Języki obce
- Kategoria:
- poezja
- Wydawnictwo:
- Biuro Literackie
- Data wydania:
- 2013-10-03
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-10-03
- Liczba stron:
- 50
- Czas czytania
- 50 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788363129507
- Inne
W najnowszym tomie "Języki obce" Jacek Dehnel bawi się formą. Czytelnik otrzymuje szereg utworów prezentujących najróżniejsze style - od miniatur po nieużywane przez współczesnych poetów plankty. Do form i tematów, w których obrębie Dehnel sprawnie się porusza, dołącza tym razem problem "obcości języka", niejako organizujący wszystkie teksty. "Języki obce" to czwarta książka poetycka pisarza wydana przez Biuro Literackie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Tłumacz się
Poezja to - nie oszukujmy się - ciężki kawałek chleba. Trudno się z nią obcuje czytelnikom, a i niełatwo z niej wyżyć. Na całe szczęście jednak poetów w kraju mamy całkiem sporo, a w dodatku poetów dobrych, bawiących się formą i nie zapominających przy tym o treści. Najnowszy tomik poetycki Jacka Dehnela „Języki obce” to zbiór dojrzały, spójny, o budowie niemalże klamrowej, którego czynnikiem wiążącym są tytułowe języki obce.
Czymże jest bowiem obcy język? Pierwszym, co przychodzi Ci do głowy, jest pewnie system budowania wypowiedzi inny od tego, znanego Ci od dzieciństwa, z obcymi wyrazami, odmiennymi zasadami panującymi w jego obrębie. Angielski, Hiszpański, Japoński...Tak, to wszystko są języki obce, ale nie tylko. Co jeszcze? Tak, masz rację to także różowaty narząd w innym, nie Twoim ciele, pozwalający na wydobywanie się z niego wyrazów, a nawet całych zdań. Czasami pozwalamy na zetknięcie się obcego języka z naszym, jednak czy on nadal jest wtedy obcy?
Tłumacz się, że mieszkanie dałeś w swoich ustach
obcemu językowi na rozpanoszenie
(twojemu na kąsanie, walkę i udrękę)
(„Tłumacz)
Cudowna dwuznaczność tego wiersza wprowadza nas jednocześnie w stan zakłopotania i podniecenia. Rozwija także tytuł otwierającego się przed nami zbioru i zaznacza jego dalszą wieloznaczność. Zaraz po nim, następuję króciutki utwór „I. Korzenie”, który ukazuje język jako niezwykłą moc stwórczą, która - choć czasem w absurdalny sposób - tworzy więzi i tradycję, związuje ludzi i zapuszcza w nich korzenie.
Tytułowe „Języki obce” zostają nam jednak przedstawione również poprzez sam wybór form, jakich dokonał poeta. Mamy tu przecież zapomnianą prowansalską albę w utworze „Alba sierpniowa”, w którym krótkie letnie noce i następujące po nich wyraziste, jaskrawe poranki stanowią jedynie wstęp do odwiecznych i zarazem nieskończonych rozmyślań o bycie, wtłoczone pomiędzy skrzynie z bobem i bakłażanami. W dehnelowskiej albie właśnie otrzymujemy niezwykle obrazową i niemal namacalną, piękną, choć dosadną metaforę:
Światło gęste jak syrop ze słońca-landrynki.
(„Alba sierpniowa”)
Mamy tu przecież bardzo lapidarne formy na pozór prozatorskie, zdające się przeczyć w swej formie, stylistyce wiersza. Mamy wreszcie plankty, które nie są jednak typowymi planktami, bo na przykład tutaj:
liść mnie opłakał ziemia była cicha
pośród gałęzi wiatr się w trzaski zsychał
liść mnie opłakał cicha była ziemia
pod płaszczem rzeki piach się w słowa zmieniał
(„I. Plankt o liściu”),
to przyroda zdaje się opłakiwać człowieka. Świat za pomocą liścia wyraża lament, jednak nie do końca wiemy za czym? Za przemijaniem? Czy przed językiem właśnie, który w przeciwieństwie do milczenia, niekiedy nieumyślnie potrafi dokonać morderstwa?
