Terminal
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Wielka Litera
- Data wydania:
- 2012-10-22
- Data 1. wyd. pol.:
- 1998-01-01
- Liczba stron:
- 222
- Czas czytania
- 3 godz. 42 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788363387594
- Tagi:
- Powieść polska -- 20 w.
Pierwsza powieść o miłości Marka Bieńczyka, laureata Nagrody Literackiej Nike 2012. Historia miłości dwojga stypendystów przybyłych z różnych stron świata do Francji.
Główny bohater Marek jest w związku z kobietą, która ma wiele potrzeb, ale niczego szczególnie mocno nie pragnie. Ich miłość zdarzyła się w czasie i miejscu, które łatwo można uznać za przypadkowe, poza nawiasem realnego życia. Wszystko przecież rozgrywa się na niby, w cudzysłowie, w antrakcie, jakim jest pobyt na stypendium. Bohater jako kochanek skazany jest na nienasycenie: na powtarzanie banalnych gestów i utartych rytuałów podsuwanych przez kulturę, język i pamięć. Ta pełna finezyjnego humoru i eleganckich gier literackich, kryptocytatów i dygresji "historia o miłości", opowiada o doświadczeniu znanym każdemu z nas, o niespełnionym pragnieniu, o dotkliwym i jakże często doświadczanym uczuciu porzucenia zamykającym w czterech ścianach samotności. Ale nieuchronne i ostateczne rozstanie z kochanką bynajmniej nie prowadzi do kamiennej rozpaczy, lecz staje się impulsem do twórczego pisania.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 228
- 167
- 42
- 7
- 6
- 5
- 4
- 3
- 3
- 3
Cytaty
Bach, przylgnąłem do okna, nie istnieję, mam wakacje od bytu, w końcu to niedziela, nie?
[...] i czemu jestem taki, jaki jestem, czy naprawdę nie nadszedł czas na zmiany, potem może być za późno.
OPINIE i DYSKUSJE
Nie przebrnęłam. Nie moja melodia.
Nie przebrnęłam. Nie moja melodia.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNie dobrnąłem do końca, porzuciłem w jakich 2/3, chociaż to wątła rozmiarami książeczka. Początkowo nawet próbowałem śledzić podany tu ersatz fabuły, ale szybko zorientowałem się, że nie ma takiej potrzeby, bo chyba też autorowi nie przyszło do głowy, że ktoś będzie próbował dokonać takiej sztuki. Z jednej strony warsztat jest gładki i sprawny, od czasu do czasu trafiają się spostrzeżenia interesujące, oryginalne kąty patrzenia, to jednak, przede wszystkim, dostajemy nagromadzenie truizmów, banałów, taniego ironizowania, umieszczonych w pianie ozdobników, barokowo-drobiazgowej szczegółowości rozdętych zdań, abstrakcyjnego dzielenia włosa na setki, gdzie autor upaja się własnym głosem i własną zajebistością, a wszystko to widziane z perspektywy okazuje się niezbyt głęboką kałużą, w której wszak też buzuje rozliczne, niezliczone niemal, życie.
Najpopularniejszym określeniem używanym przy opisie tego dzieła jest "bełkot". Z tym bym się nie zgodził, niemniej Terminal ma tu chyba wspólny mianownik. Przeznaczony jednak jest dla duszy o szczególnej wrażliwości i potrzebach, wtedy chyba może być supernową. Dla standardowego mózgu, szerokiego w gustach czytelnika to mimo wszystko będzie jednak bełkot.
Pozostaję w przekonaniu, że jedyną wartość jaką ta książka wniosła do wszechświata to autozaspokojenia potrzeby poczucia własnej zajebistości u autora.
Wysłuchałem w niezłej interpretacji Wojciecha Masiaka.
2/10
Nie dobrnąłem do końca, porzuciłem w jakich 2/3, chociaż to wątła rozmiarami książeczka. Początkowo nawet próbowałem śledzić podany tu ersatz fabuły, ale szybko zorientowałem się, że nie ma takiej potrzeby, bo chyba też autorowi nie przyszło do głowy, że ktoś będzie próbował dokonać takiej sztuki. Z jednej strony warsztat jest gładki i sprawny, od czasu do czasu trafiają...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Terminal" Marek Bieńczyk. Spotkałam się z tą książką na studiach, na IV roku filologii polskiej. Lektura z nurtu postmodernizmu, bardzo ciężka i specyficzna. Nie polecam czytać w pociągu.
Jest to połączenie prozy i poezji. Poetyka drobiazgowości, która dla niektórych mogłaby być piękna, ale mnie nie zachwyciła. Była zwyczajnie męcząca w połączeniu z rozbudowanymi zdaniami. Brak ironii, brak humoru, brak akcji. A nawet jeśli pojawi się na chwilę i zaciekawi, to zaraz ustępuje miejsca liryczności, gdzie każde słowo ma znaczenie.
Bieńczyk pisze na pierwszych stronach: "Ja z igły robię widły". Myślę, że jest to idealne wprowadzenie. Czytelnik bowiem, musi zrozumieć, że jest to studium o kobiecie, z której „promieniowała dziwna wiązka obecności i nieobecności”. Główny bohater (Marek) niestety musi pogodzić się z niespełnieniem owej miłości. Dzieje się ona na niby – w delikatnej granicy między abstrakcją a realnością.
Marek świadomy jest, że miłość zainicjowana na stypendium nie będzie trwała wiecznie. Koniec uczucia może postawić człowieka w dwóch pozycjach: rozpaczy lub pogodzenia. Marek wybiera tę drugą drogę, która doprowadzi go do twórczego spełnienia. Retrospekcja sprawia jednak, że powieść jest melancholijna. Wartym uwagi jest jednak to, że mężczyzna pisze o miłości. Należy wspomnieć, że główny bohater to pisarz, artysta. Stąd może właśnie „lekkość” w wypowiadaniu się na temat emocji. Warto zadać sobie pytanie, na które ta książka daje odpowiedź: Jak kocha filolog? Czym w zasadzie Marek zdobył ukochaną?
