. 2 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379001361
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
22 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
323
71

Na półkach: ,

Bardzo dobrze się czyta, ciekawa kompozycja gdzie każdy rozdział jest poświęcony jednemu bohaterowi powieści a osią wydarzeń jest choroba seniora rodu, żal że te nowelki kończą się wielką niewiadomą.... co dalej? Zakończenie jest niespodziewane, jakby z innego koszmaru. Mam nadzieję,że autor napisał dopiero preludium do opowieści o ludzkich słabościach, opowieści o życiowych wyborach i porażkach, opowieści o zakłamaniu i obłudzie, gdzie szlachetność, przyzwoitość jest prawie niemożliwa do znalezienia.To będzie wstrząsające dzieło, jeżeli już preludium do niego burzy spokój czytającego, a jeśli nie burzy?..... no cóż

Bardzo dobrze się czyta, ciekawa kompozycja gdzie każdy rozdział jest poświęcony jednemu bohaterowi powieści a osią wydarzeń jest choroba seniora rodu, żal że te nowelki kończą się wielką niewiadomą.... co dalej? Zakończenie jest niespodziewane, jakby z innego koszmaru. Mam nadzieję,że autor napisał dopiero preludium do opowieści o ludzkich słabościach, opowieści o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4665
3433

Na półkach: , ,

Co za dużo, to niezdrowo. Pisarze też powinni trzymać się tej zasady, ale autor "Krakowskiego kredensu" tego nie zrobił. No i upchał w swojej krótkiej powieści mnóstwo tematów i z teraźniejszości, i z czasów drugiej wojny światowej, przez co tak naprawdę żaden problem nie został przedstawiony wnikliwie.
Cały czas odnosiłam wrażenie, że Mateusz Kraft tylko ślizga się po tematach i wciąż odczuwałam niedosyt. Tym bardziej, że okładkowa recenzja zapowiada intrygująca i interesującą fabułę. Szkoda, że autor nie wykorzystał potencjału tkwiącego w podjętej tematyce.
Zastrzeżenia mam też do stylu i języka - momentami wydaje się niechlujny, czasem zbliża się do urzędniczej mowy spod znaku "dnia dzisiejszego" i "godzin porannych".

Na szczęście powieść ma też zalety. Akcja jest wartka i trzyma w napięciu. Zainteresować mogą tajemnice rodzinne i wzajemne animozje, wydarzenia sprzed wielu lat, zwłaszcza wojenna przeszłość leciwej głowy rodziny, a także jej korzenie. Wielka szkoda, że ten właśnie wątek, moim zdaniem najciekawszy, potraktowany został po macoszemu.

Czy polecam? Owszem, można przeczytać, ale nie należy nastawiać się na wielkie przeżycia duchowe. To książka, jakich wiele na naszym rodzimym rynku księgarskim. Na pewno ma ona jakieś ambicje, ale jest przykładem niewykorzystanej szansy.

Co za dużo, to niezdrowo. Pisarze też powinni trzymać się tej zasady, ale autor "Krakowskiego kredensu" tego nie zrobił. No i upchał w swojej krótkiej powieści mnóstwo tematów i z teraźniejszości, i z czasów drugiej wojny światowej, przez co tak naprawdę żaden problem nie został przedstawiony wnikliwie.
Cały czas odnosiłam wrażenie, że Mateusz Kraft tylko ślizga się po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2120
205

Na półkach: ,

Mieszane uczucia mam co do tej książki. Owszem, przeczytałam ją z zainteresowaniem. Niedopowiedziane zakończenie miało 'pozostawić miejsce na własną opinię', ale nie jest ono takie, które zachęca do przemyśleń. Chyba nie w tym kierunku, jaki założył sobie autor.

Mieszane uczucia mam co do tej książki. Owszem, przeczytałam ją z zainteresowaniem. Niedopowiedziane zakończenie miało 'pozostawić miejsce na własną opinię', ale nie jest ono takie, które zachęca do przemyśleń. Chyba nie w tym kierunku, jaki założył sobie autor.

