Dolce vita
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Agora
- Data wydania:
- 2012-10-24
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-10-24
- Liczba stron:
- 144
- Czas czytania
- 2 godz. 24 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788326807756
- Tagi:
- opowiadania Włochy Rzym
Czytając te opowiadania Wisława Szymborska śmiała się i wzruszała. Pewnie odnajdywała w nich tę samą piękną dziwność świata, nad którą zachwyt i którą zadziwienie uczyniły z niej Poetkę. Bo proza Mikołajewskiego jest na swój niezwykły sposób "szymborska" - erudycyjna i przewrotna, głodna wysmakowanych doznań i pełna pasji ukrytej za lekko ironicznym dystansem. I zawsze poetycka wrażliwością na obrazy, słowa, dźwięki, niuanse sytuacji.
Każde z kilkunastu opowiadań składających się na "Dolce vita" dotyka rzeczywistości w inny sposób, każde wydobywa z niej inny ukryty szczegół, nieznany wcześniej fenomen - i mówi o tym osobnym, własnym językiem.
Autor reprezentuje wysoką kulturę literacką i swobodnie operuje różnymi konwencjami. Potrafi budować intrygującą narrację, wciągającą fabułę i posługiwać się barwną anegdotą. Ta proza to szansa na zatrzymanie się w galopie. I obietnica czasu tylko dla siebie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Za mało Rzymu w Rzymie
Gdyby książka Jarosława Mikołajewska pt. „Dolce Vita” napisana była na przykład po szwedzku lub w innym języku, którego nie rozumiem, z miejsca wzbudziłaby moją sympatię. Format tego niewielkich rozmiarów tomiku opowiadań jest przyjazny dla dłoni, a okładka sztywna. Otwieramy książeczkę; tam czeka nas kolejna miła niespodzianka – każde opowiadanko ilustruje ładne nastrojowe zdjęcie sugerujące klimat tytułowego słodkiego życia, jakie wypełnia uliczki i place Rzymu. Niestety, autor napisał swoją książkę po polsku…
To zdumiewające, że po spędzeniu 6 lat w stolicy Włoch Mikołajewski stworzył tak bezpłciowe dzieło, które (jak sugerują słowa samego autora) miało być swoistym hołdem złożonym mieszkańcom tego miasta. Mikołajewski podejmuje przeróżne próby, by uprawomocnić sens wybranego tytułu, czytelnego przecież odwołania do filmu Felliniego. Niestety, niemalże w każdym przypadku przegrywa lub, w najlepszym razie, remisuje.
Opowiadań tych nie ratuje ani narzucający się realizm magiczny, ani groteska, ani zabawa formą, gdy na przestrzeni całego tekstu śledzimy dialog pomiędzy kobietą a mężczyzną lub czytamy monolog stylizowany na relację sportową. Nawet szczypta prawdziwego realizmu, prawdopodobieństwa, nie przynosi spodziewanej satysfakcji. Oczekujemy przecież klimatu Wiecznego Miasta, zgiełku, gwaru ludzkich losów, niezwykłych spotkań, tajemnicy, misterium pulsującego życia. Otrzymujemy w zamian zbiór figur (bo przecież nie bohaterów),które równie dobrze mogłyby żyć i mierzyć się ze swoimi problemami gdziekolwiek indziej. Rzym, Krym, wszystko jedno...
Forma jaką jest krótkie opowiadanie, jest wyjątkowo trudna i stanowi nieprzeciętne wyzwanie dla każdego prozaika. Zbyt łatwo tekst może osunąć się w rozwodnioną impresję. Błyszczeć fałszywym światłem pustego konceptu, który potrafi zaskoczyć tylko raz. Mając to na uwadze, muszę stwierdzić z przykrością, że „Dolce vita” jest projektem nieudanym.
Obiecuje zbyt wiele i przynosi równie dużo rozczarowania. To klasyczny przykład literatury mającej ambicję być „wyższą”, istnieć w kontekście rozpoznawalnych dzieł, pięknych miejsc i wielkich nazwisk, stąd przywoływana na czwartej stronie okładki Szymborska i jej przyboczny, Michał Rusinek. To literatura, która chce odwiedzać biblioteki, podobać się na spotkaniach autorskich, błyszczeć w prasie wydawanej na kredowym papierze. To jednak wciąż za mało, by ten bezpieczny i zachowawczy tomik pozostał na dłużej w czyjejś pamięci...
