rozwińzwiń

O czym nie wiedzieli Beck i Rydz-Śmigły

Okładka książki O czym nie wiedzieli Beck i Rydz-Śmigły Lech Wyszczelski
Okładka książki O czym nie wiedzieli Beck i Rydz-Śmigły
Lech Wyszczelski Wydawnictwo: Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej historia
288 str. 4 godz. 48 min.
Kategoria:
historia
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej
Data wydania:
1989-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1989-01-01
Liczba stron:
288
Czas czytania
4 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
831107710X
Średnia ocen

5,6 5,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,6 / 10
5 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
650
645

Na półkach:

Książka historyczna z tezą. Teza jest wykładana w wstępie i już wiadomo, że chodzi o wskazanie “dwulicowości postawy Wielkiej Brytanii i Francji w 1939 roku”, o “podtrzymywanie nadziei na obiecywaną pomoc mocarstw zachodnich” i wreszcie, że cała “gra o nią toczyła się wyłącznie po to, by przeciwstawiła się kategorycznym niemieckim żądaniom i podjęła walkę”. Czyli w skrócie: Brytyjczycy i Francuzi podpuścili Polaków, żebyśmy przypadkiem nie podporządkowali się Hitlerowi i żeby on napadł na nas jako na pierwszych, oszczędzając ich albo dając im dodatkowy czas.

Taka teza nie jest nowa, pojawiła się dość wcześnie - chyba już w 1940 roku. Bodaj czy nie pierwszym jej propagatorem był Cat-Mackiewicz. Ona jeszcze zyskała na popularności po kolejnej “zdradzie” Brytyjczyków a więc po Teheranie a jeszcze bardziej wśród emigracji po 1945 roku. I trzeba przyznać, że jest wiele faktów, która zdają się świadczyć za taką tezą.

Oczywiście są również inne fakty, które tej tezie przeczą i dlatego czytając na ten temat trzeba dobrze je rozważać, szczególnie że polityka państw demokratycznych, a takimi były Wielka Brytania i Francja jest wypadkową wielu czynników: poglądów prywatnych członków rządu, stanowiskom oficjalnym partii parlamentarnych, działaniom poszczególnych członków parlamentu i innych wpływowych politycznie osób, publicystyki politycznej różnych odcieni politycznych oraz bardzo rozmytej ale niewątpliwie istniejącej opinii publicznej czyli wyborców. Byli w tych państwach zarówno zwolennicy Hitlera jak i jego zajadli przeciwnicy, ludzie o poglądach zatwardziałych kolonialnialistów i zwolennicy autonomii kolonii, rasiści i antyrasiści, pacyfiści i zwolennicy wojny. Nie da się, tak jak w państwach totalitarnych czy autorytarnych wrzucić wszystkich do jednego worka i wyciągać z niego pojedyncze przykłady i wyciągać je według własnego życzenia na poparcie własnej tezy. Nie da się.

Ale, zaraz… da się! I Lech Wyszczelski to udowadnia! Wyciąga to co mu pasuje i każdym wyciągniętym przykładem potwierdza swoją tezę. Każdym! Niezależnie od tego co to jest i czy pasuje, co prowadzi do zabawnych zderzeń, kiedy to okazuje się, że Francuzi chcą się wymigać od zobowiązania do automatycznej reakcji w odpowiedzi na ewentualny atak Niemiec na Polskę i to Wyszczelski pokazuje jako dowód na to, że Francuzi chcą, żeby Niemcy zaatakowali Polskę jako pierwszą. A na tej samej stronie, kilka zdań dalej, Brytyjczycy udzielają Polsce gwarancji i zobowiązują się do automatycznej reakcji w odpowiedzi na ewentualny atak Niemiec na Polskę i to Wyszczelski pokazuje jako dowód na to, że Brytyjczycy chcą, żeby Niemcy zaatakowali Polskę jako pierwszą. No, co by nie zrobili, to wiadomo o co im chodziło, prawda Panie Profesorze?

Brytyjczycy, zdaniem autora w trybie pospiesznym udzielili Polsce jednostronnych gwarancji, oczywiście tylko po to, żeby wciągnąć Polaków w pułapkę, żeby nie ustąpili Niemcom i żeby Niemcy nas zaatakowali. Ciekawe, że wspomina także o tym, że Polacy już kilka tygodni wcześniej usilnie zabiegali o umowę wojskową Polsko-Brytyjską ale… no nie w ogóle tego nie komentuje, wiadomo wszak, że winni są Brytyjczycy. Kiedy Brytyjczycy prawią kurtuazyjne komplementy to chcą nas wykorzystać i wciągnąć do wojny, a kiedy mówią szczerze, że ich głównym celem jest przestraszenie Hitlera i zyskanie na czasie to chcą nas wykorzystać i wciągnąć do wojny.