Pokaż mimo to

avatar
64
28

Na półkach: ,

Książka - niby nic specjalnego ale jednego jestem pewien. Grunt to umieć się ustawić w życiu wykorzystując oportunistyczny charakter. Wydaje się, że do niedawna całkiem sporo osób z mojego pokolenia mogło wykorzystać podobne koneksje i robić karierę wykorzystując "okoliczności". Jestem pewien, że w większości przypadków takie podejście do życia jest nierozerwalnie związane z naturą człowieka.

Książka - niby nic specjalnego ale jednego jestem pewien. Grunt to umieć się ustawić w życiu wykorzystując oportunistyczny charakter. Wydaje się, że do niedawna całkiem sporo osób z mojego pokolenia mogło wykorzystać podobne koneksje i robić karierę wykorzystując "okoliczności". Jestem pewien, że w większości przypadków takie podejście do życia jest nierozerwalnie związane...

więcej Pokaż mimo to

avatar
884
149

Na półkach: , ,

Mieszane uczucia wywołała we mnie ta książka. Z jednej strony czytałam ją z ogromnym zainteresowaniem, a z drugiej, po przeczytaniu, poczułam się rozczarowana takim zakończeniem, a raczej jego brakiem.

Podstawą jest krakowska rodzina, która w obliczu groźby śmierci najstarszego członka pokazuje nam swoje prawdziwe oblicze, całkowicie odmienne od tego, które widzi świat zewnętrzny.

Jeżeli przyjąć, iż głównym celem autora było zebranie w jednej rodzinie różnych niewygodnych kwestii, tematów tabu, nieakceptowanych społecznie zachowań oraz ostre ich przerysowanie, a kierunek, w którym idzie akcja (czy nawet nie idzie) nie ma znaczenia - to świetnie mu się to udało. Taki obraz rodziny i negatywne emocje, które wzbudzają jej poszczególni członkowie są biegunowo odmienne choćby od funkcji społecznych, które pełnią i to burzy spokój czytelnika.

Ta rodzina funkcjonuje w myśl znanego powiedzenia, że brudy chowa się do kredensu, bo najważniejsze by na zewnątrz wizerunek był nieskazitelny. Tyle niegodziwości, nieuczciwości i obłudy, ile kryje się wewnątrz niej przeraża. Gdyby świat funkcjonował tak jak ta rodzina, to upadek ludzkości byłby bliski.

Najbardziej odczułam brak rozwinięcia wielu wątków i to istotnych. Wyglada to tak, jakby nie było co najmniej połowy książki. Bo owszem, wiemy jakie niegodziwości popełnił każdy z tej rodziny, ale nie znamy konsekwencji wynikających z nich. Zbyt wiele tu miejsca na niedomówienia, by można poczuć się w pełni usatysfakcjonowanym. Szkoda, bo chętnie bym przeczytała jak potoczą się dalsze losy tej rodziny.

Mieszane uczucia wywołała we mnie ta książka. Z jednej strony czytałam ją z ogromnym zainteresowaniem, a z drugiej, po przeczytaniu, poczułam się rozczarowana takim zakończeniem, a raczej jego brakiem.

Podstawą jest krakowska rodzina, która w obliczu groźby śmierci najstarszego członka pokazuje nam swoje prawdziwe oblicze, całkowicie odmienne od tego, które widzi świat...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1633
453

