A jednak... strzelę!

Okładka książki A jednak... strzelę! Elisabeth Zöller
Okładka książki A jednak... strzelę!
Elisabeth Zöller Wydawnictwo: Ossolineum literatura piękna
102 str. 1 godz. 42 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Ossolineum
Data wydania:
2008-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2008-01-01
Liczba stron:
102
Czas czytania
1 godz. 42 min.
Język:
polski
ISBN:
9788304049819
Średnia ocen

6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Daj mi spokój! Jak nie dać sobie dokuczać Dagmar Geisler, Elisabeth Zöller
Ocena 7,1
Daj mi spokój!... Dagmar Geisler, Eli...
Okładka książki Dziennik bulimiczki Brigitte Kolloch, Elisabeth Zöller
Ocena 6,3
Dziennik bulim... Brigitte Kolloch, E...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
152 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
736
254

Na półkach:

Intencje były dobre, bo temat przemocy w szkole jest zawsze aktualny, ale ta pani pisać nie potrafi. Wyszło banalnie i naiwnie, na kilometr czuć, że autorka nie ma pojęcia o podejmowanych przez siebie tematach, w niektórych fragmentach zgrzytałem zębami z poczucia zażenowania (dialogi na przykład, sorry, ale młodzież tak nie mówi i nigdy nie mówiła. Albo motyw gier komputerowych, w których żaden z tytułów nie ma nawet fabuły, po prostu postać bez powodu tnie na kawałki inne postacie, ewentualnie do nich strzela, ot i cała rozgrywka. No i ta przerysowana do granic możliwości ślepota rodziców, nauczycieli). Pod względem literackim szkolna dwója. Całe szczęście, że to tylko 100 stron.

Intencje były dobre, bo temat przemocy w szkole jest zawsze aktualny, ale ta pani pisać nie potrafi. Wyszło banalnie i naiwnie, na kilometr czuć, że autorka nie ma pojęcia o podejmowanych przez siebie tematach, w niektórych fragmentach zgrzytałem zębami z poczucia zażenowania (dialogi na przykład, sorry, ale młodzież tak nie mówi i nigdy nie mówiła. Albo motyw gier...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1759
1758

Na półkach:

Czaiłam się z tą książeczką jak czajnik. Niewielka objętościowo miała szansę na przemycenie i przeczytanie w miejscu, w którym wolno było tylko patrzeć i oddychać, a już absolutnie nie wolno było zwłaszcza czytać. Zastosowałam metodę śpiąco-przytomnego Indianina: jedno czujne oko przed siebie, a drugie ciekawe żurawiem pod stół.
Udało się!
Historia, którą nieraz napisało życie, była warta ewentualnych konsekwencji przyłapania na gorącym uczynku. Seria Nasza Biblioteka skierowana do młodzieży w jakiej się ukazała, jest mi znana właśnie z takich historii. Niektóre są oparte na faktach, inne fikcyjne, ale zawsze poruszają problemy z jakimi zmagają się współcześni nastolatkowie. Zarówno te „stare” , dobrze znane rodzicom, psychologom i metodykom wychowania jak nastoletnia ciąża, narkomania, alkoholizm, depresja, patologia rodziny, jak i te, które dotkliwiej dały znać o sobie w ostatnim dziesięcioleciu: sekty, bulimia, anoreksja czy poruszany w tej opowieści mobbing szkolny wywołujący frustrację, przechodzącą w agresję skierowaną przeciw prześladowcom. Autorka opisując scenę strzelaniny w szkole o jakiej cyklicznie donoszą media z USA, Niemiec czy Norwegii , nie skupiła się tylko na jej finale. Krok po kroku ukazała proces eskalacji przemocy psychicznej i fizycznej rodzącej strach, a potem lęk. Mechanizm nieradzenia sobie z powstałym problemem, szukania różnych dróg wyjścia przez głównego bohatera Nico po omacku, by wreszcie, z braku pomocy ze strony dorosłych (rodziny, nauczycieli) wybrać najfatalniejszą w skutkach. Tragedię, o której potem sensacyjnie informują media: nastolatek wszedł do szkoły i zabił (siekierą, nożem, z pistoletu) kilku nauczycieli, wielu uczniów i na końcu popełnił samobójstwo. Przyczyny nieznane.
Śmiem twierdzić, że znane i to bardzo dobrze – indolencja rodziny i szkoły.
W jakim stanie psychicznym trzeba być i w jakiej desperacji, by tak postąpić? Dlaczego nikt odpowiedzialny za tego młodego człowieka nie zauważył narastającego problemu?
Na te i wiele innych nasuwających się pytań jakie stawia autorka, znalazłam odpowiedzi (a może wręcz oskarżenia?) w tej niepozornej książeczce i mimo, że seria jest adresowana do młodzieży, cieszyłabym się, gdyby czytali ją również dorośli w jakikolwiek sposób związani z nauczaniem i wychowywaniem dzieci i młodzieży. Uczy przede wszystkim w porę dostrzegania symptomów pojawiającego się problemu oraz niebezpieczeństwa obojętności i bagatelizowania pozornie nieszkodliwych zachowań mających moc kuli śnieżnej tak, jak w tym wierszyku Ericha Frieda "Bez humoru" umieszczonym jako motto na początku historii Nico:

