rozwińzwiń

Józefina i ja

Okładka książki Józefina i ja Hans Magnus Enzensberger
Okładka książki Józefina i ja
Hans Magnus Enzensberger Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie literatura piękna
166 str. 2 godz. 46 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
2008-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2008-01-01
Liczba stron:
166
Czas czytania
2 godz. 46 min.
Język:
polski
ISBN:
9788308040737
Średnia ocen

5,8 5,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,8 / 10
30 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1178
1154

Na półkach:

Oryginalny portret dawnej operowej divy, pani Zefyliny (nie jestem pewien, czy takie imię faktycznie istnieje, ale tak ją nazywa jej pomoc domowa). A zarazem przypowiastka filozoficzna o tym, co w życiu najbardziej, ale też i najmniej, ważne.

Jest to także osobiste spojrzenie na kawałek historii Niemiec w czasie, gdy RFN łączy się - o pardon – wchłania NRD. Ten przełom epok splata się ze schyłkiem bohaterki …

Urocza to, słodko-gorzka opowieść, sympatyczny przerywnik w „poważnych” lekturach (jakby ”Józefina i ja” była ot, taką sobie błahostką!).

W samej fabule nie ma oczywiście niczego zachęcającego: pewien młody naukowiec przypadkiem ratuje starszą panią przed kradzieżą, ona zaprasza go za to na herbatkę i…. I te herbatki staną się co wtorkowym rytuałem.

I nic by w tym nie było ciekawego, gdyby nie fascynujące rozmowy obojga, a jeszcze i jej pomocy domowej, osoby bynajmniej nie mniej interesującej. Rozmowy o tym wszystkim, co może/musi przynieść życie każdemu z nas, nawet jeśli nie jesteśmy operową śpiewaczką sprzed lat, nawet jeśli czasem lekko stereotypowo przedstawioną, no i mającą swobodny stosunek do prawdy niczym pewien ktoś, kto dziś w Sejmie pyszczył rozwlekle (chyba jednak obraziłem panią Zefylinę - o wybaczenie w literackich zaświatach upraszam, madame...).

Nasza bohaterka ma dość oryginalne - a tylko częściowo dziś poprawne politycznie - poglądy na wszystko. I to właśnie przemawia do mnie najmocniej.

Zresztą najlepiej przytoczyć najsmaczniejsze wypowiedzi Zefyliny (a jednak nie ma takiego imienia):

„Kultura to przyjemność dla mniejszości. Tak zwani normalni ludzie wolą łubu-dubu lub inne rozkosze. Troszkę telewizji, od czasu do czasu jakiś horror, ogłuszającą dyskotekę, a najchętniej oczywiście mecz piłkarski”.

„Przypadek jest wymówką tych, którzy mają kłopot z podaniem przyczyn”.

„Pesymizm to coś dla ludzi, którzy nie potrafią sobie wyobrazić, że światu będzie się powodzić dobrze – a może nawet lepiej – również wtedy, gdy ich już na nim nie będzie”.

„- Kocham pieniądze. Dlaczego tak wielu rozgarniętych ludzi uważa, że są źródłem wszelkiego zła – to zawsze było dla mnie zagadką. Ci głupcy najchętniej by je zlikwidowali. Pan z pewnością przyzna mi rację: nienawiść do pieniędzy to wielka głupota”.

„Kiedy zastanawiam się nad głupotą, dosłownie wpadam w zachwyt: cóż za bogactwo odmian, jaka wielorodność! Jak subtelne różnice! Cud natury i cywilizacji! (…) Nie, głupota jest czymś niezbywalnym. Należy do „najsilniejszych broni, jakimi rozporządza człowiek!”.

„Każde małżeństwo z miłości to niedorzeczne ryzyko - ryzyko jakiego nie podjąłby się żaden gracz w ruletkę. Cóż, najważniejsze w życiu rzeczy rozstrzygają się wbrew wszelkiemu prawdopodobieństwu. Również płodzenie potomstwa jest w końcu szalenie odważnym przedsięwzięciem”.

