Polki na Bursztynowym Szlaku
- Kategoria:
- literatura podróżnicza
- Wydawnictwo:
- Świat Książki
- Data wydania:
- 2012-05-09
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-01-01
- Liczba stron:
- 272
- Czas czytania
- 4 godz. 32 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788377998076
- Tagi:
- Bursztynowy Szlak podróż Europa
Dwie kobiety w niezwykłej wyprawie śladami „złota północy". Oto barwna kronika podróży „bursztynowym szlakiem", jaką z Rzymu do Gdańska znad Adriatyku po Bałtyk odbyły dwie przyjaciółki – znana dziennikarka i fotografka, „ambasadorki bursztynu". Pełna anegdot i ciekawostek opowieść o miejscach, ludziach, dziejach „złota północy" i jego magicznych właściwościach. Lekka i sympatyczna lekcja historii, kultury i obyczajów, ale przede wszystkim opis zwariowanej podróży przez Europę, podróży pełnej niespodzianek i nieskrępowanej radości z odkrywania nowych smaków życia i widoków.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Śladami bursztynowych karawan
Bursztyn określany jest od wieków mianem Złota Północy. Docenili go już starożytni Rzymianie, Grecy, Arabowie i Persowie. Po cenny kruszec na daleką północ, do Fennoskandii wybierały się liczne karawany. Z narażeniem zdrowia i życia kupcy dążyli do korzystnej wymianie południowych towarów na jantar. Jakże cenna była dla nich ta kopalna żywica z drzew iglastych, rosnących w okolicach Bałtyku. Bursztyn używano masowo do wyrobu kosztownej biżuterii. Posiadanie naszyjnika czy amuletu z tym kamieniem świadczyło o statusie majątkowym. Wierzono, że amber ma tajemną moc i nawet wkładano go do grobu zmarłym osobistościom. Dziś ranga bursztynu ogromnie zmalała. Ten kamień nie jest trendy. Bogaci wolą błyskotki z dodatkiem diamentów, rubinów czy szafirów. Bursztyn jest niedoceniony. A to wielka szkoda! Ten kamień jest przecież taki piękny i ciepły, jakby zaklął w sobie nie tylko czas i owady, ale i promienie słońca.
Za światową stolicę bursztynu uważany jest Gdańsk. Władze tego miasta prowadzą szeroko zakrojoną akcję na rzecz popularyzacji jantaru, organizując szereg imprez promocyjnych i nadając tytuły znanym osobom, mianując ich honorowymi Ambasadorami Bursztynu. Ten tytuł przypadł m.in. Monice Richardson, a wcześniej Lidii Popiel. Znana widzom telewizji dziennikarka wraz z byłą modelką i utalentowaną fotografką postanowiły wybrać się w bardzo ciekawą podróż. Jej trasa miała przebiegać drogą, którą rzymscy ekwici udawali się do barbaricum po cenny bałtycki bursztyn. Autorki rozpoczęły swoją eskapadę w stolicy nad Tybrem, by przez Włochy, Słowenię, Węgry i Słowację udać się do Gdańska. Po drodze miały odwiedzać miejsca związane z bursztynowym szlakiem – muzea, warsztaty i pracownie jubilerskie oraz poznawać ludzi, których praca zawodowa bądź hobby są związane ze Złotem Północy.
