rozwińzwiń

Keeper of the Mountains: The Elizabeth Hawley Story

Okładka książki Keeper of the Mountains: The Elizabeth Hawley Story Bernadette McDonald
Okładka książki Keeper of the Mountains: The Elizabeth Hawley Story
Bernadette McDonald Wydawnictwo: Rocky Mountain Books biografia, autobiografia, pamiętnik
256 str. 4 godz. 16 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Rocky Mountain Books
Data wydania:
2012-10-15
Data 1. wydania:
2012-10-15
Liczba stron:
256
Czas czytania
4 godz. 16 min.
Język:
angielski
ISBN:
9781927330159
Tagi:
góry himalaje katmandu nepal everest
Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
471
76

Na półkach:

Mimo tego, że jestem miłośnikiem gór nie przebrnąłem przez tę książkę. Nieciekawa biografia, dużo "suchych" faktów i historyjek. Nudna biografia nudnej kobiety znanej z prowadzenia kroniki i tego, że znali ją wszyscy wspinacze.

Mimo tego, że jestem miłośnikiem gór nie przebrnąłem przez tę książkę. Nieciekawa biografia, dużo "suchych" faktów i historyjek. Nudna biografia nudnej kobiety znanej z prowadzenia kroniki i tego, że znali ją wszyscy wspinacze.

Pokaż mimo to

avatar
738
402

Na półkach:

Wydawnictwo Agora wstrzeliło się z polskojęzyczną wersją książki w rok śmierci Elizabeth Hawley. Stało się to w styczniu bieżącego roku, a autorka zdążyła dopisać stosowny epilog. I tu właśnie dochodzimy do sedna moich obaw z przed lektury "Strażniczki gór". Za biografię zabrała się Bernadette McDonald, która to napisala "Sztukę wolności" opowiadającą o życiu Wojciecha Kurtyki. Jeśli śledzicie bloga, na pewno wiecie czego tak bardzo się bałam... Muszę przyznać, że tym razem nie było aż tak źle, być może jest to zasługa tłumacza, który na szczęście jest inny niż w biografii Kurtyki. Z tego prawdopodobnie powodu uniknięto niezręcznych sformułowań czy niepotrzebnych powtórzeń, a całość była spójna. Nie zmienia to faktu, że sposób pisania McDonald jest dość monotonny, można wręcz powiedzieć, że staroświecki i w tym przypadku nie jest to komplement. Być może trochę się czepiam, jednak w dzisiejszych czasach biografiści potrafią wykazać się inwencją, mają pomysł na ukazanie swojej postaci. Praca pani Bernadette przypomina sprawozdanie, a nie historię życia osoby tak niecodziennej...
Tak naprawdę dobrze czytało mi się pierwsze pięćdziesiąt stron, gdy styl autorki jeszcze mnie nie znużył, a potem dopiero sto stron dalej, gdy zaczęło pojawiać się więcej górskich nazwisk i wydarzeń, co akurat najbardziej mnie interesowało. Co prawda polskie akcenty pojawiają się nader rzadko, jest za to wielu znanych wspinaczy z całego świata. Nie da się ukryć, że literatura górska jest bliska memu sercu i chciałabym, by ta sfera była w dzisiejszej książce trochę mocniej zaakcentowana. Z drugiej jednak strony, życie Liz Hawley to przede wszystkim praca dziennikarki, która przypadła na lata z przed ery szybkiej komunikacji. McDonald szeroko opisuje swą bohaterkę w tym właśnie kontekście. Tupet i pewność siebie panny Hawley, szczególnie podczas jej podróży po świecie, są zdumiewające. Nie da się ukryć, że Liz była osobą niesłychanie zaradną i zdeterminowaną, a do tego odważną w spełnianiu swych planów. Przyznacie przecież, że młoda kobieta, podróżująca samotnie po powojennej Europie, ZSRR, Azji czy północnej Afryce to ewenement jak na ówczesne czasy. Dlatego też możnaby spodziewać się interesujących historii z tego właśnie okresu. Niestety w naszym przypadku dostajemy dość suche sprawozdanie w stylu: przyjechała, zobaczyła/poznała, wyjechała. Nudziłam się niestety w trakcie, co jest dość przykre. Autorka "Strażniczki gór" nie oszczędziła nam także polityki. Burzliwa historia Nepalu to rzecz, która przyciągnęła Elizabeth do Katmandu, obecność kwestii politycznych w książce jest z tego powodu oczywista. Wydaję mi się jednak, że delikatna równowaga między pracą korespondentki, a działalnością "górską" panny Hawley została zaburzona na korzyść tej pierwszej. W tej kwestii mogę być jednak nieobiektywna, gdyż sferę polityczną omijam zwykle z daleka.
Wiem, że post ten wydaje się być mocno krzywdzący. Nie potrafię niestety ukryć swojego rozczarowania. Historia życia Elizabeth Hawley mogłaby posłużyć kilku osobom. Ta niepozorna kobieta wybiła się ponad rolę narzuconą jej przez epokę. Żyła na własny rachunek i wedle własnego uznania. Znała dziesiątki światowej sławy osobistości, zjeździła tysiące kilometrów podczas samotnych podróży dookoła globu. Swoją tytaniczną pracą przyczyniła się do stworzenia imponującej bazy danych, dotyczącej wspinaczki w Himalajach Nepalu, jednocześnie nie zaniedbując ogromu innych zobowiązań. Jej legandarna dociekliwość często budziła lęk wśród przepytywanych himalaistów, z tego właśnie powodu bywała ostatnią instancją rozstrzygającą wątpliwe sukcesy niektórych z nich. Jednocześnie pozostawała człowiekiem z krwi i kości, nie wolnym od wad i popełnianych błędów, o czym niestety często zapominano. Warto poznać tę niezwykłą kobietę, mimo iż forma w jakiej to się stanie, pozostawia wiele do życzenia...