Tomasz Fijałkowski
Książka na półkach
- 88
- 83
- 37
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
- 2
- 2
Cytaty
...- uśpiona czujność i tolerancja dla kretynów to skutek uboczny miłości własnej. Do ucha wchodzi gówno, a w głowie się robią poziomki...
OPINIE i DYSKUSJE
Zaskakujące opowiadania, troszkę surrealistyczne, czasem bardzo zwyczajne, każde inne. Bez zachwytu ale i bez poczucia straty czasu, a kilka wartych poznania.
Zaskakujące opowiadania, troszkę surrealistyczne, czasem bardzo zwyczajne, każde inne. Bez zachwytu ale i bez poczucia straty czasu, a kilka wartych poznania.
Pokaż mimo toJarosława Mikołajewskiego znałem jedynie ze znakomitego i przejmującego reportażu „Wielki przypływ”. Ujął mnie tym, że potrafi na tak poważne problemy pisać bez patosu, egzaltacji i szantaży emocjonalnych a wręcz przeciwnie – subtelnie, delikatnie ale też dosadnie i bez owijania w bawełnę i popadania w skrajności. Tym chętniej sięgnąłem po jego opowiadania „Dolce Vita” by sprawdzić jak poradzi sobie w tej formie i przyznaję, że po raz drugi mnie bardzo pozytywnie zaskoczył.
Wspólnym mianownikiem zbioru „Dolce Vita” jest miejsce akcji – Rzym, miasto w którym autor spędził kilka lat i które jest mu bardzo bliskie. Co też widać w jego opowiadaniach. A opowiadania te są bardzo zróżnicowane – czasem groteskowe jak np. „Szwedzki gil na Foli Imperiali” czy „Awizo” (ciekawa satyra na biurokratyzację),inne na poły fantastyczne, nierealne, coś z pogranicza jawy i snu (np. „Szklane domy” czy „Sztaby i gwiazdy”) jeszcze inne są pełne nostalgii i zadumy („Przemijanie”, „Grom z jasnego”). Są też niepojące („Telenowela”, „Susanna i starzec”) jak i zabawne, na swój sposób absurdalne („Dolce Vita”, „Przeprowadzka”). Autor znakomicie miesza ze sobą style i gatunki tworząc z tego wielobarwną mozaikę.
Śmiało polecam zarówno miłośnikom Mikołajewskiego jak i miłośnikom opowiadań. Jedni i drudzy na pewno znajdą coś dla siebie. Opowiadania są na różnym poziomie aczkolwiek jak dla mnie nie ma w nim szczególnie słabych momentów. Pomimo wielu negatywnych opinii i zarzutów o „nierówność zbioru” dla mnie nie ma w nim opowiadania, które byłoby złe. Może przestałem być obiektywny w kwestii autora? Może to są po prostu piekielnie dobre opowiadania? A może i jedno i drugie…
Jarosława Mikołajewskiego znałem jedynie ze znakomitego i przejmującego reportażu „Wielki przypływ”. Ujął mnie tym, że potrafi na tak poważne problemy pisać bez patosu, egzaltacji i szantaży emocjonalnych a wręcz przeciwnie – subtelnie, delikatnie ale też dosadnie i bez owijania w bawełnę i popadania w skrajności. Tym chętniej sięgnąłem po jego opowiadania „Dolce Vita” by...
więcej Pokaż mimo toMoim zdaniem bardzo nierówne są te opowiadania, niektóre bardzo ciekawe i świeże, a niektóre oceniam zdecydowanie niżej.
Moim zdaniem bardzo nierówne są te opowiadania, niektóre bardzo ciekawe i świeże, a niektóre oceniam zdecydowanie niżej.
Pokaż mimo toRzadko kiedy czytam opowiadania, ale te mnie urzekły. Świetnie napisane, zaskakujące, refleksyjne.
Rzadko kiedy czytam opowiadania, ale te mnie urzekły. Świetnie napisane, zaskakujące, refleksyjne.
Pokaż mimo toJako rasowa italofilka polowałam na tę książkę już od jakiegoś czasu. Nie przeczytałam jednak żadnej recenzji i zrobiłam to, zdziwiona, dopiero po przeczytaniu pierwszego opowiadania. Nie twierdzę, że zawiodłam się całkowicie, bo na pewno coś szczególnego w tej cienkiej książeczce jest. Zgadzam się jednak z opinią innej czytelniczki, że Italii tutaj jak na lekarstwo. Równie dobrze można byłoby zamienić nazwy ulic na polskie i nikt by się nie zorientował. To nie jest książka o Włoszech. Znajdziemy tu elementy realizmu magicznego, zastanowienie nad życiem, trochę filozoficznych dywagacji. Nie żałuję zakupu tej pozycji, mimo wszystko.
Jako rasowa italofilka polowałam na tę książkę już od jakiegoś czasu. Nie przeczytałam jednak żadnej recenzji i zrobiłam to, zdziwiona, dopiero po przeczytaniu pierwszego opowiadania. Nie twierdzę, że zawiodłam się całkowicie, bo na pewno coś szczególnego w tej cienkiej książeczce jest. Zgadzam się jednak z opinią innej czytelniczki, że Italii tutaj jak na lekarstwo....
więcej Pokaż mimo to"Dolce vita". Jako filolog włoski musiałam przeczytać ten zbiorek opowiadań i szczerze mówiąc dobrnęłam do końca tylko przez szacunek do Wiecznego Miasta. Do końca miałam nadzieję, że znajdę w nim więcej Rzymu. Rozczarowałam się. Szkoda, wielka szkoda. 15 krótkich opowiadań, w których jak autor trafnie zauważył, opisuje on figury, które pozostały mu przed oczami. Figury, bo do mieszkańców Rzymu im daleko. Obawiam się, że przez 6 lat mieszkania we Włoszech, Mikołajewski miał kontakt tylko z rodakami. Na podstawie kontaktu z mieszkańcami Rzymu (Włochami, Pakistańczykami, Marokańczykami czy Hindusami) wyszłaby na pewno inna książka. Bardziej prawdziwa, bardziej włoska. Tutaj równie dobrze można by napisać, że opowiadania są inspirowane pobytem w San Juan. Nikt by się nie domyślił, że jest inaczej.
Co polecić z tego tomiku? "Awizo", "Telenowela", "Przeprowadzka" i "Szwedzki gil na Fori Imperiali". Reszta? Jedźcie do Rzymu choćby tylko na rok i napiszcie swoją "dolce vita".
"Dolce vita". Jako filolog włoski musiałam przeczytać ten zbiorek opowiadań i szczerze mówiąc dobrnęłam do końca tylko przez szacunek do Wiecznego Miasta. Do końca miałam nadzieję, że znajdę w nim więcej Rzymu. Rozczarowałam się. Szkoda, wielka szkoda. 15 krótkich opowiadań, w których jak autor trafnie zauważył, opisuje on figury, które pozostały mu przed oczami. Figury, bo...
więcej Pokaż mimo toOpublikowano również na: www.bookjedenwie.blogspot.com
Wpadłam ostatnio na szybko do biblioteki bo w Kindle padała mi bateria, a miałam w perspektywie kilkugodzinne okienko. Od razu rzuciła mi się w oczy okładka tej książeczki, wiedziałam też, że gdzieś o niej czytałam. A że ostatnio łatwiej jest mi czytać krótkie opowiadania, to wzięłam i teraz mam problem. Przeczytałam ją ponad miesiąc temu i do tej pory nie za bardzo wiem co napisać.
Dolce Vita to zbiór 15 opowiadań, które łączy miejsce akcji – Rzym. Niektóre z nich są tak realistyczne (chociaż czasami absurdalnie śmieszne),że spokojnie można uwierzyć, że autor opisał sytuacje, których był świadkiem (Śmierć cyrkowca, Awizo czy Szwedzki gil na Fori Imperiali). Inne są dziwne, fantastyczne, nierealne (Sztaby i gwiazdy, Szklane domy).
Jak to ze zbiorami opowiadań bywa, jedne teksty mi się podobały, inne nie. Chyba bardziej przypadły mi do gustu, te realistyczne, ale nie jestem pewna czy któreś zapadnie mi głęboko w pamięć. Nawet teraz żeby przypomnieć sobie o czym były poszczególne teksty, nie wystarczy mi tytuł, muszę rzucić okiem na pierwszą stronę. Chyba tylko dwa umiem przypomnieć sobie bez problemu. Jedno – o mężczyźnie tworzącym dzieła sztuki, które jest chyba moim ulubionym z tego tomu, drugi o dzieciach w różnych kształtach, które było po postu najdziwniejsze.