„Zakazałabym reklamy, bo zakaża przestrzeń publiczną i kradnie nam czas. Jegomość o sraczkowatym glosie, który w środku filmu podtyka nam jakiś środek do czyszczenia klozetu – czy to konieczne? Następnie oczywiście ten obrzydliwy łomot, który uchodzi dziś za muzykę, to łubu-dubu w domu towarowym, w windzie i na tak zwanych festynach ulicznych, które cuchną piwem, zjełczałym tłuszczem i rzygowinami….”.

„Przywiązuję dużą wagę do ułomności swojej pamięci. Dzięki niej utrzymuję się w dobrym zdrowiu”.

„Większość ludzi niedostatecznie dba o swoje stopy, być może dlatego, że zanadto zadziera nosa, żeby je zauważyć”.

”Pewien altysta spytał podobno kiedyś Gustawa Mahlera o drogę do filharmonii. Ten odpowiedział: ćwiczyć, przyjacielu, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć!”

” - Wszystko to pani wyparła? Jaka szkoda. Przykra chwila jest zawsze chwilą prawdy.
- Pewnego dnia zrozumie pan, że lepiej z takich prawd zrezygnować. Psychologowie jako jedyni mają coś przeciwko wypieraniu. Nic dziwnego, że są nieszczęśliwi”.

„Kiedyś miałyśmy telefon jak wszyscy.
- Dlaczego został zlikwidowany.
- Bo przez pierwsze trzy tygodnie nikt nie zadzwonił. Pani Zefylina dostała szalu. – Precz z tym! – krzyknęła i musiałam telefon wyrejestrować”.

Tegoż Autora polecam „Hammersteina” - znakomitą rzecz o przewrocie wojskowym mającym udaremnić objęcie władzy przez Hitlera, który, niestety, nigdy się nie odbył (a płk Claus von Stauffenberg uzbroił zapalniki swej bomby o wiele lat za późno. …).

Oryginalny portret dawnej operowej divy, pani Zefyliny (nie jestem pewien, czy takie imię faktycznie istnieje, ale tak ją nazywa jej pomoc domowa). A zarazem przypowiastka filozoficzna o tym, co w życiu najbardziej, ale też i najmniej, ważne.

Jest to także osobiste spojrzenie na kawałek historii Niemiec w czasie, gdy RFN łączy się - o pardon – wchłania NRD. Ten przełom...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3321
289

Na półkach:

Przeczytałem z wielką przyjemnością. Kameralna, bardzo subtelna powieść, młody Pan spotyka przypadkowo starszą Panią. Niby nic ciekawego się w tej powieści nie dzieje ale jest w niej jednocześnie wszystko co powinno być w wielkiej prozie. Wysmakowana lektura - nie dla idiotów.

Przeczytałem z wielką przyjemnością. Kameralna, bardzo subtelna powieść, młody Pan spotyka przypadkowo starszą Panią. Niby nic ciekawego się w tej powieści nie dzieje ale jest w niej jednocześnie wszystko co powinno być w wielkiej prozie. Wysmakowana lektura - nie dla idiotów.

Pokaż mimo to

avatar
489
121

Na półkach:

Te tyrady na temat ważkich problemów dzisiejszego społeczeństwa, niezdarnie wplecione w akcję. Rany.

Te tyrady na temat ważkich problemów dzisiejszego społeczeństwa, niezdarnie wplecione w akcję. Rany.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    37
  • Chcę przeczytać
    20
  • Posiadam
    3
  • 06. Sny i kamienie
    1
  • Perły
    1
  • L. obca
    1
  • 2016
    1
  • Chcę w prezencie
    1
  • Salon1.1
    1
  • 2015
    1

Cytaty

Więcej
Hans Magnus Enzensberger Józefina i ja Zobacz więcej
Hans Magnus Enzensberger Józefina i ja Zobacz więcej
Hans Magnus Enzensberger Józefina i ja Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także