Wydawnictwo Agora wstrzeliło się z polskojęzyczną wersją książki w rok śmierci Elizabeth Hawley. Stało się to w styczniu bieżącego roku, a autorka zdążyła dopisać stosowny epilog. I tu właśnie dochodzimy do sedna moich obaw z przed lektury "Strażniczki gór". Za biografię zabrała się Bernadette McDonald, która to napisala "Sztukę wolności" opowiadającą o życiu Wojciecha...

więcej Pokaż mimo to

avatar
16
15

Na półkach:

Ciekawa historia Pani Hawley i Himalaizmu jednak muszę przyznać, że spodziewałam się czegoś lepszego... Momentami książka jest nudna ale są fragmenty bardzo ciekawe. Dużo historii życia samej Pani Hawley. Warto przeczytać to na pewno ale nie jest to książka stricte o himalaizmie.

Ciekawa historia Pani Hawley i Himalaizmu jednak muszę przyznać, że spodziewałam się czegoś lepszego... Momentami książka jest nudna ale są fragmenty bardzo ciekawe. Dużo historii życia samej Pani Hawley. Warto przeczytać to na pewno ale nie jest to książka stricte o himalaizmie.

Pokaż mimo to

avatar
220
121

Na półkach: ,

Elizabeth Hawley z całą pewnością była kobietą z wieloma przygodami, bardzo ciekawą świata i innych ludzi, jednak autorka w moim przekonaniu nie potrafiła przekazać tych wszystkich historii w jakimś spójnym, sensownym stylu. To robi z książki o wielkiej kronikarce Himalajów lekturę zupełnie przeciętną.

Elizabeth Hawley z całą pewnością była kobietą z wieloma przygodami, bardzo ciekawą świata i innych ludzi, jednak autorka w moim przekonaniu nie potrafiła przekazać tych wszystkich historii w jakimś spójnym, sensownym stylu. To robi z książki o wielkiej kronikarce Himalajów lekturę zupełnie przeciętną.

Pokaż mimo to

avatar
4394
1288

Na półkach: , ,

Niby wszystko dobrze, a jednak coś mi zgrzytało w trakcie czytania. Nie wiem, czy to kwestia tłumaczenia, ale styl jakiś taki toporny. Zobaczę, co będzie przy ,,Kurtyce,, i ,,Ucieczce na szczyt,, - może McDonald po prostu tak pisze.

Niby wszystko dobrze, a jednak coś mi zgrzytało w trakcie czytania. Nie wiem, czy to kwestia tłumaczenia, ale styl jakiś taki toporny. Zobaczę, co będzie przy ,,Kurtyce,, i ,,Ucieczce na szczyt,, - może McDonald po prostu tak pisze.