Owocem tej niesamowitej podróży jest książka wydana nakładem Świata Książki „Polki na bursztynowym szlaku”. Narratorką publikacji i autorką przekazanych słowami emocji jest Pani Monika, zaś Lidia Popiel upiększyła pisarką relację dużą ilością wspaniałych fotografii. Książka została bardzo staranie wydana, a zdjęcia są dobrej jakości. Opowieść snuta przez dziennikarkę jest dość ciekawa, choć czasami nieco chaotyczna. Brakowało mi dokładnej mapy drogi, którą poruszali się przed laty kupcy. Byłam bardzo ciekawa opisu trasy, jaką wówczas musieli przebyć ekwici, nie było przecież wówczas autostrad. Brakowało mi w tej relacji rysu historycznego: jak wyglądał transport, jak organizowano takie podróże, ile trwały i co wtedy jadano, gdzie zatrzymywały się karawany i jakie groziły im niebezpieczeństwa. Autorka zbyt mocno skupiła się na dzisiejszym wyglądzie tej trasy, a szkoda! Nie bardzo rozumiem też wątki związane z opisem hoteli czy restauracji. Moim zdaniem w tej publikacji powinno być więcej echa z czasów, gdy handel bursztynem odbywał się tą drogą, niż opowieści, jak dziś ta trasa wygląda. Pozytywnie ocenię relacje z miejsc, gdzie następuje obróbka jantaru oraz przedstawienie ludzi, dla których bursztyn to materiał do pracy. Opis krajów położonych na bursztynowej drodze jest dość pobieżny. Na pochwałę zasługuje natomiast dobór fotografii. Są wspaniale wyselekcjonowane. Pani Lidia ma naprawdę świetne poczucie obiektywu.
Dziś bursztyny można jeszcze napotkać po sztormie na plaży. Warto znaleźć choćby jeden taki kamyczek, który powstał miliony lat temu. A nuż przyniesie szczęście? Ciekawym tematu polecam tę książkę, której stawiam ocenę dobrą. Pewnie najlepiej będzie się ją czytało na nadbałtyckiej plaży, słuchając szumu morza i krzyku mew.
Bernardeta Łagodzic-Mielnik
Oceny
Książka na półkach
- 108
- 40
- 38
- 8
- 5
- 3
- 3
- 3
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Nie miałam w stosunku do tej książeczki dużych oczekiwań. Ot, nieszkodliwa rozrywka do przeczytania w jedno popołudnie, żeby trochę się zrelaksować, a przy okazji może dowiedzieć czegoś ciekawego. Nie spodziewałam się, ile irytacji może wywołać we mnie książka na temat bursztynu.
Muszę oddać sprawiedliwość Lidii Popiel i jej fotografiom - są naprawdę czarujące i gdyby zostały wydane jako odrębny album, na pewno oceniłabym go znacznie wyżej, niż tę lekturę. Właściwie udało mi się przebrnąć przez nią głównie ze względu na zdjęcia i to dzięki nim moja ocena całości nie jest jeszcze niższa.
Narracja prowadzona przez Monikę Richardson z drugiej strony okropnie mnie wymęczyła. Autorka jest niesamowicie antypatyczna, wypowiada się jak stereotypowa, egzaltowana i wiecznie niezadowolona nastolatka. Ocenia (przeważnie negatywnie) wygląd każdej napotkanej osoby, wszędzie wtrąca swoje "filozoficzne" przemyślenia, szczegółowo opisuje swoje obiady i zakupy, a spotkania z bursztynnikami zwykle zbywa kilkoma zdaniami zdawkowego opisu. Nie mam pojęcia, dlaczego właśnie ona została wybrana na ambasadorkę polskiego bursztynu i współautorkę tej książki, ale efekt jej "starań" jest najlepszym dowodem na to, że nie każdy nadaje się na pisarza.
Zdecydowanie lepiej poszukać sobie zdjęć bursztynowej biżuterii w Internecie, niż marnować czas (i pieniądze) na te wynurzenia na wyrost nazwane książką.
Nie miałam w stosunku do tej książeczki dużych oczekiwań. Ot, nieszkodliwa rozrywka do przeczytania w jedno popołudnie, żeby trochę się zrelaksować, a przy okazji może dowiedzieć czegoś ciekawego. Nie spodziewałam się, ile irytacji może wywołać we mnie książka na temat bursztynu.
więcej Pokaż mimo toMuszę oddać sprawiedliwość Lidii Popiel i jej fotografiom - są naprawdę czarujące i gdyby...
Nic szczególnego, czuć, że pisana na zlecenie. Trochę zdjęć, trochę prywaty, powierzchownie o bursztynie. Nie czyta się źle, ale pozostaje niedosyt.