Narrator wprost zwraca się do odbiorcy i przedstawia charakter lektury. Dookreślić trzeba, pisze o miłości, ale wcale nie jest to książka romantyczna. Obraz kobiety u Bieńczyka? Niestety słaba i uległa. Mimo że bohaterowie mieszkają razem, jest to bardzo purytańska książka. Autor nie odsłania w ogóle strefy seksualnej.
"Terminal" Marek Bieńczyk. Spotkałam się z tą książką na studiach, na IV roku filologii polskiej. Lektura z nurtu postmodernizmu, bardzo ciężka i specyficzna. Nie polecam czytać w pociągu.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJest to połączenie prozy i poezji. Poetyka drobiazgowości, która dla niektórych mogłaby być piękna, ale mnie nie zachwyciła. Była zwyczajnie męcząca w połączeniu z rozbudowanymi zdaniami....
ciężka książka
ciężka książka
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toprzebrnęłam przez nią z trudem
przebrnęłam przez nią z trudem
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to'Zrozumiałem, że jeszcze długo nie przestanie padać. Że jeszcze długo będę moknąć, od stóp do głowy i przez rękawy. I że moknąć mogę, a nawet chcę, byle tylko żaden ciepły i suchy powiew, żaden kaloryfer w kawiarni, dmuchawa w metrze nie wytarły z jej twarzy kompozycji z kropel, szczęścia i upojenia. "
"Terminal"Marka Bieńczyka to historyjka o zachwytach będących wynikiem oczarowania i miłości. Tylko dla wybranych czytelników.
"Prawdziwi pisarze nigdy nie mówią normalnie".
Poezja w prozie. Świetnie się ją odbiera czytając na głos.POLECAM WYBRAŃCOM!
'Zrozumiałem, że jeszcze długo nie przestanie padać. Że jeszcze długo będę moknąć, od stóp do głowy i przez rękawy. I że moknąć mogę, a nawet chcę, byle tylko żaden ciepły i suchy powiew, żaden kaloryfer w kawiarni, dmuchawa w metrze nie wytarły z jej twarzy kompozycji z kropel, szczęścia i upojenia. "
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Terminal"Marka Bieńczyka to historyjka o zachwytach będących wynikiem...
Po prostu beznadziejna.
Rzadko zdarza mi się porzucać rozpoczęte książki, ale tym razem musiałam, siła wyższa.
Zdania ciągną się w nieskończoność, miałka proza, pisane tak nieudolnym szyfrem, że chyba sam autor nie wie o co chodzi.
Krzty ironii czy humoru występujące w Terminalu są zbyt śladowe, aby zasłużyć na dodatkową gwiazdkę czy zachęcić do czytania.
Akcja na kilka chwil interesuje czytelnika, by później zalać umysł i wyobraźnię miałkim bełkotem bez większego znaczenia.
Można było przejrzyściej, ciekawiej, lepiej. Jestem bardzo rozczarowana.
Po prostu beznadziejna.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toRzadko zdarza mi się porzucać rozpoczęte książki, ale tym razem musiałam, siła wyższa.
Zdania ciągną się w nieskończoność, miałka proza, pisane tak nieudolnym szyfrem, że chyba sam autor nie wie o co chodzi.
Krzty ironii czy humoru występujące w Terminalu są zbyt śladowe, aby zasłużyć na dodatkową gwiazdkę czy zachęcić do czytania.
Akcja na kilka...
Liryczna? Oj, tak. Najwyraźniej mnie nie po drodze z liryką ;)
Liryczna? Oj, tak. Najwyraźniej mnie nie po drodze z liryką ;)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPo przeczytaniu książki "Tworki" Bieńczyka, napisałam, że cieszę się, że poznałam jego twórczość, i że będę mogła to poznawanie kontynuować. I owszem, z zapałem wzięłam się za czytanie "Terminala".
Powiem tak, a raczej zapytam... Panie Marku, co się stało??
Rzadko kiedy nie kończę rozpoczętej książki. Ta mnie pokonała. Zostało mi kilkanaście stron, ale naprawdę, nie zmęczę tego do końca.
Do głowy przychodzi mi słowo "bełkot". Bełkot człowieka, który ma czterdzieści stopni gorączki i nie wie co się wokół niego dzieje. Uciekła gdzieś lekkość, którą znalazłam w "Tworkach". Uciekł gdzieś cały sens książki.
Nie lubię tego mówić, ale cóż, rzeczywistość jest taka, że straciłam swój czas na czytanie tej... hm... wypowiedzi człowieka w malignie.
Po przeczytaniu książki "Tworki" Bieńczyka, napisałam, że cieszę się, że poznałam jego twórczość, i że będę mogła to poznawanie kontynuować. I owszem, z zapałem wzięłam się za czytanie "Terminala".
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPowiem tak, a raczej zapytam... Panie Marku, co się stało??
Rzadko kiedy nie kończę rozpoczętej książki. Ta mnie pokonała. Zostało mi kilkanaście stron, ale naprawdę, nie...
Nie dałam rady nie zasnąć jakiś miliard razy. 222 strony napisane ciągiem bezsensownego paplania opatrzonego w masę niepotrzebnych porównań.
Nie dałam rady nie zasnąć jakiś miliard razy. 222 strony napisane ciągiem bezsensownego paplania opatrzonego w masę niepotrzebnych porównań.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to