Pokaż mimo to

avatar
184
177

Na półkach:

Można góry kochać i z wypiekami na twarzy obserwować wszystkie nowinki, jakie pojawią się w tym wyjątkowym i surowym świecie. Można czytać o twardych i nieustępliwych ludziach gór, których nazwiska echem odbijają się po świecie, ale kto to właściwie jest ta Elizabeth Hawley? I tu niestety wyszła moja ignorancja, bo jak się okazuje, drużyna to nie tylko Ci, którzy biorą udział w rozgrywkach, ale cały sztab, który go wspiera. I tu mamy styczność właśnie z takim nieocenionym zapleczem.
Kanadyjska pisarka Bernadette McDonald w swojej książce „Elizabeth Hawley. Strażniczka gór” przybliża nam postać wyjątkowej kobiety, która choć osobiście się nie wspinała, to na stałe wpisała się w historię Himalajów. Urodzona w 1923 roku w Chicago mała Lizz już od samego początku wykazywała się silną indywidualnością. Twardo stąpając po ziemi zawsze dążyła do tego, żeby robić to, co sprawia jej przyjemność i obracać się wśród ludzi, którzy mają coś ciekawego do powiedzenia. Oryginalne jak na kobietę żyjącą w tamtych czasach studia, umiłowanie do informacji (zarówno ich pozyskiwanie jak i skrupulatne archiwizowanie) nie pozwoliły jej usiedzieć na miejscu. Świat miał tyle ciekawego do zaoferowania. Nie bacząc na realia otaczającego świata, jako młoda samotna kobieta wybrała się w niemal 2-letnią podróż po świecie, która na tyle otworzyła jej oczy, że nagle rodzima Ameryka nie była „tym” miejscem. Jej serce odnalazło spokój w egzotycznym Nepalu pośród największych wspinaczy świata. I tak osoba zupełnie niezwiązana ze światem wspinaczkowym na stałe zagościła w życiu osób, których celem było zdobywanie ośnieżonych szczytów Himalajów. Niestrudzona w swej skrupulatności, często do bólu konkretna i może nieco surowa, ale pomimo tego niezwykle szanowana i po prostu potrzebna.
Bernadette McDonald w swojej książce skupia się na jak najsumienniejszym odtworzeniu życia słynnej Miss Hawley, na które składały się niezwykle istotne zmiany polityczne mające miejsce w Nepalu, relacje z matką, której niemal do końca życia żywo relacjonowała wszystko w listach, historyczne momenty związane ze zdobywaniem Korony Ziemi, czy po prostu rozwój turystyki wysokogórskiej w tej części świata. Ta książka to nie tylko kronika zmian, które zachodziły w górach w okresie życia Elizabeth w Nepalu, ale przede wszystkim nieoceniona skarbnica wiedzy dla ludzi gór przed erą Internetu.
Można Elizabeth Hawley polubić za cięty dowcip, można nie darzyć sympatią za surowe podejście, ale na pewno nie można jej odmówić, że wykonała kawał niesamowitej roboty dla ludzkości. A życie, które sobie stworzyła w otoczenie znakomitych postaci ze świata gór, Szerpów żyjących z nią na co dzień, rodziny królewskiej, która zapraszała ją na uroczystości i innych sławnych osób, które przyjeżdżały by ją poznać, to iście wybitny i na miarę Miss Hawley ambitny plan na życie.
Książkę zdecydowanie polecam, ale bez osądów i rozbierania na elementy pierwsze, bo to zupełnie mija się z celem. Jeśli chcecie poznać kobietę, która jako nikomu nieznana dziennikarka przyjechała do Nepalu, a po śmierci została żegnana z największymi honorami przez śmietankę wysokogórskiego świata, to macie ją w ręce.