Spodziewałam się, że Rzym będzie nie tylko tłem, ale będzie bohaterem opowiadań. Szczerze mówiąc nijak nie widzę tej czułości, z którą podobno oprowadza nas po włoskim mieście autor (według Michała Rusinka na okładce). Widzę ogromną wyobraźnię autora i pewną… melancholię?, która z nich bije. Jednak nie na tyle aby śmiać się i wzruszać, jak czyniła to Wisława Szyborska.
Opublikowano również na: www.bookjedenwie.blogspot.com
więcej Pokaż mimo toWpadłam ostatnio na szybko do biblioteki bo w Kindle padała mi bateria, a miałam w perspektywie kilkugodzinne okienko. Od razu rzuciła mi się w oczy okładka tej książeczki, wiedziałam też, że gdzieś o niej czytałam. A że ostatnio łatwiej jest mi czytać krótkie opowiadania, to wzięłam i teraz mam problem. Przeczytałam...
Rzym jest miejscem pobytu pisarza, który obserwując tu miejsca i ludzi próbuje opisać okruchy życia, smaki, szarości, żółcienie, mgły, smakowanie, niedojrzałość, okrucieństwo, wyrzuty sumienia, pragnienia, przemijanie. Bohaterowie opowiadań w pewnym sensie są podobni, pragną żyć po swojemu, chcą być szczęśliwi, choć to trudne, a może nawet niemożliwe. Jednak autor z sympatią i humorem przygląda się zmaganiom bohaterów. Każda opowieść jest inna, wnosi inny koloryt, czasem element magii. Człowiek całe życie jest jakoś ograniczony i zaskakiwany, ale i tak życie jest piękne (a może wręcz odwrotnie?) nawet wtedy, gdy sięga absurdu. Polecam szczególnie groteskowe opowiadanie: "Szwedzki gil na Fori Imperiali".
Rzym jest miejscem pobytu pisarza, który obserwując tu miejsca i ludzi próbuje opisać okruchy życia, smaki, szarości, żółcienie, mgły, smakowanie, niedojrzałość, okrucieństwo, wyrzuty sumienia, pragnienia, przemijanie. Bohaterowie opowiadań w pewnym sensie są podobni, pragną żyć po swojemu, chcą być szczęśliwi, choć to trudne, a może nawet niemożliwe. Jednak autor z...
więcej Pokaż mimo toPierwsze moje spotkanie z autorem nominowanej do nike Rzymskiej Komedii. Szkoda, że takie krótkie. Wszystko w tej książce jest urocze – od okładki, poprzez zdjęcia i wielkość aż do formy i treści. Akcja opowiadań rozgrywa się w Rzymie, a Rzym widziany oczami Mikołajewskiego jest uroczy. Idealna do czytania przy kominku w bujanym fotelu. Wieczorem. Zimowym wieczorem, koniecznie.Jestem zachwycona.Albo w ciągu ostatnich kilku lat nastąpił paroksyzm wysypu dobrych książek polskich autorów albo mam cholerne szczęście co do doboru tytułów.
Pierwsze moje spotkanie z autorem nominowanej do nike Rzymskiej Komedii. Szkoda, że takie krótkie. Wszystko w tej książce jest urocze – od okładki, poprzez zdjęcia i wielkość aż do formy i treści. Akcja opowiadań rozgrywa się w Rzymie, a Rzym widziany oczami Mikołajewskiego jest uroczy. Idealna do czytania przy kominku w bujanym fotelu. Wieczorem. Zimowym wieczorem,...
więcej Pokaż mimo toOpowiadania miniaturki, rozczytujesz się a tu już koniec! Opowiadania pocztówki, każda ostemplowana znaczkiem - fotografią. Opowiadania dla smakoszy. I znaczy to tylko tyle, że smakosz smakoszowi nie podobny i wcale nie musi być innemu wilkiem!
Opowiadania miniaturki, rozczytujesz się a tu już koniec! Opowiadania pocztówki, każda ostemplowana znaczkiem - fotografią. Opowiadania dla smakoszy. I znaczy to tylko tyle, że smakosz smakoszowi nie podobny i wcale nie musi być innemu wilkiem!
Pokaż mimo to