Wreszcie właśnie przyroda, która u Dehnela również jest językiem, równie obcym w dodatku, co języki innych krajów. Przemawia jednak z mądrością i spokojem, często milczeniem pokonując chaos. Nawet sny mają swój własny język, którego nie rozumiemy, choć często byśmy chcieli. Będą więc „Języki obce” zbiorem wszystkiego, co nie „nasze”, wszystkiego co może być inne i dziwne. Wszystkiego, co poza nami, a nawet i częściowo w nas. Języki obce to inne, niezrozumiałe wyrazy, to cudzy, różowy język szukający drogi do naszego podniebienia, to kończąca się noc i zaczynający ranek, których nigdy nie ogarniemy. Obca jest przyroda i obcy pozostanie nam drugi człowiek. Obce są formy, których używamy, ale które odkopaliśmy z gruzów dawnych czasów, niczym widniejący na okładce posąg Antinousa w Delfach. Obce będą wiersze i obce recenzje. Obce są języki, choć nie wszystkie służą do mówienia.
Czy zachęcam do sięgnięcia po tomik Jacka Dehnela? Zachęcam. Choć jestem dla Ciebie obcym człowiekiem, choć siedzę w obcym miejscu, noszę obce nazwisko, po nie Twoim obcym Tobie ojcu. Przeczytaj i spróbuj się wytłumaczyć, jak Ty zrozumiałeś cudze wiersze. I jeśli utkwi Ci w głowie jakiś jeden wers czy zdanie, tłumacz się, tłumacz się, tłumacz,
się, że mieszkanie dałeś w swoich ustach
obcemu językowi na rozpanoszenie
(„Tłumacz”)
* Wszystkie cytaty pochodzą z recenzowanego tomu.
Sylwia Sekret
Książka na półkach
- 76
- 55
- 10
- 5
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Nic nie boli jak szczęście, w którym się nie gości:... (z wiersza "Fale")
OPINIE i DYSKUSJE
Zacznijmy od tytułu, który można odczytać na co najmniej trzy sposoby. Pierwsze skojarzenie – język obcy to język każdy język, który nie jest językiem polskim. Drugie – biologicznie, język obcy to każdy język, który nie jest językiem moim. Trzecie, zarezerwowane jedynie dla języka literatury, jest jednoznaczne z różnorodnością gatunków i rodzajów literackich. Dehnel robi użytek z każdej z tych interpretacji, jednak na spoiwo swojego najnowszego tomiku wybrał ten trzeci, najbardziej ‘poetyki’ element, dając czytelnikowi 50 stron kolażu form i stylizacji poetyckich. Autor pokazuje dość bogaty wachlarz możliwości, jakimi dysponuje ten gatunek.
Otwierający tom cykl „Języki obce”, którym zawdzięczamy tytuł całego zbioru, takiego rozrzutu stylistycznego jeszcze nie zwiastuje. Wiersze które się tutaj pojawiają swoją bielą idealnie wpasowują się w ulubiony przez współczesnych poetów styl. Zamiast rymów i mnogości środków stylistycznych znajdziemy tutaj za to kilka ciekawych refleksji zainspirowanych zasłyszanymi w czasie Międzynarodowego Festiwalu Poezji anegdotkami. I tak Duńczyk opowiada o sposobie liczenia Grenlandczyków, Austriak dzieli się przemyśleniami z poprzedniej nocy, a Amerykanka opowiada o Zuzannie, znajomej Słowaczce. Wszystkie wiersze są ciekawe, nieco przewrotne, jednak jeszcze niczym nie zapowiadają istnej rewii, która stanowi zdecydowaną większość tomiku.
[...]
Co jeszcze napotka nas w trakcie wędrówki przez karty Języków obcych? W zamykającym tom cyklu „Mały śpiewnik piosenek miłosnych dla średnio zaawansowanych”, którego tematyka oczywiście oscyluje wokół tego najbardziej pospolitego uczucia na ziemi, czytelnik ma okazję doświadczyć prawdziwego festiwalu form. I tak spotkamy tutaj sonet, trzynastozgłoskowiec, piosenkę a nawet villanellę, wywodzącą się z renesansu pieśń polifoniczną, utwór chyba jeszcze bardziej zapomniany niż średniowieczny plankt. W „Pożytkach z romantyzmu” słychać z kolei echa cierpiących poetów pierwszej połowy XIX wieku, natomiast „Bajka o hurtowniku pietruszki” zadziwia swym morałem. Każdy z utworów czymś się wyróżnia, każdy jest inny. W każdym z nich doświadczymy czegoś innego i nawet, jeśli sąsiadujące ze sobą wiersze połączone są motywem miłości, to jednak nie można znaleźć między nimi jednoznacznego powiązania.