Chłopcy
rzucają
dla zabawy
kamieniami
w żaby

Żaby
umierają
na poważnie

http://naostrzuksiazki.pl/

Czaiłam się z tą książeczką jak czajnik. Niewielka objętościowo miała szansę na przemycenie i przeczytanie w miejscu, w którym wolno było tylko patrzeć i oddychać, a już absolutnie nie wolno było zwłaszcza czytać. Zastosowałam metodę śpiąco-przytomnego Indianina: jedno czujne oko przed siebie, a drugie ciekawe żurawiem pod stół.
Udało się!
Historia, którą nieraz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
13
11

Na półkach: ,

Może jednak troszkę więcej formy?
Treść nie jest bogata w środki stylistyczne, ale to nic, jednak nie zaszkodziłoby dodać więcej szczegółów. Książka na pewno ciekawa, ale mogłaby bardziej wstrząsnąć czytelnikiem. Zdarzenia można byłoby przedstawić w ciekawszy sposób.

Może jednak troszkę więcej formy?
Treść nie jest bogata w środki stylistyczne, ale to nic, jednak nie zaszkodziłoby dodać więcej szczegółów. Książka na pewno ciekawa, ale mogłaby bardziej wstrząsnąć czytelnikiem. Zdarzenia można byłoby przedstawić w ciekawszy sposób.

Pokaż mimo to

avatar
3
2

Na półkach:

Fajna na jeden wieczór, smutna.

Fajna na jeden wieczór, smutna.

Pokaż mimo to

avatar
336
14

Na półkach: ,

I co ja mam powiedzieć na temat tej książki? Wiadome jest, że nikt nie lubi, gdy mu się dokucza, ale żeby doprowadzić młodego chłopaka do takiego stanu? Koszmar. Książkę przeczytałem szybko, bo nie dało się od niej oderwać. Chwilami miałem jej jednak dosyć. Chciałem powiedzieć "Stop! Przestańcie!", jednak nic bym tym nie zdziałał, bo to tylko książka. Chociaż nie, nie można powiedzieć że tylko, bo takie sytuacje mają miejsce w prawdziwym życiu. Jeśli ktoś się zastanawia czy przeczytać tę książkę, to polecam. Z całego serca.

I co ja mam powiedzieć na temat tej książki? Wiadome jest, że nikt nie lubi, gdy mu się dokucza, ale żeby doprowadzić młodego chłopaka do takiego stanu? Koszmar. Książkę przeczytałem szybko, bo nie dało się od niej oderwać. Chwilami miałem jej jednak dosyć. Chciałem powiedzieć "Stop! Przestańcie!", jednak nic bym tym nie zdziałał, bo to tylko książka. Chociaż nie, nie można...

więcej Pokaż mimo to

avatar
118
51

Na półkach: , , , ,

Przyjemne czytadełko pokazujące jak ważna jest rozmowa i do czego moze doprowadzić nierozwiązywanie problemòw.Pozdrawiam

Przyjemne czytadełko pokazujące jak ważna jest rozmowa i do czego moze doprowadzić nierozwiązywanie problemòw.Pozdrawiam

Pokaż mimo to

avatar
1095
591

Na półkach: ,

Nie ma przestępstwa bez motywu, nikt nie jest zły bez powodu.