Na półkach: , ,

Mam duży kłopot z oceną książki. Z jednej strony autor w dość zgrabny sposób zamknął w jednej rodzinie wszystkie nasze polskie niedomówienia, tajemnice skrywane w teczkach (szufladach kredensu). Dlaczego wybrał Kraków? Być może dlatego, że kojarzy nam się z konserwatywnymi wartościami Polaków: Wawel, smok, biskup Wojtyła. Ile tradycyjnych wartości mamy na pokaz, a co w nas siedzi w rzeczywistości. Konformistyczne podejście do życia rodziny Walasików, których jedynym zwornikiem jest pan Stanisław.
Z drugiej strony nie ma w książce ani jednej pozytywnej postaci. Książka raczej wydaje mi się, że jest świetnym szkicem do większej powieści. Na przykład wątek Roberta i Gabrieli. Jak potoczyła się prywatna wojna wnuka ofiary z córką oprawcy – ale to do dopowiedzenia sobie czytelnikowi. Powołanie Piotra – najstarszego syna byłego ubeka – powodowała nie chęć przeciwstawienia się wartościom w domu Walasików, lecz najzwyklejsza „chuć nieakceptowanego powszechnie chędożenia, którego tajemnicę uświęcał i gwarantował prawie dwa tysiące lat i gwarantuje do dziś zepsuty kościół”. Pisany w rozdziale „Piotr” bóg, konsekwentnie z małej litery odnosi się chyba do Boga na miarę naszych wartości. Prywatnego boga wyznawanego pod postacią własnych małostkowości, grzeszków nieakceptowanych przez co by nie powiedzieć katolicką większość.
Kolejną wadą książki to wskazywanie takich drobnostek: wódka Bols, reklamówka z Biedronki itp., niczym reklama firm sponsorujących autora. Przy tak szczegółowym opisie rzeczywistości Orfeusz zastąpił Morfeusza. Może to błąd edytorski, może przekłamanie programu pub, w jakim czytałem „Krakowski kredens”. Natomiast z całą pewnością w Grodzisku Mazowieckim nie ma ośrodka, w którym można pozostawić chorą psychicznie siostrę na kilka lat; jest natomiast dobra cukiernia, w której można wypić kawę i nie trzeba pić kawy ze smacznym ciastkiem na stacji benzynowej - chyba że ktoś lubi. Zapoznać się z książką warto, lecz nie wiem czy koniecznie w wersji klasycznej książki, bo szkoda nawet gałęzi na druk tego typu niedokończonych książek (parafrazując Eco).
Ocena końcowa dobry.

Mam duży kłopot z oceną książki. Z jednej strony autor w dość zgrabny sposób zamknął w jednej rodzinie wszystkie nasze polskie niedomówienia, tajemnice skrywane w teczkach (szufladach kredensu). Dlaczego wybrał Kraków? Być może dlatego, że kojarzy nam się z konserwatywnymi wartościami Polaków: Wawel, smok, biskup Wojtyła. Ile tradycyjnych wartości mamy na pokaz, a co w nas...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1431
790

Na półkach: , ,

Każde słowo, decyzja, działanie nie pozostaje bez echa i niesie za sobą pewne konsekwencje. Czasem nasze zachowanie w przeszłości może być powodem bólu, cierpienia i kumuluje emocje, które prowadzą do chęci zemsty i odwetu.

Osiemdziesięcioośmioleteni nestor krakowskiej rodziny Walasików, Stanisław, leży w szpitalu po rozległym wylewie. Lekarze nie dają mu żadnych szans na przeżycie. Wiadomość o rychłej śmierci ojca przeraża czwórkę jego dzieci Marię, Piotra, Gabrielę i Michała. Każde z nich bez opamiętania korzystało z protekcji i wysoko postawionych przyjaciół rodzica. Obawiają się, że wraz z jego odejściem runą ich życiowe plany i marzenia. W tej ostatniej chwili próbują jeszcze "ugrać" dla siebie jak najwięcej profitów.

Zachowanie dzieci Stanisława wydaje się być bulwersujące i takie jest dla zwykłego, statystycznego człowieka. Jedynym usprawiedliwieniem takiego postępowania może być model wychowania w jakim byli kształtowani. To Stanisław, jego życie, jego sposób bycia odbijają się w zachowaniu jego dzieci. To on sam wpoił im takie wartości, normy społeczne. Walasik nigdy nie postępował zgodnie z sumieniem i literą prawa więc nie ma się co dziwić, ze jego dzieci postępują tak samo. Ich życiem rządzi pieniądz i obecne w nim korupcja, hipokryzja, homoseksualizm, pedofilia, narkotyki czy nielegalne interesy. Nie zdają sobie sprawy ile krzywd wyrządzają swoim zachowaniem, postępowaniem. Ile na swojej drodze zostawiają ofiar, w których budzą jedynie niesmak, zazdrość i chęć zemsty. Zapytacie pewnie gdzie w tym wszystkim jest matka tych dorosłych już dzieci. Stanowczość, egocentryzm, apodyktyczność Stanisława stłamsiło Janinę, która mogła jedynie podporządkować się woli męża. Nie interweniowała w jego metody wychowawcze, a jedynie z boku, z pełną akceptacja przyglądała się temu co działo się w jej domu. Wszystkie jej dzieci mają za złe tę jej uległość przez co nie darzą jej szacunkiem.