W tym miejscu zbliżamy się do niebezpiecznego punktu, w którym czytelnik zaczyna się zastanawiać, czy nie panuje tutaj zbyt duży rozgardiasz, czy zbiór ten nie jest prawdziwym cicer cum caule, w którym o zbłądzenie tym łatwiej, że nie dość, że poszczególne utwory nie przystają do siebie tematyką, to jeszcze ich forma przyprawia o zawrót głowy. Po pierwszej lekturze sama odniosłam takie wrażenie. Po fascynacji różnorodnością zamieszczonych w zbiorze utworów, zaczęłam się zastanawiać, czy za pomocą "Języków obcych" autor nie chciał czasem dokonaj demonstracji swoich możliwości poetyckich. „Patrzcie, jaki jestem uniwersalny, jak wiele utworów potrafię napisać! Ha, nawet wiem co to jest villanella!” Jednak nawet, jeśli to właśnie taka była motywacja autora do stworzenia tego tomu (nigdy nic nie wiadomo),to mimo wszystko chyba ten eksperyment zakończył się powodzeniem. Zwłaszcza, że po każdej kolejnej przygodzie z najnowszym dziełem poety, w głowie czytelnika zaczyna powstawać mapa połączeń pomiędzy kolejnymi tekstami, udowadniająca, że jednak dobór tekstów i ich rozmieszczenie nie jest kwestią przypadku.
Gdyby tylko podwoić (a nawet i potroić) rozmiar tomu, "Języki obce" mogłyby zostać nazwane antologią (na wskroś subiektywną) form i utworów poetyckich. I chociaż Dehnel bawi się z formą, to jednak wciąż porusza się po bezpiecznym, dobrze mu znanym obszarze. Dlatego prawdopodobnie znajdzie większe zrozumienie wśród tych czytelników, którzy lubią tą klasyczną, bardziej zachowawczą odmianę poezji, niż w gronie młodych gniewnych, którzy nie zaprzątają sobie głowy rymami i innymi środkami stylistycznymi. Chociaż kto wie, może przewrotność pojawiających się tu utworów (Dehnel nie jest bowiem epigonem i wie jak tchnąć ducha w skostniałe ramy wiersza) zachęci do lektury również i tych drugich? Warto spróbować, bo lektura tych tekstów jest ciekawym doświadczeniem.
Pełna recenzja: http://literatkakawy.booklikes.com/post/802022/jezyki-obce
Zacznijmy od tytułu, który można odczytać na co najmniej trzy sposoby. Pierwsze skojarzenie – język obcy to język każdy język, który nie jest językiem polskim. Drugie – biologicznie, język obcy to każdy język, który nie jest językiem moim. Trzecie, zarezerwowane jedynie dla języka literatury, jest jednoznaczne z różnorodnością gatunków i rodzajów literackich. Dehnel robi...
więcej Pokaż mimo to'Języki obce' utwierdziły moje zdanie o Jacku Dehnelu. Potrafi on nie tylko pisać świetne powieści, ale też tworzyć ciekawą poezję. Mam na myśli nie tylko różne formy tych wierszy (plankt, sonet, wiersz wolny, nawet proza poetycka),ale ich treść. Najbardziej podobała mi się historia Łazarza oraz te dotyczące tytułowych języków obcych (z zaznaczeniem błędów w wymowie czy charakterystycznego dla Francuzów 'r').
Mam nadzieję, że autor nadal będzie tak mnie zaskakiwał.
'Języki obce' utwierdziły moje zdanie o Jacku Dehnelu. Potrafi on nie tylko pisać świetne powieści, ale też tworzyć ciekawą poezję. Mam na myśli nie tylko różne formy tych wierszy (plankt, sonet, wiersz wolny, nawet proza poetycka),ale ich treść. Najbardziej podobała mi się historia Łazarza oraz te dotyczące tytułowych języków obcych (z zaznaczeniem błędów w wymowie czy...
więcej Pokaż mimo toDehnel jest nierówny, ale ta książka jest rewelacyjna. Niektóre wiersze to małe arcydzieła.
Dehnel jest nierówny, ale ta książka jest rewelacyjna. Niektóre wiersze to małe arcydzieła.
Pokaż mimo toDehnel pięknie operuje słowem i podziwiam jego skojarzenia. Nie mniej jednak - momentami - jest to poezja nazbyt hermetyczna i manifestująca samouwielbienie autora.
Dehnel pięknie operuje słowem i podziwiam jego skojarzenia. Nie mniej jednak - momentami - jest to poezja nazbyt hermetyczna i manifestująca samouwielbienie autora.
Pokaż mimo to