Numer jubileuszowy obfituje w superlatywy, zarówno w warstwie graficznej jak i literackiej. Obrazy czołowych grafików podgatunku, czyli Jima Burnsa, Petera Jonesa, Hajime Sorayamy, Melvyna Granta, Chrisa Moore'a, Borisa Vallejo, Chrisa Achilleosa czy Salvatore Dali, które zdobią ten numer, to w tamtych czasach po prostu wisienka na torciku.

Miesięcznik miał za sobą pierwsze, bardzo trudne półrocze istnienia w nowej, postkomunistycznej rzeczywistości. Mimo to Lechowi Jęczmykowi udało „dorwać się” do tak dobrych pisarzy jak Gene Wolfe, Ondrej Neff, Jacek Dukaj oraz Orson Scott Card (pierwszy odcinek jego słynnej „Gry Endera” to po prostu odpowiedź na marzenia polskich fanów SF). Życzenia jubileuszowe wysłali „Nowej Fantastyce” Krzysztof Boruń, John Brunner, Harry Harrison, Maciej Iłowiecki i Anne McCaffrey. Jak na ówczesne warunki można doprawdy mówić o plejadzie gwiazd.

Jakby tego nie było już wiele, to miesięcznik dorzucił materiały z filmu o Stanisławie Lemie. Pan Stanisław po raz pierwszy zezwolił na opublikowanie czegokolwiek o sobie na łamach tego czasopisma. A przemyślenia tego giganta pozostają do dzisiaj wysoce aktualne!

Ciekawie wypada tym razem również wspominkowy felieton Adama Hollanka o jego pobycie wśród junaków budujących Nową Hutę oraz recenzja filmu „Blade Runner” autorstwa Jęczmyka. Całostronnicowa recenzja „Trzech stygmatów Palmera Eldritcha” autorstwa Małgorzaty Skórskiej to inny ciekawy tekst o Philipie K. Dicku.

Setny numer „NF” to prawdziwy fajerwerk. Brawo!

Numer jubileuszowy obfituje w superlatywy, zarówno w warstwie graficznej jak i literackiej. Obrazy czołowych grafików podgatunku, czyli Jima Burnsa, Petera Jonesa, Hajime Sorayamy, Melvyna Granta, Chrisa Moore'a, Borisa Vallejo, Chrisa Achilleosa czy Salvatore Dali, które zdobią ten numer, to w tamtych czasach po prostu wisienka na torciku.

Miesięcznik miał za sobą...