Nic szczególnego, czuć, że pisana na zlecenie. Trochę zdjęć, trochę prywaty, powierzchownie o bursztynie. Nie czyta się źle, ale pozostaje niedosyt.
Pokaż mimo toPomieszanie walorów edukacyjnych z emocjonalnym opisem podróży, ale ciekawie się czyta, bo Monika Richardson ma bardzo dobry styl pisania i temat ciekawy. Zabrakło mi jednak większej ilości zdjęć Lidii Popiel. Wskazano kilka ciekawych namiarów na muzea lub na miejsca do zwiedzania na trasie Włochy-Polska. W sumie każdy z Polaków kojarzy bursztyn, ale rzadko kto tak naprawdę coś więcej o nim wie, oprócz skojarzenia ze stoliczkami w nadmorskich miejscowościach i sznurkami nieobrobionych brązowych kamyczków za kilka złotych. A tu się okazuje, że "już starożytni Rzymianie....".
Pomieszanie walorów edukacyjnych z emocjonalnym opisem podróży, ale ciekawie się czyta, bo Monika Richardson ma bardzo dobry styl pisania i temat ciekawy. Zabrakło mi jednak większej ilości zdjęć Lidii Popiel. Wskazano kilka ciekawych namiarów na muzea lub na miejsca do zwiedzania na trasie Włochy-Polska. W sumie każdy z Polaków kojarzy bursztyn, ale rzadko kto tak naprawdę...
więcej Pokaż mimo toZacznę nietypowo, od oceny wersji audio. Książka czytana przez autorkę. I nie jest to tragedia. Ot, po prostu dość porządnie przeczytany tekst. Nie wciąga, nie wzrusza, ale również nie odstręcza. A co mogę powiedzieć o treści? Spodziewałam się czegoś więcej, niż garści informacji historycznych, opisu kilku posiłków w restauracjach, noclegów w hotelach oraz opisu różnych typów bursztynu. Może w wersji książkowej nadrabiają ilustracje. Nie wiem. Pozostaje tylko mieć nadzieję. Podsumowując – książka może zainspirować do poszukania informacji o tej niezwykłej żywicy, lecz raczej nie wzbogaci naszej wiedzy. Gdyby to nie był audiobook bardzo szybko bym się z nią rozstała.
Zacznę nietypowo, od oceny wersji audio. Książka czytana przez autorkę. I nie jest to tragedia. Ot, po prostu dość porządnie przeczytany tekst. Nie wciąga, nie wzrusza, ale również nie odstręcza. A co mogę powiedzieć o treści? Spodziewałam się czegoś więcej, niż garści informacji historycznych, opisu kilku posiłków w restauracjach, noclegów w hotelach oraz opisu różnych...
więcej Pokaż mimo toSpodziewałam się czegoś o bursztynie i jego historii w kulturze i sztuce, odkrywanej podczas drogi śladami dawnego handlarza bursztynem. Dostałam lajfstajlową książczynę, w której bursztyn jest okazją do podróży i próbowania kulinariów różnych miejsc w Europie, okraszoną jedynie opisami ludzi związanych z bursztynem, zdawkowymi bursztynowymi informacjami i masą rzeczy nieistotnych.
Może książka miała być bardziej reportażem z drogi po tym bursztynowym szlaku, ale w tej roli też wypada bardzo słabo. Dowiadujemy się, że panie się polubiły, że nazwały GPS'a Mariolką i tego typu rzeczy.
To wszystko jest bardzo "blond".
Skojarzenie miałam z czasami szlacheckimi: tak, jakby napisała to jakaś szlachcianka, która ma większe niż przeciętne obycie w świecie; niekoniecznie posiadająca większe aspiracje niż pobieżna znajomość tematów, jaka wystarczyłaby do rozmów salonowych.
Mam wrażenie, że więcej o bursztynie wiem z kryminałów Chmielewskiej niż z tej książki, choćby o tym, jak wygląda pozyskiwanie bursztynu (wyławianie go z morza, a nie z plaży - ten drugi sposób oczywiście przynosi także jakiś bursztyn, ale jest marginalny).
Plus za odkrycie dla mnie filmu "Amber Time Machine" zrealizowanego przez BBC z narracją Davida Attenborough'a.
Spodziewałam się czegoś o bursztynie i jego historii w kulturze i sztuce, odkrywanej podczas drogi śladami dawnego handlarza bursztynem. Dostałam lajfstajlową książczynę, w której bursztyn jest okazją do podróży i próbowania kulinariów różnych miejsc w Europie, okraszoną jedynie opisami ludzi związanych z bursztynem, zdawkowymi bursztynowymi informacjami i masą rzeczy...
więcej Pokaż mimo toTa książka to kolejny przykład tego, że wystarczy znane nazwisko, by wydać rozreklamowaną książkę. I na to, że samo nazwisko nie wystarczy, gdy zabraknie talentu i literackiego warsztatu. Bo pisać akurat nie każdy może. Przynajmniej nie każdy może zrobić do dobrze, profesjonalnie.
Ta druga uwaga dotyczy przede wszystkim tekstu pani Richardson, bo zdjęcia Lidii Popiel są akurat ciekawe.
Wymęczyłam tę książkę, chociaż tekstu tu tyle co kot napłakał, a w pamięci zostały mi jedynie fotografie.
Ta książka to kolejny przykład tego, że wystarczy znane nazwisko, by wydać rozreklamowaną książkę. I na to, że samo nazwisko nie wystarczy, gdy zabraknie talentu i literackiego warsztatu. Bo pisać akurat nie każdy może. Przynajmniej nie każdy może zrobić do dobrze, profesjonalnie.
więcej Pokaż mimo toTa druga uwaga dotyczy przede wszystkim tekstu pani Richardson, bo zdjęcia Lidii Popiel są...
Ongiś ceniłam sobie Monikę Richardson jako dziennikarkę i osobę prowadzącą „Europa da się lubić”. Od tego czasu sporo minęło, a ekscesy romansowe z udziałem Zbigniewa Zamachowskiego, niechlubny rozwód tego ostatniego z Aleksandrą Justą, tudzież Moniki z angielskim mężem sprawiły, że jej osoba straciła wiele w moich oczach. Tutaj kreując się na ambasadorkę polskiego bursztynu odbywa podróż tytułowym szlakiem bursztynowym z fotografką Lidią Popiel, prywatnie żoną Bogusia Lindy i jej asystentką Karoliną. Podróż wiedzie przez Włochy, Słówenie, a nawet Wegry do Wrocławia przez Sląsk nad polskie wybrzeze. Paradoksalnie najciekawsze są dla mnie spotksnia z profesorami i naukowcami specjalizującymi się w przyrodzie, geologii, kulturze materialnej, archeologii i obróbce bursztynu, Kobiety docierają do kilku uznanych artystów, projektantów biżuterii, wizjonerów tworzących piękne ołtarze w nowoczesnych świątyniach, gdyż bursztyn jest poszukiwanym surowcem w sztuce sakralnej, trafiają tez do fabryki która masowo przetwarza bursztyny, ale jest typowo komercyjnym przedsięwzięciem. We Włoszech najwięcej uwagi zajmowały włoskie specjały, a w Wenecji słynne szkło z Burano i Murano, wojaże udokumentowane zostały kilkunastoma wybranymi fotografiami, choć było mi ich za mało jeśli chodzi o małe cudeńka wytwarzane przez bursztynników z prawdziwego zdarzenia, a nie pospolitych jubilerów. Książka nie zachwyciła mnie jakoś szczególnie, sprawiała wrażenie pisanej w pośpiechu chałtury nastawionej na promocję osoby autorki, tak by nadal mogła brylować na targach złota, srebra i drogocennych kamieni.