Historię rodziny Walasik, obużające koneksje i powiązania poznajemy z perspektywy Janiny, Marii, jej męża Tomasza, Piotra, Gabrieli, jej męża Dariusza, Michała i samego Stanisława, którego przeszłość sięga w czasy II wojny światowej, niemieckiej okupacji, PRL- u i sowieckiego reżimu. Poznajemy ich stosunek do życia, do surowego ojca, do pieniędzy, kariery zawodowej, miłości, marzeń, planów. Z tych opowieści nie wyłania się piękny, kolorowy obraz familii a wręcz przeciwnie. "W tej zepsutej krakowskiej rodzince nie liczyło się przecież nic, jak tylko kasa i władza." Co gorsza nie zauważają swojego zepsucia i rozgrzeszają każde swoje przewinienie, występek, przestępstwo. "Wszyscy doskonale grali swoje role, jak w prawdziwym teatrze. Jednak dużo bardziej poważnie, bo przecież grali swoje życie. Odgrywali siebie nawzajem według pożądanego wzorca, jednocześnie prawdziwych światu nie ujawniając. Zachowywali swe prawdziwe wnętrze tylko dla siebie, sprzedając na zewnątrz jedynie fałszywe maski." Do czego ich to doprowadzi?

"Krakowski kredens" to bardzo dobra książka o ludzkich słabościach, które determinują życie i stają się niebezpiecznym labiryntem, z którego trudno wybrać to jedno właściwe wyjście. Mateusz Kraft trafnie zdefiniował degenerację i kontrowersyjne wybory. Autor raz za razem łamie tabu, szokuje, wstrząsa poukładanym światem czytelnika i zmusza do refleksji.

aleksandrowemysli.blogspot.com

Każde słowo, decyzja, działanie nie pozostaje bez echa i niesie za sobą pewne konsekwencje. Czasem nasze zachowanie w przeszłości może być powodem bólu, cierpienia i kumuluje emocje, które prowadzą do chęci zemsty i odwetu.

Osiemdziesięcioośmioleteni nestor krakowskiej rodziny Walasików, Stanisław, leży w szpitalu po rozległym wylewie. Lekarze nie dają mu żadnych szans na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
103
101

Na półkach:

Każdy z nas wynosi z domu wartości przekazane przez najbliższych, najczęściej to rodzice wpajają dziecku, co według nich jest ważne, co spełnia normy odpowiednie dla nich i które są zgodne z ich myśleniem. A co dzieje się, kiedy tych ludzi jątrzy gdzieś od środka tajemnica, której nie chcą ujawnić nawet przed samym sobą, kiedy zachowanie pozorów jest ważniejsze niż czułość i zrozumienie? Czy przez taką postawę tworzą człowieka na własne podobieństwo?

http://ksiazkapolapkach.eu/krakowski-kredens-mateusz-kraft/

Każdy z nas wynosi z domu wartości przekazane przez najbliższych, najczęściej to rodzice wpajają dziecku, co według nich jest ważne, co spełnia normy odpowiednie dla nich i które są zgodne z ich myśleniem. A co dzieje się, kiedy tych ludzi jątrzy gdzieś od środka tajemnica, której nie chcą ujawnić nawet przed samym sobą, kiedy zachowanie pozorów jest ważniejsze niż czułość...

więcej Pokaż mimo to

avatar
331
235

Na półkach: , ,

Stare kredensy są tajemnicze, pełne szufladek i skrytek zamykanych na fikuśne kluczyki, które same w sobie stanowią małe dzieła sztuki. To, co w nich zamknięte jest nie mniej tajemnicze - czasem piękne, czasem brudne, nierzadko zamknięte już na zawsze i niedostępne dla oczu. Każda rodzina ma swój kredens - jeśli nie mebel, to przynajmniej bagaż rodzinnych historii. O takim bagażu - rodziny Walasików, a właściwie nie Walasików - pisze Mateusz Kraft. Pisze zgrabnie, ale zapomina o tym, że w ludziach istnieje jednak pierwiastek dobra.