Książka trafiła do mnie przez przypadek, nie z żadnych rekomendacji, pierwszy raz zobaczyłam ją w księgarni internetowej, zainteresował mnie opis, cena również zachęcała-, więc dodałam do koszyka. „A jednak… strzelę!” to niewielkich rozmiarów książka, zaledwie 103 strony. Jednak treścią, jaką w sobie zawiera, mogłaby obdarować kilka innych tytułów. Dużo tam cierpienia, strachu, emocji, bezradności.

Historia Niko rozpoczyna się od teraźniejszości, od rozprawy w sądzie, gdzie na ławie oskarżonych są jego „koledzy” z klasy: Matthias, Kevin i Raphael. Oskarżeni są oni o dość brutalne pobicie chłopca, oraz jego wcześniejsze szantażowanie, zastraszanie, bicie i poniżanie.

To krótka historia, którą ciężko streścić, przez ten nawał emocji, jakie we mnie wywołała. To niemy krzyk Niko o pomoc, jednak strach przeważa i w końcu o tą pomoc nikogo nie prosi. Z obawy o matkę, która straciła pracę a niedawno odszedł od nich ojciec-, aby nie dostarczać jej jeszcze więcej kłopotów. Nie zwierza się również starszemu bratu, aby nie wyjść na tego słabeusza.

Podjęty jest temat gier komputerowych, tych bardziej brutalnych gdzie się zabija. Autorka pokazuje jak wbrew pozorom niewinna gra może zepsuć myślenie dziecka, jak może nim pokierować ku złemu, ku przemocy.

W pewnym momencie po wizycie na forum samobójców w Niko przechodzi przemiana- ktoś, kto był ofiarą i niewolnikiem, może stać się silny- z ofiary na oprawcę. Jak cienka musi być ta granica, gdzie każda decyzja zawodzi, każdy pomysł wyjścia z sytuacji wydaje się beznadziejny, nawet popełnienie samobójstwa powoduje myśl, że jednak poprzez to działanie oprawca zwycięży? I co zrodziło się w głowie chłopca, aby stać się oprawcą? W Niko zbudziła się postawa agresywna i buntownicza. Ten bunt zaczął manifestować wobec matki, brata, przestał chodzić do szkoły, a wolny czas zaczął spędzać przed komputerem „zabijając swoich oprawców”.

To historia bardzo samotnego chłopca żyjącego w świecie prawa pięści, który nie może sobie poradzić z rzeczywistością. Niko opisuje nam to w formie pamiętnika, w pewnym momencie usprawiedliwia swoich oprawców, co powoduje, że godzi się trochę ze swoją sytuacją. Jego przemianę zauważyć można przy spisywaniu historii: gdy był ofiarą każdy dzień był oznaczony, natomiast gdy rozpoczyna się w nim przemiana w oprawcę już nie zaznacza w swojej historii jaki to dzień miesiąca.

Elisabeth Zoller poruszyła temat, który jest obecny w szkołach, może trochę zamiatany pod dywan, ale jest. Mam wrażenie, że szkoła zmieniła swoją funkcję z wychowawczo- naukowej na samą naukę. Szkoła powinna być miejscem gdzie idziemy z radością, po wiedzę, aby spotkać się z przyjaciółmi. Jednak przemoc w szkole jest coraz częstsza, występuje tzw. zjawisko fali. Jestem silniejszy, starszy, więc mi podlegasz i robisz, co mówię. Wszyscy wiedzą, że dzieje się źle, lecz nie ma odważnego, aby się temu przeciwstawić, i oprawcy stają się w ten sposób silniejsi, poza prawem.