Ongiś ceniłam sobie Monikę Richardson jako dziennikarkę i osobę prowadzącą „Europa da się lubić”. Od tego czasu sporo minęło, a ekscesy romansowe z udziałem Zbigniewa Zamachowskiego, niechlubny rozwód tego ostatniego z Aleksandrą Justą, tudzież Moniki z angielskim mężem sprawiły, że jej osoba straciła wiele w moich oczach. Tutaj kreując się na ambasadorkę polskiego...
więcej Pokaż mimo toWiele się dowiedziałam z tej książki.Co prawda ,czasami się pojawia podręcznikowy opis pewnych zwyczajów,miejsc ,czy historycznych faktów, ale da się to przeboleć.Były miejsca ,w których książka wciągała i były miejsca, w których nudziła.Trudno więc określić, czy jest lepsza,czy gorsza.Sama treść ciekawa ,ale to jak przekazywana, nie zawsze.
Wiele się dowiedziałam z tej książki.Co prawda ,czasami się pojawia podręcznikowy opis pewnych zwyczajów,miejsc ,czy historycznych faktów, ale da się to przeboleć.Były miejsca ,w których książka wciągała i były miejsca, w których nudziła.Trudno więc określić, czy jest lepsza,czy gorsza.Sama treść ciekawa ,ale to jak przekazywana, nie zawsze.
Pokaż mimo toDwie Panie wyruszają w niezwykłą podróż znaczoną bursztynowymi śladami. Od Rzymu ku Gdańskowi, od Adriatyku aż po Bałtyk Monika Richardson i Lidia Popiel podążają tzw szlakiem bursztynowym. Książka stanowi można powiedzieć barwną opowieść o bursztynie i kronikę podroży obu kobiet.
Ta lektura jest zbiorem anegdot i ciekawostek związanych ze zlotem północy. Odnajdziemy tutaj opowieści o ludziach, miejscach i historii tej "żywicy". Dowiemy się także o ciekawych właściwościach bursztynu. Ta książka to dla mnie relacja z odkrywania historii, kultury i obyczajów. Ogromna zaletą tej publikacji są piękne fotografie i fakt, że jest to ciekawe źródło wiedzy o bursztynie.
Polecam :)
Dwie Panie wyruszają w niezwykłą podróż znaczoną bursztynowymi śladami. Od Rzymu ku Gdańskowi, od Adriatyku aż po Bałtyk Monika Richardson i Lidia Popiel podążają tzw szlakiem bursztynowym. Książka stanowi można powiedzieć barwną opowieść o bursztynie i kronikę podroży obu kobiet.
więcej Pokaż mimo toTa lektura jest zbiorem anegdot i ciekawostek związanych ze zlotem północy. Odnajdziemy tutaj...
Rzadko daję tak niską ocenę książce i w dodatku podróżniczej, który gatunek czytam i lubię. Niestety ta książka kompletnie do mnie nie dotarła. Pytam się po co ta cała podróż m.in. po Italii jak najciekawsze fragmenty książki były w Polsce czyli jakieś może 50 stron. Po co reszta? żeby pochwalić się, że było się w danym kraju? W domu tą książkę mam od 3 lat nie mogłam się za nią zabrać bo jakoś powiedzmy obojętna jest mi osoba Pani Moniki. Panią Lidię lubię, ale w książce pisze tylko Pani Monika, a Pani Lidia robi zdjęcia. I przepraszam, ale niektórych zdjęć w ogóle bym nie dodała no kurczę takie zdjęcia to robią turyści (nie wszystkie). Miało być o bursztynie, a większość ... nie chcę wyjść na jakąś znawczynię, ale jako czytelniczka jestem zawiedziona. Może Pani Monika chciała napisać fajnie, ale nie wyszło i zabrakło pisania Pani Lidii może inaczej by to wszystko się potoczyło ..., a tak myślę, że książka powstała tylko dlatego, ze Panie są znane i że zostały na tamtą chwilę bursztynowymi ambasadorkami ...
Rzadko daję tak niską ocenę książce i w dodatku podróżniczej, który gatunek czytam i lubię. Niestety ta książka kompletnie do mnie nie dotarła. Pytam się po co ta cała podróż m.in. po Italii jak najciekawsze fragmenty książki były w Polsce czyli jakieś może 50 stron. Po co reszta? żeby pochwalić się, że było się w danym kraju? W domu tą książkę mam od 3 lat nie mogłam się...
więcej Pokaż mimo to