"Krakowski kredens" to, jak już zostało powiedziane, opowieść o rodzinie w obliczu tragicznego wydarzenia, jakim jest powolne umieranie jej najstarszego członka, ukazywana z perspektywy pozostałych - tych, którzy się w niej urodzili i tych, których wprowadziły tam małżeństwa. Wszyscy mają przynajmniej jedną cechę wspólną - każda ich dobra cecha jest tak naprawdę pokrywką złej. Jeśli ktoś robi coś dobrego, to tylko dlatego, że jest mu to na rękę. Bo będą z tego pieniądze (najlepiej na ukrytym przed rodziną koncie),bo pozycja inna, bo władza, bo zaspokojenie seksualne w najróżniejszych odsłonach. A umierający ojciec rodziny? Nie mógł wybrać lepszego momentu niż ten, kiedy mógł coś jeszcze dzieciom załatwić? A czy są odpowiednie momenty na umieranie?

Książa Krafta jest bardzo udana kompozycyjnie, pobudza w czytelniku zaciekawienie, po woli odsłaniając kolejne części fabuły. Porusza również udana okładka i zgrabny tytuł. Nie do zniesienia są natomiast notorycznie pisanie słowa "Bóg" małą literą (liczyłam - 14 razy na 174 stronach!). Daleko mi do dewocji, ale jednak autor nie pisze o Zeusie, jest to więc błąd ortograficzny.

"Krakowski kredens" to książka mocna, poruszająca mocne tematy w przejaskrawiony sposób. Pytania kłębią się na każdej stronie - jak rozliczyć się z wojenna przeszłością, czy sądy mogą być niezawisłe, czy każdy ksiądz jest gejem, czy kariera bez "pleców" jest możliwa, wreszcie czy mamy prawo do wyboru własnej ścieżki? I pytanie najważniejsze - czy wszyscy jesteśmy tacy, jak przedstawieni przez Krafta bohaterowie?

Lubię myśleć, że nie ma jednoznacznych odpowiedzi.

http://kotnakrecacz.blogspot.com/2014/03/krakowski-kredens-w-nim.html

Stare kredensy są tajemnicze, pełne szufladek i skrytek zamykanych na fikuśne kluczyki, które same w sobie stanowią małe dzieła sztuki. To, co w nich zamknięte jest nie mniej tajemnicze - czasem piękne, czasem brudne, nierzadko zamknięte już na zawsze i niedostępne dla oczu. Każda rodzina ma swój kredens - jeśli nie mebel, to przynajmniej bagaż rodzinnych historii. O takim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1284
616

Na półkach: ,

Długo zastanawiałam się nad tym, co mogłabym napisać o tej książce.
Co się znajduje w środku kredensu? zastawy, obrusy, sztućce. W "Krakowskim kredensie" natomiast znajdują się ukryte "brudy" pewnej krakowskiej rodziny. Tutaj liczą się wyłącznie koneksje i pieniądze.
Główny bohater, Stanisław, były kat z nazistowskiego obozu zagłady, były uzbek, szycha w świecie peerelowskim - trafia z wylewem do szpitala. Wszystkim członkom rodziny zależy aby mąż i ojciec wrócił jak najszybciej do zdrowia, każde z nich ma swoje potrzeby, które spełnić może tylko Stanisław.

Długo zastanawiałam się nad tym, co mogłabym napisać o tej książce.
Co się znajduje w środku kredensu? zastawy, obrusy, sztućce. W "Krakowskim kredensie" natomiast znajdują się ukryte "brudy" pewnej krakowskiej rodziny. Tutaj liczą się wyłącznie koneksje i pieniądze.
Główny bohater, Stanisław, były kat z nazistowskiego obozu zagłady, były uzbek, szycha w świecie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    62
  • Przeczytane
    28
  • Posiadam
    8
  • Literatura polska
    3
  • Ebooki
    3
  • Ebook
    2
  • 2014
    2
  • Biblioteczka domowa III
    1
  • Przeczytane w 2018
    1
  • Lit. wspolczesna
    1

Cytaty

Więcej
Mateusz Kraft Krakowski kredens Zobacz więcej
Mateusz Kraft Krakowski kredens Zobacz więcej
Mateusz Kraft Krakowski kredens Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także