Książka pisana prostym jednak dość dosadnym językiem. Historia opisana jest w miarę chronologicznie, pomimo, że rozpoczyna się od teraźniejszości. Bohaterzy bardzo dobrze nakreśleni, w pewnym momencie sam czytelnik może wywnioskować, dlaczego ci chłopcy są tak agresywni wobec Niko.

Okładka jak najbardziej adekwatna do zawartości. Przedstawia chłopca, lekko zamazana postać w ruchu, co może sugerować ucieczkę.

„A jednak… strzelę!” to książka poruszająca, która pozostanie w pamięci na długi czas.

Nie ma przestępstwa bez motywu, nikt nie jest zły bez powodu.

Książka trafiła do mnie przez przypadek, nie z żadnych rekomendacji, pierwszy raz zobaczyłam ją w księgarni internetowej, zainteresował mnie opis, cena również zachęcała-, więc dodałam do koszyka. „A jednak… strzelę!” to niewielkich rozmiarów książka, zaledwie 103 strony. Jednak treścią, jaką w sobie zawiera,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
303
8

Na półkach:

Książka wspaniała. W niektórych momentach, czytając o krzywdach jakie wyrządzali inni temu chłopakowi, czułam złość i bezsilność. Przeżywałam jego cierpienia i zmagałam się razem z nim nie móc nic poradzić. Skończyło się tak, bo inaczej nie mogło.

Książka wspaniała. W niektórych momentach, czytając o krzywdach jakie wyrządzali inni temu chłopakowi, czułam złość i bezsilność. Przeżywałam jego cierpienia i zmagałam się razem z nim nie móc nic poradzić. Skończyło się tak, bo inaczej nie mogło.

Pokaż mimo to

avatar
243
105

Na półkach: ,

Miała wstrząsnąć, ale nie wstrząsnęła. Autorka za bardzo uogólniła pewne aspekty historii i wyszło dość nierówno. Chciałoby się też więcej, bo jest to książka bardzo króciutka. Uogólnienie dotyczy aspektu gier komputerowych w tej opowieści. Obraz tego działu sztuki został całkowicie zepsuty. Autorka kompletnie się na grach komputerowych nie zna. Stephen King się chociaż konsultuje ze specjalistami z różnych dziedzin, kiedy o czymś pisze. Jak widać pani Elizabeth Zoller taka praktyka jest obca. Pomijając jednak to niedopatrzenie powieść trzyma poziom. Może się podobać dobrze przedstawiony proces upodlenia na skutek dręczenia w szkole. Dosyć drastyczna książkę i mogę ją polecić, bo ma zarówno walory edukacyjne jak i artystyczne.

Miała wstrząsnąć, ale nie wstrząsnęła. Autorka za bardzo uogólniła pewne aspekty historii i wyszło dość nierówno. Chciałoby się też więcej, bo jest to książka bardzo króciutka. Uogólnienie dotyczy aspektu gier komputerowych w tej opowieści. Obraz tego działu sztuki został całkowicie zepsuty. Autorka kompletnie się na grach komputerowych nie zna. Stephen King się chociaż...

więcej Pokaż mimo to

avatar
33
20

Na półkach: , , ,

Świetna, pouczająca historia napisana w bardzo emocjonalny sposób. Długo trzyma w swych kleszczach, już po zakończeniu czytania. To jedna z tych, których nie wypada krytykować, bo jedynie zrobi się z siebie łosia. Porównywalne z "Charlie", albo "Pamiętnik narkomanki", czy też "Hera-moja miłość". Niezapomniane.

Świetna, pouczająca historia napisana w bardzo emocjonalny sposób. Długo trzyma w swych kleszczach, już po zakończeniu czytania. To jedna z tych, których nie wypada krytykować, bo jedynie zrobi się z siebie łosia. Porównywalne z "Charlie", albo "Pamiętnik narkomanki", czy też "Hera-moja miłość". Niezapomniane.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    221
  • Chcę przeczytać
    103
  • Posiadam
    11
  • Ulubione
    6
  • Z biblioteki
    4
  • Obyczajowe
    4
  • 2010
    4
  • Chcę w prezencie
    3
  • Lektury
    3
  • 2014
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki A jednak... strzelę!


Podobne książki

Przeczytaj także