Mógłbym się pastwić nad takimi rzeczami ale nie to jest ważne, ważny jest w tym przypadku styl. A styl jest zadziwiający. Pan Wyszczelski przypomina o swojej tezie dosłownie na każdej stronie książki. Na każdej! Żebym przypadkiem nie zwątpił albo nie zapomniał, że “Brytyjczycy nas oszukali i wykorzystali”. Nie potrafi się także obyć bez mocnych przymiotników: każde wspomnienie o wybranych postaciach MUSI być połączone z przymiotnikiem, np. “obłudny”, “przebiegły” itp.

I tu jest, moim zadaniem, clou: książka wydana została w 1989 roku, ale napisana jest takim stylem i przy wykorzystaniu takich metod, że gdybym nie wiedział o roku to datowałbym ją raczej na rok 1949. Wtedy taki styl był bardzo popularny w różnych “sprawkach Mikołajczyka”, “pasażerach martwej wizy” czy “sojusznikach Gestapo”. Ale ten styl po 1956 roku raczej zniknął (wrócił na rok czy dwa w 1967 roku ale w innym kontekście). W 1989 roku już nie trzeba było tak pisać i było to już mocno demodee. Ale Lech Wyszczelski do tego stylu wrócił. Jedyną rzeczą, o której w 1989 roku nie wolno było jeszcze wprost pisać były złe uczynki ZSRR i tu jest ciekawa sprawa, bo autor nie mógł nie napisać o roli ZSRR ani o pakcie Ribbentrop-Mołotow ale rola ZSRR jest tu zupełnie neutralna, ani dobra ani zła. Związek Radziecki i Stalin zrobili chyba tylko to co po prostu musieli. Nie wiem czy to jest cel autora czy taka konieczność cenzuralna.

I tu dochodzę do wniosków. Do wniosków autora. Od niemal samego początku intrygowało mnie do czego on w nich dojdzie. Czy napisze, że Polska powinna zostać wasalem Hitlera i nie dać się wciągnąć do wojny? A może Polska powinna była pozwolić Armii Czerwonej wkroczyć do naszego kraju, żeby nas “broniła”? A może jeszcze jakiś inny, odkrywczy wniosek? Okazało się, że poszło to w innym kierunku:

“Wobec tego wypada postawić pytanie: Czy znając mechanizmy podwójnej gry prowadzonej wobec Polski przez Wielką Brytanię i Francję można te państwa nazywać mianem sojuszników? To jest lekcja historii, którą winniśmy długo pamiętać i to nie tylko z okazji obchodzonych rocznic tragicznego września 1939 r.”.

Duże zaskoczenie. Co mogło znaczyć pisanie tego typu wniosków w roku 1989? Czy to samo co w roku 1969? To samo co w roku 1979? To samo co w roku 2019? A może coś zupełnie innego? Sam nie wiem…

Stawiam dobrze zasłużony jeden punkt na dziesięć. Postawiłbym zero ale jako aneksy dołączono to kilka ważnych umów i protokołów z 1939 roku i cieszę się, że się z nimi mogłem zapoznać. Dla innych potencjalnych czytelników umieściłem kluczowy wniosek i jak go przeczytaliście to dajcie sobie spokój z marnowaniem czasu na to dzieło.

Książka historyczna z tezą. Teza jest wykładana w wstępie i już wiadomo, że chodzi o wskazanie “dwulicowości postawy Wielkiej Brytanii i Francji w 1939 roku”, o “podtrzymywanie nadziei na obiecywaną pomoc mocarstw zachodnich” i wreszcie, że cała “gra o nią toczyła się wyłącznie po to, by przeciwstawiła się kategorycznym niemieckim żądaniom i podjęła walkę”. Czyli w skrócie:...

więcej Pokaż mimo to

avatar
300
32

Na półkach: , , ,

Tytuł książki jest idealnym odniesieniem do tego, co nastąpiło w roku 1939. Ukazuje ona zdradę i manipulację ze strony Wielkiej Brytanii i Francji względem Polski. Państwa, które dopiero co odzyskało niepodległość by zaraz znów walczyć o utrzymanie się na mapie świata.

Jeśli dobrze pamiętam, książka opisuje lata 1937-1939 i przedstawia dyplomację zagraniczną na lini Warszawa-Paryż-Londyn.
Ukazje manipulację, zdradę i zwyczajny brak honoru ze strony ''wielkich sojuszników''.

Tytuł książki jest idealnym odniesieniem do tego, co nastąpiło w roku 1939. Ukazuje ona zdradę i manipulację ze strony Wielkiej Brytanii i Francji względem Polski. Państwa, które dopiero co odzyskało niepodległość by zaraz znów walczyć o utrzymanie się na mapie świata.

Jeśli dobrze pamiętam, książka opisuje lata 1937-1939 i przedstawia dyplomację zagraniczną na lini...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    8
  • Chcę przeczytać
    7
  • Posiadam
    2
  • Do kupienia
    1
  • A w 2022 ✅
    1
  • Wielka Brytania a Polska 🇬🇧 🇵🇱
    1
  • Literatura faktu/Reportaż
    1
  • II RP
    1
  • Polska
    1
  • Historia
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki O czym nie wiedzieli Beck i Rydz-Śmigły


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne