Złe leki. Jak firmy farmaceutyczne wprowadzają w błąd lekarzy i krzywdzą pacjentów

Dobra książka, wbrew moim obawom wcale nie jest pełna teorii konspiracyjnych o "Big Pharma". Krok po kroku punktuje nieprawidłowe praktyki dotyczące badań nad lekami (np. "znikające badania", gdzie nie publikuje się wyników badań nie potwierdzających danej tezy i przez to wypacza ogólny obraz rzeczy) i metody jakie stosują firmy farmaceutyczne, by skłonić lekarzy do wypisywania ich leków. Autor proponuje też konkretne rozwiązania dla tych problemów. Tyle jeśli chodzi o treść, natomiast język i styl, jak zauważył ktoś inny w swojej recenzji tutaj, jest bliższy newsom z telewizji niż typowej książce popularnonaukowej - a to może trochę denerwować.

Dobra książka, wbrew moim obawom wcale nie jest pełna teorii konspiracyjnych o "Big Pharma". Krok po kroku punktuje nieprawidłowe praktyki dotyczące badań nad lekami (np. "znikające badania", gdzie nie publikuje się wyników badań nie potwierdzających danej tezy i przez to wypacza ogólny obraz rzeczy) i metody jakie stosują firmy farmaceutyczne, by skłonić lekarzy do...

Książka dobra, ale... napisana tak jakoś bez polotu. I, jeżeli jest to literatura popularnonaukowa, to nie powinno w niej być zdań typu "teraz już wiecie, jak bardzo jest źle", "od tego, co przeczytacie, zaraz włos Wam się zjeży na głowie". Bardzo przeszkadzał mi taki niby-gawędziarski styl. Naprawdę dobrze, że sytuacja na rynku farmaceutycznym jest opisana bardzo skrupulatnie i daje to dużo do myślenia, ale jednak wolałabym sama wyciągać wnioski, a nie sugerować się zdaniami narzucającymi, że teraz powinnam zauważyć, że niedobrze się dzieje. Słaba korekta - sporo literówek. Summa summarum, przeczytać warto, choć według mnie styl pisania noszący znamiona sensacji, odbiera powagę sytuacji na rynku farmaceutycznym przedstawioną w tej książce. A szkoda.

Książka dobra, ale... napisana tak jakoś bez polotu. I, jeżeli jest to literatura popularnonaukowa, to nie powinno w niej być zdań typu "teraz już wiecie, jak bardzo jest źle", "od tego, co przeczytacie, zaraz włos Wam się zjeży na głowie". Bardzo przeszkadzał mi taki niby-gawędziarski styl. Naprawdę dobrze, że sytuacja na rynku farmaceutycznym jest opisana bardzo...

Autor książki, Ben Goldacre, jest praktykującym lekarzem. Lekarzem, który dostrzega to, czego inni nie widzą lub (co bardziej prawdopodobne) nie chcą widzieć. Dostrzega nieprawidłowości. I odważnie je wytyka komu trzeba. A jest ich sporo, począwszy od firm farmaceutycznych, naukowców, poprzez lekarzy, a kończąc na samych pacjentach.
Przemysł farmaceutyczny jest jednym z najbardziej dochodowych. Głównym celem firm produkujących leki nie jest zdrowie ludzi, tylko zysk. A co się robi by coś sprzedać (coś co niekonicznie jest lepsze od czegoś innego, sprawdzonego?) Manipuluje. Manipuluje danymi, wynikami, a także ludźmi. I... mnie to wcale nie dziwi. Szczerze? Moje doświadczenie ze środowiskiem naukowym potwierdza, że to jest powszechna praktyka!
"Złe leki" to ostrzeżenie byśmy byli bardziej świadomi tego, co łykamy, czym się leczymy. Polecam. Książka otwiera oczy.

Autor książki, Ben Goldacre, jest praktykującym lekarzem. Lekarzem, który dostrzega to, czego inni nie widzą lub (co bardziej prawdopodobne) nie chcą widzieć. Dostrzega nieprawidłowości. I odważnie je wytyka komu trzeba. A jest ich sporo, począwszy od firm farmaceutycznych, naukowców, poprzez lekarzy, a kończąc na samych pacjentach.
Przemysł farmaceutyczny jest jednym z...

Dobra książka. Szczególnie dla tych, którzy uważają, że pigułka jest dobra na wszystko.
Zaletą jest to, że autor nie tylko obnaża praktyki koncernów farmaceutycznych, ale i podpowiada co można zrobić by uzdrowić system. A zrobić coś może każdy: zarówno pacjenci, organizacje pacjentów, wydawcy pism medycznych, lekarze czy nawet szeregowi, uczciwi pracownicy koncernów farmaceutycznych.

Dobra książka. Szczególnie dla tych, którzy uważają, że pigułka jest dobra na wszystko.
Zaletą jest to, że autor nie tylko obnaża praktyki koncernów farmaceutycznych, ale i podpowiada co można zrobić by uzdrowić system. A zrobić coś może każdy: zarówno pacjenci, organizacje pacjentów, wydawcy pism medycznych, lekarze czy nawet szeregowi, uczciwi pracownicy koncernów...

Ze sporą dozą ostrożności zabrałam się za lekturę. Obawiałam się serii historyjek rodem z super ekspresu o tajemniczych zgonach po Etopirynie. Obawiałam się także mojej chłonności do teorii spiskowych dotyczących branży farmaceutyczno-żywieniowej. Ku zdziwieniu memu książka okazała się doskonałą, skrupulatnie przeprowadzoną analizą zafałszowań, nieprawidłowości i nieuczciwości działań koncernów farmaceutycznych. Bardzo mnie cieszy, że książka nie powstała po to, by przekonać kogokolwiek, że farmakoterapia jest zła i szkodliwa. Wręcz przeciwnie, autor wielokrotnie podkreśla jak skuteczne i pomocne mogą być leki, ale tylko te, których działanie zostało gruntownie sprawdzone, rzetelnie przeanalizowane i uczciwie udostępnione ludziom. Cenię to, że Goldacre dostrzega ogrom zepsucia branży farmaceutycznej, ale wbrew tytułowi to nie leki są dla niego źródłem zła.

Jeżeli szukacie sensacyjnych opowieści, to musicie wziąć pod uwagę, że stanowią one może 15% lektury. Reszta to m.in. zaawansowane analizy metodologii prowadzonych badań nad skutecznością leków, (dys)regulacji aspektów zatwierdzania farmaceutyków przez odpowiednie organy i obnażenie mechanizmów działań marketingowych. Ciekawa była notka o zaburzeniach podniecenia u kobiet. Gorąco polecam!

Ze sporą dozą ostrożności zabrałam się za lekturę. Obawiałam się serii historyjek rodem z super ekspresu o tajemniczych zgonach po Etopirynie. Obawiałam się także mojej chłonności do teorii spiskowych dotyczących branży farmaceutyczno-żywieniowej. Ku zdziwieniu memu książka okazała się doskonałą, skrupulatnie przeprowadzoną analizą zafałszowań, nieprawidłowości i...

Ciężko się czyta tę książkę, autor strasznie się powtarza. Nie przeczytałam całości, myślę, że nie było sensu, ale same teorie ciekawe, skłaniają do myślenia

Ciężko się czyta tę książkę, autor strasznie się powtarza. Nie przeczytałam całości, myślę, że nie było sensu, ale same teorie ciekawe, skłaniają do myślenia