Można góry kochać i z wypiekami na twarzy obserwować wszystkie nowinki, jakie pojawią się w tym wyjątkowym i surowym świecie. Można czytać o twardych i nieustępliwych ludziach gór, których nazwiska echem odbijają się po świecie, ale kto to właściwie jest ta Elizabeth Hawley? I tu niestety wyszła moja ignorancja, bo jak się okazuje, drużyna to nie tylko Ci, którzy biorą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
612
206

Na półkach:

Tym razem wstawiam Książkę bez oceny. Dlatego, że nie przeczytałem do końca. Nie byłem w stanie, bo ta biografia okazała się beznadziejną lekturą. Nie chcę więc jej na wyrost krytykować. Napiszę tylko, że podejście autorki do postaci było co najmniej nieprofesjonalne. Czyta się to jak sztubackie uwielbienie herszt matrony (która siłą rzeczy nie wzbudza tym sposobem mojej sympatii),bezkrytyczne (prawie) bałwochwalstwo.
Nie jest to więc książka o górach (i ludziach gór),a to co przeczytałem zdecydowanie nie porwało mnie i nie dało pozytywnego odczucia o całości.
Ogólnie mówiąc chybiony wybór. Nie dla każdego (miłośnika literatury górskiej).

Tym razem wstawiam Książkę bez oceny. Dlatego, że nie przeczytałem do końca. Nie byłem w stanie, bo ta biografia okazała się beznadziejną lekturą. Nie chcę więc jej na wyrost krytykować. Napiszę tylko, że podejście autorki do postaci było co najmniej nieprofesjonalne. Czyta się to jak sztubackie uwielbienie herszt matrony (która siłą rzeczy nie wzbudza tym sposobem mojej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
550
262

Na półkach: , , ,

Po przeczytaniu tak dużej ilości książek o tematyce górskiej nie spodziewałam się, że coś mnie jeszcze w tym temacie zaskoczy lub że znajdę tutaj coś zupełnie innego niż do tej pory.
A jednak.
W ostatnim roku przeczytałam dwie takie pozycje. Pierwsza to "Annapurna" o pierwszym wejściu na ten szczyt - uświadamia jak heroiczny był to wyczyn - bez GPS, dokładnych map, w dziewiczym terenie, bez specjalistycznej odzieży, obuwia, żywności etc!!! a druga to właśnie "Strażniczka gór" o Elizabeth Hawley bo w ogóle nie wiedziałam o istnieniu kogoś takiego.
Mam mieszane uczucia.
Sama bym sobie tej książki nie kupiła. Dostałam ją w prezencie od Mamy, z myślą, że jest to lektura z kręgu moich zainteresowań. No cóż,nie do końca. Co prawda w tytule jest "strażniczka GÓR" więc spodziewałam się (i pewnie moja Mama też) że o tym głównie będzie ale nie. O Himalajach oczywiście jest ale dopiero w drugiej części książki. Natomiast pierwsza połowa to historia życia pani Hawley, w której tylko nieliczne fakty miały jakikolwiek związek z jej późniejszą kronikarską działalnością. Tak więc ta część była dla mnie dość nużąca, a niektóre fragmenty w ogóle nie wiem po co znalazły się w biografii skoro były kompletnie wyrwane z kontekstu i tak absurdalne że aż komiczne np: "Niespodziewanie otrzymała zaproszenie od szejka Abdullaha (...). Nie wiedziała czemu zawdzięcza to zaproszenie lecz mimo to miło spędziła ten czas w bogatym pałacu szczególnie ciesząc oko sufitem...". Cooo??? No doprawdy, arcyważne wydarzenie :O
Później,kiedy już osiadła w Katmandu lektura staje się bardziej tematyczna i jednocześnie ciekawa.
Na pewno na uwagę i szacunek zasługuje w bohaterce to, że szła za głosem serca i swojej pasji i do końca życia pozostała jej wierna, skrupulatnie dokumentując wejścia na najwyższe szczyty Himalajów. Mimo krytyki (zarzucano jej, być może nawet i słusznie bo zdania są podzielone, brak obiektywizmu oraz brak jakiegokolwiek doświadczenia wspinaczkowego) robiła swoje. Stworzyła imponującą bazę danych, którą myślę docenić mogą głównie wspinacze bo dla zwykłych obserwatorów tych wyczynów (a ja do takich właśnie się jedynie zaliczam) pewnie nie ma to aż takiego znaczenia. I tym samym suma summarum nawet po lekturze tej biografii osoba Elizabeth Hawley nie jawi mi się jako specjalnie interesująca a to automatycznie przekłada się na moją subiektywną ocenę tej książki. Nie był to jednak czas stracony. Tego nie twierdzę :) Poznałam postać, która dla świata Himalaistów jest ważna niezależnie od tego jak jej działalność jest postrzegana i oceniana a po drugie, co nawet ważniejsze, czytając przypomniałam sobie o moim marzeniu trekkingu w Nepalu i moim tegorocznym postanowieniem jest właśnie taki wyjazd. Jest dziś 1 stycznia, a dzisiejsze postanowienia są przecież wiążące ;) Tak czy siak, lektura godna polecenia.
Aha, jest tam również sporo o sytuacji politycznej w Nepalu na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat co dla niektórych pewnie będzie wartością dodaną.
6.5/10

Po przeczytaniu tak dużej ilości książek o tematyce górskiej nie spodziewałam się, że coś mnie jeszcze w tym temacie zaskoczy lub że znajdę tutaj coś zupełnie innego niż do tej pory.
A jednak.
W ostatnim roku przeczytałam dwie takie pozycje. Pierwsza to "Annapurna" o pierwszym wejściu na ten szczyt - uświadamia jak heroiczny był to wyczyn - bez GPS, dokładnych map, w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
306
77

Na półkach: , , , ,

Fascynująca historia życia kobiety, która dzięki swojej wrodzonej ciekawości, przywiązania do faktów i dziennikarskiej dociekliwości stała się twórczynią największej bazy danych o himalaizmie.
Opowieść o jej życiu jest pięknie osadzona w kontekście historii USA, przemian w powojennej Europie i, przede wszystkim, historii Nepalu, który Hawley uczyniła swoim domem. Choć nie jest to historia himalaizmu, znajdziemy w książce wiele informacji o słynnych bądź kontrowersyjnych przejściach, wypadkach i sukcesach.
McDonald stworzyła biografię godną Hawley - biografię bogatą w szczegóły i konkret, dobry reporterski warsztat sprawił jednak, że nie jest to opowieść pozbawiona życia i czyta się ją z wielką przyjemnością.

Fascynująca historia życia kobiety, która dzięki swojej wrodzonej ciekawości, przywiązania do faktów i dziennikarskiej dociekliwości stała się twórczynią największej bazy danych o himalaizmie.
Opowieść o jej życiu jest pięknie osadzona w kontekście historii USA, przemian w powojennej Europie i, przede wszystkim, historii Nepalu, który Hawley uczyniła swoim domem. Choć nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
491
151

Na półkach: , ,

Bernadette w kolejnej książce podjęła się opisania biografii Elizabeth Hawley, dziennikarki skupiającej się na działalności himalaistów. Bez wątpienia panna Elizabeth była ważną postacią dla osób związanych ze wspinaczką w górach najwyższych.
Okazuje się, że w życiorysie Elizabeth można odnaleźć wiele ciekawych wątków. Jej relacje z dynastią królewską, politykami, alpinistami i współpracownikami pozwoliły na zebranie dość wielu wspomnień. Sama Elizabeth też dała się namówić na pewne zwierzenia.
Wokół jej życia unosi się jednak pewna tajemnica. Moim zdaniem autorce nie udało się dojść do prawdziwych powodów, dla których Hawley postanowiła poświęcić kilka dekad swojego życia na opisywanie wypraw.
McDonald trafnie pokazała różnorodny charakter Elizabeth, jej ogromną witalność i zaangażowanie.
Książkę czyta się dobrze, jednak brakuje w niej tego "czegoś".

Bernadette w kolejnej książce podjęła się opisania biografii Elizabeth Hawley, dziennikarki skupiającej się na działalności himalaistów. Bez wątpienia panna Elizabeth była ważną postacią dla osób związanych ze wspinaczką w górach najwyższych.
Okazuje się, że w życiorysie Elizabeth można odnaleźć wiele ciekawych wątków. Jej relacje z dynastią królewską, politykami,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    213
  • Przeczytane
    135
  • Posiadam
    43
  • Góry
    12
  • 2018
    11
  • Góry
    4
  • Górskie
    4
  • Teraz czytam
    4
  • Chcę w prezencie
    3
  • Biografie
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Keeper of the Mountains: The Elizabeth Hawley Story


Podobne książki

Przeczytaj także